Kinga Dunin czyta

Queer, fem i naj 2021

Koniec roku to moment, kiedy ogłasza się rozmaite rankingi – dziesięciu, dwunastu najważniejszych, najlepszych książek polskich, wszelkich tegorocznych. Na pewno już je znacie. Przepraszam, ale nie czuję się dość kompetentna, przekonana o istotności własnych wyborów i obiektywności własnego gustu, żeby coś takiego zrobić. Mogę jednak zwierzyć się z własnych NAJ.

Wśród wielu ważnych tematów, dramatów, afer i innych przykrości roku 2021 warto przypomnieć i te związane z gwałceniem praw kobiet oraz dyskryminacją osób LGBT+, a także wyraźnym zaistnieniem w obszarze publicznej debaty kwestii widzialności i akceptacji osób transpłciowych i niebinarnych. Towarzyszyły temu napięcia i spory, często o wysokiej temperaturze. Można uznać je za marginalne i niepotrzebne, ale kryje się za nimi zmiana kulturowa, której nie da się odwrócić. Tego, co stało się widzialne, nie da się odzobaczyć.

Zacznę więc tegoroczny przegląd od książki właśnie dlatego ważnej, że poszerzającej naszą perspektywę. To Dezorientacje. Antologia polskiej literatury queer (Wydawnictwo Krytyki Politycznej 2021).

Kiedy literatura przemawia głosem męskim, ten głos wydaje się nam najczęściej przezroczysty, uniwersalny, po prostu ludzki. Pokazanie innych głosów w literaturze polskiej przypomina nam, że nie był i nie jest on jedynym. Jest w niej miejsce na nieheteronormatywność, niebinarność, kobiecą specyfikę i wiele innych wariantów losów i tożsamości. Także polskość definiowana w sposób męski i nacjonalistyczny nie jest jedynym możliwym wariantem samoświadomości wspólnoty. Trzeba to tylko dostrzec.

Queer, jak mówi jeden z redaktorów książki, Tomasz Kaliściak, to „pojęcie parasol, pod którym mieści się wiele tożsamości, również tych trudnych do określenia. […] queer w gruncie rzeczy dotyczy każdego/każdej, bo trudno sobie wyobrazić osobę, która by w stu procentach spełniała wszystkie normy”.

Skoro dotyczy to nas wszystkich, to może powinniśmy wszyscy być dla siebie mili, akceptujący i wyrozumiali?

My, lud queerowy

W tych szerokich ramach queeru mieści się też Juliusz Słowacki (obecny również w antologii), queerowy dandys. Zatem kolejna pozycja warta przypomnienia to Słowacki. Wychodzenie z szafy Marty Justyny Nowickiej (Wydawnictwo Krytyki Politycznej 2021).

Słowacki. Wychodzenie z szafy

 Ale są to też dzisiejsze problemy i tożsamości, które domagają się uznania (a komiksy to też książki!), dlatego warto przypomnieć Gender Queer. Autobiografię Mai Kobabe (przeł. Hubert Brychczyński, Centrala 2021).

Mów do mnie, jak ci wygodnie. Nie sprowadzajmy problemów osób niebinarnych do zaimków

Jak zmienia się świadomość i wrażliwość, szczególnie młodego pokolenia (znowu nie w Polsce, ale jesteśmy częścią świata), możemy zobaczyć w książce, która mnie nie zachwyciła, ale czytelniczkom się podobała, i to bardzo, a była to Dziewczyna, kobieta, inna Bernardine Evaristo (przeł. Aga Zano, Wydawnictwo Poznańskie 2021).

„Dziewczyna, kobieta, inna”: Bajka z innego świata?

Ta nowa queerowa świadomość może do pewnego stopnia kolidować ze starszym feminizmem.

W tym roku chyba największą irytację naszych czytelników wzbudził wywiad z Agnieszką Szpilą, autorką Heks. Książka, gdyby zechcieli ją przeczytać, pewno też by ich zirytowała.

Co uratuje planetę? Upadek wszystkiego, co w erekcji

Heksy Agnieszki Szpili (W.A.B. 2021) to powieść o kobiecym gniewie, szaleństwie, zemście, seksualności, związku z naturą. Są też tytułowe heksy – wiedźmy, czarownice – spalone. Kobieca religia ze Starodziewicą zamiast męskiego bóstwa. Można kręcić nosem, że wszystko to już było, ale wiele utartych już narracji w rozmaitych wariantach się powtarza i jakoś nikomu to nie przeszkadza. Tu chyba przeszkadzał daleko posunięty ekofeminizm. A przede wszystkim niechęć do męskiego sterczącego fallusa i ekoseksualność. Kobiety spełniające się w seksualnych relacjach z Ziemią i jej florą.

Można to uznać za metaforę albo parafilię. Albo za jeszcze jeden wariant seksualności: heteroseksualność, homoseksualność, biseksualność, ekoseksualność…

Jest to feminizm substancjalny – kobiety pod względem biologicznym oraz innymi względami są odmienne od mężczyzn. I separatystyczny – mogą budować własne wspólnoty, uciekając z męskiego świata. Taki feminizm i queer to dwie kompletnie inne bajki, mogą mieć problemy z porozumieniem.

Ale, z drugiej strony, czy to nie jest bardzo queerowe? Gdyby miało powstać kolejne, rozszerzone wydanie antologii, mam nadzieję, że znajdzie się w niej też miejsce dla ekoseksualności. Kobiecej i męskiej – bo i taka może być.

Szczuka o „Heksach”: Zupełnie Stary Testament

czytaj także

Niektórym te problemy mogą się wydawać nie dość ważne w sytuacji, kiedy niemal całkowity zakaz aborcji w Polsce realnie zagraża życiu kobiet.

Aborcji poświęcona jest książka Katarzyny Wężyk Aborcja jest (Wydawnictwo Agora 2021). Katarzyna Wężyk jest laureatką tegorocznej nagrody Grand Press, jej książka została uznana za reporterską książkę roku.

Poza tym uważam, że aborcja powinna być legalna, i to bez żadnych ograniczeń

Zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego często uważają, że już nic więcej na ten temat nie potrzebują wiedzieć. Są za. Jednak warto czasem sobie przypomnieć, że aborcja to nie odkrycie współczesnej medycyny, to część powszechnego kobiecego doświadczenia – zapewne od zawsze. I podstawowe prawo – do własnego ciała, decydowania o sobie – a kontrola kobiecej płodności to pieczęć patriarchatu. Nadal interesowała nas w tym sezonie historia ludowa. Podobnie warto zainteresować się historią kobiet, a aborcja jest jej ważną częścią, w historii ludowej nieobecną.

W Polsce przegrywamy tę walkę od 30 lat. Czasami jednak udaje się ją wygrać – o tym opowiada książka Wszystkie jesteśmy Belén Any Eleny Correi (przeł. Maja Gańczarczyk, Karakter 2021).

W Argentynie aborcja jest legalna. Czemu nie w Polsce?

Koniec roku to moment, kiedy ogłasza się rozmaite rankingi – dziesięciu, dwunastu najważniejszych, najlepszych książek polskich, wszelkich tegorocznych. Na pewno już je znacie. Przepraszam, ale nie czuję się dość kompetentna, przekonana o istotności własnych wyborów i obiektywności własnego gustu, żeby coś takiego zrobić. Mogę jednak zwierzyć się z własnych NAJ.

Największe wrażenie zrobiła na mnie: Marieke Lucas Rijneveld, Niepokój przychodzi o zmierzchu, przeł. Jerzy Koch, Wydawnictwo Literackie 2021

Czy Metyskę powinna przełożyć Metyska?

Najbardziej mnie wzruszyła: Ocean Vuong, Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę, przeł. Adam Pluszka, W.A.B. 2021

O przepraszaniu i jego skutkach

Najdziwniejsza: Marlon James, Czarny lampart, czerwony wilk, przeł. Robert Sudół, Echa 2021

Pierdolić bogów, założyć tęczową rodzinę

Najprzyjemniejsza: Grzegorz Uzdański, Wypiór, Wydawnictwo Filtry 2021

Upiór – tak, ale proszę bez dziaderstwa

Najciekawsze non-fiction: Artur Domosławski, Wygnaniec. 21 scen z życia Zygmunta Baumana, Wielka Litera 2021

Domosławski: Za swój komunizm Bauman nie chciał się kajać. Ale rozliczył się intelektualnie – „Nowoczesnością i Zagładą”

Najładniej wydana: Karel Čapek, Inwazja Jaszczurów, przeł. Jadwiga Bułakowska, Wydawnictwo Dwie Siostry 2021

Jaszczury milczą. Do czasu

Najbardziej miałam inaczej niż wychwalający książkę krytycy i czytelnicy: Douglas Stuart, Shuggie Bain, przeł. Krzysztof Cieślik, Wydawnictwo Poznańskie 2021

A poza tym był to rok, kiedy często uciekałam w fantastykę. Najchętniej bym w niej zamieszkała – dopóki czasy się nie zmienią.

Przeczytałam, chociaż kiedyś odpadłam, całą sagę o Wiedźminie, zagrałam w grę, zobaczyłam serial. Drugi sezon zdecydowanie lepszy, kiedy odchodzi od oryginału.

Na wakacje wzięłam Mroczną wieżę Stephana Kinga, osiem tomów. (Może dlatego nie zdążyłam przeczytać wszystkich tych książek, które wypadało przeczytać).

Potrzebne jak pingwinowi łódka

Oraz po filmie Diuna wróciłam do dawnej fascynacji cyklem Herberta, która lata temu skończyła się chyba na pierwszym, może drugim tomie i filmie Lyncha, który był piękną katastrofą. Tym razem przeczytałam wszystkie sześć. Ostatecznie o władzę nad wszechświatem walczą ze sobą bezlitosne Dostojne Matrony i czarownice-genetyczki Bene Gesserit. A bronią bywa też seks. Ha!

Nie chciałabym jednak stawiać Kronik Diuny w jednym szeregu z rozrywkowym (i nieco dziaderskim) Wiedźminem czy Stephenem Kingiem. Mimo różnych newage’owych cudów, którymi kiedyś bardziej się przejmowaliśmy, a dziś nieco śmieszą, wciąż jest to niezwykle ciekawa analiza problemów władzy i zmiany społecznej. Aktualności nie stracił też, a nawet ją zyskał, wątek ekologiczny.

Życzę wszystkim w nadchodzącym roku wielu lektur, przy których zapomina się o całym świecie.

„Diuna”: Kontrasty nie z tego świata

Czytaj inne podsumowania 2021 roku:

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Kinga Dunin
Kinga Dunin
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka. Od 1977 roku współpracowniczka KOR oraz Niezależnej Oficyny Wydawniczej. Po roku 1989 współpracowała z ruchem feministycznym. Współzałożycielka partii Zielonych. Autorka licznych publikacji (m.in. „Tao gospodyni domowej”, „Karoca z dyni” – finalistka Nagrody Literackiej Nike w 2001) i opracowań naukowych (m.in. współautorka i współredaktorka pracy socjologicznej "Cudze problemy. O ważności tego, co nieważne”). Autorka książek "Czytając Polskę. Literatura polska po roku 1989 wobec dylematów nowoczesności", "Zadyma", "Kochaj i rób".
Zamknij