Unia Europejska

Warufakis: Cały niemiecki system polityczny postanowił nie dopuścić do rozmowy o Palestynie

Oskarżacie nas o trywializowanie terroru Hamasu z 7 października. My oskarżamy was o trywializowanie 80 lat izraelskich czystek etnicznych. Oskarżamy was o trywializowanie bezprecedensowego terroru rozpętanego przez armię izraelską przeciwko mieszkańcom Gazy, Zachodniego Brzegu i Wschodniej Jerozolimy – wystąpienie Janisa Warufakisa po zerwaniu przez niemiecką policję Kongresu Palestyńskiego w Berlinie.

W piątek 12 kwietnia rozpoczął się w Berlinie Kongres Palestyński, zaplanowany jako trzydniowe wydarzenie. W trakcie wystąpień pierwszych panelistów niemiecka policja otoczyła teren kordonem, po czym przerwała obrady i nakazała wyłączenie transmisji w internecie. Kilkoro uczestników zostało zatrzymanych. Wcześniej niemieckie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zakazało wjazdu do kraju kilku osobom zaproszonym do udziału w kongresie, w tym Janisowi Warufakisowi.

Publikujemy zapis wystąpienia, które Warufakis zamierzał wygłosić na kongresie, a które opublikował w formie nagrania wideo na Twitterze/X.

**

Przyjaciele! Gratuluję i z całego serca dziękuję za to, że jesteście tutaj – pomimo gróźb, pomimo zgromadzonej przed budynkiem uzbrojonej policji, pomimo natłoku niemieckich mediów, wbrew niemieckiemu państwu i wbrew niemieckiemu systemowi politycznemu, który demonizuje was dlatego, że tu jesteście.

Niedawno pewien niemiecki dziennikarz zapytał mnie: „Panie Warufakis, dlaczego akurat Kongres Palestyński?”. Bo, jak powiedziała kiedyś Hanan Asrawi: „Ci, których zmuszono do milczenia, nie opowiedzą nam o swoim cierpieniu”.

Choć to przygnębiające, dziś te słowa brzmią jeszcze dobitniej. Ludzie zmuszeni do milczenia, masakrowani i głodzeni opowiedzą nam o tych rzeziach i tym głodzie.

„Ponad i poza” prawami człowieka?

Jest jednak jeszcze jeden powód, by to właśnie w Berlinie odbył się Kongres Palestyński. Taki mianowicie, że naród niemiecki, dumny naród przyzwoitych ludzi zaczyna być kojarzony z kolejnym ludobójstwem popełnianym w jego imieniu, z jego współudziałem. Ta ścieżka wiedzie do społeczeństwa pozbawionego serca.

Nie jestem Żydem, nie jestem też Palestyńczykiem. Jednak z prawdziwą dumą stoję tu, pośród Żydów i Palestyńczyków, dołączając swój głos w obronie pokoju i uniwersalnych praw człowieka do żydowskich głosów w obronie pokoju i uniwersalnych praw człowieka, do palestyńskich głosów w obronie pokoju i uniwersalnych praw człowieka. Nasza wspólna obecność dzisiaj, w tym właśnie miejscu, dowodzi, że nasze współistnienie jest nie tylko możliwe, ale już trwa. Tu i teraz!

Ten sam niemiecki dziennikarz, zapewne pod wrażeniem własnego intelektu, dopytywał: „A dlaczego nie Kongres Żydowski, panie Warufakis?”. Czekałem na to pytanie. Bo jeżeli gdziekolwiek na świecie grozi coś choćby jednemu Żydowi lub Żydówce, natychmiast wpinam w klapę marynarki gwiazdę Dawida i oferuję moją solidarność za wszelką cenę.

Mówiąc jaśniej: gdyby gdziekolwiek na świecie atakowano Żydów, pierwszy zacząłbym agitować na rzecz Kongresu Żydów, by wyrazić naszą solidarność z napadniętymi. Tak samo teraz, kiedy dokonuje się rzeź Palestyńczyków dlatego, że są Palestyńczykami – bo dogmat mówi, że skoro zginęli, to na pewno należeli do Hamasu – zakładam kefiję na znak mojej solidarności, nie zważając na cenę, jaką mogę za to zapłacić.

Uniwersalne prawa człowieka muszą być uniwersalne. W przeciwnym razie stanowią tylko puste słowa.

Odpowiedziałem więc na pytanie niemieckiego dziennikarza, zadając mu kilka własnych pytań:

Czy dwa miliony izraelskich Żydów, których 80 lat temu wyrzucono z domu i skazano na więzienie pod gołym niebem, nadal przebywa w tym więzieniu, bez dostępu do świata zewnętrznego, mając minimum żywności i wody, bez szansy na normalne życie, bez możliwości wyjechania stamtąd? Czy od 80 lat są okresowo bombardowani? Nie.

Czy izraelskich Żydów ktoś rozmyślnie głodzi z pomocą okupacyjnej armii? Czy ich dzieci zwijają się z głodu na ziemi? Nie. Czy tysiące rannych żydowskich dzieci, których rodzice zginęli, snuje się pośród ruin swoich dawnych domów? Nie. Czy izraelscy Żydzi są bombardowani z najnowocześniejszych samolotów, z użyciem najnowocześniejszych bomb? Nie.

Palestyńczyków dawno temu złożono na ołtarzu relacji politycznych [rozmowa]

Czy izraelscy Żydzi doświadczają pełnej zagłady ekologicznej na niewielkim skrawku ziemi, który mogą jeszcze uważać za własny, gdzie nie zostało już ani jedno drzewo, w którego cieniu mogliby się schronić, którego owocami mogliby się posilić? Nie.

Czy dzieci izraelskich Żydów są dziś zabijane przez snajperów na rozkaz państwa należącego do ONZ? Nie.

Czy izraelskich Żydów wypędzają dzisiaj z domów uzbrojone bandy? Nie.

Czy Izrael walczy dziś o przetrwanie? Nie.

Gdyby odpowiedź choć na jedno z moich pytań była twierdząca, pognałbym w te pędy na Kongres Solidarności z Żydami.

Marzy nam się dzisiaj uczciwa, demokratyczna i oparta na wzajemnym szacunku dyskusja o tym, jak przywrócić pokój i uniwersalne prawa człowieka dla wszystkich Żydów i Palestyńczyków, Beduinów i chrześcijan, od rzeki Jordan po Morze Śródziemne. Dyskusja z ludźmi, którzy mają poglądy odmienne od naszych.

Propaganda Izraela przestała działać. Świat wie, co się dzieje w Gazie [rozmowa]

Niestety, cały niemiecki system polityczny postanowił do tego nie dopuścić. We wspólnym oświadczeniu partie CDU-CSU i FPD, ale także SPD i Zieloni oraz, co niezwykłe, dwoje liderów Die Linke, połączyło siły po to, by do żadnej tego typu cywilizowanej dyskusji, w której moglibyśmy się z życzliwością zgodzić, że są między nami różnice, nigdy w Niemczech nie doszło.

Oto co mam im do powiedzenia: chcecie nas uciszyć. Zdelegalizować. Demonizować. Oskarżać. Dlatego nie zostawiacie nam innej możliwości: na wasze oskarżenia sami musimy odpowiedzieć oskarżeniami. To był wasz wybór, nie nasz.

Oskarżacie nas o nienawiść o podłożu antysemickim. My oskarżamy was o to, że jesteście najlepszym przyjacielem każdego antysemity, bowiem stawiacie znak równości między prawem Izraela do popełniania zbrodni wojennych a prawem izraelskich Żydów do samoobrony.

Oskarżacie nas o wspieranie terroryzmu. My oskarżamy was o to, że stawiacie znak równości między uzasadnionym sprzeciwem wobec państwa apartheidu a okrucieństwami wobec ludności cywilnej, które od zawsze potępiam i potępiać nie przestanę, bez względu na to, kto się ich dopuszcza: Palestyńczycy, żydowscy osadnicy, moja własna rodzina lub ktokolwiek inny.

Oskarżamy was o to, że nie uznajecie prawa mieszkańców Gazy do zburzenia murów więzienia pod gołym niebem, w którym są od 80 lat zamknięci, i że stawiacie znak równości między owym aktem burzenia tego muru hańby, którego bronić nie można tak samo, jak kiedyś nie dało się bronić muru berlińskiego – a aktami terroru.

Oskarżacie nas o trywializowanie aktów terroru Hamasu z 7 października ubiegłego roku. My oskarżamy was o trywializowanie 80 lat izraelskich czystek etnicznych i budowy żelaznego systemu apartheidu między Izraelem a Palestyną.

Naomi Klein: Pod żelazną kopułą mamy tylko siebie

Oskarżamy was o trywializowanie długotrwałego poparcia, jakiego Benjamin Netanjahu udzielał Hamasowi po to, by storpedować rozwiązanie dwupaństwowe, za którym się podobno opowiadacie. Oskarżamy was o trywializowanie bezprecedensowego terroru rozpętanego przez armię izraelską przeciwko mieszkańcom Gazy, Zachodniego Brzegu i Wschodniej Jerozolimy.

Oskarżacie organizatorów dzisiejszego Kongresu, że, cytuję: „nie jesteśmy zainteresowani rozmową o możliwym pokojowym współistnieniu na Bliskim Wschodzie w kontekście wojny w Gazie”. Serio? Czyżbyście postradali rozum? My oskarżamy was o popieranie państwa niemieckiego, które jest drugim po USA największym dostawcą broni wykorzystywanej przez rząd Netanjahu do dokonywania rzezi na Palestyńczykach w ramach wielkiego planu, który ma uniemożliwić rozwiązanie dwupaństwowe i pokojowe współistnienie Żydów i Palestyńczyków.

Oskarżamy was, że nie zadajecie sobie trudu odpowiedzenia na jakże aktualne pytanie, na które musi odpowiedzieć sobie każdy Niemiec: ile palestyńskiej krwi ma jeszcze zostać przelanej, zanim ta krew zmyje z was zasłużone poczucie winy za Holocaust?

Silny, kolonizujący Izrael jako zaprzeczenie słabego Żyda z getta

Powiedzmy sobie jasno: urządziliśmy nasz Kongres Palestyński tutaj, w Berlinie, ponieważ w przeciwieństwie do niemieckiego systemu politycznego i niemieckich mediów my potępiamy ludobójstwo i zbrodnie wojenne – bez względu na to, kto jest ich sprawcą. Ponieważ nie zgadzamy się na apartheid na ziemi Izraela i Palestyny bez względu na to, kto akurat jest górą. Tak samo, jak sprzeciwialiśmy się apartheidowi na amerykańskim Południu i w RPA. Opowiadamy się za uniwersalnymi prawami człowieka, wolnością i równością wśród Żydów, Palestyńczyków, Beduinów i chrześcijan na pradawnych ziemiach Palestyny.

Muszę też jasno odpowiedzieć na zasadne i haniebne zarazem pytanie, na które zawsze trzeba mieć gotową odpowiedź: czy potępiam zbrodnie Hamasu? Potępiam każdą zbrodnię bez względu na to, kto jest sprawcą, a kto ofiarą. Nie potępiam jednak zbrojnego oporu wobec systemu apartheidu, który jest częścią strategii powolnej, ale nieubłaganej czystki etnicznej. Innymi słowy, potępiam każdy atak na ludność cywilną, a zarazem oddaję cześć każdemu, kto ryzykując własne życie, próbuje zburzyć ten mur.

Czyż Izrael nie prowadzi wojny o przetrwanie? Otóż nie. Izrael to państwo z arsenałem nuklearnym, prawdopodobnie najbardziej zaawansowaną technologicznie armią na świecie, z olbrzymim poparciem amerykańskiej machiny wojennej. Nie ma żadnej symetrii między Izraelem a Hamasem – grupą, która, owszem, potrafi zadawać bolesne ciosy, jednak żadną miarą nie jest w stanie pokonać izraelskiej armii, ani nawet przeciwstawić się konsekwentnie realizowanemu przez Izrael powolnemu ludobójstwu Palestyńczyków w systemie apartheidu, stworzonym przy trwającym od lat poparciu ze strony USA i Unii Europejskiej.

Bombardują nas, zadzwonię później [reportaż]

Czy Izraelczycy nie mają powodów obawiać się, że Hamas chce doprowadzić do ich zagłady? Oczywiście, że mają! Żydzi cierpieli podczas Holocaustu, który poprzedziły pogromy i głęboko zakorzeniony antysemityzm, którym od wieków była przesiąknięta Europa i obie Ameryki. Nie dziwi zatem, że Izraelczycy lękają się nowych pogromów, gdyby izraelska armia złożyła broń. Jednak przez wprowadzenie apartheidu u własnych sąsiadów i traktowanie ich jak podludzi Izrael podsyca płomienie antysemityzmu, dopinguje Palestyńczyków i Izraelczyków w dążeniu do wzajemnego unicestwienia i koniec końców przyczynia się do potęgowania okrutnej niepewności, która dręczy Żydów w Izraelu i diasporę.

Apartheid wobec Palestyńczyków to najgorsza „samoobrona” Izraela.

A antysemityzm? Jego widmo jest zawsze wyraźne i obecne. Trzeba go wyplenić zwłaszcza w szeregach globalnej Lewicy i Palestyńczyków walczących o swobody obywatelskie dla Palestyńczyków na całym świecie.

Dlaczego Palestyńczycy nie dążą do osiągnięcia swoich celów na drodze pokojowej? Próbowali. Organizacja Wyzwolenia Palestyny uznała państwo Izrael i potępiła walkę zbrojną. Co otrzymała w zamian? Totalne upokorzenie i systematyczne czystki etniczne. Na takim właśnie gruncie zaczął wyrastać Hamas, zyskując uznanie w oczach wielu Palestyńczyków, którzy zaczęli go postrzegać jako jedyną alternatywę dla powolnego ludobójstwa w warunkach izraelskiego apartheidu.

To nie Hamas zaprzepaścił proces pokojowy. Ten od dawna tkwił w martwym punkcie

Co dalej? Co może przywrócić pokój między Izraelem i Palestyną? Natychmiastowe zawieszenie broni. Uwolnienie wszystkich zakładników: tych przetrzymywanych przez Hamas i tysięcy więzionych przez Izrael. Proces pokojowy pod okiem ONZ, przy wsparciu i zaangażowaniu społeczności międzynarodowej, zmierzający do zniesienia apartheidu i zapewnienia wszystkim równych swobód obywatelskich.

O tym, co zastąpi apartheid, niech zadecydują sami Izraelczycy i Palestyńczycy, wybierając między rozwiązaniem dwupaństwowym a jednym świeckim państwem federalnym.

Przyjaciele, zebraliśmy się tutaj dlatego, że zemsta to zgnuśniała forma żałoby. Jesteśmy tu nie po to, by zachęcać do zemsty, tylko do pokoju, do współistnienia Izraela i Palestyny.

Jesteśmy tu, by powiedzieć niemieckim demokratom, w tym naszym dawnym towarzyszom z Die Linke, że już wystarczająco długo okrywają się hańbą, że nie wolno zwalczać zła złem, że przymykanie oka na izraelskie zbrodnie wojenne nie wyrówna rachunku niemieckich zbrodni przeciwko narodowi żydowskiemu.

Izrael sprowadza na siebie klęskę. Zdziwię się, jeśli za 25 lat wciąż będzie istnieć [rozmowa]

Wychodząc zaś poza dzisiejszy kongres, mamy jeszcze jeden obowiązek: musimy zmienić narrację. Musimy przekonać większość porządnych Niemców, że najważniejsze są uniwersalne prawa człowieka. Że „nigdy więcej” znaczy nigdy więcej. Dla każdego: dla Żydów, Palestyńczyków, Ukraińców, Rosjan, Jemeńczyków, Sudańczyków, Rwandyjczyków. Dla wszystkich i wszędzie.

W związku z tym z radością ogłaszam, że w wyborach do Parlamentu Europejskiego w czerwcu tego roku na listach wyborczych znajdzie się niemiecka partia polityczna MERA25 z Ruchu Demokracji w Europie 2025 (DiEM25) z nadzieją na pozyskanie głosów niemieckich humanistów, którzy życzyliby sobie eurodeputowanego lub eurodeputowanej reprezentujących Niemcy i otwarcie mówiących o tym, jak UE przykłada rękę do ludobójstwa, o jej współudziale, który jest najlepszym prezentem dla antysemitów w Europie i na świecie.

Apeluję, byśmy nigdy nie zapominali o tym, że dopóki choć jeden z nas tkwi w okowach, nikt z nas nie jest wolny.

**
Zapis zdalnego wystąpienia Janisa Warufakisa opublikowany w magazynie Common Dreams. Z angielskiego przełożyła Dorota Blabolil-Obrębska.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Janis Warufakis
Janis Warufakis
Ekonomista, współzałożyciel DiEM25
Ekonomista, od stycznia od lipca 2015 roku minister finansów Grecji, współzałożyciel ruchu DiEM25 (Democracy in Europe Movement 2025). Autor książek „Globalny Minotaur” (2016) i „A słabi muszą ulegać?” (2017), „Porozmawiajmy jak dorośli” (2019).
Zamknij