Naprawianie, tworzenie czegoś z niczego, dawanie drugiego życia wyrzuconym przedmiotom może stanowić element leczenia duszy.

Wywiad, esej, reportaż, książka, film, serial. W każdą sobotę odpalamy weekendowe wydanie Krytyki Politycznej.
Naprawianie, tworzenie czegoś z niczego, dawanie drugiego życia wyrzuconym przedmiotom może stanowić element leczenia duszy.
Czy jeśli w Polsce jest jakiś problem, musimy natychmiast wskazać, że ekstremum tego problemu jest gdzieś na Wschodzie?
Rozmowa z historykiem Marcinem Zarembą, autorem książki „Wielkie rozczarowanie. Geneza rewolucji Solidarności”.
Różnice płci w obrazie spektrum autyzmu niezaprzeczalnie istnieją. Nie istnieje natomiast esencjalistycznie pojmowany „kobiecy autyzm” czy też „kobiece spektrum autyzmu”, tak jak nie ma „męskiego autyzmu”.
Może cała książka Mateusza Górniaka jest o możliwościach, które daje – przynajmniej mężczyznom – poezja?
Niestety moje pokolenie musi wciąż powtarzać do znudzenia, czym jest transpłciowość, po to, żeby – jak wskazuje Paul B. Preciado – kolejne pokolenia queerowych dzieci, które przyjdą po nas, już nie musiały tego robić. Budujemy świat, w którym transpłciowość czy niebinarność będą stanowiły jedną z wielu ludzkich cech, ale nie cechę dominującą.
Dopóki produkujemy tanią wołowinę w przemysłowych rzeźniach, dopóty będziemy produkować cierpienie tysięcy ludzi, o których nie chcemy myśleć.
W oskarżeniach o populizm celował Leszek Balcerowicz, zanim sam stał się populistą mówiącym, że najbliższa jego poglądom jest dziś Konfederacja. Także inni politycy czy ekonomiści, którzy chcieli uchodzić za „odpowiedzialnych”.
Godzinę po zachodzie słońca fabryka wypuszcza najbrudniejszą wodę. Taką, od której puchnie gardło, a piana oblepia roślinność i śmierdzi trupem.
Wprowadzenie strefy stanu wyjątkowego – wydarzenie bez precedensu we współczesnej historii Polski – było wymierzone bezpośrednio w media, ale także w aktywistów. I to właśnie aktywiści – poza osobami w drodze, rzecz jasna – odczuli ten cios najmocniej.
Konkluzja była jednoznaczna: co prawda my, Polacy, mamy swoje grzechy, ale nie jesteśmy Zachodem, więc zachodnie zwyczaje i porządki nam nie odpowiadają, ale Polsce powinno się współczuć i ją podziwiać.
Jakub Majmurek ogląda „Gorące dni” Emina Alpera i „Prześwietlenie” Cristiana Mungiu.