Kraj

Gównokariera w gównoświecie. Janoszek to tylko symptom

Nie chodzi tylko o to, że w czasach gównodziennikarstwa nie ma czasu na risercz i dlatego scamerzy prześlizgują się na salony, ale też to, że na tych salonach z największych kocopołów robi się hitowe materiały.

Krzysztof Stanowski udowodnił, że celebrytka zmyśliła swoją karierę. Jak sam powiedział: „To historia o dziewczynie, która zakpiła z największych mediów w Polsce i najbardziej znanych w Polsce dziennikarzy. Zakpiła z dyrektorów stacji telewizyjnych, zakpiła z redaktorów naczelnych magazynów i gazet. Zakpiła z reporterów i dziennikarzy, a także z widzów, czytelników, słuchaczy”.

Na YouTubie już ponad trzy miliony ludzi obejrzało to przedziwne dziennikarskie śledztwo. Ja też, bo czasem, tak jak Stanowski, nie mam co robić.

Nigdy wcześniej nie słyszałam o bohaterce filmu. Od Stanowskiego dowiedziałam się, że jest bardzo znana, że udzielała wywiadów, występowała w telewizjach śniadaniowych i że pisały o niej media, głównie plotkarskie, ale nie tylko.

Plaga gównodziennikarstwa. O kondycji autorów pogardzanych

Scamerka przekonała wszystkich, że jest bardzo znana w Indiach, dostaje prestiżowe nagrody filmowe i robi zawrotną bollywoodzką karierę. Dzięki kłamstwu dostała angaż w dwóch programach rozrywkowych – w jednym tańczyła, w drugim śpiewała. Ma też dużo followersów na Instagramie, co też mogła kapitalizować.

Kocopoły na salonach

W filmie Stanowskiego nie zainteresowało mnie znęcanie się autora nad celebrytką, która zmyśliła swoją karierę, ale właśnie to, w jakim świecie da się czegoś takiego dokonać. Stanowski przekonuje, że to media spartoliły sprawę, bo nie sprawdziły, czy aktorka naprawdę dostała daną nagrodę albo czy zagrała w jakimś filmie. A przecież nie sprawdziły, bo nie o filmach i nagrodach były wywiady z celebrytką, tylko o tym, że dużo lata, sypia w różnych hotelach i czy bardziej czuje się gwiazdą polską, czy indyjską.

Jak wygląda praca w mediach nastawionych na dostarczanie dużej ilości kontentu, generującego jak największą ilość klików, pisałyśmy nie raz. Ale to, co zobaczyłam w filmie Stanowskiego, to nie tylko gównodziennikarstwo na pełnej. To też gównorozrywka – jego własny program jest zresztą jej częścią.

Ani satysfakcji, ani hajsu, ani poczucia sensu. Tak się pracuje w mediach

Nie chodzi tylko o to, że w czasach gównodziennikarstwa nie ma czasu na risercz i dlatego scamerzy prześlizgują się na salony, ale też to, że na tych salonach z największych kocopołów robi się hitowe materiały.

Patrzyłam jak zaczarowana na obrazki z telewizji śniadaniowych, pokazujące na przykład, że Janoszek poleciała do Cannes helikopterem. To jest cały news. Śniadaniówka wrzuca filmik, który celebrytka opublikowała na swoim kanale na YouTubie, ona komentuje, że przyleciała na słynny festiwal prosto z sesji zdjęciowej w Nicei, że chciała tam być i poczuć coś tam. Stanowski pokazuje, że tak naprawdę opłaciła wycieczkę widokową helikopterem po Cannes.

Innym razem śniadaniówka wypytuje, czy w Cannes można się otrzeć o gwiazdy, a Janoszek opowiada, że co roku Leonardo DiCaprio robi imprezę na jachcie. Ok, fajnie, ale czemu telewizja nam to puszcza? A gdyby celebrytka naprawdę przyleciała na festiwal w Cannes helikopterem i otarła się o jakąś gwiazdę – czy to jest coś, co warto pokazać w dużym ogólnopolskim medium?

Tak, wiem, telewizja śniadaniowa to nie debata ekspercka na konferencji naukowej. Jest jednak formatem o dużym zasięgu, robionym przez stacje, które roszczą sobie pretensje do bycia uznawanymi za poważne i profesjonalne.

Janoszek niczym Anna Sorokin-Delvey

Celebrytka miała dość łatwe zadanie, bo nie była wypytywana o swoje role filmowe. Ale o pracę tak – tę polegającą na byciu tu i tam, wrzucaniu zdjęć na sociale, pozowanie na ściankach. Tylko że obecnie praca wielu osób polega na bywaniu i wyglądaniu. Janoszek okazała się mistrzynią w jej wykonywaniu.

Stanowski powtarza, że scamerka przypomina mu Annę Sorokin-Delvey, która zrobiła w konia (i okradła) nowojorskie elity. Historię Anny opowiedział Netflix, a Tomasz Kozak pisał o niej na naszych łamach: „Narcyzm, fejkowość, arogancja, ordynarny glamour, absurdalnie nadmuchane aspiracje – to prefabrykaty kapitalizmu »luksusowego«, wciskane masom jako artykuły pierwszej potrzeby”. Wypisz wymaluj celebrytka lądująca helikopterem jako główna atrakcja w śniadaniówce.

Nie wiem, kto przerobi historię Natalii Janoszek na serial albo film dla Netflixa, ale trzymam kciuki, żeby było tam parę scen wywiadów o niczym. Pomagają wczuć się w klimat świata, który w ciągłym pośpiechu i dla klików zrobi gwiazdę z kogokolwiek.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Agnieszka Wiśniewska
Agnieszka Wiśniewska
Redaktorka naczelna KrytykaPolityczna.pl
Redaktorka naczelna KrytykaPolityczna.pl, w latach 2009-2015 koordynatorka Klubów Krytyki Politycznej. Absolwentka polonistyki na UKSW, socjologii na UW i studiów podyplomowych w IBL PAN. Autorka biografii Henryki Krzywonos "Duża Solidarność, mała solidarność" i wywiadu-rzeki z Małgorzatą Szumowską "Kino to szkoła przetrwania". Redaktorka książek filmowych m.in."Kino polskie 1989-2009. Historia krytyczna", "Polskie kino dokumentalne 1989-2009. Historia polityczna".
Zamknij