Może i lewacka UE maluje kredą po asfalcie, ale za to prawacka Rosja czy Izrael malują po tym asfalcie krwią dzieci swoich sąsiadów.

Może i lewacka UE maluje kredą po asfalcie, ale za to prawacka Rosja czy Izrael malują po tym asfalcie krwią dzieci swoich sąsiadów.
Nigdy wcześniej nie mieliśmy w Polsce do czynienia z tak masowym, zorganizowanym i celowo wzniecanym podważaniem wyniku wyborów prezydenckich. To nie tylko głupota, ale też zagrożenie dla fundamentu demokracji.
Zandberg jest dziś wizerunkowo tam, gdzie Hołownia był 18 miesięcy temu. Status politycznego sigmy łatwiej jednak zyskać niż utrzymać, zwłaszcza przez ponad dwa lata.
Gdy już sobie wyjaśnimy, co jest prawdą, a co było kampanijną fikcją, anty-PiS może zacząć myśleć nad tym, w jaki sposób utrzymać władzę.
Nie dość, że dostaliśmy satyrę społeczną w znakomitej scenografii, to jeszcze jest to satyra lewicowa, w której wyzyskiwani są tymi rozsądniejszymi, a stosujący wyzysk tymi głupszymi.
Zdolności adaptacyjne ludzkiej psychiki sprawiają, że bardzo szybko przyzwyczaja się do luksusu, ale z czasem przywyknie i do jego przymusowego braku. Pytanie, ile będzie trwał okres przejściowy.
Wygląda więc na to, że wśród dawnej opozycji, a lada moment nowej władzy, wciąż nie została odrobiona lekcja z tego, dlaczego PiS wygrywał i dlaczego przegrał. A wygrywał dzięki temu, że spełnił swoje obietnice.
Hołownia powoli zaczyna wychodzić z lodówki. W liceum, które ukończył, witają go jak papieża tuż po konklawe. To się może wkrótce przejeść.
W ciągu kilku dni prawa kobiet i osób LGBTQ utopiono we łzach wzruszenia po wspólnym zwycięstwie. Być może pora sobie uświadomić, że jest gorzej, niż się zapowiadało.
W dłuższej perspektywie decyzja Andrzeja Dudy w sprawie formowania rządu przez Morawieckiego będzie dla opozycji korzystna.
Problem z decyzją Razem polega na tym, że partia, zamiast przejść do opozycji, usiądzie okrakiem na barykadzie.
Niepisaną zasadą było odpuszczanie. Tym razem emocje są o wiele większe, a wyborcy opozycji doskonale pamiętają pisowskie polowania na Tuska. Litości może więc nie być.