Świat

Dzień Niepodległości Ukrainy. Od poradzieckiej adaptacji do narodowo-obywatelskiej konsolidacji

Widać wyraźnie, że od 1992 roku, kiedy bycie obywatelem deklarowało 45,6 proc. badanych, trwa systematyczny proces odkrywania przez Ukraińców swojej narodowej i obywatelskiej tożsamości.

Ukraińcy płacą za niepodległość najwyższą cenę. Nie mają jednak wątpliwości, że warto i że wojnę wygrają. Najnowsze badania pokazują, jak zmieniało się ukraińskie społeczeństwo od odzyskania niepodległości w 1991 roku.

Dzisiaj, 24 sierpnia, Ukraińcy obchodzą Dzień Niepodległości. Bez wielkich defilad, trwa wojna. Na kijowski Chreszczatyk zwieziono jednak kilkadziesiąt sztuk rosyjskiego uzbrojenia – czołgów, haubic i wozów bojowych zniszczonych podczas walk. Rozbity złom już służy nowożeńcom jako tło do ślubnych fotografii. Nie brakuje też turystów robiących selfie.

Life-war balance

W miastach toczy się niemal normalne życie, a na froncie ślimaczy kontrofensywa, o czym piszą media, analizując stan spraw. Czy rzeczywiście pomysł na przełamanie rosyjskiej obrony i odcięcie Krymu upadł bezpowrotnie, bo okazało się, że nawet zachodni sprzęt nie jest w stanie zapewnić armii zdecydowanej przewagi?

Ukraińska armia nie ułatwia analitykom zadania, bo skrzętnie chroni wszelkie informacje. Te, które się sączą, są niejednoznaczne. Nie wiadomo, na ile służą dezinformacji, a na ile opisują rzeczywistość. Niewiele więc wiadomo nawet, jakie są rzeczywiste ilości sojuszniczego uzbrojenia użytego w działaniach.

Polska i Ukraina, przyszłość w cieniu historii

Wojskowi mogą sobie na taką grę pozwolić, bo polegają na najważniejszym zasobie – wsparciu społeczeństwa. Ukraińcy bezgranicznie ufają siłom zbrojnym i są przekonani, że prędzej czy później muszą wygrać. Choć też mają świadomość w większości, że walka jeszcze potrwa, być może nawet kilka lat.

Najnowsze badanie nastrojów społecznych, przygotowane przez Fundację im. Ilka Kuczeriwa specjalnie na Dzień Niepodległości, pokazuje, że optymizm przeważa nad pesymizmem. Połowa (48,8 proc.) badanych twierdzi, że sprawy idą w dobrym kierunku (spadek w stosunku do notowań z grudnia 2022, kiedy podobnie odpowiadało 58,9 proc. badanych). Patrzących w przyszłość z niepokojem jest 32 proc. (wzrost z 23,6 proc.).

Ukraińcy odkrywają swoją narodową tożsamość

Respondenci, pytani o bilans 32 lat niepodległości, swoimi odpowiedziami tworzą niejednoznaczny obraz kraju. 40,3 proc. twierdzi, że wydarzyło się więcej rzeczy dobrych niż złych. 39,8 proc. jest zdania, że bilans jest równy, tyle dobrego, co i złego. Czas niepodległości negatywnie ocenia 12,4 proc. Głosy rozkładają się nierówno pod względem regionalnym, oceny pozytywne przeważają na zachodzie kraju.

Gdyby dziś odbyło się referendum w sprawie niepodległości, 81,6 proc. zagłosowałoby za, 3,4 proc. przeciwko – reszta albo nie wie, albo nie wzięłaby udziału w głosowaniu. Wyniki te pokrywają się mniej więcej z odpowiedziami na pytanie o rozpad Związku Radzieckiego. Było to pozytywne wydarzenie dla 69,3 proc. badanych, negatywne dla 15,3 proc. Jeszcze w 2020 roku pozytywnie rozpad ZSRR oceniała zaledwie połowa respondentów (49,1 proc.), żałowało go 31,7 proc.

Uciekający przed wojną jako „podróżnicy zarobkowi”. Dyskryminacja romskich uchodźców w Polsce

Widać wyraźnie, że proces przebudowy świadomości i konsolidacji narodowej wokół niepodległego państwa jest długotrwały. Doskonale pokazuje to badanie prowadzone przez Instytut Socjologii Ukraińskiej Akademii Nauk w ramach programu monitoringu społeczeństwa ukraińskiego. Edycja badania przeprowadzonego w czerwcu pokazuje, że na pytanie o tożsamość 79,5 proc. respondentów odpowiada: jestem obywatelem Ukrainy.

Tuż przed wojną podobnie odpowiadało 64,6 proc. ankietowanych. Rosyjska agresja przyspieszyła narodowo-obywatelską konsolidację (należy oczywiście wziąć pod uwagę przemiany demograficzne wynikające z migracji wojennych – zmieniły strukturę próby badanych). Niemniej widać wyraźnie, że od 1992 roku, kiedy bycie obywatelem deklarowało 45,6 proc. badanych, trwa systematyczny proces odkrywania przez Ukraińców swojej narodowej i obywatelskiej tożsamości.

Ważny w tym udział mają historyczne przełomy, jak Pomarańczowa Rewolucja z 2004 roku i Rewolucja godności z 2013–2014. Socjologowie z IS UAN dzielą czas niepodległości na etapy:

1992–2004, poradziecka adaptacja;

2004–2006, pierwsza obywatelska mobilizacja;

2006–2013, polityczna polaryzacja;

2013–2015, druga obywatelska mobilizacja;

2015–2022, narodowo-obywatelska krystalizacja;

2022 – obecnie, narodowo-obywatelska konsolidacja.

Każdy z tych etapów nasycony jest intensywnymi i często dramatycznymi procesami. Ostatnie lata ZSRR to nie tylko trauma Czarnobyla, wydarzenia, które walnie przyczyniło się do proniepodległościowej mobilizacji w Ukrainie. To także pierestrojka Gorbaczowa, która oznaczała pierwszy etap tworzenia struktur, które później przejmowały zasoby gospodarcze i tworzyli je „czerwoni dyrektorzy”, uczestnicy kryminalnych mafii, aktywiści Komsomołu.

Czynniki chroniące przed dyktaturą

Konsolidacja tych kryminalno-postkomunistyczno-politycznych struktur, polegająca na krwawych nierzadko „ekspropriacjach” i korupcji struktur władzy, doprowadziła do powstania oligarchicznego kapitalizmu, który dominuje w państwach poradzieckich. Ukraina wytworzyła własną wersję tego systemu, odmienną od rosyjskiej z jednego zasadniczego względu. Rosja przekształciła się w państwo naftowo-gazowe, ekstrakcja tych zasobów stała się głównym źródłem wpływów dla państwa, a więc także elity politycznej.

W konsekwencji struktura rosyjskiej gospodarki i jej uzależnienie sprzyjało cementowaniu systemu autorytarnego, a w końcu nowej wersji totalitaryzmu. W Ukrainie pozbawionej surowców energetycznych struktura realnej gospodarki nie sprzyjała podobnemu modelowi scentralizowanej dyktatorsko władzy. Napięcia między regionalnymi elitami polityczno-gospodarczymi powodowały, że ani Leonidowi Kuczmie, ani Wiktorowi Janukowyczowi nie udało się scementować władzy.

Drugim chroniącym przed dyktaturą czynnikiem był i jest charakter ukraińskiego społeczeństwa, jego pluralistyczna złożoność i złożoność jego historii, kultury i kultury politycznej, dająca możliwość odwoływania się do różnych tradycji podczas poszukiwania wzorów działania i tworzenia instytucji. Ta właśnie różnorodność bardziej sprzyja konieczności dogadywania się niż uległości wobec władzy.

Niełatwo rządzić Ukraińcami

I właśnie czas wojny pokazuje, jak trudne do rządzenia społeczeństwo tworzą Ukraińcy. Na początku widać było konsolidację społeczną wobec państwa (w marcu 2022 ponad połowa oceniała działania państwa pozytywnie, w listopadzie 2021 ocen pozytywnych było tylko ok. 8 proc., negatywnych blisko 70 proc.). Dziś wraca krytycyzm, negatywnie państwo ocenia 40 proc. ankietowanych, pozytywnie 22 proc.

„Zaczęli wypytywać, ilu separatystów skazałam”. Siedem miesięcy w rosyjskiej niewoli

Broni się jeszcze Wołodymyr Zełenski, cieszący się ciągle bardzo wysokim zaufaniem, ale musi zdawać sobie sprawę, że zaufanie to nie rozciąga się na resztę jego politycznej i administracyjnej ekipy. Ba, trudno nawet rodaków wziąć na populistyczne chwyty, jak zmiana godła na pomniku Matki Ojczyzny w Kijowie. Wymiana godła ZSRR na tryzub spotkała się z umiarkowanym entuzjazmem, 70 proc. ankietowanych stwierdziło, że tak w ogóle pomysł ważny, bo symbolizuje walkę Ukrainy o wolność, ale tyle samo twierdzi, że można było z jego realizacją poczekać do końca wojny.

Miarą ukraińskiego ducha mogą być też inne wskaźniki, pochodzące z innych niż socjologiczne źródeł. Warto patrzeć na rynek nieruchomości, który ożywa. Nie wrócił jeszcze do przedwojennego stanu, ale ruchy cenowe pokazują nowy popyt. Kijów wrócił na pierwsze miejsce pod względem cen nieruchomości (średnia cena za metr kawalerki – równowartość 1453 dolarów), dwa kolejne zajmują Lwów i Użhorod. Ludzie dysponujący środkami i tanim kredytem w ramach akcji państwa dla niektórych grup, m.in. wojskowych i nauczycieli, kupują mieszkania w Kijowie, przekonani, że to najlepsza inwestycja na czasy po zwycięskiej wojnie.

**

Tekst ukazał się na blogu Antymatrix.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Edwin Bendyk
Edwin Bendyk
Dziennikarz, publicysta, pisarz
Dziennikarz, publicysta, pisarz. Pracuje w tygodniku "Polityka". Autor książek „Zatruta studnia. Rzecz o władzy i wolności” (2002), „Antymatrix. Człowiek w labiryncie sieci” (2004), „Miłość, wojna, rewolucja. Szkice na czas kryzysu” (2009) oraz „Bunt Sieci” (2012). W 2014 r. opublikował wspólnie z Jackiem Santorskim i Witoldem Orłowskim książkę „Jak żyć w świecie, który oszalał”. Na Uniwersytecie Warszawskim prowadzi w ramach DELab Laboratorium Miasta Przyszłości. Wykłada w Collegium Civitas, gdzie kieruje Ośrodkiem badań nad Przyszłością. W Centrum Nauk Społecznych PAN prowadzi seminarium o nowych mediach. Członek Polskiego PEN Clubu.
Zamknij