Czytaj dalej, Weekend

Kaleckiego jako dziennikarza pociągało pisanie o przedsiębiorcach

„Michał Kalecki był najbardziej oryginalnym polskim ekonomistą rangi światowej. Gdyby nie jego przedwczesna śmierć w 1970 roku, byłby bardzo poważnym kandydatem do Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii” – pisał prof. Jerzy Osiatyński. Publikujemy fragment biografii Kaleckiego, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej.

Łódź, do której Michał Kalecki wrócił w 1925 roku, w przeciwieństwie do swojego wcielenia z końca XIX wieku, nie była miastem tętniącym życiem ani nawet pewnym siebie. Chwilowy optymizm po uzyskaniu przez Polskę niepodległości zdusiły polityczna niestabilność i nieudolność charakterystyczne dla nowej demokracji. Wewnętrzne burze w Niemczech i Rosji, które ułatwiły ustanowienie i powiększenie nowego państwa polskiego, jednocześnie pozbawiły przemysłowców ich największych rynków zbytu. Zastój gospodarczy sprawiał, że nowe plany fiskalne i finansowe wprowadzane w życie przez rząd polski łatwo kapitulowały przed hiperinflacją i rosnącym bezrobociem.

Kalecki wstąpił w szeregi tysięcy nie w pełni zatrudnionych mieszkańców miast, którzy wiązali koniec z końcem, podejmując się dorywczych prac. Perspektywy na przyszłość były jednak lepsze, niż się zdawało. Do powrotu Kaleckiego do Łodzi gospodarka zaczynała się już stabilizować – choć na niskich poziomach produkcji i zatrudnienia – ponieważ Nowa Polityka Ekonomiczna Lenina ponownie otworzyła rynek rosyjski na eksporty z Polski. Z braku działającego systemu kredytów międzynarodowych, za sprawą którego możliwe byłyby płatności w handlu ze Związkiem Radzieckim, w polskich bankach komercyjnych na wschodzie kraju zaczynały się gromadzić depozyty w złocie. Ówczesny premier i minister finansów Władysław Grabski skorzystał z tego, by wprowadzić nową walutę, opartą na parytecie złota, utwierdzając utrzymującą się przez dłuższy czas reputację tego surowca jako stabilizatora pieniądza.

Pracą najłatwiejszą wtedy do zdobycia dla niedoszłego absolwenta studiów wyższych było udzielanie korepetycji maturzystom. Zdana matura decydowała o tym, że uczeń mógł wstąpić do uczelni wyższej, której dyplom stanowił klucz do otrzymania posady w administracji publicznej, uprawiania wolnego zawodu czy sukcesu w sektorze prywatnym. Zamożni rodzice chętnie płacili za korepetycje, by zabezpieczyć fortuny kolejnym pewnym dochodem; mniej zamożni mieli nadzieję na podreperowanie majątku przez posłanie dziecka na dobry uniwersytet. Kalecki uczył nie tylko matematyki, lecz także literatury, a nawet łaciny. Dzięki tej pracy miał poznać przyszłą żonę.

Gdynia – mit kapitalistyczno-zamordystyczny czy postępowy? [rozmowa z Grzegorzem Piątkiem]

Dwudziestoletniemu Michałowi nie brakowało śmiałości w wychodzeniu z inicjatywami, które pomogłyby mu zabezpieczyć swoją przyszłość. Wykorzystując wiedzę na temat interesów swojego ojca, którą zdążył do tamtego czasu zgromadzić, przekonał miejscowego przedsiębiorcę do sfinansowania czasopisma biznesowego o branży tekstylnej pod tytułem „Koniunktura Włókiennicza”. Ukazał się pierwszy numer z artykułami autorstwa Kaleckiego, ale pismo nie osiągnęło odpowiedniej poczytności ani finansowania, by rozwijać się dalej.

Dwudziestolatek poznał natomiast lokalnego przedsiębiorcę nazwiskiem Lauterbach, któremu zaimponowała jego wiedza o interesach i finansach. Lauterbach lubił z nim o nich dyskutować. Adela Kalecka wspominała rozmowę dwóch mężczyzn przy okazji wizyty w Polsce Edwarda Hiltona Younga, angielskiego prawnika, dziennikarza finansowego i liberalnego polityka przyjaźniącego się z Johnem Maynardem Keynesem. Young przyjechał doradzać polskiemu rządowi na temat sposobów stabilizacji waluty. Lauterbach stwierdził wtedy, że pójście władz po radę do Kaleckiego byłoby tańsze.

Lauterbach prowadził agencję „wywiadu kredytowego”. Jego pracownicy za opłatą konsultowali z klientami zdolność kredytową przedsiębiorstw, z którymi ci planowali handlować. W dobie niepewności finansowej i rynkowej usługa cieszyła się popularnością, zwłaszcza w mieście takim jak Łódź, gdzie główna działalność przemysłu włókienniczego była rozbita na liczne firmy: specjalizujące się w kupnie i sprzedaży surowców i półfabrykatów bądź przetwarzające je na wyroby gotowe lub artykuły gospodarstwa domowego; do tego dochodziła zwykła działalność detaliczna i hurtowa typowa dla miejskich ośrodków handlu. Płatności pomiędzy przedsiębiorstwami (a nawet w handlu detalicznym czy pomiędzy zamożnymi ludźmi) najczęściej uiszczano za pomocą weksli i rachunków o odroczonym terminie płatności, czyli w postaci nieformalnego kredytu.

Firmy musiały więc wiedzieć, czy klienci mają na koncie fundusze wystarczające do spłacenia przyszłych rachunków. Była to nie tylko kwestia zdolności kredytowej danej firmy, lecz także liczby niezapłaconych rachunków. Lauterbach przez chwilę zatrudniał Kaleckiego do prowadzenia takiego wywiadu. Z tego bardzo praktycznego doświadczenia wyrosło późniejsze zainteresowanie ekonomisty wewnętrznymi finansami firm w teoriach przedsiębiorstw i inwestycji.

Zubożenie niekoniecznie prowadzi do lepszego zrozumienia własnej sytuacji. Kalecki i polityka pełnego zatrudnienia

Udzielanie korepetycji i wywiad kredytowy to te lepsze z prac dorywczych, jakie udało się zdobyć Kaleckiemu. Raz zajmował się na przykład adresowaniem kopert. Ojciec pobierał emeryturę, ale bez kobiety w domu, w czasach twardego podziału pracy pomiędzy płciami, i tak musieli się stołować w restauracjach. Z mieszkania na przedmieściach Łodzi przeprowadzili się do pokojów w pobliżu dworca kolejowego, przy Kilińskiego 88.

W którymś momencie 1927 roku Kalecki przeniósł się do Warszawy, gdzie wykonywał zlecenia przy projektowaniu budowli żelbetowych dla budownictwa cywilnego. Dużą część zleceń otrzymywał od największego wówczas w Polsce wykonawcy takich projektów, Polskiego Towarzystwa Budowlanego. Współpracował przy nich z przyjacielem, który miał później osiąść w Stanach Zjednoczonych pod nazwiskiem Norman Bay. Kalecki poznał Baya jeszcze w łódzkiej szkole; mieszkali razem podczas studiów na Politechnice Gdańskiej. Kalecki zaprojektował dla tej firmy duży hangar lotniczy. Współpracował z inżynierem Stefanem Bryłą przy rozrysowaniu stropów dla Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, a także przy projekcie fabryki maszyn w Toruniu (zajmował się obliczeniami). Dla PTB pracował do końca 1929 roku.

Gdy nie szukał pracy, poświęcał się pisaniu. Prezentując twórczość Kaleckiego, biografowie oraz redaktor Dzieł na pierwszy plan wysunęli jego przyczynki do teorii ekonomii, a dziennikarstwo dodali jak gdyby bez przekonania. Choć kolejność ta może odpowiadać czytelnikowi akademickiemu, pragnącemu rozpocząć od teorii, z których dany autor jest najbardziej znany, ale prawdopodobnie niespecjalnie zainteresowanemu dziennikarskimi dokonaniami badacza, to jednak nie tak rozwijały się poglądy Kaleckiego. U niego dziennikarstwo przyszło pierwsze, a pisma teoretyczne z niego wyrosły.

Warto przestrzegać tego porządku chronologicznego, choćby dlatego, że w toku publikacyjnego życiorysu Kalecki w tekstach teoretycznych zwykł się powtarzać, oczywiście z istotnymi zmianami, a nie zmieniał przedmiotu analiz z każdą nową pracą. Wskutek tego żadna pojedyncza praca nie ma charakteru decydującego, gdyż każda zawiera jakąś ważną rewizję wcześniejszego poglądu. Jeśli chce się zrozumieć idee Kaleckiego jako całość, należy wyjść od dziennikarstwa, zbudowanego nie tylko na jego własnych doświadczeniach zawodowych i zorientowaniu w biznesie, ale też na zainteresowaniu polityką, rozszerzającym się na lektury z dziedziny teorii ekonomii.

Toporowski: Powrót Kaleckiego

czytaj także

Jeszcze jako student Kalecki przeczytał Osnowy politiczeskoj ekonomii (Zasady ekonomii politycznej) Mychajły Tuhana-Baranowskiego, w podobnym czasie co słynną broszurę Lenina Imperializm jako najwyższe stadium kapitalizmu. Tuhan-Baranowski (1865–1919) był autorem słynnego studium kryzysu gospodarki angielskiej, które – choć nigdy nieprzełożone na angielski – oddziałało na dwudziestowieczną teorię cyklów koniunkturalnych, zwłaszcza prace Keynesa.

Na Kaleckiego tekst Ukraińca o kryzysach nie wywarł szczególnego wpływu. Zapamiętał jednak z tej lektury interpretację schematu reprodukcji kapitału Marksa, pokazującą, w jaki sposób sektory inwestycji i dóbr konsumpcyjnych trzeba ze sobą równoważyć w ekonomii kapitalistycznej. Tuhan-Baranowski zmienił to w system, w ramach którego inwestycje nie są tylko ujściem dla zysków kapitalistów, ale napędzają zarówno rozwój kapitalizmu, jak i osiągane przez kapitalistów zyski. Aby ekonomia kapitalistyczna pozostawała w równowadze, nadwyżka wytwarzana w sektorze dóbr konsumpcyjnych musi równać się konsumpcji kapitalistycznej plus konsumpcji pracowników w sektorze dóbr inwestycyjnych. Z tego Tuhan-Baranowski wywnioskował, że aby osiągać zyski, kapitaliści musieliby inwestować wystarczająco dużo, by wchłonęło się to, czego nie spożytkowali z nadwyżki sektora dóbr konsumpcyjnych.

Pisząc swoje pierwsze opracowania o koniunkturze, Kalecki przeczytał część pism Johna Hobsona (1858–1940), angielskiego liberalnego ekonomisty politycznego. Hobsona powszechnie tłumaczono i czytano w Europie lat 20. – nie tylko z tego powodu, że Lenin w swojej broszurze polecił najsłynniejszą książkę tego autora o imperializmie Imperialism: A Study. Hobsonowskie omówienia nowoczesnego kapitalizmu, zintegrowanego w międzynarodowym systemie finansowym, zachwianym przez nadmierne oszczędności spowodowane silnymi nierównościami dochodu, wywołały silny oddźwięk wśród europejskich narodów dręczonych bezrobociem, inflacją oraz niestabilnością finansową i ekonomiczną. Hobson w sposób szczególny wskazał na trusty i kartele jako sposoby koncentrowania zysków w monopole. Badania nad takimi kartelami miały stać się wstępem Kaleckiego do ekonomii.

W tamtym okresie Kalecki nawiązał znajomość z polskim ekonomistą i profesorem uniwersyteckim Henrykiem Tennenbaumem. W czasie, kiedy od akademików oczekiwano poświęcenia się wykładaniu i życiu kulturalnemu, Tennenbaum wyróżniał się pisarską płodnością i zaangażowaniem w politykę. Wspierał publikacje socjalistyczne i uczestniczył w dyskusjach o polityce stabilizacji gospodarczej. Pojawiał się często albo jako autor, albo członek redakcji w periodykach, w których Kalecki publikował swoje pierwsze artykuły. Tennenbaum miał też ważne kontakty polityczne. Dużo później, natychmiast po inwazji niemieckiej na Polskę, właśnie przy śniadaniu w jego mieszkaniu poczyniono podstawowe ustalenia w sprawie polskiego rządu na uchodźstwie.

W latach 90. w społeczną potęgę Kościoła wierzyło tylko środowisko „Gazety Wyborczej” [rozmowa]

Pierwszy artykuł Kaleckiego ukazał się pod koniec 1927 roku pod tytułem Zbliżenie gospodarcze amerykańsko-rosyjskie a Polska w dwutygodniku „Przegląd Gospodarczy”, wydawanym przez Centralny Związek Przemysłu, Górnictwa, Handlu i Finansów, do 1928 roku działającym pod redakcją Henryka Tennenbauma. W artykule tym Kalecki zanotował duże zamówienia na wyroby stalowe z amerykańskiego Pittsburgha, umowy na komercyjne kredyty handlowe z rządem radzieckim oraz przyzwolenia na bezpośrednie inwestycje zagraniczne w przemysł wydobywczy ropy naftowej i metali w Związku Radzieckim. Polska pośrednio na tym korzystała przez zwiększone zamówienia na eksport. Natomiast pewna łódzka firma, N. Eitingen & Co., miała związki z nowojorskim przedsiębiorstwem Eitingen Child & Co., importującym futra z Rosji i eksportującym wyroby bawełniane, zwłaszcza nici do cerowania, wytwarzane przez jej łódzki oddział. W polskim handlu eksportowym brały więc już udział międzynarodowe spółki i kartele.

Do pierwszego numeru tego samego czasopisma z 1928 roku Kalecki napisał tekst pod tytułem Konsekwencje gospodarcze zatargu angielsko-sowieckiego. Do sporu doszło po przeszukaniu radzieckiej placówki handlowej w Londynie, w wyniku którego rząd brytyjski zerwał relacje dyplomatyczne ze Związkiem Radzieckim. Zdaniem Kaleckiego stała za tym „uporczywa agitacja” prowadzona przez Holendra Henriego Deterdinga, prezesa Royal Dutch/Shell, który to koncern wraz z Anglo-Persian Oil Company (dziś British Petroleum) starał się wyprzeć z rynku radziecką ropę i wyroby pochodne. Istotnym czynnikiem w tym wszystkim była zdolność firm brytyjskich do udzielania kredytów handlowych, zapewniających ciągłość handlu. (Natomiast handel z innymi krajami, w tym Stanami Zjednoczonymi i Niemcami, prowadzono w gotówce). Stany Zjednoczone nie uczestniczyły w zatargu. Nowojorski Standard Oil sprzedawał radziecką ropę, a dostawy platyny z ZSRR, której rynek zasilały głównie źródła radzieckie, przekierowano z londyńskiej giełdy metali na nowojorską.

W późniejszym artykule Zmierzch Deterding’a do bardziej politycznego czasopisma „Przegląd Socjalistyczny” Kalecki pod pseudonimem Henryk Braun z upodobaniem opisywał „finansistę interwencji i mistrza korupcji”. Deterding „poważnie nadwerężył” kapitał Royal Dutch/Shell (która wraz ze związanymi z nią firmami kontrolowała 16 procent światowych dostaw ropy naftowej), działając „na zgubę Związku Radzieckiego, a dla dobra «ludzkości» i «cywilizacji»”. Holender finansował przy tym Hitlera jako „przyszłego pogromcę Związku Radzieckiego na usługach międzynarodowego kapitalizmu”. Gdy Brytyjczycy w 1931 roku porzucili parytet złota, Deterding stwierdził, że zaczyna się nowa epoka bimetalizmu i poświęcił jeszcze więcej kapitału na skup srebra. Jednak ceny tego kruszcu spadły, a wraz z nimi ceny akcji Royal Dutch/Shell. Kalecki donosił, że firma prowadzi negocjacje ze Standard Oil i radzieckim Nieftsyndykatem, niegdysiejszym wrogiem Deterdinga, na temat nowego podziału światowego rynku ropy.

Kaleckiego pociągało pisanie o rzutkich przedsiębiorcach jego czasów (a może był do tego zachęcany), zwłaszcza tych, którzy dominowali na międzynarodowym rynku kapitałowym trzymającym w garści zadłużone rządy i firmy europejskich państw. Kolejną obok Deterdinga postacią był znacznie mniej barwny, ale dzięki temu o wiele skuteczniejszy Ivar Kreuger. Specjalizował się on w skupowaniu i umarzaniu obligacji zadłużonych rządów w zamian za monopole na sprzedaż zapałek. Finansowano je dzięki akcjom wypuszczanym przez jego firmy na giełdzie nowojorskiej. Gdy jednak rynek upadł w 1929 roku, Kreuger miał coraz większe trudności z wykazaniem zabezpieczeń wymaganych przez udzielające mu pożyczek banki. Dwunastego marca 1932 roku w swym paryskim mieszkaniu strzelił sobie w samo serce.

Dzieci urodzone z powodu wojny przestają być niewidoczne [rozmowa]

W swojej wiadomości o Kreugerze dla „Przeglądu Socjalistycznego” Kalecki odnotował doniosłą rolę finansisty dla systemu kapitalistycznego. Kreuger „«ułatwiał» […] międzynarodową cyrkulację kapitałów, która stale nie domagała w powojennym świecie kapitalistycznym”. Autor podkreślił jednak również, że strategia biznesowa Kreugera polegała na monopolizacji światowego rynku zapałczanego aż do momentu, w którym tylko rynek amerykański, francuski i radziecki leżały poza jego kontrolą. Zapałki mogą wydawać się szczególnym nośnikiem ekstrakcji zysków z monopolu; Kalecki zauważył jednak, że rynki zapałczane są względnie odporne na działanie cykli koniunkturalnych. Zdaniem ekonomisty imperium Kreugera podkopała pożyczka w wysokości 125 milionów dolarów, której zobowiązany był udzielić niemieckiemu skarbowi państwa pod koniec 1929 roku, by w zamian uzyskać zakaz importu zapałek z ZSRR do Niemiec. Mimo to Kalecki bez ogródek podsumował rolę Kreugera w ewolucji kapitalizmu: „W rzeczywistości funkcjonowanie machiny kapitalistycznej nie zależy od indywidualności nadzorujących ją majstrów, jeno od struktury jej mechanizmu”.

Pogląd Kaleckiego nie zgadzał się z tymi głoszonymi powszechnie przez prasę ekonomiczną i wśród finansistów; wierzono, że Kreuger padł ofiarą presji rynkowych poza jego kontrolą. Londyński „The Economist” pisał o jego śmierci jako „prawdziwie tragicznej klęsce kariery, niedoścignionej w tej sferze przez jakąkolwiek inną jednostkę w żywej pamięci”, a o samym przedsiębiorcy jako „sile dobra”, zdruzgotanej przez smutne okoliczności. Nawet Keynes, skłonny przyznać, że działający na giełdzie nowojorskiej bankierzy charakteryzują się „bandycką mentalnością”, w Kreugerze upatrywał „tragicznej” ofiary preferencji płynności:

„być może najświetniejszy, konstruktywny biznesowy intelekt swojej epoki, człowiek, którego rozległa działalność odbywała się w interesie publicznym w najszerszym tego słowa znaczeniu, który w chaosie powojennego świata uznał za swoje powołanie stworzenie kanału łączącego kraje z nadwyżką zasobów z tymi rozpaczliwie ich potrzebującymi, który budował na mocnych fundamentach […] zmiażdżony przez góry lodowe zamrożonego świata, którego żaden pojedynczy człowiek nie zdołałby odtajać i przywrócić do ciepła normalnego życia. Spektakl kapitalistów, starających się o płynność, jak to się elegancko nazywa, to znaczy wpychających swoich przyjaciół i kolegów do lodowatego strumienia, tylko po to, by jakiś ostrożniejszy jegomość z tyłu wepchnął z kolei ich, nie jest budujący dla oczu”.

Keynes nie miał wątpliwości, kto ponosi za to winę: „Nie ma na świecie drugiej takiej rzeczy, jak okrutna i zimnokrwista podłość amerykańskich bankierów”.

**
Jan Toporowski – wykładowca ekonomii i finansów na Uniwersytecie Londyńskim. Jest autorem licznych książek oraz artykułów na temat ekonomii i polityki pieniężnej, w tym Dlaczego gospodarka światowa potrzebuje krachu finansowego i inne krytyczne eseje o finansach i ekonomii finansowej oraz Kredyt i kryzys. Od Marksa do Minsky’ego, które ukazały się po polsku. Pod koniec 2022 roku nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej ukazała się biografia Michała Kaleckiego jego autorstwa, zatytułowana Michał Kalecki. Biografia intelektualna.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij