Pod sklepem zaatakowała mnie nowa męskość. Jak obronić facetów przed nimi samymi?

Chciałbym powiedzieć każdemu z was: ogarnijcie się, nie musicie być niewolnikami frustracji i nienawiści. Niszczy was kapitalizm i patriarchat. To z nimi musicie zacząć walczyć zamiast z kobietami.
Jaś Kapela. Fot. Jakub Szafrański

Być może mężczyźni wciąż za mało palą i piją, ale wygląda na to, że wielu pragnie umrzeć szybciej, niż mogłoby się to stać w wyniku nadużywania substancji uzależniających, rakotwórczych i powodujących choroby serca. Bo mają złamane serca już i bez tego. I nie potrafią sięgnąć po pomoc.

Mamy problem z mężczyznami i nie trzeba być facetem, żeby to zauważyć. A może nawet lepiej nim nie być? Bowiem tysiące mężczyzn, zwłaszcza młodych, wciąż najwyraźniej nie zamierzają dostrzec problemu w sobie i o swoje frustracje oraz ogólne popapranie wolą obwiniać cały świat – a konkretnie kobiety, polityków, Żydów, LGBT, migrantów, Unię Europejską czy wysokie podatki. Trudno inaczej tłumaczyć tak wysokie wyniki sondażowe Konfederacji wśród tej grupy wyborców.

Herosi spod sklepu

Niestety, wiem to nie tylko dlatego, że sam czasem sobie nie radzę w tym świecie, którego wartości często są sprzeczne z moimi, ale również dlatego, że frustracje niektórych mężczyzn odczuwam osobiście na własnym ciele. Na szczęście rzadko jest to przemoc fizyczna – przeważnie tylko symboliczna i słowna. Zdarzyło mi się jednak niedawno dostać w łeb za – cytuję – „pierdolenie papieża”, choć bóg mi świadkiem, że nigdy człowieka nie spotkałem, a nawet płakałem, gdy umarł.

Jak wielki trzeba mieć zamęt w głowie, żeby kogoś bić w obronie papieża, który wielokrotnie wzywał do pokoju i miłości bliźniego, pewnie nigdy nie będzie dane mi zrozumieć. Było to tym bardziej przykre, że pijany koleś zrobił to z zaskoczenia, pod pozorem zrobienia sobie ze mną zdjęcia, gdy akurat odwróciłem się w stronę mojego psa Hummusa, z którym spacerowałem. Znajomi szybko znaleźli w mediach społecznościowych faceta, który postanowił się pochwalić nagraniem. Niewątpliwie ma problem z nadużywaniem substancji, bo prawie codziennie wrzuca na insta filmiki, na których spożywa wysokoprocentowe alkohole.

Niestety, wcale nie dostanie w łeb było w tym najgorsze. W łeb dostaję przeważnie z przyjemnością, w końcu drugi rok trenuję MMA. Najgorsza była radość tysięcy ludzi w internecie, głównie mężczyzn, pod artykułami o tym, że dostałem z zaskoczenia od pijanego typa pod dyskontem. Faceci dawali serduszka, uśmieszki, lajki i komentarze pochwalające ten czyn. Niektórzy nawet żałowali, że nie dostałem bardziej. Cóż, taki to był bohater, że jak tylko wstałem, mężczyzna ukrył się w sklepie, a następnie oddalił.

Takich idoli mają polscy mężczyźni i prawie mi ich nie żal. Ale jednak trochę tak. Mimo całego zła, przemocy i okrucieństwa, jakie mnie w życiu spotkały ze strony mężczyzn, moja wiara w ludzi pozostaje niezłomna i być może naiwna. Ciągle wierzę, że patriarchat da się obalić, kapitalizm też, a świat nie musi opierać się na wyzysku i przemocy.

Richard V. Reeves i diagnoza

Wygląda na to, że doszliśmy do etapu, że nie tylko powinniśmy się martwić o chłopców i mężczyzn, ale wręcz tworzyć całościowe polityki wsparcia dla płci zwanej niegdyś silniejszą, a dziś – najwyraźniej osłabionej i pogubionej. Mamy na to coraz więcej dowodów i danych. Problem z facetami przystępnie i ze swadą przedstawia Richard V. Reeves w książce Of boys and men.

Autor twierdzi między innymi, że mężczyźni stają się słabsi nie tylko psychicznie, ale nawet fizycznie. Jak pisze, „jedno z badań siły chwytu, dobrego wskaźnika ogólnej siły, wykazało gwałtowny spadek wśród mężczyzn. Tymczasem, co może być bardziej zaskakujące, kobiety stają się coraz silniejsze fizycznie. W 1985 roku przeciętny mężczyzna w wieku około 30 lat mógł ścisnąć dłoń z siłą o około 30 funtów większą niż kobieta w podobnym wieku. Dziś ich siła uścisku jest mniej więcej taka sama”.

Po licznych uściskach dłoni trochę w to nie dowierzam, ale nie da się ukryć, że mężczyźni nie wykonują już tyle ciężkiej pracy fizycznej co kiedyś. A to sprawia, że argument wniesienia lodówki na czwarte piętro, wobec którego według mizoginów muszą skapitulować nawet najbardziej zatwardziałe feministki, traci na aktualności.

W zebranych przez Reevesa statystykach widzimy, że więcej kobiet niż mężczyzn kończy studia wyższe, łatwiej im też o społeczny awans. Choć ciągle mamy do czynienia z luką płacową, to w dużej mierze wynika ona z faktu, że kobiety wypadają z rynku pracy z powodu ciąży. Autor używa obrazowej metafory, że urodzenie dziecka jest dla kobiety pod względem ekonomicznym porównywalne ze zderzeniem z meteorytem.

Nowa przysięga Hipokratesa. Po pierwsze: zarobić

Luka płacowa wynika też z faktu, że kobiety zmuszone do harówy na etacie opiekunki dziecka, a nierzadko i męża, coraz częściej pracują na niepełny etat w miejscach, gdzie za swoje wysiłki dostają pensje. Nie jest tajemnicą również to, że zawody częściej wykonywane przez kobiety są gorzej opłacane.

O ile według Reevesa lepsze wyniki w edukacji biorą się po części z różnic biologicznych i faktu, że mózgi kobiece szybciej dojrzewają, to nie tłumaczy to jednak, dlaczego kobiety do samej nauki mają większą motywację niż panowie. Trudno zrozumieć, dlaczego pochodzące z tego samego, trudnego środowiska kobiety potrafią się wybić, a chłopcy poprawiają statystyki głównie w więzieniach. Można się jedynie domyślać, że na chłopcach spoczywa większa presja bycia groźnym gangsterem, a na dziewczynkach trochę mniejsza.

Wciąż jednak bardzo dużo nie wiemy. Nie wiadomo, dlaczego te same programy wsparcia działają w przypadku kobiet, a w przypadku mężczyzn zupełnie nie. (Warto przy tym zaznaczyć, że Of boys and men dotyczy głównie cis mężczyzn i cis kobiet, gdyż to jednak większość populacji i o nich wiemy najwięcej).

„Przegryw”: Samiec alfa uwięziony w ciele bety

Faceci coraz gorzej radzą sobie na rynku pracy, największy wzrost bezrobocia notujemy wśród najmłodszych mężczyzn. Naukowcy nie są pewni, z czego to wynika, ale jest dosyć zatrważające. Powiększa się grupa mężczyzn, którzy oficjalnie nie liczą się jako bezrobotni, bo nie szukają pracy. W USA jeden na trzech mężczyzn z wykształceniem średnim nie pracuje. To 5 milionów mężczyzn, rezerwowa armia, dwukrotnie większa od Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Co robią? Z czego żyją? Nie wiemy. Możemy tylko podejrzewać, że grają w gry i wylewają frustrację na forach internetowych, a kieszonkowe dostają od starych, u których ciągle mieszkają.

Trochę jednak o współczesnych mężczyznach wiemy. Na przykład to, że w Wielkiej Brytanii najczęstszą przyczyną śmierci mężczyzn w wieku do 45. roku jest samobójstwo, a nie żadne raki, zawały czy choroby serca. W Polsce zresztą jest podobnie. Faceci częściej się zabijają, niż giną w wypadkach samochodowych, a statystyki przeważnie nie ujmują tych, którzy popełniają samobójstwo, rozbijając się autem. Być może mężczyźni wciąż za mało palą i piją, ale wygląda na to, że wielu pragnie umrzeć szybciej, niż mogłoby się to stać w wyniku nadużywania substancji uzależniających, rakotwórczych i powodujących choroby serca. Bo mają złamane serca już i bez tego. I nie potrafią sięgnąć po pomoc.

Co więcej, kraje o wysokim dochodzie mają najwyższy wskaźnik samobójstw młodych mężczyzn, co trochę słabo świadczy o naszej cywilizacji. Ale czy kogoś to dziwi? Przecież żyjemy w kulturze, gdzie facet ma odnieść sukces albo zdechnąć, a równocześnie w świecie, gdzie sukces jest przywilejem nielicznych, przeważnie wcześniej już uprzywilejowanych pochodzeniem i dziedziczeniem. Wszyscy spośród obecnie najbogatszych urodzili się w zamożnych rodzinach. Wciąż więcej się zarabia się na posiadaniu niż na pracy, co pewnie wiecie, jeśli słyszeliście coś o Thomasie Pikettym.

Spadek dla wszystkich, czyli socjalizm na miarę XXI w. Sprawdź, ile dostaniesz!

To oczywiście nie wszystko. Mężczyźni nie nadążają za zmianami w kulturze. Wystarczy znowu spojrzeć na wyniki sondaży wyborczych Konfederacji. Gdyby młodzi mężczyźni mogli decydować o przyszłości Polski, chętnie by tutaj wprowadzili libertariański faszyzm. 

Środki uśmierzające patriarchat

Oczywiście Konfę popierają nie tylko młodzi i pogubieni, ale Memcena jako polityka godnego zaufania traktują również, jak już pisałem, całkiem rozsądne osoby, co zapewne wynika ze zblatowania obecnej sceny politycznej i zmęczenia tym stanem rzeczy, w którym trudno o alternatywę. Niskie podatki są niewątpliwie na rękę dużym przedsiębiorcom, którzy będą mogli jeszcze większe zyski transferować na własne, często zagraniczne konta.

Niestety, większość facetów, bynajmniej nie tych z listy najbogatszych Polaków, ciągle uważa, że ich rolą jest zapewnienie bytu dzieciom i partnerce. Tymczasem coraz częściej nie są w stanie tego dowieźć. W efekcie spada liczba małżeństw, szczególnie w grupach o niższym dochodzie, gdzie facet okazuje się kolejną gębą do wyżywienia.

O tym, że te konserwatywne poglądy rzadko przekładają się na rzeczywistość, mówią też statystyki dotyczące płacenia alimentów. „Do rejestru dłużników unikających finansowania dzieci zgłoszono 264 tys. osób. Długi mężczyzn wynoszą niemal 11 mld zł” – donosił w zeszłym roku bankier.pl.

Jedno mówią, drugie robią, nie chce im się uczyć ani szukać prawdziwych powodów swojego nieszczęścia. Na słowo „patriarchat” parskają. Feminizm rzadko szanują. Czy w ogóle możemy im jeszcze pomóc? Będąc cis hetero mężczyzną, staram się oczywiście wierzyć, że nie jesteśmy skazani na zagładę i ciągle możemy być pożyteczni dla przyszłości ludzkiej cywilizacji, którą musimy zmienić dla dobra naszego i wszystkich wokół.

Koncert Malika w Sierpcu. Dzieci słuchały, że „sędzina patrzy, jakby go chciała złapać za faję”

Richard V. Reeves wskazuje pewne rozwiązania. Okazuje się np. że klub ze striptizem albo agencja towarzyska w okolicy zmniejszają ilość przemocy seksualnej – co prawda tylko o 13 proc., ale zawsze coś. Ale Reeves, od niedawna prezes American Institute for Boys and Men, ma też bardziej ambitne pomysły.

Pierwszym jest posyłanie chłopców do szkół rok później, ze względu na różnice w dojrzewaniu mózgu. Drugim – stworzenie systemowych form wsparcia dla mężczyzn, żeby częściej pracowali w „typowo kobiecych” zawodach, jak nauczycielki czy pielęgniarki. Mamy dane, że męscy nauczyciele mają lepszy wpływ na rozwój chłopców i kontynuowanie przez nich edukacji. Podobne programy działają w stosunku do kobiet, które coraz częściej edukują się i pracują w zawodach uznawanych za „typowo” męskie.

Będziemy potrzebowali coraz więcej osób zajmujących się pracą opiekuńczą, i tutaj też warto wspierać facetów w decyzjach o podjęciu takiego zajęcia. Ostatnim promowanym rozwiązaniem jest półroczny urlop ojcowski. Chyba nie muszę tłumaczyć, ale na wszelki wypadek dopowiem – partnerstwo w wychowaniu dzieci jest dobre nie tylko dla partnerów, ale również dla ich dzieci.

Wszystkie te rozwiązania popieram, bo widzę, że faceci sobie nie radzą i jest z nimi kiepsko. Chciałbym też jednocześnie powiedzieć każdemu z was: ogarnijcie się, nie musicie być niewolnikami frustracji i nienawiści. Niszczy was kapitalizm i patriarchat. To z nimi musicie zacząć walczyć zamiast z kobietami. Trochę więcej miłości.

I może zamiast polegać na jakichś Memcenach, zacznijcie walczyć o swoje prawa. Oni wam nie pomogą, tylko was wykorzystają. A od bell hooks dodam, że pomimo wszystko musimy starać się kochać i rozumieć mężczyzn, bo bez współpracy i zrozumienia, a nawet miłości, zostaną po nas tylko zgliszcza.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jaś Kapela
Jaś Kapela
Pisarz, poeta, felietonista
Pisarz, poeta, felietonista, aktywista. Autor tomików z wierszami („Reklama”, „Życie na gorąco”, „Modlitwy dla opornych”), powieści („Stosunek seksualny nie istnieje”, „Janusz Hrystus”, „Dobry troll”) i książek non-fiction („Jak odebrałem dzieci Terlikowskiemu”, „Polskie mięso”, „Warszawa wciąga”) oraz współautor, razem z Hanną Marią Zagulską, książki dla młodzieży „Odwaga”. Należy do zespołu redakcji Wydawnictwa Krytyki Politycznej. Opiekun serii z morświnem. Zwyciężył pierwszą polską edycję slamu i kilka kolejnych. W 2015 brał udział w międzynarodowym projekcie Weather Stations, który stawiał literaturę i narrację w centrum dyskusji o zmianach klimatycznych. W 2020 roku w trakcie Obozu dla klimatu uczestniczył w zatrzymaniu działania kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Drzewce.
Zamknij