Świat

Wojna w Ukrainie: czy lewica ma pomysł na bezpieczeństwo międzynarodowe?

Rewolucja w kraju tuż za granicą atomowego mocarstwa. Ingerencje w politykę tego kraju siłą i manipulacją. Porewolucyjny rząd, któremu sojusz z innym supermocarstwem daje gwarancję bezpieczeństwa. Zagrożenie wojną nuklearną… Tak, położenie Kuby i Ukrainy mają ze sobą wiele wspólnego. Lewica nie winiła Kuby za „prowokowanie” potężnego sąsiada, dlaczego więc teraz wini Ukrainę?

„Nie ma usprawiedliwienia dla inwazji Rosji na Ukrainę, ale NATO…” Trudno opisać, jakie emocje wywołuje we mnie i innych ukraińskich socjalistach to „ale”, powracające w wypowiedziach wielu zachodnich lewicowców. Po nim, niestety, często następują próby przedstawienia rosyjskiej inwazji jako obronnej odpowiedzi na „agresywne rozszerzenie NATO”, a tym samym przeniesienie gros odpowiedzialności za inwazję na Zachód.

Dotyczy to w szczególności artykułu Susan Watkins w „New Left Review”. Inwazję Rosji na kraj, który nie należy i prawdopodobnie nigdy nie wstąpi do NATO, autorka nazywa w nim „wojną Rosji z NATO”, w efekcie zaprzeczając podmiotowości Ukrainy. Watkins twierdzi ponadto, że prezydent Biden „bez wątpienia mógł zapobiec inwazji, gdyby był skłonny wynegocjować poważne porozumienie w sprawie granic wojskowych”.

To stanowisko skrytykowali wschodnioeuropejscy lewicowi autorzy, m.in. Jan Smoleński i Jan Dutkiewicz. Wskazali, że państwa Europy Wschodniej przystąpiły do NATO dobrowolnie i przy poparciu większości społeczeństwa, a zrobiły to z obaw o własne bezpieczeństwo, które zazwyczaj są ignorowane przez krytyków rozszerzenia północnoatlantyckiego sojuszu.

Zachód chce nam objaśniać świat. Czego nie wie o Europie Wschodniej?

Ze względu na to, że kwestie te często są przeszkodą w lewicowych debatach o wojnie w Ukrainie, rozważmy je bardziej szczegółowo. Uważam, że są one również ważne dla kształtowania lewicowej strategii bezpieczeństwa międzynarodowego.

Finlandyzacja

Czy można było uniknąć tej wojny, zgadzając się na scenariusz, w którym Ukraina nie wstąpi do NATO? Poważna odpowiedź na to pytanie musi uwzględnić fakt, że Kreml w przededniu wojny zażądał o wiele więcej. W projekcie umowy między Rosją a Stanami Zjednoczonymi, opublikowanym przez rosyjskie MSZ 17 grudnia 2021 roku, stwierdzono, że Stany Zjednoczone nie będą rozwijać dwustronnej współpracy wojskowej z krajami, które wcześniej nie były członkami NATO (art. 4).

Można by przypuszczać, że ten punkt pojawił się w projektach tylko po to, by w trakcie negocjacji zostało pole do ustępstw. Są jednak powody, żeby w to wątpić. Tuż przed pojawieniem się tych projektów Dmitrij Trenin (dyrektor Centrum Carnegie w Moskwie) i Aleksandr Baunow (założyciel tego centrum) pisali, że ścisła współpraca Ukrainy z USA stała się dla moskiewskich elit równie trudna do zaakceptowania co przystąpienie Ukrainy do NATO.

Zniszczone rosyjskie czołgi w miejscowości Łukniawka. Fot. Oles_Navrotskyi/Depositphotos

Tak więc, mimo że media często sprowadzały żądania Rosji do neutralności Ukrainy, w rzeczywistości były one o wiele poważniejsze. Warto zaznaczyć, że europejskim państwom uchodzącym za neutralne, w szczególności Szwajcarii, Austrii, Szwecji i Finlandii, ich status nie przeszkadza w rozwijaniu współpracy wojskowej z USA. Wszystkie te kraje uczestniczą również w natowskim programie „Partnerstwo dla Pokoju”. Współpraca wojskowa między Ukrainą a Stanami Zjednoczonymi rozpoczęła się, gdy Ukraina zadeklarowała swój „neutralny” status. Umowa o współpracy wojskowej między Ukrainą i USA została podpisana w 1993 roku, od 1997 roku Ukraina razem ze Stanami Zjednoczonymi współorganizują międzynarodowe ćwiczenia wojskowe Sea Breeze, w których w 1998 roku wzięła udział również Rosja.

Ostolski: Rosję Putina wyhodowało szacowne centrum zachodnioeuropejskiej polityki

Po 2014 roku współpraca wojskowa z USA i NATO była ważnym czynnikiem modernizacji ukraińskiej armii. Bez niej opór Ukrainy wobec inwazji rosyjskiej byłby dziś znacznie mniej skuteczny. Gdyby ta współpraca ustała na wniosek Rosji, Ukraina byłaby słabiej chroniona, a w efekcie władze ukraińskie byłyby zmuszone spełniać inne żądania Rosji.

Istotę rosyjskich roszczeń pod tym względem znacznie lepiej opisuje pojęcie „finlandyzacji”, przywoływane przez wielu autorów. W latach zimnej wojny Finlandia nie tylko nie przystąpiła do NATO, ale także uwzględniła liczne „życzenia” władzy radzieckiej, w tym rezygnację z udziału w planie Marshalla i zgodę na ekstradycję wszystkich uciekinierów z ZSRR.

Finlandia przystała na te warunki po klęsce w wojnie, w której była sojusznikiem nazistowskich Niemiec. Zdając sobie sprawę, że Związek Radziecki, gdyby tylko zapragnął, przekształciłby Finlandię w kolejnego „satelitę”, zgoda na pewne ograniczenia w zamian za utrzymanie suwerenności była dla Finów decyzją bardzo racjonalną. Natomiast Ukraina przed wojną nie znajdowała się w takiej sytuacji, a większość obywateli nie godziła się na spełnienie roszczeń Moskwy.

Jak zerwać z rojeniami o „strefach wpływów” i odzyskać lepszy świat

Istnieje oczywista różnica między pierwotną „finlandyzacją” a sytuacją w przededniu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Fińska polityka neutralności uwzględniająca interesy ZSRR opierała się na porozumieniach między Finlandią a Związkiem Radzieckim, podczas gdy Kreml chciał rozstrzygnąć kwestię Ukrainy z USA i NATO. Kreml najwyraźniej stracił wówczas nadzieję, że uda się zmusić władze ukraińskie do podporządkowania się rosyjskim żądaniom lub że w Ukrainie dojdą do władzy siły prorosyjskie. Dlatego Kreml postanowił, wbrew woli społeczeństwa ukraińskiego, negocjować przyszłość Ukrainy z tymi, których uważano za „panów” tego rządu.

Warto zauważyć, że dla Kremla przedstawienie projektu traktatu nie musiało być ostatnią próbą zawarcia porozumienia, ale miało na celu legitymizację przesądzonej już inwazji. Nie wiemy dokładnie, kiedy Putin się na nią zdecydował. Dowiemy się tego prawdopodobnie dopiero po otwarciu archiwów Kremla. Możemy jednak oceniać informacje, do których mamy dostęp. Istotą rosyjskich propozycji był bez wątpienia podział Europy na strefy wpływów między Rosją a Stanami Zjednoczonymi. Nie wiem, czy Susan Watkins to rozumie, ale poparła to stanowisko w swoim artykule w „New Left Review”, pisząc: „Wezwanie Kremla do stabilnego ustalenia granic wojskowych jest dobrą propozycją”.

Kryzys kubański

Narodowa rewolucja w kraju leżącym w pobliżu imperialistycznego mocarstwa, które postrzega to terytorium jako swoją strefę wpływów. Próby ingerencji w politykę za pomocą brutalnej siły i lokalnych przeciwników rewolucji. Porewolucyjny rząd, który postrzega sojusz z innym supermocarstwem jako gwarancję bezpieczeństwa. Zagrożenie wojną nuklearną. To opowieść nie tylko o Ukrainie, ale także o innym kraju, z którym wielu autorów, w tym wspomniany już Dmitrij Trenin, porównywało Ukrainę – to opowieść o Kubie.

Oczywiście, zauważymy wiele różnic. Klasowe i ideologiczne oblicza rewolucji i supermocarstw bardzo się różniły. Jednak nie te różnice są decydujące z punktu widzenia bezpieczeństwa międzynarodowego. Kryzys kubański jest naprawdę dobrą analogią agresji Rosji na Ukrainę, więc przyjrzyjmy się mu bliżej.

Kryzys kubański wynikał z rozmieszczenia radzieckich pocisków nuklearnych na Kubie, a zakończył się ich demontażem w zamian za amerykańskie gwarancje nieagresji na Kubę i wycofanie amerykańskich rakiet z Turcji. Czy współpraca wojskowa między Kubą i ZSRR się po tym zakończyła? Nie. Czy wojska radzieckie (które władze Kuby postrzegały jako gwarancję bezpieczeństwa) zostały wycofane z Kuby? Także nie.

Z kolei w Ukrainie nigdy nie było i nie ma amerykańskich rakiet z głowicami nuklearnymi. Nawet członkostwo w NATO niekoniecznie wiąże się z rozmieszczeniem rakiet – w tym przypadku dobry wydaje się przykład Norwegii, która jako jedyny kraj NATO w okresie zimnej wojny miała granicę ze Związkiem Radzieckim i przez to była ostrożna w kwestii rozmieszczania rakiet na swoim terytorium.

Co więcej, Stany Zjednoczone nie tylko odmówiły Rosji gwarancji nierozszerzenia NATO, ale jednocześnie zaproponowały nowe umowy dotyczące kontroli zbrojeń. Według Aleksieja Arbatowa z Rosyjskiej Akademii Nauk, czołowego rosyjskiego eksperta ds. bezpieczeństwa i rozbrojenia, jeszcze niedawno podobne propozycje wysuwała Rosja – i były one warte zainteresowania jako możliwe drigi do osłabienia napięć i umocnienia europejskiego bezpieczeństwa. Tym razem jednak rosyjskie władze odrzuciły je na dalszy plan, jako „drugorzędne”.

Prezydent Kennedy złożył deklarację o nieagresji na Kubę i zgodził się wycofać amerykańskie rakiety z Turcji. Tym sposobem pokazał, że interesuje go przede wszystkim bezpieczeństwo. Natomiast Putin odrzucił propozycje USA i rozpoczął wojnę. Tym samym pokazał, że interesuje go przede wszystkim przywrócenie rosyjskiej kontroli nad Ukrainą lub przynajmniej podbój nowych ukraińskich terytoriów. Ostrożność państw zachodnich w stosunku do Rosji, nawet po otwartej inwazji na pełną skalę, pokazuje, jak puste są rosyjskie „obawy o bezpieczeństwo”. Rosja ma najlepszą ze wszystkich możliwych gwarancję bezpieczeństwa, której nie mają jej sąsiedzi – broń jądrową. Sam Kreml niestrudzenie nam o tym przypomina.

A co, gdyby Stany Zjednoczone poszły na większe ustępstwa wobec Rosji? I jakie by one były? W przededniu inwazji padło wystarczająco dużo oświadczeń o tym, że przystąpienie Ukrainy do NATO jest niemożliwe. Były sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer powiedział wprost: „Wszyscy, łącznie z Putinem, wiedzą, że Ukraina nie zostanie członkiem NATO w dającej się przewidzieć przyszłości. Jest to kraj buforowy. Może nigdy nie usłyszycie tego od sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga, ale ja mogę powiedzieć to wprost, teraz”. Kreml zażądał jednak gwarancji. Na pomysł tymczasowego moratorium na rozszerzenie NATO najpierw zareagował wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow, mówiąc, że jest nie do zaakceptowania dla Rosji, a sam Putin skrytykował je na kilka dni przed inwazją.

Zełenski nie jest bez skazy, ale to on jest dziś przywódcą wolnego świata

Najprawdopodobniej tylko pełne spełnienie żądań zadowoliłoby Kreml. Co by to jednak oznaczało dla Ukrainy? Tuż przed inwazją sprawy Wołodymyra Zełenskiego, który teraz stał się polityczną supergwiazdą, nie układały się dobrze. Jego notowania spadały, podczas gdy rosły notowania jego głównego rywala, byłego prezydenta Petra Poroszenki. Zgoda Stanów Zjednoczonych na spełnienie roszczeń Rosji znacznie pogorszyłaby sytuację. A gdyby ukraiński rząd, tracąc poparcie USA, wyszedł naprzeciw niektórym żądaniom Kremla, gwarantowałoby to kryzys polityczny i eskalację przemocy. Niewykluczone, że stworzyłoby to znacznie lepsze warunki do inwazji wojsk rosyjskich w roli „rozjemców”. W rezultacie ukraińskie realia mogłyby być znacznie gorsze, niż są teraz.

Nie twierdzę, że w ostatnich miesiącach przed inwazją Zachód albo Ukraina na pewno nie mogły zapobiec wojnie. Ale poważna odpowiedź na to pytanie wymaga głębszej analizy i dostępu do archiwów Kremla. Myślę, że w przyszłości będzie to interesujące pytanie dla historyków. Na razie zachodnie środowiska lewicowe, które tak chętnie krytykują Stany Zjednoczone za to, co zrobiła Rosja, powinny powstrzymać się od stwierdzenia, że konieczne było po prostu podporządkowanie się roszczeniom Moskwy. W końcu to decyzja jednej konkretnej osoby – Władimira Putina, mogła w bardzo łatwy sposób zapobiec wojnie. Jedyne, co musiał zrobić, to nie wydawać rozkazu o inwazji.

Dziecko chowające się w piwnicy podczas bombardowania Kijowa. Fot. Oles_Navrotskyi/Depositphotos

Rozszerzenie NATO na wschód

Na szczęście istnieją pytania, na które historycy udzielili już przekonującej odpowiedzi. Być może najlepszą dotychczasową analizą rozszerzenia NATO jest książka Mary Elise Sarotte Not One Inch: America, Russia, and the Making of Post-Cold War Stalemate. Sarotte dobrze pokazuje, że NATO-wska polityka otwartych drzwi rzeczywiście podkopała współpracę między Rosją a Stanami Zjednoczonymi w zakresie kontroli zbrojeń i tworzenia szerszego systemu bezpieczeństwa międzynarodowego. Rozszerzenie NATO dało przewagę rosyjskim rewanżystom i pogrzebało polityczne perspektywy liberałów, którzy opowiadali się za bliższą współpracą z Zachodem, jak na przykład minister spraw zagranicznych Andriej Kozyriew.

W tym sensie rozszerzenie NATO rzeczywiście stworzyło sprzyjające warunki do rozpoczęcia tej wojny. Ale ważne jest również to, jak i dlaczego do tego doszło. Tony Wood w artykule dla „New Left Review” pisze, że „pojawienie się coraz bardziej agresywnego i zmilitaryzowanego rosyjskiego nacjonalizmu jest integralną częścią tego procesu [ekspansji NATO], która w dużej mierze do tego doprowadziła i wzmocniła ten proces”. Jednak w artykule Wooda zabrakło pytania, dlaczego rozszerzenie NATO wywołało taką reakcję. Moim zdaniem odpowiedź można znaleźć w książce Mary Sarotte, do której Tony Wood wielokrotnie się odwoływał.

Czy była to reakcja na zlekceważenie uzasadnionych rosyjskich względów bezpieczeństwa, tak jak argumentowało wielu autorów? Nie sądzę. Jak przystąpienie Czech i Węgier do NATO mogło zagrozić Rosji? Wystarczy spojrzeć na mapę, aby dać oczywistą odpowiedź: nijak. Dlaczego w takim razie ich przystąpienie do NATO zostało negatywnie odebrane przez Kreml? Bo do niedawna należały do radzieckiej strefy wpływów. A także dlatego, że ich przystąpienie było częścią tworzenia się nowego porządku międzynarodowego, w którym Rosja nie miała już statusu supermocarstwa równego Stanom Zjednoczonym.

Był to żal za utraconym imperium, który prowokował nastroje odwetowe. Sarotte wielokrotnie pokazuje to w swojej książce – na przykład, gdy Jelcyn domagał się specjalnego statusu dla Rosji w ramach programu „Partnerstwo dla Pokoju”, argumentując, że Rosja jest „wielkim krajem z dużą armią i bronią jądrową”. Zresztą, mieszkańcy Europy Wschodniej mogli obserwować te rosyjskie emocje na własne oczy. Zamiast więc mówić o fali rosyjskiego nacjonalizmu, jak to robi Tony Wood, myślę, że bardziej stosowne jest mówienie o transformacji rosyjskiego szowinizmu wielkomocarstwowego w odpowiedzi na rozszerzenie NATO. Gdy stało się jasne, że Rosja nie będzie miała tak uprzywilejowanej pozycji w nowym porządku międzynarodowym, jakiej chciały rosyjskie elity, pojawiła się wśród nich chęć rewizji tego porządku.

Książka Sarotte pokazuje również, że do pewnego momentu Stany Zjednoczone starały się brać pod uwagę rosyjskie nastroje, by nie zaszkodzić tworzeniu się bezpiecznego ładu międzynarodowego. Znalazło to odzwierciedlenie w programie „Partnerstwo dla Pokoju”, który powstał po to, aby rozszerzenie NATO nie odbywało się zbyt szybko, ale przerodził się w obszerniejszy projekt. Warto wspomnieć, że według Clintona „Ukraina jest rdzeniem całej idei” tego programu. W latach 90. dla wszystkich było jasne, że Ukraina nie będzie mogła wstąpić do NATO. Przystąpienie Ukrainy do NATO było czerwoną linią dla Moskwy, przede wszystkim z powodu tego samego wielkomocarstwowego szowinizmu, ze względu na szczególną rolę, jaką Ukraina odgrywa w rosyjskiej mitologii narodowej.

Według Sarotte to właśnie przez Ukrainę rządy wschodnioeuropejskie, które chciały, aby ich kraje przystąpiły do NATO, w ramach kompromisu zgodziły się na udział w Partnerstwie dla Pokoju. Jednak wydarzenia w Rosji, takie jak zamach na Biały Dom w Moskwie i wojna w Czeczenii, coraz bardziej skłaniały kraje wschodnioeuropejskie do wywierania presji na Stany Zjednoczone, aby pozwoliły im dołączyć do NATO. Udało im się wynegocjować rozszerzenie art. 5 i uchronić się przed możliwą agresją zbrojną ze strony Rosji. W rezultacie w Europie pojawiła się jednak nowa linia podziału, oddzielająca Ukrainę od jej zachodnich sąsiadów. Kraje mniej zagrożone rosyjską agresją zostały lepiej zabezpieczone, a Ukraina, dla której zagrożenie było największe, znalazła się w „szarej strefie”. Dlatego w grudniu 1994 roku, po opublikowaniu komunikatu w sprawie polityki otwartych drzwi NATO, w Kijowie zapanowała nerwowa atmosfera, a Moskwa była jeszcze bardziej rozwścieczona.

Do zachodniej lewicy: Nie trzeba kochać NATO, ale Rosja nie jest słabszą, zagrożoną stroną

czytaj także

Do zachodniej lewicy: Nie trzeba kochać NATO, ale Rosja nie jest słabszą, zagrożoną stroną

Zofia Malisz, Magdalena Milenkovska, Dorota Kolarska i Jakub Gronowski

Inną negatywną konsekwencją rozszerzenia NATO był fakt, że proces przekształcenia KBWE/OBWE z konferencji na organizację międzynarodową nie został zakończony. Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę OBWE stała się zupełnie nieistotną i najprawdopodobniej martwą organizacją. Nie powinno nam to jednak przeszkadzać w dostrzeżeniu alternatyw dla rozwoju międzynarodowego systemu bezpieczeństwa. Gdyby rozszerzenie NATO rozpoczęło się co najmniej kilka lat później, dałoby to OBWE szansę na stanie się organizacją o wiele bardziej efektywną.

Specjalna Misja Obserwacyjna OBWE odegrała ważną rolę w uregulowaniu wojny w Donbasie. Ale wpływ misji mógłby być znacznie większy, gdyby jej mandat został rozszerzony. Ukraina wielokrotnie o to zabiegała, ale dzięki konsensusowi decyzyjnemu w OBWE Rosja ciągle blokowała tę decyzję. Tym samym Kreml sabotował realizację art. 4 protokołu mińskiego, który przewidywał misję obserwacyjną OBWE wzdłuż całej granicy ukraińsko-rosyjskiej, w strefie walk (a nie na dwóch przejściach granicznych, na których monitoring zgodziła się Rosja do jesieni 2021 roku). To oczywiście nie przeszkodziło Rosji w obłudnym oskarżaniu Ukrainy o nieprzestrzeganie porozumień mińskich.

Dwa sojusze

Zanim przejdziemy do sedna sprawy, przyjrzyjmy się kwestii stosunku do sojuszy wojskowych. Moim zdaniem musimy przestać postrzegać je jako absolutne zło. Dla tych, którzy są przyzwyczajeni do takiego postrzegania NATO, pomocne może być porównanie go z jego rosyjskim odpowiednikiem – OUBZ, czyli Organizacją Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym.

Po pierwsze, taki pogląd wyklucza postrzeganie NATO jako zjawiska kontrowersyjnego, które z jednej strony służy jako przykrywka dla amerykańskiego imperializmu, a z drugiej jest instrumentem ochronnym dla wielu mniejszych państw. Tak samo jak OUBZ jest przykrywką dla rosyjskiego imperializmu i została niedawno wykorzystana do stłumienia powstania ludowego w Kazachstanie, służy również jako ochrona stosunkowo demokratycznej Armenii. Uznanie tego faktu nie czyni nikogo zwolennikiem ani amerykańskiego, ani rosyjskiego imperializmu.

Po drugie, okazało się, że NATO nie było Ameryce potrzebne do inwazji na Irak – z powodu sprzeciwu Francji i Niemiec. Nie bez znaczenia jest również to, że Kazachstan odmówił wysłania wojsk do Ukrainy, chociaż inwazja rozpoczęła się półtora miesiąca po tym, jak Kreml pomógł stłumić powstanie właśnie w Kazachstanie. Tak jak Ameryka obeszła opór NATO, tworząc „koalicję chętnych”, tak i Rosji odmowa ze strony Kazachstanu nie przeszkodziła w rozpoczęciu inwazji na Ukrainę. Nie powinniśmy więc zapominać, że kluczową kwestią w obu przypadkach jest imperializm (amerykański lub rosyjski), a nie NATO i OUBZ.

Po trzecie, konieczne jest zaprzestanie utożsamiania wszelkich działań militarnych państw członkowskich sojuszy wojskowych z działaniami tych sojuszy. To nie NATO jako organizacja prowadzi obecnie operację wojskową na północy Syrii – robi to Turcja. I problemem jest tutaj turecki imperializm, a nie NATO. Podobnie jeśli Turcja zaatakuje Grecję, to nie NATO zaatakuje jednego ze swoich członków. Byłby to raczej koniec NATO. Przeciwko Ukrainie walczy teraz nie OUBZ, a Rosja z pomocą Białorusi. Na szczęście Kazachstan i Armenia nie biorą udziału w wojnie.

Nie należy też utożsamiać ze sobą NATO i „Zachodu”, jak zrobiła to Susan Watkins w stwierdzeniu „NATO wygrało zimną wojnę bez jednego strzału”. Ale to nie NATO wygrało Zimną wojnę, a Zachód, który oddał w niej wiele strzałów. NATO było tylko jednym z narzędzi. Nic dziwnego, że grupa państw, z których część prowadziła agresywną politykę neokolonialną, miała wśród wielu instrumentów sojusz obronny, którego funkcje zmieniły się dopiero po ich zwycięstwie w zimnej wojnie.

Czy Lewica popiera wstąpienie Finlandii i Szwecji do NATO?

Po czwarte, o ile Stany Zjednoczone i Rosja mogą się obejść bez NATO i OUBZ i nadal prowadzić swoją imperialistyczną politykę, o tyle dla państw Europy Wschodniej i Armenii nie ma lepszej alternatywy. Dlatego nie sprzeciwiałbym się teraz przystąpieniu Finlandii i Szwecji do NATO. Akcesja tych państw o długiej tradycji neutralności może sprawić, że NATO nie będzie większym, a mniejszym problemem. Dopóki nie możemy zaproponować lepszej alternatywy dla krajów, które szukają ochrony w tego typu strukturach, nie powinniśmy zachęcać ich do rezygnacji z tej możliwości.

Szkice lewicowej strategii bezpieczeństwa międzynarodowego

Decyzje podjęte w latach 90. i po roku 2000 przeszły już do historii, a przeszłości nie można cofnąć. Koncentrowanie się teraz na tych błędach jest jak krytykowanie traktatu wersalskiego w 1939 roku, gdy stał się on już przestarzały. Potrzebujemy teraz konkretnych rozwiązań, które mogą przyspieszyć klęskę Rosji i uczynić współczesny świat bezpieczniejszym. Z drugiej strony, podobnie jak w przypadku traktatu wersalskiego, stare błędy muszą być lekcją w kształtowaniu powojennej polityki.

Chłopiec ranny podczas ostrzału Charkowa. Fot. Fotoreserg/Depositphotos

Czy rozszerzenie NATO miało wpływ na początek tej wojny? Tak. Ale możemy o tym mówić na bardzo różne sposoby. Kiedy lewicowcy i „realiści” mówią, że rozszerzenie NATO „sprowokowało” Rosję, tym samym stwierdzają, że w pewnej mierze rosyjska inwazja na Ukrainę jest uzasadniona, nawet jeśli sami zaraz temu zaprzeczają. Susan Watkins robi dokładnie to samo, gdy twierdzi, że rosyjska inwazja została „sprowokowana”. To tak samo, jak powiedzieć, że rewolucja kubańska i współpraca urzędu Fidela Castro z ZSRR sprowokowały USA. Oczywiście, dla „realistów” powiedzenie czegoś takiego nie jest problemem, ale kto z lewicowców będzie w ten sposób usprawiedliwiał agresywną politykę Stanów Zjednoczonych wobec Kuby?

Fakt, że rewolucja kubańska była znacznie bardziej postępowym zjawiskiem niż ukraiński Majdan, nie usprawiedliwia takich podwójnych standardów. Jeśli państwo imperialistyczne postrzega rewolucję jako zagrożenie dla siebie, socjaliści nie mogą tej rewolucji potępić tylko dlatego, że poparło ją inne, rywalizujące supermocarstwo. Warto też zauważyć, że dotyczy to nie tylko Majdanu z lat 2013–2014, ale także pomarańczowej rewolucji z 2004 roku. Właśnie po niej, na kilka lat przed szczytem NATO w Bukareszcie, który zadeklarował, że Gruzja i Ukrainą „staną się członkami” sojuszu, nastąpiła wyraźna zmiana w rosyjskiej polityce, która pokazała, że rosyjskie elity postrzegają wydarzenia w Ukrainie jako zagrożenie dla siebie.

Sojusznikom Rosji w Azji Środkowej ta wojna bardzo się nie opłaca

Porównanie z Kubą pokazuje również, że różnego typu kwestie związane z bezpieczeństwem należy traktować inaczej. Rozmieszczenie pocisków nuklearnych w pobliżu granic kraju i przyjęcie sąsiedniego kraju do bloku wojskowego lub współpraca wojskowa z rywalizującym państwem to zupełnie różne kwestie. Musimy apelować i zabiegać o wielostronne ograniczenie rozmieszczania broni jądrowej (i ogólnie o globalne rozbrojenie jądrowe). Czasem jednak jedyną realną alternatywą dla współpracy wojskowej z jednym imperialistą jest całkowite podporządkowanie kraju drugiemu. Uprzywilejowani mieszkańcy krajów zachodnich, którzy nie muszą się martwić, że ich kraj zostanie podbity przez Rosję, nie mają moralnego prawa do krytykowania tych, którzy szukają ochrony we współpracy z ich państwami. A jeśli krytykujemy jakiś rodzaj współpracy wojskowej, ta krytyka nie powinna przeradzać się w poparcie dla podziału świata na strefy wpływów.

Czy to oznacza, że lewica powinna poprzeć rozszerzenie NATO? Nie. Moja odpowiedź nie spodoba się wielu mieszkańcom Europy Wschodniej, ale wniosek, do którego doszliśmy, jeszcze bardziej mi się nie podoba. Jan Smoleński i Jan Dutkiewicz przekonywali, że uczciwa intelektualna krytyka rozszerzenia NATO powinna przerodzić się w krytykę wschodnioeuropejskich polityków i wyborców, którzy przyjęli ideały demokracji i samostanowienia narodowego. Tak jednak nie jest. Demokracje wschodnioeuropejskie miały suwerenne prawo do dokonania takich wyborów, jakie uważały za najlepsze dla własnego bezpieczeństwa. Ale przystąpienie kraju do organizacji międzynarodowej zależy od decyzji obu stron. Stany Zjednoczone także musiały dokonać wyboru, który zapewniłby możliwie największe bezpieczeństwo nie tylko tym, którzy do NATO przystąpili, ale także tym, którzy nie mieli perspektywy członkostwa. Z tego punktu widzenia szybkie przejście na politykę otwartych drzwi było błędne.

Ost: Inwazji Putina na Ukrainę nie da się bronić z lewicowych pozycji

Jak Marie Sarotte i ukraiński historyk Serhij Płochij zaznaczyli we wspólnym artykule, że w latach 90. Stany Zjednoczone miały szansę rozwiązać kwestię bezpieczeństwa Ukrainy znacznie lepiej i znacznie mniejszym kosztem, niż to miało faktycznie miejsce. Po pierwsze, mogły nadać priorytet rozwojowi programu „Partnerstwo dla Pokoju”, zamiast dążyć do szybkiego rozszerzenia NATO. Po drugie, mogły udzielić Ukrainie skutecznych gwarancji bezpieczeństwa w memorandum budapesztańskim. Właśnie tego domagała się wtedy Ukraina, ale pod wspólnym naciskiem Stanów Zjednoczonych i Rosji rząd ukraiński musiał zgodzić się na rozwiązanie bez znaczenia. Nieudzielenie takich gwarancji w zamian za pozbycie się broni jądrowej było fatalnym błędem, który na dłuższą metę zadał jeszcze większy cios rozbrojeniu nuklearnemu niż rozszerzenie NATO.

Opowiedzieliśmy o przeszłości. A jakie wnioski można wyciągnąć z podejścia lewicy do przyszłego bezpieczeństwa narodowego? Zachodnioeuropejska lewica w ostatnich dziesięcioleciach, jeśli nawet proponowała alternatywę dla NATO, była to idea wspólnego międzynarodowego systemu bezpieczeństwa, obejmującego „Zachód” i „Wschód” po zakończeniu zimnej wojny. Jeśli nawet w latach 90. taki system miałby sens, to po 2008 roku takie projekty wyglądały nierealnie, a po 2014 przerodziły się w kiepski żart.

Z jakiegoś powodu jednak ci sami lewicowcy uparcie ignorowali fakt, że to Rosja stała się głównym przeciwnikiem reform i wzmocnienia OBWE. Reszta europejskiej lewicy, w tym lewica polska, jako alternatywę dla NATO proponuje europejski system bezpieczeństwa: wspólną armię, tarczę antyrakietową, politykę energetyczną i tak dalej. Taki system może pomóc członkom Unii Europejskiej, nie pomoże jednak tym, którzy znajdują się poza nią. Wręcz przeciwnie: projekt ten grozi budową „fortecy Europa” (to samo można zresztą powiedzieć o poprzednim pomyśle). Dlatego priorytetem musi być bezpieczeństwo globalne.

Europejska armia ma sens

Jak pisałem w swoim Liście do zachodniej lewicy, potrzebujemy globalnej polityki i globalnego systemu bezpieczeństwa międzynarodowego. Wiem, że idea reformy ONZ wywołuje wielki sceptycyzm, ale jak dotąd nie widziałem, by którykolwiek z krytyków zaproponował lepszą alternatywę. Zamiast szukać wymówek dla bezczynności, musimy szukać możliwych sposobów, by naciskać na zmiany. Co jest bardziej utopijne – reforma ONZ czy stworzenie od podstaw sprawniejszego systemu, który zjednoczyłby kraje globalnego Południa i globalnej Północy?

Niestety, nawet w odpowiedzi na wypowiedź Zełenskiego na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa o potrzebie reformy ONZ znalazłem w lewicowych mediach jedynie wyjaśnienie, dlaczego jest to niemożliwe. Ale ten artykuł wskazuje nie tylko na to, co zawiera, ale także na to, o czym nie wspomina: rezolucja „Jedność dla pokoju”. Przykład ten pokazuje, że reforma nie jest niemożliwa. Jeśli Radzie Bezpieczeństwa nie uda się zreformować, to jej rola musi zostać zmarginalizowana. W rzeczywistości, gdy pisałem ten artykuł, zrobiono krok w tym kierunku: Zgromadzenie Ogólne, z inicjatywy Lichtensteinu, przyjęło rezolucję wzywającą do zwołania nadzwyczajnej sesji Zgromadzenia Ogólnego, gdy członek Rady Bezpieczeństwa stosuje prawo weta.

Komu jeszcze potrzebna jest ONZ?

czytaj także

Przed nami perspektywa eskalacji konfliktu między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. I w tym konflikcie międzynarodowa lewica nie może powtórzyć błędów, które często popełniała w stosunku do Rosji. Możliwe, że Chiny nie będą się sprzeciwiały podzieleniu strefy wpływów ze Stanami Zjednoczonymi, ale tego lewica nie powinna popierać. Zamiast martwić się o interesy Chin, jak w przypadku Rosji, trzeba pomyśleć o tym, jak uchronić małe kraje przed dominacją wszystkich państw imperialistycznych. W szczególności międzynarodowa lewica musi zastanowić się nad tym, jak obronić Tajwan, nie dopuszczając do wojny, a nie jak zmusić Tajwan do poddania się Chinom.

Niektórzy lewicowi autorzy zwracają uwagę na to, że ludność państw, które wstrzymały się od głosu na posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego ONZ w sprawie agresji Rosji na Ukrainę, stanowi łącznie prawie połowę ludności świata. Ale przedstawienie tego jako po prostu stanowiska tej połowy ludzkości jest ignorowaniem chińskiego imperializmu i indyjskiego skrajnie prawicowego rządu. Moim zdaniem ważniejsze było stwierdzenie Barbary Crossette, że małe państwa, w tym sąsiedzi Indii, w dużej mierze poparły Ukrainę. Najwidoczniej czują się zagrożone ze strony sąsiednich mocarstw.

Nie musimy idealizować ONZ. Jak dotąd jest to narzędzie mało efektywne. I nawet bez problemu prawa weta stałych członków Rady Bezpieczeństwa istnieją poważne problemy z Kartą Narodów Zjednoczonych. Jak słusznie zauważa Darrell Möllerdorf, leżąca u podstaw Karty Narodów Zjednoczonych zasada suwerennej równości państw oznacza wspieranie najazdów zbrojnych innego państwa na zaproszenie oficjalnego rządu tego państwa w celu stłumienia rewolucji, ale potępia wspieranie przez państwo ruchów rewolucyjnych w innych krajach. Jest to sprzeczne z ideami socjalistycznego internacjonalizmu. I pod tym względem ci lewicowcy, którzy usprawiedliwiali rosyjską inwazję na Syrię, powołując się na zasadność tej inwazji, w rzeczywistości zdradzili wszelkie socjalistyczne zasady.

Koniec antyimperializmu idiotów

Mimo wszystkich niedociągnięć ONZ pozostaje jedyną realną alternatywą dla sojuszy militarnych, chroniącą słabsze kraje przed podbojem przez silniejszych sąsiadów i najbardziej obiecującym narzędziem demokratyzacji ładu międzynarodowego i zwiększenia wpływu małych i biednych państw.

Być może właśnie teraz, ze względu na to, co robi Rosja, po raz pierwszy istnieje realna szansa na zreformowanie ONZ. W ostatnich dziesięcioleciach było to praktycznie niemożliwe, a za kilka lat konfrontacja między Chinami i Stanami Zjednoczonymi może się tak zaostrzyć, że znów będzie to niemożliwe. Dlatego musimy działać w tym kierunku właśnie teraz. A największa odpowiedzialność spoczywa na lewicy w krajach, które są stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa.

**
Taras Bilous jest ukraińskim historykiem, aktywistą społecznym i redaktorem magazynu „Спільне”.

Artykuł opublikowany w magazynie Спільне. Z ukraińskiego przełożyła Aleksandra Kosior.

«Російське вторгнення в Україну не має виправдання, але НАТО…»  Важко описати, які емоції в мене та інших українських соціалістів викликає це «але» в заявах і статтях багатьох західних лівих. На жаль, після нього часто йдуть спроби представити російське вторгнення як захисну реакцію на «агресивне розширення НАТО», і у такий спосіб перекласти на Захід більшу частину відповідальності за вторгнення».

Це, зокрема, характерно для редакційної статті Сьюзан Воткінс у New Left Review. У ній авторка називає російське вторгнення в країну, яка не є й навряд чи коли-небудь стала б членом НАТО, «війною Росії проти НАТО», фактично заперечуючи суб’єктність України. Окрім того, Воткінс стверджує, що Байден «без сумніву міг запобігти вторгненню, якби хотів домовитися про серйозну угоду щодо військових кордонів.

З іншого боку, така позиція піддається критиці східноєвропейськими лівими авторами, зокрема, Яном Смоленським і Яном Дуткевичем. Вони вказували на те, що східноєвропейські держави добровільно вступили в НАТО, за підтримки більшості населення, і зробили це з огляду на власні безпекові занепокоєння, які зазвичай ігноруються критиками розширення НАТО.

Оскільки ці питання часто є каменем спотикання у дискусіях лівих щодо війни в Україні, давайте розглянемо їх детальніше. Тим більше, що, на мою думку, вони важливі також для формування лівої стратегії в питаннях міжнародної безпеки.

Фінляндизація

Чи можна було б уникнути цієї війни, домовившись, що Україна не вступить у НАТО? Будь-яка серйозна відповідь на це питання має враховувати той факт, що напередодні війни Кремль вимагав далеко не лише цього. Зокрема, в опублікованому російським МЗС 17 грудня проєкті договору між Росією та США був пункт про те, що США не будуть розвивати двосторонню військову співпрацю з державами, які раніше входили до СРСР і не є членами НАТО (стаття 4).

Хтось із читачів може припустити, що цей пункт з’явився в проєктах договорів, щоб згодом було чим поступитися під час переговорів, але є вагомі підстави сумніватися в цьому. Незадовго до появи цих проєктів договорів директор Московського центру Карнегі Дмитро Тренін та автор цього ж центру Александр Баунов писали, що для московських еліт тісна військова співпраця України зі США стала настільки ж неприйнятною, як і вступ України до НАТО.

Тож попри те, що ЗМІ часто зводили вимоги Росії до нейтралітету України, насправді вони були значно серйознішими. Європейським нейтральним державам, зокрема Швейцарії, Австрії, Швеції та Фінляндії, їхній статус не перешкоджає розвивати співпрацю зі США у галузі озброєнь. Усі ці держави також беруть участь у програмі НАТО «Партнерство заради миру». Військова співпраця України та США розпочалася, ще коли Україна декларувала «позаблоковий» статус. Договір про військову співпрацю України зі США був підписаний 1993 року, з 1997 року Україна та США співорганізовують міжнародні військові навчання «Сі Бриз», 1998 року в них брала участь і Росія.

Після 2014 року військова співпраця зі США і НАТО була важливим чинником модернізації української армії. Без неї український спротив російському вторгненню був би значно менш ефективним. Якби на вимогу Росії ця співпраця припинилася, Україна була б менш захищеною, і через це українська влада, можливо, була б змушена виконувати й інші російські вимоги. У цьому плані значно краще описує суть російських вимог термін «фінляндизація», який також використовувався багатьма авторами. Під час Холодної війни Фінляндія не лише не вступала до НАТО, але також враховувала численні «побажання» радянського керівництва, зокрема відмовилася від «плану Маршалла» та видавала всіх утікачів із СРСР.

Фінляндія проводила таку політику після поразки у війні, в якій вона була союзницею нацистської Німеччини. Розуміючи, що радянське керівництво могло перетворити Фінляндію на ще одного свого сателіта, якби цього захотіло, згода на певні обмеження в обмін на збереження своєї політичної системи та суверенітету була для фінів раціональним рішенням. Натомість Україна не перебувала у настільки скрутному становищі перед війною, і більшість населення не погоджувалася на російські вимоги.

Тут є очевидна різниця між оригінальною «фінляндизацією» і ситуацією напередодні російського вторгнення в Україну. Фінська політика нейтралітету і врахування інтересів СРСР ґрунтувалася на домовленостях між Фінляндією та СРСР, тоді як щодо України Кремль хотів домовитися зі США й НАТО. На той час у Кремлі, очевидно, втратили надію, що вдасться змусити українську владу виконувати російські вимоги, або що в Україні до влади прийдуть проросійські сили. Тож у Кремлі вирішили всупереч бажанням українського суспільства домовлятися про майбутнє України з тими, кого розглядали як «господарів» цієї влади.

Варто зауважити, що проєкти договорів могли бути потрібні Кремлю не як остання спроба домовитися, а для легітимізації свого вторгнення. Ми не знаємо, коли саме Путін прийняв рішення про вторгнення, і зможемо достовірно це сказати хіба що після того, як відкриються кремлівські архіви. Але ми можемо оцінювати доступну нам інформацію. Суть російських пропозицій фактично полягала у поділі Європи на сфери впливу між Росією та США. Не знаю, чи розуміє це Сьюзан Воткінс, але саме це вона фактично підтримала у редакційній статті New Left Review написавши «Заклик Кремля до стабільного врегулювання військових кордонів є хорошою справою».

Карибська криза

Націоналістична революція у країні поблизу імперіалістичної держави, яка розглядає цю територію як свою сферу впливу. Спроби втручання у політику за допомогою грубої сили та місцевих противників революції. Постреволюційний уряд, який розглядає союз із іншою наддержавою як гарантію безпеки. Загроза ядерної війни. Це історія не лише про Україну, але й про іншу країну, з якою чимало авторів, включно зі згаданим вище Дмитром Треніним порівнювали Україну — Кубою.

Звісно, між цими двома випадками багато відмінностей. Класовий та ідеологічний характери революцій і наддержав були дуже різними. Але в тому, що стосується міжнародної безпеки, це питання не є визначальним. Карибська криза — це справді хороша аналогія до російської агресії проти України, тож давайте розглянемо її трохи детальніше.

Карибська криза виникла через розміщення радянських ядерних ракет на Кубі й закінчилась їхнім демонтажем в обмін на гарантії ненападу на Кубу з боку США та виведення американських ракет із Туреччини. Чи припинилася після цього військова співпраця Куби й СРСР? Ні. Чи були виведені радянські війська з Куби (які керівництво Куби розглядало як гарантію безпеки)? Теж ні.

В Україні, натомість, американських ракет із ядерними боєголовками не було й немає. Навіть участь у НАТО далеко не обов’язково передбачає розміщення ракет — у цьому плані доволі показовим є приклад Норвегії, яка єдина з країн НАТО мала спільний кордон з СРСР під час Холодної війни йтому остерігалася розміщення ракет на своїй території.

Ба більше, відмовивши Росії щодо нерозширення НАТО, США водночас запропонували нові домовленості щодо контролю над озброєннями. За словами провідного російського фахівця з проблем безпеки та роззброєння академіка РАН Олексія Арбатова, ще недавно ці пропозиції висувалися Росією, і вони представляли серйозний інтерес із погляду ослаблення напруженості та зміцнення європейської безпеки. Тим не менш, цього разу російське керівництво відкинуло їх як «другорядні».

Кеннеді дав гарантії ненападу на Кубу й погодився забрати американські ракети з Туреччини. Тим самим він показав, що його хвилювали в першу чергу питання безпеки. Натомість Путін відкинув пропозиції США й розпочав війну. Тим самим він показав, що його насамперед цікавило повернення України під російський контроль, чи хоча б завоювання нових українських територій. І насправді те, наскільки обережними були західні держави щодо Росії навіть після початку повномасштабного вторгнення показує справжню ціну російських безпекових занепокоєнь. У Росії є найкраща гарантія безпеки з усіх можливих, якої немає в її сусідів — ядерна зброя. Кремль сам не втомлюється про це нагадувати.

Що якби США пішли на більші поступки Росії? Якими вони могли бути? Напередодні вторгнення було достатньо заяв про те, що вступ України до НАТО не стоїть на порядку денному. Найбільш відвертим був колишній генеральний секретар НАТО Яап де Хооп Схеффер: «Всі, зокрема й Путін, знають, що Україна не стане членом НАТО в осяжному і неосяжному майбутньому. Це вже буферна країна. Ви ніколи не почуєте цього від генерального секретаря НАТО Єнса Столтенберга, але я можу сказати це зараз». Тим не менш, Кремль вимагав гарантій. На ідею тимчасового мораторію на розширення НАТО спочатку відповів заступник міністра закордонних справ Сергій Рябков, заявивши, що це неприйнятно для Росії, а за кілька днів до вторгнення про неї критично висловився і сам Путін.

Швидше за все, Кремль задовольнило б лише повне виконання його вимог. Але що це означало б для України? Напередодні вторгнення у Володимира Зеленського, який зараз став політичною суперзіркою, справи йшли не дуже. Його рейтинг падав, тоді як рейтинг його головного конкурента — колишнього президента Петра Порошенка, зростав. Згода США на російські вимоги значно загострила б ситуацію. А якби українська влада, втративши підтримку США, ще й пішла б на виконання якихось вимог Кремля, то це б гарантовано призвело до політичної кризи й ескалації насильства. Цілком можливо, що це створило б значно кращі умови для вторгнення російських військ у ролі «миротворців». Як наслідок, українські реалії могли б виявитися значно гіршими, ніж зараз.

Я не стверджую, що в останні місяці перед вторгненням Захід і/або Україна точно не могли запобігти війні. Але серйозна відповідь на це запитання потребує глибшого аналізу й доступу до кремлівських архівів. Думаю, це буде цікаво для майбутніх істориків. А поки що західним лівим, яким так хочеться покритикувати США за те, що зробила Росія, краще утриматися від заяв, що треба було просто виконати російські вимоги. Зрештою, запобігти війні дуже легко могло рішення однієї конкретної людини — Володимира Путіна. Йому треба було всього лише не віддавати наказ про вторгнення.

Розширення НАТО на схід

На щастя, є питання, на яке історики вже дали переконливу відповідь. Мабуть, найкращий аналіз розширення НАТО із поки що опублікованих — книжка Марі Саротт «Жодного дюйму. Америка, Росія і патова ситуація після Холодної війни». Саротт добре показує, що політика відкритих дверей НАТО справді підірвала співпрацю між Росією та США з контролю над озброєннями, та формування більш широкої системи міжнародної безпеки. Розширення НАТО дало козирі в руки російським реваншистам і яструбам, і поховало політичні перспективи лібералів, які виступали за більш тісну співпрацю з Заходом, як міністр зовнішніх справ Андрій Козирєв.

У цьому сенсі розширення НАТО справді створило сприятливі умови для початку цієї війни. Але важливо також, як і чому це відбулося. Тоні Вуд у статті в тому ж числі New Left Review пише, що «Поява дедалі агресивного й мілітаризованого російського націоналізму є невідривною частиною цього процесу [натівської експансії], будучи значною мірою приведений і підкріплений ним». Але у статті Тоні Вуда дуже не вистачає питання, чому розширення НАТО спричнило таку реакцію. На мою думку, відповідь можна легко знайти у книжці Марі Саротт, на яку Тоні Вуд неодноразово посилається.

Чи була це реакція на нехтування легітимними російськими міркуваннями безпеки, як стверджували багато авторів? Я так не думаю. Як вступ Чехії та Угорщини до НАТО міг створити загрозливу ситуацію для Росії? Достатньо глянути на карту, щоб дати очевидну відповідь: ніяк. Але чому тоді навіть їхній вступ до НАТО негативно сприймався в Кремлі? Бо вони ще недавно належали до радянської зони впливу. А також через те, що їхній вступ був частиною формування нового міжнародного порядку, в якому Росія вже не мала статусу наддержави, рівної США.

Це був біль за втраченою імперією, який провокував реваншистські настрої. У книжці Саротт це неодноразово продемонстровано, наприклад, коли Єльцин вимагав особливого статусу для Росії в рамках програми «Партнерство заради миру» на тій підставі, що Росія була «великою країною з великою армією і ядерною зброєю» (p. 190). Зрештою, східні європейці могли спостерігати ці емоції росіян на власні очі, без книжок. Тож замість говорити про постання російського націоналізму, як це робить Тоні Вуд, на мою думку, доречніше сказати про трансформацію російського великодержавного шовінізму як реакцію на розширення НАТО. Коли стало ясно, що у новому міжнародному порядку Росія не матиме такого привілейованого становища, як цього хотілося б російським елітам, серед них почало зростати бажання перегляду цього порядку.

Книжка Саротт також показує, що до певного моменту США намагалися враховувати російські настрої, щоб не зашкодити формуванню більш безпечного міжнародного порядку. Зокрема, це проявилося у програмі «Партнерство заради миру» (ПзМ), яка була створена, аби розширення НАТО не відбувалося надто швидко, але переросла у щось більше. І характерно, що за словами Клінтона «Україна є стрижнем усієї ідеї [Партнерства заради миру]» (p. 188). У 1990-х роках усім було очевидно, що Україна не зможе вступити до НАТО. Вступ України до НАТО був червоною лінією для Москви насамперед чергу через той самий великодержавний шовінізм, через особливу роль, яку має Україна у російській національній міфології.

Згідно з Саротт, саме через Україну східноєвропейські уряди, які хотіли вступу своїх країн до НАТО, на якийсь час погодилися на участь у ПзМ як на компромісний варіант. Але події в Росії, такі як розстріл Білого дому та війна в Чечні, все більше штовхали східноєвропейські держави тиснути на США, щоб вони дозволили їм вступити до НАТО. Тож їм вдалося добитися поширення дії на них 5 статті й захистити себе від можливої збройної агресії з боку Росії. Але внаслідок цього у Європі з’явилася нова роздільна лінія, яка відмежувала Україну від її західних сусідів. Країни, яким російська агресія загрожувала менше, стали краще захищеними, а Україна, для якої загроза була найбільшою, опинилася у «сірій зоні». Саме тому в грудні 1994 року, після публікації комюніке про політику відкритих дверей НАТО, в Києві почали нервувати, тоді як у Москві були розлючені (p. 201).

Ще одним негативним наслідком розширення НАТО було те, що процес перетворення НБСЄ/ОБСЄ з конференції на міжнародну організацію фактично так і не був завершений. Після початку повномасштабного російського вторгнення в Україну ОБСЄ стала абсолютно неактуальною і швидше за все мертвою організацією. Але це не має нам заважати бачити альтернативні варіанти розвитку міжнародної системи безпеки. Якби розширення НАТО стартувало хоча б на кілька років пізніше, це дало б шанс перетворити ОБСЄ на значно більш ефективну організацію.

Спеціальна моніторингова місія ОБСЄ зіграла важливу роль у врегулюванні війни на Донбасі. Але вплив місії міг бути значно більшим, якби її мандат було розширено. Цього постійно вимагала Україна, але завдяки консенсусному прийняттю рішень в ОБСЄ Росія постійно блокувала це рішення. Тим самим Кремль саботував виконання 4 пункту Мінського протоколу, який передбачав моніторинг місії ОБСЄ на всій ділянці українсько-російського кордону в зоні бойових дій (а не на двох прикордонних пунктах, на моніторинг яких Росія погоджувалася до осені 2021 року). Це, звісно, не заважало Росії лицемірно звинувачувати Україну у невиконанні Мінських домовленостей.

НАТО і ОДКБ

Перш ніж перейти до підсумків, давайте розглянемо ще питання ставлення до військових альянсів. На мою думку, треба перестати дивитися на них, як на абсолютне зло. Тим, хто звик так сприймати НАТО, може допомогти порівняння з російським аналогом НАТО — ОДКБ.

По-перше, такий погляд заважає побачити НАТО як суперечливий феномен, який з одного боку служить прикриттям для американського імперіалізму, а з іншого боку — є інструментом захисту для багатьох менших країн. Так само, як ОДКБ є прикриттям для російського імперіалізму й недавно використовувалася для придушення народного повстання в Казахстані, але водночас служить захистом для відносно демократичної Вірменії. Визнання цього факту не робить вас прихильником ні американського, ні російського імперіалізмів.

По-друге, як пише Сьюзан Воткінс, НАТО виявилося «необов’язковим» (dispensable) для вторгнення в Ірак, але вона не каже, чому так сталося — через спротив Франції та Німеччини. Так само показово, що Казахстан відмовився посилати свої війська в Україну, хоча вторгнення почалося через півтора місяці після того, як Кремль допоміг придушити повстання в Казахстані. Але як для США це не стало непереборною перешкодою — вони створили «Multi-National Force» в обхід НАТО, так і для Росії відмова Казахстану не завадила розпочати вторгнення в Україну. Тож не варто забувати, що ключовою проблемою і в одному, і в іншому випадку є імперіалізм (американський чи російський), а не НАТО і ОДКБ.

По-третє, треба перестати ототожнювати всі військові дії країн-членів військових альянсів із діями цих військових альянсів. Це не НАТО як організація зараз проводить військову операцію на півночі Сирії, це робить Туреччина. І проблема тут у турецькому імперіалізмі, а не в НАТО. Так само якщо Туреччина нападе на Грецію, то це не НАТО нападе на одного зі своїх членів. Швидше, це буде кінець НАТО. Так само і проти України зараз воює не ОДКБ, а Росія з допомогою Білорусі. На щастя, Казахстан і Вірменія не беруть участі у війні.

Також не варто ототожнювати НАТО і «Захід», як це зробила Сьюзан Воткінс у твердженні «НАТО виграло Холодну війну, не зробивши жодного пострілу». Але Холодну війну виграло не НАТО, а Захід, зробивши багато пострілів. НАТО — це лише один із інструментів. Немає нічого дивного, що група держав, частина з яких вела агресивну неоколоніальну політику, серед багатьох своїх інструментів мала також оборонний альянс, функції якого змінилися лише після того, як ця група держав перемогла у Холодній війні.

По-четверте, США і Росія для проведення імперіалістичної політики можуть обійтися без НАТО і ОДКБ, а от кращої альтернативи для східноєвропейських держав та Вірменії поки що немає. Тому я би зараз не чинив спротиву вступу Фінляндії та Швеції до НАТО. Можливо, вступ цих держав із довгою традицією нейтралітету зможе зробити НАТО не більшою, а меншою проблемою. І якщо ви не можете запропонувати альтернативу народам країн, які шукають у подібних структурах захисту, то краще не закликайте їх відмовитися від такого захисту.

Начерки лівої стратегії щодо міжнародної безпеки

Рішення, прийняті у 1990-2000-х роках уже стали історією, і минуле не повернеш назад. Зосереджуватися на цих помилках зараз — це те саме, що критикувати у 1939 році Версальський договір, коли це вже втратило актуальність. Зараз потрібні конкретні рішення, які можуть пришвидшити поразку Росії та зробити сучасний світ безпечнішим. З іншого боку, як і у випадку з Версальським договором, старі помилки мають стати уроком для формування післявоєнної політики.

Чи вплинуло розширення НАТО на початок цієї війни? Так. Але про це можна говорити дуже по-різному. Коли ліві та «реалісти» кажуть, що розширення НАТО «спровокувало» Росію, вони тим самим стверджують, що певною мірою, принаймні частково російське вторгнення є виправданим, навіть якщо вони це заперечують. Те саме робить і Сьюзан Воткінс, коли стверджує, що російське вторгнення було «спровокованим». І це те саме, що й казати, що Кубинська революція та співпраця уряду Фіделя Кастро з СРСР спровокували США. Звісно, для «реалістів» не проблема так сказати, але хто з лівих буде таким чином виправдовувати агресивну політику США щодо Куби?

Той факт, що Кубинська революція була значно прогресивнішим явищем, ніж український Майдан, не є виправданням для таких подвійних стандартів. Якщо якась імперіалістична держава розглядала революцію як загрозу для себе, соціалісти не мають використовувати для осуду революції те, що її підтримала інша конкуруюча наддержава. Варто також зауважити, що це стосується не лише Майдану 2013–2014 років, але й Помаранчевої революції 2004 року. Саме після неї, за кілька років до Бухарестського саміту НАТО, який декларував, що Грузія та Україна «стануть членами НАТО», у російській політиці відбувся помітний зсув, який свідчив, що російська еліта розглядає події в Україні як загрозу для себе.

Порівняння з Кубою також говорить нам, що треба по-різному ставитися до різних безпекових занепокоєнь. Розміщення ядерних ракет поблизу кордонів якоїсь країни і вступ сусідньої країни до військового блоку чи військова співпраця з державою-конкурентом — це питання різного порядку. Ми маємо підтримувати й закликати до взаємних обмежень на розміщення ядерної зброї (і загалом до глобального ядерного роззброєння). Але іноді єдиною реальною альтернативою військовій співпраці з одним імперіалістом є лише повне підкорення країни останнім. Привілейовані мешканці західних країн, яким не треба хвилюватися, що їхню країну завоює Росія, не мають морального права критикувати тих, хто шукає захисту у співпраці з їхніми державами. І якщо вже й критикувати якусь військову співпрацю, то критика не має перетворюватися на підтримку поділу на сфери впливу.

Чи значить це, що лівим треба було підтримувати розширення НАТО? Ні. Моя відповідь не сподобається багатьом східноєвропейцям, але результат, до якого ми прийшли, мені не подобається ще більше. Ян Смоленський і Ян Дуткевич стверджували, що інтелектуально чесна критика розширення НАТО мала би переходити у критику східноєвропейських політиків і виборців, які прийняли ідеали демократії та національного самовизначення. Але це не так. Східноєвропейські демократії мали суверенне право робити вибір, який вони вважали найкращим для власної безпеки. Але вступ країни до міжнародної організації залежить від рішення обох сторін. І США мали зробити вибір, що найкраще гарантував би безпеку не лише тих держав, які вступили до НАТО, але й тих, які не мали перспективи членства. З цієї перспективи швидкий перехід до політики відкритих дверей був хибним.

Як відзначали у спільній статті Марі Саротт і український історик Сергій Плохій, у 1990-х роках США мали шанс значно краще і значно меншою ціною вирішити питання безпеки для України, ніж це сталося. По-перше, вони могли залишити пріоритет за розвитком програми «Партнерство заради миру», замість швидкого розширення НАТО. По-друге, вони мали дати Україні ефективні гарантії безпеки в Будапештському меморандумі. Цього тоді вимагала Україна, але під спільним тиском США і Росії українська влада була змушена погодитись на папірець, який нічого не значив. Не дати таких гарантій в обмін на ядерну зброю було жахливою помилкою, яка в довгостроковій перспективі завдала навіть більшого удару по ядерному роззброєнню, ніж розширення НАТО.

Втім, це було більше про минуле. Які висновки можна зробити щодо підходу лівих до майбутньої міжнародної безпеки? Західноєвропейські ліві останні десятиліття якщо й пропонували якусь альтернативу НАТО, то це була ідея спільної системи міжнародної безпеки, яка охоплювала б «Захід» і «Схід» після закінчення Холодної війни. Але якщо в 1990-х роках вона мала сенс, то після 2008 року вже виглядала малореалістично, а після 2014 року перетворилася на поганий жарт. Втім, ці ліві чомусь вперто ігнорували той факт, що Росія стала головним противником реформи та зміцнення ОБСЄ. Інша частина європейських лівих, зокрема польські, пропонують як альтернативу НАТО європейську систему безпеки — спільну армію, протиракетний щит, енергетичну політику тощо. Але хоча така система допоможе членам ЄС, вона ніяк не допоможе тим, хто опиниться за межами ЄС. Навпаки, цей проєкт несе в собі загрози «фортеці Європа» (зрештою, те саме можна сказати й про попередню ідею). Тому пріоритетом має бути глобальна безпека.

Як я писав у своєму «листі до західних лівих», нам потрібна глобальна політика і глобальна система міжнародної безпеки. Я знаю, що ідея реформи ООН викликає великий скепсис. Але поки що я не бачив від жодного з критиків пропозиції кращої альтернативи. І замість шукати виправдання бездіяльності, треба шукати можливі шляхи, як проштовхнути зміни. Що утопічніше — реформувати ООН чи створити з нуля ефективнішу систему, яка б об’єднувала країни Глобального Півдня та Глобальної Півночі?

На жаль, навіть у відповідь на заяву Зеленського на засіданні Радбезу про необхідність реформи ООН я знайшов у лівих медіа лише пояснення, чому це неможливо. Але ця стаття показова не лише тим, що в ній є, але й тим, що в ній не згадується: резолюція «Єдність заради миру». Цей приклад показує, що реформа не така вже й неможлива. Якщо Радбез справді не вийде реформувати, то треба маргіналізувати його роль. Насправді, поки я писав цю статтю, був зроблений крок у цьому напрямку: Генасамблея з ініціативи Ліхтенштейну прийняла резолюцію, яка передбачає проведення екстреної сесії Генеральної Асамблеї, коли член Радбезу застосовує право вето.

У нас попереду перспектива загострення протистояння США і Китаю. І в цьому конфлікті міжнародним лівим не можна повторювати помилок, які багато з них допустили щодо Росії. Китай, можливо, буде не проти розділити сфери впливу зі США, але це не те, що ліві мають підтримувати. Замість турбуватися про врахування інтересів Китаю, як у випадку з Росією, треба подумати, як захистити малі країни від домінування всіх імперіалістичних держав. Зокрема, міжнародні ліві мають думати про те, як захистити Тайвань, не допустивши війни, а не про те, як змусити Тайвань підкоритися КНР.

Деякі ліві автори вказували на те, що населення держав, які утрималися під час голосування Генасамблеї ООН щодо російської агресії проти України, сукупно складає майже половину населення світу. Але подавати це як просто позицію цієї половини людства означає ігнорувати китайський імперіалізм та індійський ультраправий уряд. На мою думку, більш важливим було спостереження Барбари Кроссет, що малі держави, зокрема сусіди Індії, переважно підтримали Україну. Очевидно, відчуваючи загрозу з боку сусідніх великих держав.

Нам зовсім не треба ідеалізувати ООН. Поки що це справді малоефективний інструмент. І навіть без проблеми права вето постійних членів Радбезу є серйозні проблеми зі Статутом ООН. Як слушно відзначав Даррел Мьоллердорф, принцип суверенної рівності держав, покладений в основу Статуту ООН, означає підтримку збройних вторгнень на територію іншої держави на запрошення офіційного уряду цієї держави для придушення революції, але засуджує підтримку державами революційних рухів в інших державах. Це суперечить ідеям соціалістичного інтернаціоналізму. І в цьому плані ті ліві, які виправдовували російське вторгнення в Сирію, посилаючись на законність цього вторгнення, фактично зрадили соціалістичні принципи.

Але попри всі недоліки, поки що ООН — єдина реальна альтернатива військовим альянсам для захисту слабших країн від підкорення сильнішими сусідами, і найбільш перспективний інструмент для демократизації міжнародного порядку та збільшення впливу малих та бідних держав.

Як я писав у іншій статті, можливо, саме зараз через те, що робить Росія вперше за роки існування ООН, є реальний шанс реформувати цю організацію. У минулі десятиліття це було практично неможливо, і вже через кілька років протистояння між Китаєм і США може досягти такої гостроти, що це стане знову неможливим. Тому діяти в цьому напрямку треба зараз. І найбільша відповідальність лежить на лівих у державах-постійних членах Радбезу.

**

Білоус Тарас

публіцист, активіст, редактор журналу «Спільне».

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij