Kraj, Świat

Polska prawica i rosyjska propaganda jednym głosem o upadku Europy

Polski sąd pomógł obywatelowi Rosji Denisowi Lisowowi uniknąć ekstradycji do Szwecji, skąd ten porwał własne dzieci. Wcześniej służba socjalna oddała je pod opiekę innej rodziny. Lisowa podczas procesu wsparło Ordo Iuris. Teraz razem opowiadają w Moskwie o upadku rodziny w Europie, a ich słowa mają przekonać Rosjan, że z przemocą domową nie warto walczyć.

Denis Lisow przybył do Szwecji z żoną Tatianą i córką Sofią w 2012 roku. Złożył wniosek o zezwolenie na pobyt, ale odmówiono mu, więc później przebywał w kraju nielegalnie. Pracował na czarno na budowie i często się przemieszczał, by nie dać się złapać policji.

W tym czasie urodziły się dwie kolejne córki – Serafima i Alisa. Żona Lisowa zaczęła cierpieć na zaburzenia psychiczne: we wrześniu 2017 została hospitalizowana z podejrzeniem schizofrenii. Wtedy szwedzkie służby socjalne postanowiły objąć dzieci Lisowa tymczasową opieką innej rodziny.

Politycy od lewa do prawa wciąż bez pomysłu na imigrantów

Wybrano libańską rodzinę, która mieszka w kraju od wielu lat i przeszła szkolenia dla opiekunów. Deportacja Denisa została przełożona na czas formalnej decyzji w sprawie opieki.

Chociaż według zeznań samego Lisowa rodzina nie praktykowała radykalnego islamu, a dzieci nie narzekały na opiekunów, Rosjanin postanowił uprowadzić córki i opuścić kraj. Później tłumaczył, że służba socjalna obiecała zwrócić mu dziewczynki tylko wtedy, gdy przejmie nad nimi całą opiekę, znajdzie stałą pracę i zalegalizuje swój pobyt w kraju – co zajęłoby lata. Dlatego 30 marca podczas spaceru zabrał córki na prom do Świnoujścia, a stamtąd ruszył do Warszawy z zamiarem wylotu do Rosji.

Szwecja – polityka migracyjna bez tabu

Na lotnisku Chopina Lisowa zatrzymała polska Straż Graniczna – jego córki były wpisane do Systemu Informacyjnego Schengen jako osoby zaginione. Sztokholm zażądał ekstradycji Lisowa jako porywacza, opiekunowie sióstr przyjechali nawet po nie do Warszawy. Ale wrócili z niczym.

Tradycjonaliści ze wszystkich krajów, łączcie się

Pierwszy dzień po zatrzymaniu Lisow z dziećmi spędził w placówce Straży Granicznej. Później przeniósł się do mieszkania zapewnionego przez rosyjską ambasadę (w rosyjskich mediach prorządowych można znaleźć wersję, że lokal wynajął za środki zebrane przez Polaków poruszonych okrucieństwem szwedzkiego systemu).

Rosjanin złożył w Polsce wniosek o nadanie statusu uchodźcy z powodu prześladowań w Szwecji i – co ciekawe – wniosek został przyjęty. Każdy wniosek, niezależnie od tego, kto go składa, powinien zostać przyjęty i rozpatrzony, jednak w praktyce nie zawsze tak się dzieje – np. uchodźcy z Czeczenii na granicy w Terespolu zwykle nie mają tyle szczęścia.

W maju Szwecja wydała za Lisowem europejski nakaz aresztowania. Rosjanin został przesłuchany przez warszawską prokuraturę, a następnie zwolniony. Mógł przebywać na wolności razem z córkami, aż sprawę o ekstradycję rozstrzygnie sąd.

Sprawa Lisowa szybko trafiła do mediów – przede wszystkim rosyjskich propagandowych i polskich prawicowych, bo oto biała rodzina ucieka od szwedzkiej „dyktatury imigrantów”. Pomoc Denisowi na początku kwietnia zaoferował Bartosz Lewandowski, prawnik Stowarzyszenia Ordo Iuris, które opowiada się między innymi za całkowitym zakazem aborcji w Polsce. Kancelaria Lewandowskiego natychmiast zaczęła naciskać, by Lisowa „chroniono przed szwedzkimi służbami socjalnymi”, ponieważ „szwedzki sąd oddzielił go od dzieci, a córki trafiły do muzułmańskiej rodziny zastępczej”.

Polska ma trudne relacje ze służbami socjalnymi w krajach skandynawskich. W ubiegłym roku w kinach można było obejrzeć film Obce niebo o małżeństwie polskich imigrantów, którzy podobnie jak Lisow ukradli dziecko szwedzkiej opiece społecznej. Polski dyplomata w Norwegii, Sławomir Kowalski, został Konsulem 2016 roku za „adekwatne działania i umiejętną współpracę ze stroną norweską w sprawach małoletnich obywateli polskich znajdujących się pod opieką miejscowych służb socjalnych”.

W Norwegii pozwala się na wypowiadanie problemów, w tym frustracji i strachu związanych z obecnością imigrantów

Strona norweska widziała to inaczej – w styczniu 2019 Kowalski został uznany za persona non grata z powodu nieustającego konfliktu z szeregiem instytucji publicznych królestwa.

10 lipca polski sąd odmówił ekstradycji Lisowa do Szwecji. Uznał nakaz aresztu za niezgodny z prawem, a warunki przywrócenia opieki nad córkami – za niewykonalne. W Polsce nie ma paragrafu na uprowadzenie dziecka przez rodzica, który nie został pozbawiony praw rodzicielskich. „Działania władz szwedzkich w sposób bezwzględny nie respektowały wrażliwości dzieci uczestniczących w życiu rodziny rosyjskiej” – skomentował decyzję sądu współpracownik Lewandowskiego, Babken Khanzadyan.

Świat według Ordo Iuris

czytaj także

Świat według Ordo Iuris

Liliana Religa

Statusu uchodźcy w Polsce Lisow w końcu nie dostał – zwykle wnioski o przyznanie ochrony międzynarodowej Urząd do Spraw Cudzoziemców bada ponad rok, ale tym razem urzędnikom wystarczyło sześć miesięcy, by przyznać, że Lisowowi w Rosji nic nie zagraża. Ma opuścić kraj i udać się do swojej ojczyzny.

Zgniły Zachód

Rosyjska propaganda chętnie wykorzystuje wizerunek „zgniłego Zachodu”, powstały jeszcze w Związku Radzieckim. O ile do 1991 roku w centrum mitu o upadku Europy znajdowali się chciwi kapitaliści, dziś dla mediaworkerów Kremla głównym dowodem na upadek Europy jest jej wielokulturowość.

Wartości rodzinne Putina

Na YouTube można znaleźć setki filmików, w których samozwańczy eksperci opowiadają o tym, jak to ulicami europejskich miast nie można spacerować z powodu migrantów, Europejczycy wkrótce będą zmuszeni do noszenia hidżabów, a dzieci nie będą mogły oglądać Świnki Peppy. Albo o europejskich zooburdelach – ale to już content dla koneserów.

Rosyjska telewizja również od dawna pasożytuje na temacie kryzysu migracyjnego UE. Z jednej strony straszy widownię upadkiem białej cywilizacji, z drugiej – krytykuje europejskich polityków za niewypełnianie zobowiązań humanitarnych.

Polska ma trudne relacje ze służbami socjalnymi w krajach skandynawskich.

Nic więc dziwnego, że historia Lisowa wywołała w Rosji poruszenie, a polska walka o wartości rodzinne – zachwyt. Uczynek Denisa opisywany był nie inaczej jak „ratunek dzieci przed muzułmanami”, bo „dziewczynki bały się mieszkać u muzułmanów, ale władz nie interesowała ich opinia”.

Chociaż w pierwszych wywiadach Lisow nie wspominał, że wyznanie rodziny zastępczej miało jakiekolwiek znaczenie przy podjęciu decyzji o porwaniu, to właśnie wątek muzułmański zdominował narrację w rosyjskich mediach.

„Dziewczynki przekazano do muzułmańskiej pieczy zastępczej, gdzie przez półtora roku z naruszeniem praw przysługującym dzieciom pozostawały oderwane od swych rodziców oraz swojej tożsamości narodowej i religijnej” – a to już polski „Tygodnik Solidarność”.

„Szwedzka dyktatura oczekuje, że Polacy wydadzą im Lisowa i jego córki, tak by mogli znowu je odebrać i oddać islamskiej rodzinie” – dodała „Fronda”.

„Co dalej z rodziną, której największym przestępstwem jest chęć bycia razem?” – pytała TVP.

Drukarz wyklęty i katolik prześladowany w Ikei, czyli jak się bawi polska prawica

Rosjanie takie postawy chwalą – oto Polacy postawili się „eurokołchozowi”. Jak sugeruje portal EurAsia Daily, polskie władze wspierają co prawda sankcje przeciwko Kremlowi, ale kiedyś odkryją, z kim mają prawdziwą wspólnotę: „W UE, gdzie »cywilizacja« Zachodu niszczy rodzinę i model tradycyjnego wychowania dzieci w imię rozszerzenia praw różnych mniejszości seksualnych i imigrantów, Polska staje się oazą tradycji, którą brukselscy urzędnicy często z pogardą nazywają konserwatyzmem”.

Narzędzie propagandowe

Po powrocie do Moskwy Denis Lisow przekazał Polakom podziękowania za zrozumienie i wsparcie: „Zapamiętam wasz kraj jako ostoję bezpieczeństwa, którego w Szwecji nie posiadaliśmy”. 7 listopada wraz z córką Sofią i prawnikiem Babkenem Khanzadyanem wystąpił na konferencji w agencji prasowej Regnum, poświęconej planowanej ustawie o walce z przemocą domową.

Edukacja seksualna ratuje życie

czytaj także

Edukacja seksualna ratuje życie

Jayathma Wickramanayake

W Rosji to dziś gorący temat – liczba ofiar przemocy w rodzinie wśród kobiet i dzieci rośnie i według szacunków części NGO-sów przekracza 14 tys. osób rocznie. Cały kraj przez kilka miesięcy żył sprawą sióstr Chaczaturian – trzy dziewczynki w lipcu 2018 zabiły ojca sadystę, który znęcał się nad nimi przez lata. Dziś prokuratura zarzuca im zabójstwo z premedytacją i domaga się nawet 20 lat pozbawienia wolności.

Lisowa na konferencję zaprosiła Elina Żgutowa – dyrektorka Centrum Obrony Tradycyjnych Wartości Rodzinnych „Iwan-Czaj”. Żgutowa wcześniej walczyła z gejami, nudystami i prostytucją, dziś wzięła na celownik temat przemocy domowej. Jest stanowczo przeciwna przyjęciu nowej ustawy: „Przewidziane jest wprowadzenie do ustawodawstwa takich terminów jak »agresor«, »ofiara«, »przemoc domowa«, »order ochronny«, a to może źle wpłynąć na atmosferę życzliwości i zaufania w rosyjskiej rodzinie oraz wychowanie dzieci w atmosferze tradycyjnych wartości”.

Pussy Riot: Jeśli zechcą, to dorwą cię wszędzie. Nie wyjeżdżam z Rosji

W ten sposób historia Lisowa stała się dla rosyjskiej propagandy zręcznym przykładem „europejskich zboczeń”, do których może dojść, gdy Moskwa zdecyduje się bardziej chronić ofiary przemocy domowej. Jeżeli pobyt dzieci nie został zalegalizowany, ojciec nie ma stałej pracy, a u matki zdiagnozowano chorobę psychiczną – lepiej się nie wtrącać. Inaczej, broń Boże, dzieci trafią do muzułmanów!

W sobotę Lisow z córkami przyleciał do rodzinnego Chabarowska. Tam mu obiecano miejsce pracy, szkołę i żłobek. Według „Russia Today” i polskiej prawicy będzie im tam dobrze, z dala od szwedzkich prześladowców.

Kobiety i mit imperium

W żadnym z materiałów nie znalazłam jednak, co dalej z żoną Lisowa – Tatianą. Bez męża i dzieci oraz dokumentów pobytowych, za to z problemami zdrowotnymi, pozostała w obcym kraju. Mężczyzna z potomstwem się wydostał – to podstawa. A jaki jest los kobiety, zwolenników tradycyjnych wartości już tradycyjnie nie obchodzi.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Olena Babakova
Olena Babakova
Dziennikarka
Olena Babakova – absolwentka Wydziału Historii Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Tarasa Szewczenki, doktorka nauk humanistycznych w zakresie historii Uniwersytetu w Białymstoku. W latach 2011–2016 dziennikarka Polskiego Radia dla Zagranicy, od 2017 roku koordynatorka projektów w Fundacji WOT. Współpracuje z polskimi i ukraińskimi mediami, m.in. „Europejską Prawdą”, „Nowoje Wriemia”, „Aspen Review”, Kennan Focus on Ukraine. Pisze o relacjach polsko-ukraińskich i ukraińskiej migracji do Polski i UE.
Zamknij