Najważniejsze wiadomości o tym, co robimy. W Twojej skrzynce email.
Nowe:
Czy egzekucja Irańczyka z brytyjskim paszportem ma coś wspólnego z trwającymi w Iranie protestami?
Tragiczna śmierć Alirezy Akbariego, byłego irańskiego polityka z brytyjskim paszportem, dobrze ukazuje, co władze Iranu próbują osiągnąć, stosując najbardziej radykalne środki. Karolina Cieślik-JakubiakKluczem do świata, który wyłonił się po roku „zimy stulecia”, jest pojęcie przyspieszenia.
Irańska władza komunikuje się ze swoimi obywatelami za pośrednictwem portali, które są oficjalne zakazane, w czasach, kiedy internet jest wyłączony lub ograniczony.
Žižek: Kobiety, życie, wolność i lewica
Nie wystarczy po prostu okazać sympatię czy wyrazić solidarność z irańskimi protestującymi, jak gdyby należały one do jakiejś odległej, egzotycznej kultury. Wszystkie te relatywistyczne dyrdymały na temat kulturowej odrębności i wrażliwości nie mają teraz sensu.Slavoj ŽižekDlaczego „Szatańskie wersety”, czwarta powieść Salmana Rushdiego, okazała się aż tak kontrowersyjna? Tłem dla skandalu związanego z jej wydaniem była rywalizacja Iranu i Arabii Saudyjskiej o miano centrum świata islamu.
To, że kobiety nie mogły nosić hidżabu, w praktyce oznaczało, że wiele z nich po prostu… nie wychodziło z domu. Z iranistą Piotrem Bachtinem rozmawia Karolina Cieślik-Jakubiak.

Prezydent Ebrahim Ra’isi raczej nie jest ideologiem ani fanatykiem. Dał się za to poznać jako wierny i krwawy wykonawca rozkazów irańskiego reżimu.
Rozmowa z drem Piotrem Łukasiewiczem, ekspertem ds. obrony i byłym ambasadorem RP w Afganistanie.
Chaotyczne nagrania i obrazy z korytarzy Kongresu służą teraz głowom autorytarnych państw za argument, że USA to nie jest kraj, który może innych pouczać w sprawie demokracji.
Nieprzypadkowo pandemia tak silnie uderza w Iran i Wenezuelę – dwa kraje, które znalazły się na celowniku Ameryki.
Z Patrycją Sasnal rozmawia Michał Sutowski.
Władze Iranu nie przewidują kwarantanny, imamowie wzywają wiernych, by licznie odwiedzali meczety, a wiarygodność reżimu spadła niemal do zera.
Piotr Buras: Niewiele wskazuje na to, by to Unia miała grać pierwsze skrzypce w toczących się wokół niej konfliktach, mających przemożny wpływ na jej bezpieczeństwo.
Po zabiciu generała Sulejmaniego interesy USA mają się gorzej co najmniej na czterech frontach – Michał Sutowski rozmawia z Patrycją Sasnal.
Dlaczego Stany Zjednoczone tak „uwzięły się na Iran? Jeffrey Sachs przypomina ostatnie 70 lat historii.
Po ataku na bazy wojskowe w Iraku Teheran może szykować dotkliwszą odpowiedź – jak ujął to dowódca Korpusu Strażników Rewolucji: w innym miejscu, w innym terminie.
USA dało ajatollahom bohatera – coś, czego Islamska Republika nie ma od dawna, bo żyjący przywódcy to w oczach ludzi tylko skorumpowani biurokraci.
Trzymam w ręku jedyną pełnoprawną opowieść uchodźcy wydaną po polsku po 2015 roku, co powinno wzbudzić niejaką sensację.
Trump czynnie stara się zaszkodzić każdemu państwu, które nie spełnia jego żądań. Europa musi go wreszcie okiełznać.
Trump nakłada blokady gospodarcze dekretami, przy znikomej debacie publicznej i braku nadzoru ze strony Kongresu. To teatr jednego aktora.
Polityka „maksymalnej presji”, która miała rzucić Iran na kolana, nie przynosi rezultatów. Chyba, że jej prawdziwym celem jest sprowokowanie otwartego konfliktu.
Zamiary Iranu nietrudno odczytać, znając układ sił w kraju i jego historię. Za to Trump zachowuje się jak małpa z brzytwą.
Najpierw George W. Bush, po nim Barack Obama, a teraz Donald Trump – każdy kolejny prezydent przybliża Amerykę do zbrojnego starcia z Iranem.
Jednoznaczne postawienie na USA, kosztem Europy, stawia nas w sytuacji, w której musimy co chwilę udowadniać Waszyngtonowi naszą sojuszniczą przydatność.
Fragment książki „Pocztówki z Iranu” Tomasza Larczyńskiego, opublikowanej przez Wydawnictwo Krytyki Politycznej.
Nie wiemy, czy USA wybiorą krwawą wojnę z Iranem, czy tylko wojnę handlową. Wiemy, że UE musi zapobiec jednej i drugiej ewentualności – pisze Jeffrey D. Sachs.
Niespodziewana i spodziewana, kolejna i zupełnie odmienna od poprzednich. Rewolucja bez nazwy, ruch oporu bez liderów i bez oficjalnego przeciwnika, za to – znów – z jak najbardziej realnymi ofiarami. Co właściwie dzieje się teraz w Iranie?
To może doprowadzić do kolejnej wojny na Bliskim Wschodzie – ostrzega Jeffrey D. Sachs.
19 maja odbędzie się pierwsza tura najważniejszych tegorocznych wyborów na Bliskim Wschodzie – prezydenckich w Iranie.
Największe zagrożenie, jakie może przynieść światu prezydentura Donalda Trumpa, to wcale nie pomysły na relacje z Rosją czy budowa muru na granicy.
Nigdy w życiu nie naoglądałem się tyle wrestlingu co w irańskich domach.
Jak to jest, że połowa twórczości narodowego poety Iranu jest poświęcona chlaniu wina i zaleganiu w nieprzytomnej pozycji horyzontalnej?
Naród, który wysłał w świat miliony własnych przedstawicieli, a teraz psioczy na tych, którzy uciekają do niego – brzmi znajomo?
– Najlepszy z nich był Kurusz. Afganistan był nasz, Tadżykistan był nasz…
Po śmierci Chomeiniego, który deklarował pogardę dla staroperskiego dziedzictwa, nawiązania do zorastrianizmu pojawiają się tu częściej.
Czy sytuacja, w której robotnicy przy taśmie znają na pamięć Mickiewicza, nie była marzeniem utopijnej lewicy?
Oczywiście nie wszystko się w Iranie zmieniło.
Na lotnisku Imama Chomeiniego kłębił się wielobarwny, rzężący i spocony tłum. I w tym zamieszaniu ponownie ja i ponownie na rowerze.
A Najwyższy Przywódca? To ponury, sprytny tyran. A alkohol? Opium? Ależ oczywiście, Hooman Majda pisze z instrukcją co, gdzie i jak zdobyć, komu zapłacić i skąd przemycić.
„Artur, jesteśmy bezradni” – to jeden z oficjalnych maili, które dostał z ambasady Iranu w Warszawie Artur Orzech, próbując pojechać do Iranu.
Istnieje alternatywa dla tragicznego wyboru „albo Assad, albo kalifat”.
Ostatni miesiąc upłynął pod znakiem oficjalnych negocjacji atomowych między USA a Iranem.
Jastrzębie w obu państwach wierzą, że żadne dyplomatyczne komunikaty strony przeciwnej nie są wiarygodne.
Samolot zbliża się do Teheranu i… następuje błyskawiczne narzucanie hidżabów.
W żadnym kraju nie widziałem tylu zabytkowych wierzei – tu spotkamy je w meczetach, na bazarach i w prywatnych domach.
Ze zdziwieniem wylądowałem w całkiem sporym kofi-necie, w którym łączność odbywała się zupełnie jawnie przez serwery proxy omijające filtry cenzury.
Haman spędził trzydzieści lat w Wielkiej Brytanii i był zadowolony z życia. Swoje ranczo urządził w stylu indyjsko-kolonialnym. Sam nosił się na biało, z siwą brodą i dumnie wypiętym brzuchem.
Ależ to dziki kraj, tam nikt nie mówi po angielsku! – i to nieraz przed wyjazdem do Iranu słyszałem.
Oficjalnie w Iranie nie można posiadać alkoholu, powiedział mi irański sąsiad z namiotu w obozie III podczas obowiązkowej aklimatyzacji. Ale w górach…
J. postanowił pokazać mi, jak wśród Azerów wita się nieznajomych. – Pojedziemy do naszego coffee shopu – powiedział, puszczając oko.
Kiedy przyjaciele wyciągnęli fajki wodne i zagrała muzyka, pierwszy rzucił się do tańca. I to jakiego – nic z kanciastych wymachiwań rękami widzianych w polskich dyskotekach.
Dusimy się. Więdniemy. Szamoczemy. Robimy jakieś absurdalne wysiłki, by wydostać się z tego kraju.
Nie, nie jestem fanem utrudniania sobie życia, po prostu tanie linie lotnicze startują z Lwowa.