Kraj

Konieczny: Trzeba ciąć po imporcie, a nie po produkcji węgla w Polsce

Polskie spółki energetyczne powinny korzystać z polskiego węgla w takim zakresie, w jakim to tylko jest możliwe. Węgiel wydobywany w Polsce, w przeciwieństwie do zagranicznego, daje dobrej jakości miejsca pracy w kraju − mówi Maciej Konieczny.

Katarzyna Przyborska: Górnicy, związkowcy Sierpnia ’80 blokują tory kolejowe w Sławkowie, protestując przeciw importowi węgla z Rosji. Słusznie?

Maciej Konieczny: Polska energetyka opiera się i jeszcze przez jakiś czas będzie się opierała na węglu. Oczywiście od tego węgla trzeba będzie odejść, ale dopóki jest on w elektrowniach spalany, w interesie Polski i polskich górników, a także w interesie społecznym jest to, żeby korzystać z węgla polskiego, a nie importować go z Rosji.

Ale lewica też domagała się zakazania importu z Rosji, choć było to w kontekście rosyjskich prowokacji w dziedzinie polityki historycznej.

Energetyka jest dla mnie ważniejsza niż polityka historyczna.

Polski węgiel jest gorszej jakości i o wiele droższy niż rosyjski.

Ale to państwowe spółki importują węgiel z Rosji. Coś tu jest nie tak. Polskie spółki energetyczne powinny korzystać z polskiego węgla w takim zakresie, w jakim to tylko jest możliwe. Węgiel wydobywany w Polsce, w przeciwieństwie do zagranicznego, daje dobrej jakości miejsca pracy w kraju.

Koniec pogody dla bogaczy

czytaj także

Nie powinien decydować tylko wąsko rozumiany rachunek ekonomiczny. Nie powinien być absolutnie wiążący. Są jeszcze: interes społeczny, koszty społeczne, miejsca pracy, bezpieczeństwo energetyczne kraju. To wszystko powinniśmy brać pod uwagę. Transportowanie węgla przez pół świata samo w sobie już jest kosztowne i nieekologiczne.

Ale ceny prądu rosną, mimo że zapotrzebowanie na węgiel ze względu na ciepłą zimę jest mniejsze. Będą jeszcze wyższe, jeżeli będziemy w Polsce palić droższym węglem.

Bo rządzący nie mają żadnego planu transformacji energetycznej ani pomysłu na to, jak w sposób odpowiedzialny i bezpieczny odejść od węgla, jak zadbać o to, żeby ceny węgla nie rosły. Energia z węgla będzie już tylko droższa i to się raczej nie zmieni. Dlatego jest potrzebny plan odejścia od węgla, a do tego czasu programy osłonowe dla indywidualnych odbiorców energii. Takiego planu rząd PiS wciąż nie ma.

Popierajmy górników. Na dłuższą metę wszyscy możemy na tym dobrze wyjść

A lewica ma?

Lewica ma plan odejścia od węgla i oparcia energetyki w maksymalnym stopniu na odnawialnych źródłach energii, co wymaga ogromnych inwestycji. Jako Razem uważamy, że dodatkową bazą energetyczną powinna być energia jądrowa.

To właśnie powiedziałby pan górnikom, którzy wybierają się pod koniec lutego do Warszawy protestować pod Sejmem?

Jeżeli mamy robić transformację energetyczną i zużywać mniej węgla, to trzeba ciąć po imporcie, a nie po produkcji węgla w Polsce − to bym im przede wszystkim powiedział.

Niedawno rozmawiałem z górnikami z likwidowanej kopalni Makoszowy o transformacji energetycznej i dla nich to brak planu jest czymś najgorszym. Z dnia na dzień dowiedzieli się o zamknięciu kopalni. To efekt chaotycznych działań rządu, na których tracą wszyscy. Jeśli odpowiedzialnie podchodzimy do  restrukturyzacji, to zakładamy, że odchodzimy od górnictwa, ale na to miejsce powstaną inne, dobrej jakości miejsca pracy. Jeśli ktoś pracuje lata w jakimś miejscu, nie można go z dnia na dzień informować, że to miejsce przestanie działać. O to dopominają się górnicy, o realną strategię działania, o to, żeby ta strategia powstawała w uzgodnieniu ze związkami zawodowymi. O to, żeby bezpowrotnie nie znikały dobrze płatne, uzwiązkowione miejsca pracy.

W Kopalni Makoszowy Jerzy Hubka, który rozmawiał z Gretą Thunberg, deklarował, że górnicy nie boją się zmian i są otwarci na rzetelne propozycje. Ale teraz strajkuje Sierpień ’80…

Z Sierpniem ’80 zgadzamy się w kwestii nieimportowania węgla z Rosji i konieczności korzystania w pierwszej kolejności z polskiego węgla. Kompletnie zaś nie zgadzamy się z nimi w kwestiach klimatycznych, ponieważ Sierpień ’80 w ogóle neguje zmiany klimatyczne i konieczność odejścia od węgla w energetyce i tu nasze drogi się po prostu rozchodzą. I tyle.

 „I tyle”?

Ja bardzo bym chciał, żeby Sierpień ’80 brał udział w rozmowach o transformacji energetycznej w Polsce. Negocjacje na tym przecież polegają, że nie wszyscy się ze wszystkimi zgadzają, a pomimo to próbujemy coś wspólnie wypracować. Akurat z Sierpniem ’80 się w kwestiach klimatycznych nie zgadzamy. Powtórzę jeszcze raz: i w interesie górników, i całego społeczeństwa  jest powstanie konkretnego, realistycznego planu transformacji energetycznej w Polsce.

Bądźmy szczerzy, górnicy pod Sejm przyjeżdżają w sprawie negocjacji płacowych i zakazu importu węgla, a nie po jakiś tam plan transformacji.

Rolą związków zawodowych jest walka o wyższe zarobki i lepsze warunki pracy. Górnictwo to jedna z niewielu branż, które są dobrze uzwiązkowione. Górnicy są zorganizowani, i to dobrze.

Lenie, wichrzyciele, roszczeniowi awanturnicy – związkowcy

Czas odejścia od węgla w Polsce jeszcze nie nadszedł. Nie ma sensu zamykać kopalni, dopóki działają elektrownie węglowe. Odejście od węgla zajmie tyle czasu, że ci górnicy, którzy teraz pracują w kopalniach, dopracują do emerytury, więc nie będzie to ogromny problem natury społecznej. Kwestia jest taka, żeby na miejsce tych dobrze płatnych, uzwiązkowionych miejsc pracy nie przyszły śmieciówki, tylko przynajmniej równie dobre miejsca pracy. To może dać zielony przemysł. O to właśnie chodzi w idei nowego zielonego ładu. Wielu górników naprawdę rozumie, że epoka węgla dobiegnie kiedyś końca.

Przyśpieszy to przyjęcie europejskiego planu Zielonego Ładu?

Nowy Zielony Ład to ogromne inwestycje, szansa na nowe miejsca pracy: w transporcie, infrastrukturze przesyłowej, przemyśle. Do tego potrzebny jest jednak konkretny plan. Ale tego planu na polskim podwórku nadal nie ma. Skończy się tak, że w sposób niekontrolowany, jak w latach 90., będą zamykane kopalnie, Polska zostanie w tyle i znowu zostaniemy jedynie podwykonawcami w ramach nowej zielonej gospodarki.

Zielona transformacja dla bogatych, katastrofa ekologiczna dla biednych

Nie musi tak być. Brak planu będzie dla Polski bardzo kosztowny. To znajduje posłuch u mieszkańców Śląska. Ten region stoi przemysłem i przemysłem stał będzie. Chodzi o to, żeby nie przegapić możliwości, jakie daje moment transformacji energetycznej, bo inaczej zysk z tego zgarnie kto inny, gdzie indziej wylądują najlepsze miejsca pracy. Na to nie możemy pozwolić.

Wyobraźmy sobie zatem, że wychodzi pan do górników demonstrujących pod Sejmem.

Już mi się to zdarzało. Niejednokrotnie.

Więc zgadza się pan na 12 proc. podwyżki i koniec importu z Rosji, tak?

Ceny rosną, a więc i podwyżki dla górników są uzasadnione.

Tak?

Uzwiązkowione branże gospodarki w ogóle są lepiej opłacane niż te nieuzwiązkowione. W krajach skandynawskich ogromna większość pracowników w ogóle jest w związkach zawodowych i stąd wszystkim żyje się lepiej. Raczej powinniśmy zapytać, dlaczego związki zawodowe poza nielicznymi branżami są w Polsce tak słabe.

Czy węgla z importu w ogóle nie potrzebujemy? Wystarczy nam tylko ten krajowy?

W pierwszej kolejności powinien być wykorzystywany polski węgiel. Jeśli nie starczy, będzie trzeba kupować węgiel niezbędny dla polskiej gospodarki. Wspomniane Makoszowy to dobry przykład tego, co jest nie tak: zamknięto kopalnię, która wydobywała dobrej jakości węgiel i w ostatnim okresie była na plusie. Została zamknięta decyzją polityczną, zupełnie niezrozumiałą z ekonomicznego punktu widzenia. I przy jednoczesnym imporcie węgla z Rosji. Coś tu poważnie nie gra.

Piszemy o kryzysie klimatycznym

**
Maciej Konieczny – poseł Lewicy z Katowic. Socjalista. Współzałożyciel partii Razem i członek jej zarządu krajowego.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Katarzyna Przyborska
Katarzyna Przyborska
Redaktorka strony KrytykaPolityczna.pl
Redaktorka strony KrytykaPolityczna.pl, antropolożka kultury, absolwentka The Graduate School for Social Research IFiS PAN; mama. Była redaktorką w Ośrodku KARTA i w „Newsweeku Historia”. Współredaktorka książki „Salon. Niezależni w »świetlicy« Anny Erdman i Tadeusza Walendowskiego 1976-79”. Autorka książki „Żaba”, wydanej przez Krytykę Polityczną.
Zamknij