Świat

Szklane domy na pustyni? NEOM, saudyjskie miasto przyszłości

Na saudyjskiej pustyni powstaje monumentalnych rozmiarów, samowystarczalne „miasto przyszłości”. NEOM to idée fixe księcia ibn Salmana. Projekt szklanych domów ery kryzysu klimatycznego przypomina dystopijne wizje XX-wiecznych architektów.

Jeśli można powiedzieć coś dobrego o globalnym kryzysie klimatycznym, to na pewno, że pobudza wyobraźnię rozmaitych futurologów, architektów i wizjonerów, każe im szukać rozwiązań, które mogłyby zapewnić w przyszłości zrównoważony rozwój miast. Populacja świata nie maleje. Co więcej, jej wzrost stale przyspiesza, a w każdym razie w części regionów. Odpowiedzią na to wyzwanie mają być między innymi takie projekty jak saudyjskie miasto NEOM, budowane na pustyni w prowincji Tabuk, nad zatoką Akaba. A przynajmniej tak twierdzą autorzy tej koncepcji, bo sprawa jest o wiele bardziej złożona.

Ambitne założenia twórców projektu przebijają już z deklaracji na jego stronie internetowej, które informują czytelnika, że miasto jest „wizją tego, jak może wyglądać nowa przyszłość”. To hasło jest kluczowe dla zrozumienia fenomenu futurystycznego miasta. Jego nazwa pochodzi od połączenia greckiego przedrostka „neo” oznaczającego coś nowego, ze skróconym do łacińskiej litery M arabskim słowem „mustakbal” oznaczającym właśnie przyszłość.

Czym jest Gaja?

czytaj także

Czym jest Gaja?

James Lovelock

Podzielone na trzy główne części, nazwane w materiałach promocyjnych Trojena (położona w górzystym regionie), Oxagon (pływające miasto) i The Line, miasto ma zajmować łączną powierzchnię ok. 12,5 tys. kilometrów kwadratowych, być napędzane w całości energią odnawialną, do minimum lub nawet zera ograniczyć emisje węglowe, stworzyć nowe miejsca pracy i stać się regionalnym hubem finansowo-gospodarczym, a nawet nową stolicą kulturalną Arabii Saudyjskiej. A może nawet świata, jeśli ufać ambicjom Muhammada ibn Salmana.

To wszystko ma się stać bardzo szybko, gdyż NEOM jest częścią jeszcze większego projektu, znanego jako Vision 2030, w myśl którego w ciągu trwającej dekady kraj ma przejść gwałtowne przemiany. Jednym z głównych motorów napędowych tych zmian jest globalny trend odchodzenia od paliw kopalnych, w tym od ropy naftowej, na której zbudowane jest bogactwo monarchii Półwyspu Arabskiego.

Do końca dekady samo The Line ma zapewnić 380 tys. nowych miejsc pracy w dwóch monumentalnych, lustrzanych budowlach. Docelowo mają one osiągnąć wysokość 500 metrów i długość 170 kilometrów, stając się domem dla dziewięciu milionów ludzi. „Przyszłość miejskiego życia”, jak ogłasza oficjalne konto instagramowe @discoverneom, zaoferuje mieszkańcom „wszystko, czego potrzebują, w zasięgu pięciu minut spacerem”. W ramach nowoczesnych budynków, które trudno chyba nazwać wieżowcami, nie powstaną żadne ulice, nie znajdzie się tam samochodów. Wszystko ma być połączone podziemną koleją, która pozwoli na przedostanie się z jednego końca na drugi w ledwie 20 minut.

Imponujące plany, choć liczne branżowe portale architektoniczne, jak choćby „The Architect’s Newspaper” zwracają uwagę, że ta wizja wcale nie jest tak oryginalna, jak ją przedstawiają Saudyjczycy. Już w latach 60. formę ogromnego, lustrzanego budynku, rozmiarem obejmującego całe miasto, zaproponowała włoska firma architektoniczna Superstudio w cyklu kolaży fotograficznych zatytułowanym Continuous Monument. Wówczas jednak nie była to propozycja mająca rozwiązywać realne problemy, lecz krytyka architektury, która przytłacza i czyni człowieka więźniem, jeśli wierzyć słowom Gian Piero Frassinellego, jednego z kluczowych członków Superstudio.

Młody władca Arabii Saudyjskiej uznał jednak, że prowokujące koncepcje włoskich architektów można rozważać nie tyle jako formę wizualnej publicystyki, co wręcz inspirację dla realnych rozwiązań.

NEOM ma być także pomnikiem samego Księcia Koronnego Muhammada ibn Salmana. Wszystkie materiały promujące nowe miasto często wymieniają rolę saudyjskiego następcy tronu, a de facto władcy kraju. Początkowo to zresztą na jego cześć miano nazwać nowy projekt, choć po naradach wybrano funkcjonującą do dzisiaj nazwę. Książę jest głównym pomysłodawcą całego przedsięwzięcia, gdyż od pierwszej koncepcji NEOM rodził się w jego głowie. Jak wskazują Bradley Hope i Justin Scheck w książce Ropa i krew, książę Muhammad w budowanym od podstaw pustynnym mieście widział szansę na realne zreformowanie Arabii Saudyjskiej, nie tylko gospodarcze, lecz także społeczne.

„Przy przebudowie Rijadu i Dżuddy, modernizacji niewydajnych struktur urzędniczych i pozbywaniu się muzułmańskich sędziów wydających wyroki w rodzaju biczowania i ciężkich robót, na które tak bardzo narzekali zachodni sojusznicy Arabii Saudyjskiej, należałoby się spodziewać silnego sprzeciwu. Tymczasem w modelowym mieście zbudowanym od zera na pustyni książę miałby wolną rękę, żeby robić, co mu się podoba. A gdyby projekt odniósł sukces, gdyby NEOM okazało się tak innowacyjne, bogate i atrakcyjne dla mieszkańców, jak sobie wymarzył Muhammad, mogłoby pociągnąć za sobą resztę kraju” – piszą Hope i Scheck, rzucając światło na kulisy powstawania projektu.

Jak przetrwać ekstremalnie wysokie temperatury na Ziemi?

Prace trwają, ale to właśnie ego Muhammada ibn Salmana zdaje się być największą przeszkodą w realizacji projektu, mimo iż dysponuje on wartym 620 miliardów dolarów Public Investment Fund, jednym z najbogatszych państwowych funduszy majątkowych na świecie. Od ogłoszenia projektu w 2017 roku koncepcje często się zmieniają. Projektanci działający przy wielkiej wizji skarżyli się często, że ich projekty, początkowo przyjmowane do implementacji, po czasie były odrzucane jako „za mało pomysłowe”. Taki był los choćby Srebrnej Plaży w Szarmie, niewielkiej wiosce w regionie. Miała tam powstać miejscowość dla 50 tys. mieszkańców, z klubem jachtowym, willami i licznymi rozrywkami, a piasek plażowy miał zostać zastąpiony kruszonym marmurem, połyskującym w gorącym pustynnym słońcu. Po ogłoszeniu projekt został jednak zawieszony, a wiele innych podzieliło jego los.

Dla licznych ambitnych architektów jest to tragedia, tym bardziej, że wielu z nich chciałoby doczekać realizacji swoich dzieł. Na otarcie łez otrzymywali jednak bajecznie wysokie, według saudyjskich i zachodnich standardów, pensje, często zwolnione od opodatkowania. Musieli też mieszkać w tymczasowych mieszkaniach zbudowanych przez saudyjskie państwo – nawet w czasie pandemii zakładano, że będą pracować na miejscu, nie zdalnie. W tym celu czarterowano loty do Europy, które miały przewozić pracowników. Wielu z nich odchodziło jednak nawet po niecałym roku, gdy tylko uznawali, że NEOM nie ma przyszłości, a sami zgromadzili wystarczające środki do dalszego, wygodnego życia.

Co nowego w katastrofie? Klimatolodzy zapowiadają postwzrost

Saudyjskie władze przekonują, że obszar na którym ma powstać NEOM, jest pusty, choć nie jest to całkowicie zgodne z prawdą. We wrześniu 2020 roku zamieszkujące te tereny beduińskie plemię Al-Huwaitat wezwało ONZ do przeprowadzenia śledztwa w sprawie przymusowych wysiedleń i nadużyć stosowanych wobec nich przez rząd. Członkowie plemienia mieli być aresztowani, a nawet uprowadzani, by wymusić na nich opuszczenie swoich ziem i ich sprzedaż na rzecz państwa. Dwa miasteczka, zamieszkane przez 20 tys. osób, zrównano z ziemią, wypłacając rekompensaty, które jednak zdaniem wielu organizacji broniących praw człowieka były niewystarczające.

Doszło też do przynajmniej jednej strzelaniny między członkiem plemienia a służbami bezpieczeństwa, kiedy w kwietniu 2020 roku Abdul Rahman al-Huwaiti sprzeciwił się eksmisji i zginął. Policja tłumaczyła później, że mężczyzna miał być uzbrojony i zachowywać się agresywnie, ale ostatecznie rząd w Rijadzie zaproponował, że może płacić więcej za nieruchomości. Wciąż jednak proponowane kwoty są często niższe od miesięcznej wypłaty pracownika NEOM.

Ambitne są też wizje dotyczące zadbania o środowisko otaczające nowe supermiasto. Wspólnie z Uniwersytetem Nauki i Techniki Króla Abdullaha, najważniejszym ośrodkiem badawczym a Arabii Saudyjskiej i jednym z najszybciej rozwijających się na świecie, NEOM ma zadbać o zachowanie 95 proc. natury, która znajdzie się w granicach miasta. Według planu ogłoszonego w styczniu ubiegłego roku do 2025 roku powstać ma największa na świecie sztuczna rafa koralowa, która stanie się domem dla 300 gatunków koralowca i tysiąca gatunków ryb, ściągając przy okazji naukowców, badaczy i podróżników z całego świata.

Rachunek ropy i krwi

czytaj także

Rachunek ropy i krwi

Peter Singer

Mogliśmy usłyszeć także obietnice, że NEOM będzie całkowicie samowystarczalne w kwestii produkcji żywności. W materiałach promocyjnych można zobaczyć godne podziwu, ogromne szklarnie i przeczytać o pionowych farmach. Trudno jednak nie podchodzić do tego sceptycznie, gdyż dzisiaj Arabia Saudyjska importuje ponad 80 proc. żywności. Zastanawiające jest więc, czy NEOM będzie w stanie zaspokajać własne potrzeby, nie zużywając przy tym potężnych ilości surowców energetycznych.

Choć miasto ma być napędzane energią odnawialną, a Vision 2030 zakłada, że w ciągu najbliższych ośmiu lat będzie ona stanowiła połowę miksu energetycznego całego kraju, droga do osiągnięcia tego celu jest wciąż daleka. Dzisiaj prawie całość energii produkowana jest przez elektrownie naftowe i gazowe, a jedynie niecały 1 proc. pochodzi ze źródeł słonecznych czy wiatrowych.

Nawet woda pitna w NEOM ma pochodzić z napędzanych energią odnawialną instalacji odsalających wodę morską, wykorzystujących proces odwróconej osmozy. Tym sposobem produkowane ma być początkowo 333 tysięcy metrów sześciennych wody, a później zdolności produkcyjne mają stopniowo rosnąć.

Czy rozpylenie siarki w stratosferze uratuje nas przed katastrofą klimatyczną? [rozmowa z Elizabeth Kolbert]

Wszystkie te koncepcje brzmią utopijnie, a niektórzy mogliby powiedzieć, że tego rodzaju megamiasto przywodzi na myśl rzeczywistość wręcz dystopijną. Nie wiadomo wciąż, czy plany NEOM urzeczywistnią się w tej skali, jaka zapowiadana jest na regularnych konferencjach prasowych i w komunikatach publikowanych na stronie internetowej projektu.

„The Economist” zwraca jednak uwagę na to, że oprócz tymczasowych mieszkań dla pracowników wraz z przyległymi do nich ośrodkami usługowymi, dotychczas powstały jedynie dwa docelowe budynki projektu. Jeśli prace znacząco nie przyspieszą, NEOM zaliczy kolejne opóźnienia i wzrosną jego koszty. Czy to jednak zniechęci Muhammada ibn Salmana do realizacji osobistych ambicji? Zapewne nie, gdyż w osiąganiu swoich celów książę zwykle jest nieugięty.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jakub Katulski
Jakub Katulski
Politolog, kulturoznawca
Politolog, kulturoznawca, absolwent Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ. Specjalizuje się w relacjach Izraela z sąsiadami i Europą. Autor bloga i podcastu Stosunkowo Bliski Wschód.
Zamknij