Instytucję kolejki i rządzące nią prawa trudno pojąć.

Wywiad, esej, reportaż, książka, film, serial. W każdą sobotę odpalamy weekendowe wydanie Krytyki Politycznej.
Instytucję kolejki i rządzące nią prawa trudno pojąć.
To, co dokonało się w naszych czasach, a zaczęło się już w XIX w., to rozdzielenie kapitału ekonomicznego i kulturowego. Ten drugi nie akumuluje się przez własną pracę, tylko jest wynoszony ze środowiska, w którym obracamy się od dziecka – mówi Alicja Urbanik-Kopeć.
I zanim jeszcze ruszyłem w drogę, wiedziałem, co na mnie czeka w kraju ogarniętym wojną, ponieważ kiedy raz tego doświadczysz, zostaje to w tobie na zawsze.
Elementem spinającym patologiczną kulturę pracy jest kult wielkich zarządzających charyzmatycznych postaci, których przemocowe zachowania niszczą relacje i życie wielu podwładnym.
Między marcem a majem 1940 roku, między pierwszym a drugim spotkaniem Stalina z Wasilewską, wymordowano polskich oficerów. Stalin karczował wielowiekową puszczę, by zasadzić swoją odmianę polskiego inteligenta.
Lokalna polityka jest egzotyczna – uprzedza mnie łowicki polityk, gdy zaczynam badać sprawę. – Cała paleta barw. Łowicz to nie tylko wyszywanki, chociaż w polityce jest sporo szycia.
Kapitały kulturowy i społeczny to dla Bourdieu, zgodnie z definicją marksowską, „zakumulowana praca”. Podobnie jak ekonomiczny, pozostałe formy kapitału również podlegają wymianie, można je wydać, zainwestować i liczyć na zwrot z inwestycji, choć na sposób specyficzny dla danej formy.
To ekscentryczna i lekka książka, w każdym razie po jej przeczytaniu czujemy się lekko. Feministyczna. A nawet dotyczy zmiany klimatycznej (sic!). No i mówi starym kobietom, że to całkiem niezły moment w życiu, kiedy nikogo już nie obchodzimy.
Wolałbym, żeby „Kulisy PiS” dało się zbagatelizować jako poppolityczny magiel dla gawiedzi, a prawdziwa polityka toczyła się gdzie indziej – niestety wycinek rzeczywistości, który ukazuje nam dziennikarz Onetu, to wycinek kluczowy.
Losy związków zawodowych w Polsce nie są przesądzone. Choć trudno mówić o ich renesansie, to okazuje się, że w ostatnim czasie potrafią odgrywać rolę, która jest doceniana.
Sztuczna inteligencja, która żadną „inteligencją” oczywiście nie jest, może się stać zasłoną dymną dla korporacji i instytucji państwa.
Rozmowa z Krzysztofem Cieślikiem – tłumaczem, krytykiem literackim, redaktorem naczelnym wydawnictwa ArtRage.