Kraj

Narada Obywatelska o Edukacji – demokratyczna odpowiedź na kryzys szkoły

Narady Obywatelskie o Edukacji to szansa na zbudowanie szerokiego społecznego ruchu na rzecz edukacji. To szansa na połączenie środowisk, które do tej pory występowały osobno albo nawet były ze sobą w konflikcie. Jak wyglądają?

Nauczyciele protestują od września 2017 roku. Dlaczego? Bo reforma minister Zalewskiej nie została poprzedzona prawdziwymi, gruntownymi konsultacjami, bo stanowisko nauczycieli zostało całkowicie zlekceważone, bo podjęto decyzję o „wygaszeniu” gimnazjów w ekspresowym tempie i wiadomo było, że nikt nie zdąży się do tych zmian przygotować, a ich koszty będą ogromne.


Przez kolejne lata rząd konsekwentnie odmawiał partnerskiej rozmowy tak nauczycielom, jak i organizacjom rodziców. Nadszedł moment kulminacji, do strajku przystąpiło około 80% szkół. Strajk trwa, choć jednocześnie w szkołach przeprowadzono egzaminy gimnazjalne i egzaminy ósmoklasistów. Rząd nadal nie chce rozmawiać. W związku z tym zainteresowane edukacją środowiska postanowiły o edukacji porozmawiać we własnym gronie, to jest: nauczycieli, uczniów, rodziców i samorządowców.

My o nas

Inicjatywa powstania projektu Narad Obywatelskich o Edukacji pojawiła się wśród użytkowników mediów społecznościowych zrzeszonych w grupy nauczycieli, przy znacznej współpracy merytorycznej Pracowni Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia” oraz wsparciu Związku Miast Polskich. Pełna lista partnerów dostępna jest na stronie naradaobywatelska.pl. Czytamy tam: „Kształt edukacji jest formą umowy społecznej, która angażuje wiele środowisk i powinna być wypracowywana razem z nimi”. Te różnorodne środowiska właśnie upomniały się o prawo do wpływu na edukację. Dotychczas w całej Polsce odbyło się już około dwudziestu narad.

Sadura: Scenariusze walki z reformami edukacyjnymi

Narada – jedna z pierwszych – odbyła się w Lublinie, w III Liceum im. Unii Lubelskiej. Spiritus movens debaty była pełna zaangażowania nauczycielka biologii Sylwia Trzcińska-Pydyś. Zebrała ekipę pomocników gotowych moderować pracę przy poszczególnych stolikach. Skład grupy był zróżnicowany. Chętni, którzy przybyli, reprezentowali rodziców różnych zawodów, nauczycieli z różnych szkół i placówek, samorządowców, nauczycieli akademickich kilku lubelskich uczelni, przedstawicieli organizacji pozarządowych oraz uczniów. Żeby uczniów nie peszyć, postanowiliśmy przygotować odrębny stolik dla młodzieży, aby mogli dyskutować we własnym gronie, bez udziału dorosłych. Spotkało się to ze sprzeciwem: dlaczego? Chcemy być razem z nauczycielami i rodzicami – powiedzieli. To było doskonałe, młodzi wykazali się wnikliwością, zaangażowaniem. Do tego stopnia, że w najbliższych dniach przygotowują sami podobną naradę dla uczniów.

Pięć tematów, pięć stolików

Technologia narady była tak przygotowana, aby każdy obecny mógł się w spokoju wypowiedzieć na każdy z zaproponowanych tematów. Były to:

  1. Czego uczy szkoła? Do czego przygotowuje?
  2. Jak uczymy i wychowujemy? Jak motywujemy do nauki? Jakich doświadczeń dostarczamy?
  3. Jaka jest rola szkoły w społeczności lokalnej?
  4. Jaki jest kształt wewnętrznych relacji w szkole: w trójkącie nauczyciel – uczniowie – rodzice?
  5. Jaka jest pozycja nauczycieli? Jakie oczekiwania w stosunku do nich?

Pięć tematów – pięć stolików, na każdym odrębny temat. Stoliki-grupy zostały wybrane przez uczestników losowo, po pierwszej, trwającej 20 minut rundzie grupy zmieniły stolik-temat, moderatorzy kontynuowali swój wątek z nową grupą, zapisując wnioski dotyczące diagnozy i oczekiwanych zmian. Takich rund było pięć. Na zakończenie odbył się plebiscyt, każdy uczestnik miał 5 głosów, które mógł rozdzielić w dowolny sposób między najważniejsze dla siebie postulaty.

Diagnoza szkolnych problemów wynikła z narady nie była zbyt optymistyczna. Na pytanie, „czego uczy szkoła”, odpowiadano, że przygotowuje do egzaminów „pod klucz”, nie rozwija indywidualnych predyspozycji, nie przygotowuje do rozwiązywania problemów społecznych, sprzyja obniżeniu samooceny, wzmaga rywalizację i sprzyja przeciętności, pośrednio tworzy rynek korepetycji.

Szkoła, w której głos dzieci się liczy

Stolik, „jak uczymy i wychowujemy?”, nazwał kolejny pakiet problemów: zbyt dużo godzin poświęconych nauce, brak czasu na osobisty rozwój uczniów (wszak to jest obecnie klucz  do sukcesów edukacyjnych), zbyt wiele teorii, zbyt mało umiejętności. Króluje nieuzasadniona wiara w motywacyjną rolę ocen, kar, nagród, rankingów, a preferowana postawa to „nie wychylaj się”. Młodzież jest pod bezustanną presją rodziców i nauczycieli, stawiane wymagania są nieadekwatne do potrzeb i możliwości uczniów. Przeszkadza hermetyczność jednej kultury i jednej religii.

Masz siedzieć w domu, w szkole nie ma dla ciebie miejsca

W dyskusji o działaniach środowiskowych szkoły pojawiły się następujące obserwacje: od 3 lat pogłębia się dezintegracja środowiska wokół szkoły, a nauczyciele nie mają zwykle czasu na pełnienie ról liderów społeczności lokalnej. Po lekcjach życie w szkołach często zamiera, nauczyciele nie wykorzystują potencjału, jaki jest w środowisku lokalnym, nikt też tego nie oczekuje. Słaba jest też komunikacja pomiędzy radą rodziców a rodzicami i środowiskiem; podkreślano uzależnienie szkoły od Kościoła, klerykalizację.

Fizyka w szatni, religia w klasie – co na to miasto?

W relacyjnym trójkącie nauczyciele – rodzice – uczniowie wyczuwalny jest element wrogości. Nauczycielom nie wystarcza kompetencji, aby konstruktywnie rozwiązywać pojawiające się problemy i konflikty, rodzice często prezentują roszczeniowe postawy, brak jest wzajemnego słuchania, boli podważanie pozycji nauczyciela przez rodziców i uczniów, wynikające z braku wzajemnego zaufania.

Przy piątym stoliku dyskutanci orzekli, co następuje: nauczyciele patrzą na ucznia przez pryzmat własnego przedmiotu, tradycyjne „3 x Z” – zakuć, zaliczyć, zapomnieć – dominuje w związku z tym nad nauczaniem problemowym. Nauczyciele obarczeni są „papierologią”. Zbyt niskim zarobkom towarzyszy społeczne deprecjonowanie zawodu, obniżanie jego rangi. Jest to przyczyną frustracji nauczycieli, obniża motywację i powoduje często negatywną selekcję do pracy w szkole, młodzi ludzie postrzegają ten zawód jako mało atrakcyjny. Nauczyciele narzekają na długą drogę awansu i nieadekwatny system doskonalenia zawodowego. Dodatkowo pojawił się problem niskiego poziomu solidarności zawodowej, słabej współpracy i nadmiernej rywalizacji pomiędzy nauczycielami.

Szkoła, jakiej chcemy

Po diagnozie problemów przystąpiliśmy do dyskusji o pożądanych zmianach, oczekiwaniach i potrzebach. Jak chcielibyśmy, aby pracowało się w szkole wszystkim jej aktorom? Ano tak: marzy nam się szkoła nastawiona na wzmacnianie kompetencji ucznia, jego predyspozycji i mocnych stron. Chcemy przyjaznych klas, w których uczyć się będzie nie więcej niż 25 uczniów i uczennic, w grupach, żeby rozwijać umiejętność współpracy.

Sens? Tego w szkole nie przerabialiśmy

czytaj także

Szczególnie ważne dla uczniów zainteresowania powinny być realizowane w zespołach międzyklasowych, a także międzyrocznikowych. Treści programowe powinny być dostosowane do wieku, umiejętności i zainteresowań ucznia. Powinny być wykorzystywane metody aktywizujące kreatywność, przedsiębiorczość i odpowiedzialność. Konieczna staje się edukacja seksualna, a nauczanie religii powinno szkołę opuścić. Niektórzy uczestnicy opowiadali się za zwiększeniem wpływu szkoły na kształtowanie postaw w duchu kultury chrześcijańskiej, inni zaś akcentowali neutralność światopoglądową szkoły.

Szkoła powinna być miejscem realizacji projektów społecznych i kulturalnych, także międzyszkolnych, poligonem aktywności, zaangażowania i przywództwa.

W zakresie współpracy pomiędzy uczniami, nauczycielami i rodzicami dyskutanci apelowali o większą otwartość we wzajemnych relacjach, wzajemne docenianie się, wsłuchiwanie się w potrzeby każdej ze stron.

Nauczyciele już zwyciężyli, pokazali swoją siłę [rozmowa]

Nauczyciele z kolei oczekują wspierania zaangażowanych zawodowych pasjonatów, bo tylko tacy pedagodzy skutecznie inspirują i rozwijają pasje i zainteresowania uczniów. Postulowano również utworzenie Ogólnopolskiej Izby Nauczycielskiej w celu stworzenia zewnętrznego systemu oceniania pracy nauczycieli oraz uchwalenie kodeksu etyki nauczycielskiej.

Ogólnopolski raport

Powyższe 5 punktów obejmuje najważniejsze, wybrane przez uczestników postulaty; wszystkie wnioski dotyczące diagnozy problemów oraz listę oczekiwań przekazano socjologom z Pracowni Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia” w Warszawie. To dzięki nim powstanie ogólnopolski raport, którego spodziewamy się w lipcu tego roku.

Postulaty płacowe to niejedyne oczekiwanie środowiska. Chodzi o coś bardzo ważnego, o systemowe podejście do filozofii edukacji w Polsce. Model, który zakotwiczył się od ponad stu lat, jest anachroniczny, tworzy naturalne tendencje do działań pozornych. Pomieszały się nam cele nauczania z narzędziami, takimi jak egzaminy zewnętrzne, które, choć są jedynie narzędziem do sprawdzania kompetencji absolwentów poszczególnych etapów edukacyjnych, stały się osią wszelkich działań uczniów i nauczycieli.

Strajk nauczycieli to wojna o cywilizację

Narady Obywatelskie o Edukacji nieodparcie przypominają mi sytuację ze stycznia 1990 roku, kiedy tuż po ustanowieniu nowego, wyczekiwanego porządku politycznego w kraju w Lublinie – moim mieście – uczestniczyłem w sejmiku w sprawie naprawy polskiej szkoły. W trzydniowym kongresie brali udział eksperci, praktycy i decydenci, z panią Anną Radziwiłł na czele. Organizatorem była Sekcja Oświaty NSZZ Solidarność. Aż się chce postawić pytanie: i co? I nic… Po prawie 30 latach zaczynamy naprawę jeszcze raz? Liczę, że to będzie proces wznoszący. Tendencja wzmacniająca polską edukację. A szkoły staną się miejscem rozwoju uczniów, nauczycieli i rodziców, wszak „edukacja przez całe życie” zabezpiecza przed wykluczeniem. I polubimy szkołę.

**
Zdzisław Hofman
jest  nauczycielem,  socjoterapeutą, założycielem Fundacji Rozwoju Wolontariatu, trenerem i współpracownikiem Stowarzyszenia Szkoła Liderów oraz trenerem biznesu. Był moderatorem Narady Obywatelskiej o Edukacji w Lublinie i Podkowie Leśnej.

Status strajku: bitwa o Winterfell

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij