Kraj

Jak nie być dziadersem w roku ZOZI

Jaś Kapela przyjrzał się czołowym dziadersom minionego roku i ma kilka rad dla tych wszystkich, którzy w tym roku dziadersami być nie chcą. Rady są banalnie proste: nie kłam, nie defrauduj publicznych pieniędzy, nie obrażaj ludzi, bądź miła, nie żartuj z gwałtu… Tak, to wystarczy. Ale niektórych nadal trzymanie się tych z pozoru prostych zasad przerasta.

Dostępność wiedzy jeszcze nigdy w ludzkiej historii nie była taka łatwa, a jednak wciąż są osoby, które bronią się przed sięgnięciem po Wikipedię i zaktualizowaniem swojej. Pomimo masy pracy, jaką jako cywilizacja włożyliśmy w poznanie i zrozumienie ludzkich (i nie tylko ludzkich) emocji, wciąż są tacy, którzy nie tylko będą negować swoje własne uczucia, ale również ranić innych.

Nie kłam, że nic nie wiedziałeś

Stanisław Dziwisz nic nie słyszał, o niczym nie wiedział, nic nie pamięta, to nie była jego parafia. Był wtedy gdzie indziej. To nie była jego ręka, a koperty z pieniędzmi brał nie dla siebie, tylko dla chwały Pana Naszego JP2. Cóż z tego, że pieniądze te pozwalały przychylniej patrzeć na pedofilów?

Mało brakowało, żeby krakowski kardynał zapytany o Jana Pawła II odrzekł, że nie zna tego człowieka.

Dziemianowicz-Bąk: Stanisław Dziwisz powinien odpowiadać karnie

A wystarczyłoby przeprosić ofiary i prosić o wybaczenie. Choć jest to za trudne dla większości dostojników Kościoła katolickiego, niech nie będzie dla nas. Czasem jedyne, co możemy zrobić, to przeprosić i liczyć na wybaczenie.

Nie udawaj, że Bóg świat tak stworzył

„Można. Gdyby to było złe, to Bóg by inaczej świat stworzył” – odpowiedział Krzysztof Bosak, broniąc prawa do uboju rytualnego. Fakt, że polscy nacjonaliści bronią tej bestialskiej praktyki, żeby imamowie i rabinowie byli zadowoleni, sam w sobie jest dość komiczny.

Jeszcze bardziej zabawna była odpowiedź internautów i akcja #ZapytajKrzycha. Sugestia, że gdyby homoseksualność czy aborcja były złe, to Bóg by to inaczej stworzył, nasuwa się sama. Ale czy wiedzieliście, że można robić lód z wody po parówkach albo herbatę z wody po pierogach? Można. Gdyby to było złe, to Bóg by inaczej świat stworzył. Oczywiście nie ufałbym specjalnie Bosakowi, który na fermie norek nie potrafi odróżnić kota od szczura. Ale warto też z większym sceptycyzmem patrzeć na wszelkie dogmaty wygłaszane w imię rzekomej woli Boga.

Nie wstydź się i idź #ZapytajKrzycha

Nie defrauduj publicznych pieniędzy

Jacek Sasin to na razie chyba jedyny aktywny polityk w Polsce, który dorobił się własnej jednostki monetarnej.

Słownik miejskiego slangu informuje, że „sasin to jednostka monetarna, przelicznik wyrażający wartość 70 mln zł”.

W sumie dziwne, że tylko w sasinach liczymy pieniądze. W końcu minister Szumowski prawdopodobnie zdefraudował nawet większe kwoty. Rozważania: „ile sasinów to jeden szumin?” pozostawię lepszym ode mnie ekonomistom.

Warto jednak pamiętać, że jednego sasina można obecnie kupić za niecałe 12 złotych, co chyba dobrze pokazuje wartość słów i decyzji ministra.

O ile można zrozumieć Szumowskiego, na którego zakupach zarobiło przynajmniej kilku kolegów, o tyle trudno powiedzieć, co przyświecało Sasinowi, żeby wydać 70 milionów na wybory korespondencyjne, które się w końcu nie odbyły. Zapewne ślepa wiara w partię i słowa prezesa, które znaczą więcej niż miliony złotych. No ale PKB rośnie, niezależnie, czy pieniądze wydaje się z sensem, czy bez. Cóż po 70 milionach, skoro nasz rząd potrafi wydać nawet miliard złotych na elektrownię węglową, która nigdy nie powstanie? Oczywiście pewnie mało kto z was ma takie możliwości palenia hajsu jak ministrowie polskiego rządu, ale gdybyście akurat miały za dużo publicznego hajsu, to pamiętajcie, że zawsze możecie go wydać na promocję LGBTQ+.

Nie obrażaj ludzi, którzy protestują

„A myśli pan, że hołota francuska zachowuje się inaczej? A hołota amerykańska jest inna?” – powiedział Robertowi Mazurkowi obrońca demokracji i praworządności, były prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński. Słowa te padły w odpowiedzi na pytania o protesty kobiet pod siedzibą PiS czy pod kościołami.

Następnie Rzepliński przepraszał, że nie chciał obrazić protestujących przeciwko drakońskiemu wyrokowi. Tak naprawdę nie chodziło mu o kobiety protestujące pod kościołami, tylko o Francuzów i Amerykanów plądrujących sklepy. Ale czy to naprawdę ma znaczenie, czy profesor uważa za hołotę nas, czy kogoś innego?

Drodzy dziadersi, „wypierdalać” jest również do was

Osobiście pragnąłbym żyć w kraju, w którym profesorowie prawa nie uważaliby ludzi za hołotę, niezależnie od ich pochodzenia. A Trybunał Konstytucyjny nie wydawał wyroków, które łamią prawa człowieka. Sądząc po postawie profesora Rzeplińskiego i historii polskiej legislacji, nie bardzo wiem, dlaczego miałbym uwierzyć, że nasi obrońcy praworządności mają nas za mniejszą hołotę niż sędziowie z pisowskiego nadania. Czy powinni nas sądzić ludzie, którzy mają nas za hołotę? Może raczej najpierw powinni przejść jakąś reedukację z praw człowieka?

Nie mów „dzień dobry” jak Krzysztof Stanowski

„Wychodzi na to, że mężczyźni, praktycznie jak mówią «dzień dobry», to już molestują” – postanowił zabłysnąć popularny dziennikarz sportowy Krzysztof Stanowski, właściciel portalu Weszło. Czyżby „dzień dobry” za mocno mu weszło? Aż strach pomyśleć, jak dziennikarz mówi „dzień dobry”, że potrafi w ten sposób molestować osobę.

Radykalnie konserwatywny dziennikarz, krytykując Maję Staśko, postanowił podzielić się jeszcze innymi swoimi błyskotliwymi przemyśleniami. Usłyszeliśmy więc: „Tak jak łatwo w dzisiejszych czasach być oskarżonym o rasizm, tak łatwo być oskarżonym o molestowanie albo gwałt”. Jak wiadomo, ludzie nie mają nic lepszego do roboty niż oskarżanie bogu ducha winnych innych ludzi. Pewnie dlatego co piąta Polka została zgwałcona, a 94 proc. zgwałconych nie zgłasza sprawy na policję. Czy osoby, które dotknął w Polsce rasizm, są bardziej chętne do oskarżeń? Statystyki policyjne na nic takiego nie wskazują. Choć rośnie liczba zgłaszanych aktów przemocy na tle nienawiści etnicznej, to wszystko wskazuje na to, że to podobnie zaledwie procent tego, co spotyka ludzi na polskich ulicach. Wciąż łatwiej być w Polsce rasistą i gwałcicielem, niż zostać o to oskarżonym, więc dziennikarz mógłby wyjąć głowę z własnej dupy i rozejrzeć się, to może dostrzegłby rzeczywistość. Polecam, nie tylko Stanowskiemu.

Zrób risercz i bądź miła

Beata Lubecka, dziennikarka Radia Zet, nie tylko nie była w stanie zapamiętać nazwy kolektywu, którego przedstawicielkę zaprosiła do programu, ale uparcie też misgenderowała i obrażała Margot. Zapewne za ten heroiczny akt oporu przeciwko tęczowemu totalitaryzmowi została nominowana do nagrody Grand Press.

Margot: Niech granice wytyczają osoby krzywdzone, nie rząd czy opinia publiczna

Tyle dobrego, że w efekcie oporu zbulwersowanej nominacją opinii publicznej Radio ZET zapowiedziało, że zrobi swoim pracownikom szkolenia dotyczące LGBTQ+, żeby uniknąć podobnych sytuacji. Powodzenia. Wiedza nie boli. Bycie miłym czasem może tak, ale też nikomu nie zaszkodziło, a są nawet teorie głoszące, że to dzięki wzajemnej trosce i współpracy zdołaliśmy stworzyć cywilizację.

Nie żeruj na najniższych instynktach

W ramach kampanii prezydenckiej nasz prezydent Andrzej Duda podpisał Kartę rodziny, w której zobowiązał się do „ochrony dzieci przed ideologią LGBT”. Nasz prezydent postanowił zbudować swoją kampanię na nienawiści i straszeniu rzekomą „obcą ideologią”, która ma ponoć niszczyć polskie rodziny. O tym, że polskie rodziny niszczy ich stosunek do ich własnych dzieci, które mają pecha nie urodzić się hetero, prezydent już nie wspomniał. Tymczasem badania pokazują, że jedynie 25 proc. matek i 12 proc. ojców okazuje osobom LGBTQ+ pełną akceptację. Taki to prezydent wszystkich Polaków, co żeruje na ich najniższych instynktach, żeby odrzucali własne dzieci.

Jeszcze dalej w tym, o co postanowił zawalczyć Andrzej Duda, poszedł wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski, który naprawdę chciałby uczynić całą Polskę strefą wolną od LGBT. Obawiam się, że odcięcie finansowania to za mało. Zresztą nie wiem, jak miałoby się udać w erze bitcoinów. O takich ministrów aktywów, którzy walczą z finansowaniem, nic nie robiłem.

Nie zarażaj nienawiścią

Sławne słowa arcybiskupa Marka Jędraszewskiego o tęczowej zarazie gorszej od bolszewizmu wzbudziły na tyle dużo kontrowersji, że aż zajął się nimi sąd.

Niestety polski Kodeks karny nie przewiduje kar za publiczne znieważanie ze względu na orientację seksualną. Dzięki czemu zapewne możemy mówić, że heteroseksualność to zaraza gorsza od hitleryzmu i mam nadzieję, że kiedyś uda się nas wszystkich z tego wyleczyć. Tak zresztą przewiduje Harari, twierdząc, że w przyszłości nie będzie płci. Oczywiście pod warunkiem, że tej przyszłości dotrwamy. Co wcale nie jest takie oczywiste w świecie coraz większych podziałów i katastrofy klimatycznej.

Biorąc pod uwagę, że w Polsce można bezkarnie obrażać ludzi ze względu na orientację, bardzo nie dziwi wyrok krakowskiego sądu. Zdziwienie budzić może jego uzasadnienie. „Arcybiskup Marek Jędraszewski, mówiąc o «tęczowej zarazie», działał w szeroko pojętym interesie społecznym” – uzasadnił sędzia. A następnie podkreślał, że dla sądu naturalne jest, że „metropolita miał nakaz obrony praw wiary”, co według niego wynika z kodeksu kanonicznego. Bardzo to ciekawe, bo myślałem, że w Polsce obowiązuje polskie prawo, a nie kodeks kanoniczny, ale nie jestem krakowskim sędzią, więc mogłem coś przegapić. Może Kraków podlega bezpośredniej jurysdykcji Watykanu. Pewnie tak, zważywszy że działa tam nie tylko arcybiskup Jędraszewski, ale również kardynał Dziwisz.

Przed nami cały 2021 rok. Nie bądź jak oni. Nie tylko w tym roku, ale w ogóle nigdy.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jaś Kapela
Jaś Kapela
Pisarz, poeta, felietonista
Pisarz, poeta, felietonista, aktywista. Autor tomików z wierszami („Reklama”, „Życie na gorąco”, „Modlitwy dla opornych”), powieści („Stosunek seksualny nie istnieje”, „Janusz Hrystus”, „Dobry troll”) i książek non-fiction („Jak odebrałem dzieci Terlikowskiemu”, „Polskie mięso”, „Warszawa wciąga”) oraz współautor, razem z Hanną Marią Zagulską, książki dla młodzieży „Odwaga”. Należy do zespołu redakcji Wydawnictwa Krytyki Politycznej. Opiekun serii z morświnem. Zwyciężył pierwszą polską edycję slamu i kilka kolejnych. W 2015 brał udział w międzynarodowym projekcie Weather Stations, który stawiał literaturę i narrację w centrum dyskusji o zmianach klimatycznych. W 2020 roku w trakcie Obozu dla klimatu uczestniczył w zatrzymaniu działania kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Drzewce.
Zamknij