Unia Europejska

Instytucje europejskie dyskutują o definicji gwałtu

Trwa trialog w sprawie dyrektywy dotyczącej zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Priorytetem dla Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego jest, aby w dyrektywie znalazło się przestępstwo zgwałcenia, co niestety spotyka się z oporem Rady.

Na początku 2023 roku w Parlamencie Europejskim rozpoczęły się prace nad projektem dyrektywy w sprawie zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. To pierwszy unijny akt regulujący kwestię przemocy ze względu na płeć i przemocy w rodzinie, która – co nadal musimy przypominać – w zdecydowanej większości dotyczy kobiet. Nie bez powodu już wiele lat temu przyjęte zostało stanowisko, że przemoc wobec kobiet stanowi najbardziej drastyczną formę dyskryminacji kobiet ze względu na płeć.

Sylwia Spurek jest jedyną Polką, która bierze udział w pracach nad projektem dyrektywy. Jej zespół zgłosił do niego prawie 200 poprawek i przez kilka miesięcy negocjacji wewnątrzparlamentarnych naciskał, aby dyrektywa była jak najbardziej kompleksowa, jak najlepiej przeciwdziałała przemocy i chroniła jej ofiary.

Wiele z tych priorytetów i poprawek uwzględniono w propozycji parlamentu, która została przegłosowana przez Komisję FEMM w czerwcu 2023 roku, a następnie zatwierdzona przez parlament w lipcu. Tym samym rozpoczęły się tak zwane trialogi, czyli trzystronne negocjacje Parlamentu Europejskiego z Radą i Komisją Europejską nad finalnym brzmieniem tekstu dyrektywy.

Potajemne tworzenie prawa w Unii. Czym jest trialog?

Dyrektywa w sprawie zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej

Co jest w tej dyrektywie? Po pierwsze, dyrektywa ujednolici przepisy o ochronie ofiar i dostępie do wymiaru sprawiedliwości, wsparciu specjalistycznym dla ofiar, mechanizmach zapobiegania przemocy i współpracy państw członkowskich.

Co bardzo ważne, zawierać będzie także listę przestępstw związanych z wykorzystywaniem seksualnym kobiet i dzieci oraz cyberprzestępczością. Obecny etap negocjacji wskazuje na to, że wśród przestępstw znajdą się: napaść na tle seksualnym, okaleczanie żeńskich narządów płciowych, przymusowa sterylizacja, małżeństwo z przymusu, molestowanie seksualne w pracy, a także cyberprzestępstwa ze względu na płeć (w tym cybernękanie i udostępnianie materiałów intymnych lub zmanipulowanych bez zgody).

Co więcej, priorytetem dla Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego jest, aby w dyrektywie znalazło się przestępstwo zgwałcenia, co niestety spotyka się z oporem Rady.

Warto tutaj wyjaśnić, że to, jak kompleksowa będzie dyrektywa, zależne jest od wyniku negocjacji trzech instytucji. Na obecnym etapie, powiedzmy to sobie szczerze, Rada UE, składająca się z przedstawicieli i przedstawicielek wszystkich państw członkowskich, spowalnia i utrudnia prace nad dyrektywą.

Zarówno Komisja Europejska, jak i Parlament Europejski przyjęły bardzo progresywne stanowiska oparte na konsultacjach z osobami eksperckimi i organizacjami pozarządowymi. Natomiast wiele państw członkowskich reprezentowanych w Radzie nie chce, aby dyrektywa wprowadzała konkretne harmonizujące rozwiązania prawne na poziomie unijnym. Słyszymy, że najlepiej będzie, jak zostanie tak, jak jest, i niech państwa członkowskie same kształtują swoje standardy ochrony praw kobiet.

Nie ma niewłaściwych reakcji na gwałt

Zarówno Komisja Europejska, jak i Parlament Europejski w swoich stanowiskach ujęły kryminalizację przestępstwa zgwałcenia i jego definicję opartą na koncepcji zgody w art. 5 dyrektywy. Każdy stosunek seksualny, na który nie wyrażono swobodnej i świadomej zgody, to gwałt, po prostu.

Gdyby dyrektywa w takim kształcie weszła w życie, każde państwo członkowskie miałoby obowiązek wprowadzenia koniecznych zmian w swoim Kodeksie karnym.

Niestety Rada UE domaga się wykreślenia regulacji dotyczącej gwałtu z projektu. Spowodowane jest to oporem kilku państw, w tym Polski, przed kryminalizacją przestępstwa zgwałcenia w dyrektywie.

Czy wraz ze zmianą rządu zmieni się także polskie stanowisko w tej sprawie i Polska wesprze uwzględnienie przepisu kryminalizującego zgwałcenie w dyrektywie, a także zagłosuje za uchwaleniem dyrektywy w całości? Jeśli tak – co z pozostałymi państwami?

Nie ma zgody, jest gwałt. Proste!

Czym jest gwałt?

Jeżeli chcemy zrobić duży krok w prawnej ochronie praw kobiet w Unii Europejskiej, to przestępstwo zgwałcenia musi znaleźć się w dyrektywie. Bo to jeden z najpoważniejszych i najbardziej drastycznych rodzajów przemocy ze względu na płeć, którego doświadczają kobiety. Skala występowania tego przestępstwa jest wciąż wysoka, a kobiety nie są wystarczająco przed nim chronione.

Definicja zgwałcenia musi być oparta na zgodzie, bo tylko „tak” oznacza zgodę. Znosi to ciężar z zachowania ofiary – udowodnienia, że ofiara się broniła, stawiała opór – i przenosi ciężar na zachowanie sprawcy. Takie założenie wprowadza konwencja stambulska ratyfikowana w 2023 roku przez Unię Europejską, a przez Polskę w roku 2015. Art. 36 konwencji stanowi, że zgoda musi być udzielona dobrowolnie jako wyraz wolnej woli.

Niestety postanowienie to, jak i wiele innych postanowień konwencji, nie zostało wdrożone przez Polskę. Mimo europejskiego standardu definicji zgwałcenia opartej na zgodzie, wprowadzonej przez większość państw Unii Europejskiej do swoich systemów prawnych, art. 197 polskiego Kodeksu karnego penalizuje doprowadzenie innej osoby do obcowania płciowego: przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem. Jeżeli nie występuje jedna z tych trzech sytuacji, to na gruncie polskiego prawa nie doszło do przestępstwa zgwałcenia.

Ofiary gwałtu w Polsce będą umierać, bo posłowie musieli złożyć honory obrońcy gwałcicieli

Tymczasem, definicja zgwałcenia oparta na zgodzie występuje w 14 z 27 państw członkowskich, czyli w: Austrii, Belgii, Chorwacji, na Cyprze, w Dani, Finlandii, w Niemczech, Grecji, Luksemburgu, na Malcie, w Portugalii, Słowenii, Hiszpanii i w Szwecji. W Irlandii natomiast obecne prawo jest bardzo zbliżone do prawa opartego na zgodzie.

Możliwe, że do tego grona dołączą również Niderlandy, gdzie obecnie trwają prace ustawodawcze nad zmianą definicji przestępstwa zgwałcenia. Obok Polski, wśród listy państw, które ratyfikowały konwencję stambulską, ale wciąż nie zmieniły prawa w tym zakresie, są: Estonia, Francja, Włochy i Rumunia.

Konsekwencje złej definicji gwałtu

Brak definicji zgwałcenia opartego na zgodzie w polskim systemie ma bardzo poważne konsekwencje w kwestii dochodzenia sprawiedliwości przez ofiary, w szczególności, jeśli chodzi o orzekanie przez polskie sądy w sprawach przestępstwa zgwałcenia. Przykładem może być sprawa z Wrocławia z 2022 roku, kiedy sąd ocenił, że przestępstwa zgwałcenia nie popełniono, ponieważ ofiara nie krzyczała, co oznacza, w ocenie sądu, że sprawca nie używał przemocy. 14-latka co prawda płakała i mówiła „Nie chcę tego”, ale dla sądu nie miało to znaczenia.

Rok w zawiasach za gwałt na 14-latce, bo „nie krzyczała”. My nie przestaniemy o tym krzyczeć

8 marca 2021 roku klub Lewicy złożył w polskim sejmie projekt ustawy, zmieniający art. 197 kk. Projekt zakłada oparcie regulacji na koncepcji świadomej i dobrowolnej zgody. Przygotowano go we współpracy z organizacjami pozarządowymi działającymi na rzecz praw ofiar gwałtu. Projekt do tej pory nie był merytorycznie procedowany – mamy nadzieję, że zmieni się to w Sejmie nowej kadencji, który wróci do tematu.

Kryminalizacja zgwałcenia i koncepcja zgwałcenia oparta na zgodzie powinna nie tylko znaleźć się w polskim systemie karnym, ale być także regulowana na płaszczyźnie unijnej. Każda Europejka powinna być chroniona jednakowo. Dzięki spójności przepisów w państwach członkowskich Unii Europejskiej każda kobieta mogłaby czuć się bezpiecznie, niezależnie od tego, czy przebywa np. w Austrii, Chorwacji, Portugalii, Finlandii, na Cyprze, gdzie obowiązują regulacje dotyczące zgwałcenia oparte na koncepcji zgody, czy w Polsce, Rumunii czy Estonii, gdzie takich regulacji brak.

Organizacje pozarządowe i osoby eksperckie próbują obecnie apelować do swoich państw, aby zgodziły się na ujęcie przestępstwa zgwałcenia w nowej dyrektywie. W tej sprawie powstała już petycja do przedstawicieli i przedstawicielek państw unijnych „Tylko TAK znaczy TAK”.

Twórczynie inicjatywy napisały o petycji: „Seks bez zgody to gwałt. Jako mieszkańcy całej Europy żądamy opowiedzenia się po stronie osób skrzywdzonych. Niech świadoma zgoda na seks będzie wiodącą zasadą w prawodawstwie dotyczącym walki z przemocą związaną z płcią w całej Unii Europejskiej”. Dotychczas pod petycją podpisało się prawie 300 tysięcy osób.

Zmianę definicji przestępstwa zgwałcenia postulował już wcześniej poprzedni Rzecznik Praw Obywatelskich dr hab. Adam Bodnar, dziś minister sprawiedliwości. W 2022 roku, obecny RPO prof. Marcin Wiącek ponowił postulat oparcia definicji zgwałcenia na koncepcji braku zgody drugiej strony czynności seksualnej. Argumentował, że w świetle obowiązującego Polskę międzynarodowego standardu prawnego brak zgody powinien być wystarczającym – samodzielnym i wyraźnym – znamieniem tego przestępstwa. Dziś zgoda jest jedynie znamieniem pochodnym, bo wyprowadzanym w drodze odpowiednio ukierunkowanej wykładni znamion „przemocy”, „groźby bezprawnej” i „podstępu”.

Ile jest ofiar gwałtów?

Skala występowania przestępstw zgwałcenia jest duża, ale niełatwa do precyzyjnego określenia ze względu na poważne skutki, jakie za sobą niesie, i swoją specyfikę. Według badań Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej z 2014 roku 5 proc. Europejek zostało zgwałconych po 15. roku życia.

Mówi się jednak o tym, że wyniki tych badań są zaniżone, zwłaszcza w tak patriarchalnych państwach jak Polska, gdzie kobietom bardzo trudno mówić o traumatycznych doświadczeniach. Dużo wyższą liczbę podaje UNICEF, który w swoich badaniach przeprowadzonych w 2022 roku na 14 tysiącach dziewczynek z całego świata stwierdził, że 1 na 10 z nich została zgwałcona.

Zero aborcji z powodu gwałtu to dowód, że ofiary nie mogą liczyć na państwo

Jakie są skutki zgwałcenia?

Skutki zgwałcenia są ogromne. To konsekwencje zdrowotne, psychiczne i rodzinne, a także ekonomiczne. 80 proc. ofiar gwałtu cierpi na zespół stresu pourazowego (PTSD). Zgwałcenie nierzadko rzutuje na całe życie, niesie za sobą konsekwencje psychiczne, utrudnia budowanie relacji z ludźmi czy relacji seksualnych.

Oprócz tego szacuje się, że niesie za sobą także skutki ekonomiczne, mające wpływ na jednostki, rodziny i całe społeczności. EIGE, czyli Europejski Instytut ds. Równości Kobiet i Mężczyzn, szacuje, że koszt przemocy ze względu na płeć wobec kobiet w państwach Unii Europejskiej przekroczył 290 mld EUR w 2019 roku. Gwałt jest jedną z pięciu kategorii przestępstw uwzględnionych przez EIGE w obliczeniach szacunkowych kosztów przemocy ze względu na płeć.

Mój pierwszy gwałt [podcast Zuzanny Dąbrowskiej i Julii Ikonowicz]

czytaj także

Musimy zmienić definicję zgwałcenia na definicję opartą na zgodzie i konsekwentne karać sprawców. Zgwałcenie powinno zostać także kryminalizowane na poziomie unijnym, tak aby było definiowane i karane w ten sam sposób w każdym państwie Unii Europejskiej.

Mamy nadzieję, że art. 5 będzie integralną częścią dyrektywy w sprawie zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, a Polska będzie głosowała za tym progresywnym projektem chroniącym każdą Europejkę – bo 1 na 3 Europejki pada ofiarą przemocy ze względu na płeć.

***

Marcin Anaszewicz – prawnik, doktor nauk społecznych, prezes Green REV Institute.

Sylwia Spurek – doktorka nauk prawnych, posłanka do PE, była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich.

Barbara Wołk – akredytowana asystentka parlamentarna w PE, studentka prawa międzynarodowego i prawa Unii Europejskiej na Uniwersytecie Nauk Stosowanych w Hadze.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij