Weekend, Zdrowie

Psychodeliki już wkrótce mogą stać się nowym narzędziem terapeutycznym

Leczenie stresu pourazowego z użyciem MDMA jest badane od lat. Czy taka kuracja będzie szeroko dostępna w Stanach Zjednoczonych już w 2024 roku? To możliwe. Równolegle trwają badania nad wykorzystaniem psylocybiny w leczeniu między innymi depresji i uzależnień. Tadeusz Hawrot z Psychedelic Access and Research European Alliance (PAREA) odpowiada na pytania Macieja Lorenca.

Parea oznacza po grecku współpracę albo spotkanie z przyjaciółmi – to nie przypadek, że Psychedelic Access and Research European Alliance to w skrócie właśnie PAREA. Organizacja powstała w 2022 roku, żeby uregulować status terapii psychodelicznych w Unii Europejskiej. – W ostatnich kilku latach eksperymenty naukowe znacząco poszerzyły naszą wiedzę o medycznym potencjale psychodelików i pokazały, że wkrótce mogą one stać się nowym narzędziem terapeutycznym – mówi Tadeusz Hawrot, jeden z założycieli PAREA, w rozmowie z Krytyką Polityczną.

PAREA zrzesza nie tylko instytucje, które są bezpośrednio zaangażowane w badania nad psychodelikami, ale również organizacje reprezentujące pacjentów z zaburzeniami psychicznymi, chorobami neurologicznymi czy przewlekłym bólem. Przewodniczącym PAREA jest prof. David Nutt z organizacji DrugScience, która zajmuje się popularyzacją rzetelnej wiedzy o środkach psychoaktywnych.

– Wychodzimy z założenia, że szeroko zakrojona współpraca pomiędzy instytucjami z różnych dziedzin jest niezbędna, abyśmy mogli realnie myśleć o wdrożeniu terapii z użyciem psychodelików. Naszym zadaniem jest reprezentowanie interesów związanych z tym obszarem i wywieranie nacisku na przykład na Komisję Europejską, aby poświęcała więcej środków na badania, które mogłyby potwierdzić, że tego rodzaju kuracje są bezpieczne i skuteczne – mówi Hawrot.

Kiedy terapie z użyciem psychodelików pojawią się na szeroką skalę w Unii Europejskiej? Czy psychodeliki to domena jedynie progresywnych polityków? I po co rozmawiać o nich na forum Parlamentu Europejskiego? Tadeusz Hawrot odpowiada na pytania Macieja Lorenca.

Co nauka mówi o psychodelikach?

Maciej Lorenc: Niedawno zorganizowali państwo w Parlamencie Europejskim debatę na temat medycznego potencjału psychodelików, w której wzięli udział wybitni badacze tych substancji, tacy jak David Nutt czy Jan Ramaekers, ale również dwóch europosłów, między innymi Jarosław Duda z Polski. Czy mógłby pan opowiedzieć o tym wydarzeniu?

Tadeusz Hawrot: Większość naszej pracy odbywa się zakulisowo, więc jest niewidzialna, ale czasem przybiera bardziej konkretną i namacalną formę, czego przykładem jest wspomniana przez pana debata w Brukseli. Zorganizowaliśmy ją, aby zacząć komunikować tamtejszym decydentom, że terapie psychodeliczne nadchodzą i należy zacząć myśleć o tym, jak je uregulować.

Tematem wydarzenia było ich potencjalne zastosowanie w leczeniu chorób mózgu. Bardzo ważne wydaje nam się uwzględnianie perspektywy osób, które w ostatecznym rozrachunku będą korzystać z tego rodzaju kuracji, więc oprócz kilku znanych naukowców zaprosiliśmy do udziału również pacjenta, który uczestniczył w prowadzonych przez MAPS (Multidisciplinary Association for Psychedelic Studies, największy na świecie ośrodek naukowy specjalizujący się w badaniach nad psychodelikami – przyp. red.) eksperymentach klinicznych nad wpływem MDMA na stres pourazowy.

Debata była transmitowana przez internet i wiemy, że przysłuchiwały się jej między innymi osoby z Komisji Europejskiej i instytucji rządowych z kilku krajów, a nawet ktoś z NFZ. Chcieliśmy przybliżyć obecny stan wiedzy naukowej na temat psychodelików i przedstawić przewidywania dotyczące tego, kiedy mniej więcej terapie z ich użyciem mogłyby pojawić się w Europie.

A kiedy mogłoby to nastąpić?

Wiele zależy od tego, co się wydarzy w Stanach Zjednoczonych, gdzie badania nad psychodelikami są najbardziej zaawansowane. MAPS działa na rzecz uregulowania terapii z użyciem MDMA od ponad trzech dekad i niedawno zakończyło ostatni etap eksperymentów klinicznych nad zastosowaniem tej substancji w leczeniu stresu pourazowego, a przeanalizowane wyniki mają zostać opublikowane w ciągu kilku miesięcy. Na ich podstawie zostanie złożony wniosek do Agencji Żywności i Leków (FDA) o wprowadzenie tej kuracji do systemu zdrowotnego w USA, co prawdopodobnie stanie się w 2024 roku. MAPS ma swój oddział również w Europie i dąży do zarejestrowania tej kuracji także tutaj, ale proces ten zajmie około dwóch lat dłużej niż w USA.

Skoki przez okno, Lenin wiecznie grzybem i inne mity o psylocybinie

Równolegle trwają badania nad użyciem psylocybiny w leczeniu depresji lekoopornej, a prowadzi je przede wszystkim brytyjska firma Compass Pathways, która przygotowuje obecnie ostatnią fazę badań klinicznych nad tym obszarem. Podeszła do tematu ambitnie i prowadzi eksperymenty na dość dużej próbie, ale z tego, co słyszałem, chcą zmienić swój protokół i podawać części pacjentów dwie dawki, a nie jedną. Compass Pathways planuje zarejestrować swoją formę kuracji w ciągu najbliższych trzech lat, ale jest to raczej optymistyczny scenariusz – według niektórych może to potrwać rok lub nawet dwa lata dłużej.

Prowadzone są również badania nad psylocybiną w leczeniu uzależnienia od alkoholu i nie jest wykluczone, że kierująca nimi firma Clairvoyant Therapeutics uzyska aprobatę Europejskiej Agencji Leków szybciej niż Compass Pathways, ponieważ ich eksperymenty zajmują nieco mniej czasu.

Na mocy Konwencji o substancjach psychotropowych uchwalonej przez ONZ z 1971 roku psychodeliki znajdują się w najbardziej restrykcyjnej kategorii substancji psychoaktywnych, ale pojawiły się inicjatywy na rzecz zmiany tej klasyfikacji. W jaki sposób mogłoby to wpłynąć na rozwój badań nad nimi w Europie?

Nie jestem zwolennikiem prohibicyjnego podejścia do polityki narkotykowej – znacznie rozsądniejsza wydaje mi się edukacja na temat środków psychoaktywnych i redukcja potencjalnych szkód wynikających z ich używania. Nasza organizacja skupia się jednak przede wszystkim na dążeniu do zmian prawnych dotyczących stosowania psychodelików w kontekście medycznym, a mniej na regulacjach dotyczących ich użycia pozamedycznego, czyli rekreacyjnego. Wiemy, że psychodeliki są nieporównywalnie mniej szkodliwe niż większość innych substancji psychoaktywnych, a ich potencjał leczniczy jest bardzo obiecujący.

Niestety obecna klasyfikacja bardzo opóźniła rozwój badań. Praca naukowców jest bardzo wymagająca, a surowe obostrzenia prawne dotyczące psychodelików dodatkowo ją utrudniają, więc jako PAREA popieramy ich reklasyfikację również w ramach obowiązujących obecnie konwencji ONZ.

60. sesja Komisji Śródków Odurzających: Po co właściwie spotyka się to towarzystwo

Unia Europejska jako organizacja nie uczestniczy w pracach Komisji Środków Odurzających (CND), ale kilkanaście państw członkowskich bierze w nich udział i ma prawo głosu. Kraje te najpierw na poziomie Rady Unii Europejskiej ustalają wspólne stanowisko, a następnie prezentują je przed ONZ. Nie oczekuję, że UE będzie walczyć o reklasyfikację psychodelików, ale może odegrać ważną rolę w dążeniu do zrewidowania naukowych podstaw, na których opiera się ich obecna klasyfikacja. W obliczu obecnego stanu wiedzy prawdopodobnie okazałaby się nieuzasadniona.

Dwukrotnie spotkaliśmy się z dyrektorem Europejskiego Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii (EMCDDA), które jest zainteresowane psychodelikami i dostrzega ich wartość terapeutyczną, więc obecnie pośredniczymy w kontakcie pomiędzy tą agencją a Parlamentem Europejskim. Zachęcamy ją do tego, aby poświęciła tym substancjom więcej uwagi i przygotowała w najbliższych miesiącach raport, który opisywałby ostatnie odkrycia naukowe, bieżące regulacje prawne i konkretne rekomendacje dotyczące dalszych działań. Byłby to pierwszy ważny dokument instytucjonalny, na który można by powoływać się w rozmowach z państwami członkowskimi UE o przydatności zrewidowania obecnej klasyfikacji na poziomie ONZ. List do EMCDDA w tej sprawie zgodziło się podpisać kilku europosłów z różnych opcji politycznych, między innymi Robert Biedroń czy Jarosław Duda.

Czy przedstawiciele jakiejś opcji politycznej wykazują szczególnie dużą otwartość na rozmowy o medycznym zastosowaniu psychodelików?

Problemy ze zdrowiem psychicznym niestety dotyczą nas wszystkich – pośrednio lub bezpośrednio. Oczywiście mamy do dyspozycji sposoby leczenia, które w jakimś stopniu mogą być pomocne, ale w większości nie są one wystarczająco skuteczne, co często budzi w ludziach głębokie poczucie bezradności. Ten temat wydaje się łączyć ludzi ponad podziałami politycznymi, czego przykładem jest fakt, że w USA pojawiło się sporo ponadpartyjnych inicjatyw na rzecz uregulowania medycznego użycia psychodelików. Według mnie to samo będzie się działo w Europie.

Żyję z depresją. Nie wytłumaczę zdrowej osobie, że za moim uśmiechem nie kryją się żadne uczucia

Zainteresowanie tym obszarem już teraz widać nie tylko ze strony polityków o poglądach liberalnych czy progresywnych, ale również bardziej konserwatywnych. Zamierzamy rozmawiać z przedstawicielami wszystkich opcji światopoglądowych w Parlamencie Europejskim. Im bardziej będziemy szerzyć wiedzę o psychodelikach, tym więcej będzie poparcia ze strony różnych środowisk. Bądź co bądź nie mówimy tutaj o rzadkich chorobach, ale o zaburzeniach psychicznych, z którymi zmagają się setki milionów ludzi, takich jak chociażby depresja. Ponad podziałami politycznymi wszyscy jesteśmy ludźmi.

Jakie są plany PAREA na najbliższą przyszłość?

W tym roku chcemy między innymi założyć ponadpartyjną grupę zrzeszającą europarlamentarzystów deklarujących poparcie dla wprowadzenia terapii psychodelicznych w Europie. Planujemy również naciskać na Komisję Europejską, żeby dostarczyła narzędzi i zasobów na stworzenie platformy współpracy, w ramach której kraje członkowskie zaczęłyby wspólnie przygotowywać się do wdrożenia tych kuracji. Jak na razie niektóre państwa europejskie podejmują tego rodzaju działania we własnym zakresie, ale według nas warto byłoby przenieść je na poziom międzynarodowy.

Znamy wyniki największego europejskiego raportu o narkotykach

Zasadniczo jestem zafascynowany tym, w jakim kierunku zmierzają badania nad psychodelikami, zwłaszcza jeśli chodzi o mnogość potencjalnych modułów terapeutycznych czy możliwych obszarów zastosowań, a także mnogość nowych substancji, których właściwości dopiero zaczynamy badać. Środki psychodeliczne lub ich niepsychoaktywne analogi mogą bowiem okazać się pomocne nie tylko w zaburzeniach psychicznych, takich jak depresja czy uzależnienia, ale również chorobach neurologicznych, takich jak klasterowe bóle głowy. Jestem przekonany, że wraz z upływem czasu naukowcy będą tworzyć coraz bardziej precyzyjne interwencje, które będą bardziej spersonalizowane i dostosowane do potrzeb poszczególnych pacjentów.

Psychoterapia z użyciem psychodelików jest bardzo rozbudowaną interwencją, w ramach której pacjentowi poświęca się znacznie więcej czasu i uwagi niż w standardowych formach farmakoterapii, takich jak chociażby leczenie za pomocą SSRI. Czy systemy zdrowotne w Europie dysponują zasobami do ich wdrożenia?

Systemy zdrowotne w wielu krajach są coraz mniej wydolne, co wynika między innymi z niedoborów siły roboczej czy niewystarczających budżetów. Niektóre nowe kuracje, na przykład terapie genowe, są bardzo drogie, przez co pozostają niedostępne dla większości pacjentów. WHO w 2021 roku poinformowało, że w skali globalnej na opiekę nad zdrowiem psychicznym przeznacza się średnio zaledwie 2 procent budżetów krajowych. Oczywiście w państwach o wysokim poziomie rozwoju ten odsetek jest wyższy, ale nawet tam zaburzenia psychiczne wciąż są traktowane jako mniej ważne niż problemy ze zdrowiem fizycznym.

Niezbędne będzie więc nie tylko pokazanie, że terapie psychodeliczne są bezpieczne i skuteczne, trzeba również sprawić, że będą osiągalne pod względem finansowym. Niewykluczone, że trzeba będzie je w jakiś sposób zmodyfikować, na przykład poprzez użycie substancji, które mają krótszy czas działania, dzięki czemu kuracja wymagałaby mniej uwagi i zaangażowania ze strony terapeutów, przez co byłaby tańsza, a przez to bardziej dostępna. Może również się okazać, że systemy zdrowotne początkowo będą skłonne je refundować nie we wszystkich przypadkach, ale tylko tych najcięższych. Rok, w którym Europejska Agencja Leków zatwierdzi pierwsze terapie psychodeliczne, będzie tylko początkiem długiej drogi do uczynienia ich dostępnymi dla większej liczby osób dotkniętych różnymi schorzeniami mózgu.

Czy psychodeliki uratują świat? Na razie pomagają leczyć depresję [rozmowa]

**
Tadeusz Hawrot – od kilkunastu lat współpracuje z wieloma instytucjami Unii Europejskiej jako lobbysta w obszarach związanych ze zdrowiem, koncentrując się głównie na chorobach mózgu. Uczestniczył w zakładaniu kilkunastu organizacji społeczeństwa obywatelskiego, między innymi Psychedelic Access and Research European Alliance (PAREA).

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Maciej Lorenc
Maciej Lorenc
członek zarządu Polskiego Towarzystwa Psychodelicznego
Ukończył socjologię na Wydziale Stosowanych Nauk Społecznych i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego, autor książki „Czy psychodeliki uratują świat?” (Krytyka Polityczna, 2019), członek zarządu Polskiego Towarzystwa Psychodelicznego, współpracownik Narkopolityki, tłumacz wielu książek poświęconych psychodelikom, m.in. autorstwa Alberta Hofmanna, Jamesa Fadimana, Torstena Passie, Stanislava Grofa i Ricka Strassmana.
Zamknij