Czy teraz każda sportsmenka w odpowiedzi na zarzuty o bycie facetem będzie musiała udostępnić zdjęcie w stroju kąpielowym albo z dzieciństwa, aby rozwiać wątpliwości?
We wtorek 30 lipca polska zawodniczka judo Angelika Szymańska w drugiej rundzie turnieju olimpijskiego przegrała pojedynek z Meksykanką Priscą Awiti Alcaraz. Kibice w setkach komentarzy okazali Polsce wsparcie. Nie zabrakło przy tym okropnych wpisów, dyskredytujących jej przeciwniczkę.
Trudno powiedzieć, od kogo się zaczęło, jednak media najchętniej podchwytują post Pawła Jabłońskiego, posła i byłego wiceministra Prawa i Sprawiedliwości. Zamieścił on w sieci zdjęcie Prisci, pytając obserwujących, co o „tym” sądzą, i sugerując, że temat jest kontrowersyjny, bo „komentatorzy w TV nie odważyli się na jedno słowo krytyki – chyba boją się, że poniosą konsekwencje, jak Przemysław Babiarz”.
czytaj także
Bardziej dosadny był Tomasz Sommer, redaktor „Najwyższego Czasu”, który postanowił udostępnić na X post użytkownika coolfonpl, znanego z szerzenia fake newsów. W oryginalnym poście znajduje się informacja, że zedytowany został wpis na Wikipedii, dotyczący Prisci Awiti-Alcaraz, i sugestia, że Wikipedia (nazwana przez autora „Wokepedią”) przepisuje historię na nowo, robiąc z mężczyzny kobietę. Na udostępnionym screenie czytamy: „Awiti Alcaraz urodził się w Enfield w Wielkim Londynie jako syn kenijskiego ojca Xaviera i meksykańskiej matki. Zanim zaczęła zajmować się judo, pływała i uprawiała gimnastykę (…)”. Warto zaznaczyć, że Wikipedia charakteryzuje się sporą transparentnością, dzięki czemu można łatwo prześledzić historię edycji.
Pierwsza, cytowana powyżej zmiana na stronie zawodniczki – sugerująca, że Alcaraz jest mężczyzną, poprzez zastąpienie zaimków „she” na „he” i słowa „daughter” na „son” – została dokonana tego samego dnia przez polskiego użytkownika, który konto na Wikipedii założył kilkanaście dni wcześniej. Później jeszcze kilkukrotnie niezarejestrowani użytkownicy próbowali dokonać edycji, jednak były one wycofywane w ciągu kilku minut. Wreszcie strona została zablokowana na dwa tygodnie – zmiany wprowadzać mogą tylko zatwierdzeni użytkownicy z doświadczeniem w edytowaniu Wikipedii. Dzieje się tak często, kiedy jakieś hasło osiąga dużą popularność i zostają do niego dodawane nieautoryzowane informacje czy tzw. wandalizmy.
Czy kobieca piłka nożna jest feministyczna? [rozmowa z Karoliną Wasielewską]
czytaj także
Udostępniony przez konto coolfonpl zrzut ekranu to fragment biogramu Alcaraz, pochodzący najprawdopodobniej z anglojęzycznej Wikipedii (w polskiej wersji hasło wówczas nie istniało), przetłumaczony automatycznie przez wtyczkę w przeglądarce. Ktoś, kto dokonał tej edycji, musiał albo mieć wyjątkowe szczęście, albo sam dokonać edycji, ponieważ była ona widoczna dosłownie dwie minuty.
We wspomnianym poście coolfonpl bezzasadnie sugeruje, iż Prisca Awiti Alcaraz posiada chromosomy XY, co stanowi nawiązanie do afery podczas mistrzostw świata w boksie w 2023 roku, związanej z dyskwalifikacją dwóch innych zawodniczek: Imane Khelif z Algierii i Lin Yu-Ting z Tajwanu. Jak podał Umar Kremlow, prezydent IBA (Międzynarodowej Organizacji Bokserskiej), powodem były „badania DNA, które sugerowały, że sportowcy udają kobiety”.
Warto tutaj zaznaczyć, że relacje między IBA a MKOl (Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim) są napięte na tle politycznym. IBA jest organizacją powiązaną z Putinem i rosyjskim Gazpromem. „Przegląd Sportowy” przytacza głosy, według których dyskwalifikacja zawodniczek mogła być ciosem wymierzonym w Igrzyska Olimpijskie. Zauważa też, że obie już wcześniej startowały na turniejach organizowanych przez IBA i zdobywały medale.
Nadchodząca fala detranzycji i inne teorie spiskowe [rozmowa]
czytaj także
Zdjęcie zrobione podczas ogłaszania werdyktu walki na mistrzostwach w 2023 roku, w której wygrała Imane Khelif, postanowiła wykorzystać Konfederacja, zamieszczając je na Facebooku opatrzone wymownym komentarzem Klaudii Domagały: „Mężczyzna walczy z kobietami na ringu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Dlaczego? Bo czuje się kobietą, więc startuje w kategorii kobiet. Wszystko w imię tolerancji dla odmienności i »praw kobiet«. Kiedy przyjdzie refleksja?”.
Polityk Konfederacji Wojciech Wasiakowski zamieścił na Facebooku „przeprosiny”, odnosząc się do swojego wcześniejszego wpisu, w którym nazwał Alcaraz mężczyzną. Jego słowa są wyraźnie asekuracyjne: „Ponoć to prawdziwa kobieta, jeżeli tak jest a mój wcześniejszy post kogoś uraził to przepraszam” (pisownia oryginalna). Jednak poprzedni, prowokacyjny wpis, żyje własnym życiem, wznosząc fale hejtu na zawodniczkę.
Głośno krzycząca trans aktywistka hejtuje rozsądnego profesora Matczaka
czytaj także
Do sprawy odniosła się sama Angelika Szymańska, pisząc, że Prisca jest pracowitą i zdeterminowaną kobietą, która w pełni zasłużyła na swój sukces. Zacytowała Tomasza Terlikowskiego, który w artykule dla Wirtualnej Polski krytykuje wpis Pawła Jabłońskiego z perspektywy „przedstawiciela kultury chrześcijańskiej”.
Organizatorzy olimpiady opracowali 33-stronicowy dokument, w którym piszą między innymi, aby nie skupiać się na wyglądzie zawodników, i radzą, jakich zwrotów językowych należy wobec nich używać. Nie zastosował się do nich także Radosław Piesiewicz, szef Polskiego Komitetu Olimpijskiego, który w rozmowie dla Polsat News zapytany o Lin Yu-ting z Tajwanu i Imane Khelif z Algierii, stwierdził: „Myślę, że powoli świat zaczyna stawać na głowie. Z mojej perspektywy uważam, że jednak kobiety powinny rywalizować z kobietami, a mężczyźni z mężczyznami”.
Podobne treści opanowały anglojęzyczny internet po tym, jak Imane Khelif wygrała w 46 sekund z Angelą Carini. Znana ze swoich transfobicznych poglądów J.K. Rowling zamieściła wpis na X, w którym nazywa Imane Khelif mężczyzną cieszącym się, że uderzył kobietę. Do powielania tego stwierdzenia dołączył też Elon Musk, udostępniając post Riley Gaines, byłej amerykańskiej pływaczki, obecnie aktywistki działającej przeciwko transpłciowym kobietom w sporcie – w 2023 roku walczyła o to, aby nie mogły brać udziału w szachach kobiecych. Algierski Komitet Olimpijski broni Imane Khelif, ataki nazywając „bezpodstawną propagandą”.
czytaj także
Na tegorocznej olimpiadzie nie startuje – a przynajmniej nie ma takiej oficjalnej informacji – żadna transpłciowa kobieta. Obrywa się więc kobietom cispłciowym, które muszą mierzyć się w wymierzonym w nie hejtem z powodu niespełnienia obowiązujących standardów piękna. Czy każda sportsmenka w odpowiedzi na zarzuty o bycie facetem będzie musiała udostępnić zdjęcie w stroju kąpielowym albo z dzieciństwa, aby rozwiać wątpliwości?
J.K. Rowling i inne radykalne feministki (np. dra Magdalena Grzyb z Uniwersytetu Jagiellońskiego, która udostępniła na X ten sam post, co Krystyna Pawłowicz) wykluczają transkobiety rzekomo w obronie ciskobiet. Jak jednak widzimy, nie trzeba być osobą transpłciową, aby stać się obiektem hejtu, Wystarczy mieć wyższy od przeciętnego poziom testosteronu lub wyglądać niewystarczająco kobieco.
Głównym argumentem podnoszonym przeciwko udziałowi transkobiet w profesjonalnych zawodach jest rzekome niszczenie przez nie żeńskiego sportu. W wielu dyscyplinach wyniki mężczyzn są lepsze niż wyniki kobiet, przez co sporo osób obawia się, że transpłciowe zawodniczki całkowicie zdominują sport. Zagrożenie mają stanowić zwłaszcza te, które tranzycję przeszły stosunkowo późno. Z tego argumentu wynika jeszcze jeden, idący dalej: mianowicie mężczyźni mieliby udawać kobiety, aby zdobywać trofea.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski posiada swoje procedury, aby do takich sytuacji nie dochodziło. Wbrew fantazjom prawicy, ocenie nie podlega wygląd zewnętrzny, więc nie wystarczy, aby mężczyzna założył perukę. Badany jest poziom testosteronu, któremu zresztą komentatorzy i komentatorki przypisują znacznie większe znaczenie, niż ma on w rzeczywistości. Mimo że transpłciowe kobiety są dopuszczane do udziału w olimpiadzie od 2004 roku, temat wciąż wraca.
W historii Polski możemy wskazać przynajmniej dwie sportowczynie, które nie wpisywały się w zawężoną definicję kobiety. Pierwszy przykład to Stanisława Walasiewicz, wielokrotna rekordzistka świata i medalistka w latach 30. XX wieku. Gdy zmarła w 1980 roku, podczas sekcji zwłok okazało się, że posiadała żeńskie i nie w pełni rozwinięte narządy płciowe, ale również chromosom Y. Mimo dyskusji na temat jej rekordów, nie zostały one unieważnione. Drugi przykład to Ewa Kłobukowska, złota medalistka w biegu i lekkoatletyce w latach 60. W 1967 roku zabroniono jej dalszej działalności sportowej na podstawie konfiguracji chromosomów. Rok później zeszła w ciążę i urodziła dziecko.
Oczywistym jest, że niektóre osoby mają większe lub mniejsze sportowe predyspozycje, na podstawie czego śmiem postawić tezę, że sport jest z gruntu niesprawiedliwy. Podobnie jak niemal wszystkie inne dziedziny naszego życia – jednym coś przychodzi łatwo, innym trudniej.
W sztukach walki wprowadza się kategorie wagowe. To wyjątek wśród sportów. Nie zabrania się jednak startować osobom niezwykle wysokim, mimo że nie rośniemy dzięki treningom. Nikogo nie bulwersuje przewaga wzrostu, która pomaga nie tylko w oczywistych przypadkach, jak np. koszykówka. Koreański kickbokser Choi Hong-man zasłynął w K-1 dzięki 218 centymetrom, które dawały mu znacznie większy w stosunku do przeciwników zasięg kopnięć i uderzeń.
Książka „Fanfik” to moje dziecko, a film Netflixa to wnuk [rozmowa z Natalią Osińską]
czytaj także
Wyniki w sporcie nie są więc jedyną miarą czasu i wysiłku włożonego w trening, a szanse nie są równe. Nawet w F1 nie liczą się wyłącznie umiejętności zawodników – zdarza się, że lepszy kierowca przegrywa, bo ma gorszy bolid czy dlatego, że nawalił zespół. Nawet w przypadku szachów istnieją różnice we wrodzonych predyspozycjach, z tym że intelektualnych.
Zmiany i postęp zawsze budzą emocje. Tak też dzieje się w przypadku transkobiet czy osób interpłciowych w sporcie. Prawdopodobnie nie ma jedynego słusznego rozwiązania, które nikogo by nie wykluczało, a jednocześnie udaremniało wszelkie próby potencjalnych oszustw, dlatego dyskusja jest potrzebna. Szkoda, że nie opiera się ona na aktualnej wiedzy oraz poszanowaniu drugiego człowieka.