Kraj

Jak Krzysztof Stanowski pokochał socjalizm

Nie da się nie zauważyć, że zależnie od politycznych przepływów poszczególnych pisowskich stronnictw bank PKO BP był kolonizowany przez pociotków i ludzi Morawieckiego, Witek czy Sasina. Stanowski, biorąc hajs od banku PKO BP, de facto jest opłacany przez PiS.

Gdy podatnicy płacą na poezję – źle. Piłka nożna to już zupełnie co innego. Taka jest najwyraźniej logika Krzysztofa Stanowskiego, który pochwalił się w mediach społecznościowych współpracą swojego klubu KTS Weszło z PKO BP, którego największym akcjonariuszem jest skarb państwa. Ale zacznijmy od początku.

Redaktora Stanowskiego przedstawiać niestety nie trzeba. Założyciel Weszło i Kanału Sportowego znany jest ze swojego ciętego języka i zdroworozsądkowych poglądów na wszystko. Wiadomo też, że nie jest zwolennikiem publicznego wsparcia dla twórców sztuki, a szczególnie poezji współczesnej, choć z mojej inspiracji wydał nawet jeden gówniany tomik „poezji”.

Molestowanie: śmieszny temat do żartów, gdy nie masz o nim pojęcia

Bardziej kręci go piłka nożna. Zaczynał już jako 16-latek w „Przeglądzie sportowym”, ale dopiero po latach, dzięki Kanałowi Sportowemu, zyskiwał coraz bardziej wpływowych mecenasów, z których ostatnio kluczowymi wydają się znany browar oraz partia rządząca. Jednocześnie Stanowski lubi się przedstawiać jako zwolennik wolnego rynku. A jak zdążyliśmy się już przyzwyczaić, właśnie tacy wolnorynkowi ultrasi chętnie czerpią zyski ze współpracy z władzą i wielkimi korporacjami.

Stanowski wielokrotnie twierdził, że „futbol to biznes jak każdy inny. Państwowe pieniądze w zawodowej piłce są moim zdaniem dokładnie tym samym co państwowe pieniądze w prywatnej fabryce gwoździ – patologią. Sport profesjonalny powinien utrzymywać się w stu procentach z własnych środków, a jeśli te środki są niewystarczające, to odpowiednio ciąć koszty, aby wreszcie budżet się zamknął […] My się jednak – nie wiedzieć czemu – przyzwyczailiśmy, że biznes piłkarski nie jest taki jak wszystkie inne, że firmom piłkarskim można wybudować siedziby (stadiony), można je wspierać dotacjami lub wręcz latami utrzymywać”.

Podobnie twierdził w trakcie Hate Parku z moim udziałem, gdy próbowałem go przekonywać, że polska piłka miała się znacznie lepiej za PRL-u, gdy na treningi i wsparcie piłkarzy łożyło państwo. Wtedy się ze mną nie zgodził. Ale wszak tylko krowa nie zmienia poglądów, więc z radością przyjąłem wiadomość, którą ogłosił na swoim Twitterze: „W sierpniu darmowe «Lato w mieście» i od tamtej pory darmowa akademia piłkarska. Działaliśmy w ciszy, czekając aż uda się dopiąć sponsoring. Dzisiaj z dumą witamy @PKOBP. Od teraz nadamy akademii docelową, dużą skalę”. Zawsze mnie cieszy, gdy kapitalista przyznaje, że socjalizm nie jest taki zły.

Oczywiście żartuję. W socjalizmie nie trzeba było transferować zysków ze spółki skarbu państwa do prywatnego podmiotu założonego przez jakiegoś dziennikarza sportowego, żeby edukować i zachęcać do sportu dzieci zagrożone wykluczeniem społecznym. W socjalizmie takie zajęcia odbywałyby się w ramach powszechnej edukacji i nie mógłby na nich wybielać swojego wizerunku słynący z nietuzinkowego poczucia humoru redaktor i biznesmen.

Spoko, Rybus, nie każdy musi być przyzwoity

Czy o tym, jakie zajęcia i spotkania będą dobre dla dzieci, nie powinny raczej decydować osoby, które zdobyły w tym zakresie wykształcenie i doświadczenie? W ramach Akademii Stanowski ma zapraszać różnych „ciekawych ludzi”. Zakładam, że nie będą tam przychodzić za darmo. Czy KTS Weszło będzie opłacać znajomych dziennikarza, żeby spotykali się z dziećmi? Czy będzie to forma finansowego wynagrodzenia ich, skoro jak wiadomo, za udział w swoich programach dziennikarz zapłacił tylko mnie?

Nie trzeba być medioznawcą, żeby zauważyć, że główną wartością, jaką Stanowski oferuje społeczeństwu, jest budzenie emocji, a często po prostu zwykły hejt. Jego największymi i przynoszącymi największe przychody „dziennikarskimi” osiągnięciami pozostają odcinki poświęcone mnie oraz Marcinowi Najmanowi. Doświadczenie nienawiści, gróźb i życzeń śmierci, jakie mnie w efekcie spotkało, można owszem nazwać doświadczeniem kształcącym, ale jednak umiarkowanie pozytywnym.

Skopać, wyśmiać i poniżyć. Tego właśnie Stanowski uczy społeczeństwo. I niewiele tu zmienia, że w dzielnicy Białołęka Stowarzyszenie KTS Weszło prowadzi dla kilkudziesięciorga dzieci treningi piłki nożnej oraz spotkania ze sportowcami i biznesmenami. Nijak to się ma do przekazu, jaki płynie z jego programu dla milionów.

Hejt to niejedyna toksyna, jaką sączy ludowi Stanowski. Nie da się też nie zauważyć, że równie ważną odnogą jego działalności jest promocja alkoholu, a szczególnie piwa wiadomej marki. To oczywiście osobny i pojemny temat: dlaczego pozwalamy, żeby najbardziej toksyczny i niszczący narkotyk był tak szeroko i powszechnie dostępny, choć ma niewątpliwie zabójczy wpływ na ludzi. Dlaczego nie mamy problemu z tym, że sprzedawcy tej trucizny mają taki wpływ na społeczeństwo. Warto jednak odnotować, że redaktor Stanowski jest promotorem alkoholu, którego spożywanie niszczy polskie rodziny, aby następnie pomagać garstce dzieci przez tę tragedię krzywdzonych.

To także wasza wina, że piłkarze rzucili się na premię od Morawieckiego

Oczywiście można dowodzić, że bank PKO BP nie jest całkowicie państwowy, a każda inicjatywa prowadząca podobne projekty może się do niego zgłosić po wsparcie. Jednak nie da się też nie zauważyć, że zależnie od politycznych przepływów poszczególnych pisowskich stronnictw bank był kolonizowany przez pociotków i ludzi Morawieckiego, Witek czy Sasina. Stanowski, biorąc hajs od banku PKO BP, de facto jest opłacany przez PiS.

Prowadzący Hejt Park broni się, że każdy mógł o tego rodzaju dotacje wystąpić, i rzeczywiście bank wspiera różne inicjatywy sportowe i kulturalne. Wiadomo oczywiście o sponsorowaniu przez PKO Ekstraklasy. Poza tym można wymienić też pomniejsze dotacje. W roku 2020 wsparcie finansowe uzyskało 175 projektów sponsorskich. Niestety, na stronie banku próżno szukać ich listy. Napisałem do biura prasowego o dokładniejsze dane, na razie udało mi się znaleźć informację, że bank przekazał 100 tysięcy Akademii Sportu Stomil Olsztyn. Niepodaną publicznie sumę dostała także Akademia Piłkarska Miedzi Legnica.

Jednocześnie PKO BP chwali się rekordowymi zyskami w 2021 roku. „Zysk netto osiągnął najwyższą wartość w ponad 100-letniej historii spółki, a także w historii sektora bankowego w Polsce. Wyniósł 4,9 mld zł”. Nie wiem, ilu młodych i kulturalnych piłkarzy można wykształcić za taką kwotę, ale na pewno multum, więc ciekawe, ile kasy bank przeznaczył na podobne projekty. Czy tylko klub Stanowskiego wygrał los na tej loterii?

To oczywiście nie pierwszy raz, gdy dziennikarz flirtuje ze wsparciem spółek skarbu państwa. Warto przypomnieć, jak w 2018 roku chwalił się, że kawę do weszło.fm dowozi mu Orlen. Tutaj PKO, tam Orlen. Zaprawdę ciężki jest los niezależnego dziennikarstwa w tym kraju. Nie to, co tych strasznych, pazernych poetów, którzy żyją jak królewicze na państwowych zasiłkach.

Katar za nami, przed nami Kraków

czytaj także

Sponsorowanie Akademii Piłkarskich może też być formą zapłaty za inne usługi. Na przykład człowiek wolności „Gazety Polskiej” oraz prezes Orlenu Daniel Obajtek kupił mieszkanie przy Fortach Bema z milionową zniżką. Znacznie poniżej ceny rynkowej. Niedługo później Orlen został sponsorem… akademii piłkarskiej dewelopera. Tutaj można postawić słynne już pytanie: gdzie są te dzieci? Dzieci dostają piłkę i mogą się cieszyć, że tylko tak zostały wykorzystane, bo mogłoby być gorzej, gdyby trafiły na jakiegoś księdza. Jak Stanowski odwdzięczy się bankowi i władzy za dofinansowanie? Może kiedyś się dowiem, a może już to robi.

Ciekawe też, ile właściwie tych pieniędzy dostało KTS Weszło. Stanowski pisze o 60 dzieciach, którym trzeba opłacić udział w zajęciach w kwocie 300 zł, co daje sumę niecałych 20 tysięcy złotych. Naprawdę założyciela Weszło i Kanału Sportowego nie stać na zbilansowanie w swoim budżecie tak skromnego wydatku, że musi iść po prośbie do Morawieckiego? A może ma w tym jakiś grubszy interes?

Niewątpliwie Stanowski jest idealnym trybunem prawicowego populizmu, który odwracając uwagę od dysfunkcji kapitalizmu, kieruje nienawiść wobec wyobrażonych, zastępczych wrogów. Rzekomych nierobów czy dewiantów oraz oczywiście migrantów. No chyba, że przyjeżdżają grać w piłkę w jego klubie, wtedy są spoko. Trochę to dziwne, że klub stać na sprowadzanie piłkarzy z Afrykańskiej Ligi Mistrzów, a nie stać, żeby oferować darmowe zajęcia sportowe dla młodzieży. Ale może to jest jakiś pomysł dla organizacji pomocowych na granicy. Niech do śpiworów i odzieży zimowej dodają też piłki. Piłkarzy przecież wpuścimy.

Można się zastanawiać, czy rzeczywiście piłka nożna potrzebuje więcej sponsoringu, wsparcia i publicznych pieniędzy. Niedawno oburzenie wzbudziły nieprzyznane ostatecznie premie, które Mateusz Morawiecki miał wysupłać dla naszych piłkarzy, odnoszących raczej umiarkowane sukcesy na stadionach. Nawiązywanie współpracy sponsorskiej z bankiem obsadzonym przez ludzi Morawieckiego zapewne było powodem publicznego milczenia Stanowskiego, tak zazwyczaj przeciwnego publicznym dotacjom. Tym razem akurat jakoś nie protestował. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Dziennikarz tłumaczy, że na wsparciu PKO BP nie zarabia i że wcale nie chodzi o to, że sobie szkoli w ten sposób kadry do swojego prywatnego klubu. Ale czy nie obawia się już, że tego typu wsparcie sprzyja patologii? Obawy jakoś zniknęły, gdy sponsorowany jest jego własny klub?

Lewandowskich tego świata wytykał już Jezus

Niestety, piłka nożna w Polsce ciągle jest wylęgarnią patologii, struktur mafijnych i chuliganerii. Czy rzeczywiście chcemy wspierać tę już tak spatologizowaną dyscyplinę sportu i życia społecznego? Czy nie lepiej byłoby uczyć dzieci medytacji, tolerancji albo pisania wierszy? Sami sobie odpowiedzcie. Podejrzewam, że zdaniem Stanowskiego promowanie twórczości artystycznej to wciąż skandal, obciążający biedne kieszenie podatników.

Oczywiście można się cieszyć, że ktoś wspiera te kilkadziesiąt zagrożonych wykluczeniem społecznym dzieciaków z Białołęki, ale na waszym miejscu zabroniłbym dzieciom kontaktów z tak toksycznym hipokrytą jak redaktor Krzysztof Stanowski oraz jego znajomi.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jaś Kapela
Jaś Kapela
Pisarz, poeta, felietonista
Pisarz, poeta, felietonista, aktywista. Autor tomików z wierszami („Reklama”, „Życie na gorąco”, „Modlitwy dla opornych”), powieści („Stosunek seksualny nie istnieje”, „Janusz Hrystus”, „Dobry troll”) i książek non-fiction („Jak odebrałem dzieci Terlikowskiemu”, „Polskie mięso”, „Warszawa wciąga”) oraz współautor, razem z Hanną Marią Zagulską, książki dla młodzieży „Odwaga”. Należy do zespołu redakcji Wydawnictwa Krytyki Politycznej. Opiekun serii z morświnem. Zwyciężył pierwszą polską edycję slamu i kilka kolejnych. W 2015 brał udział w międzynarodowym projekcie Weather Stations, który stawiał literaturę i narrację w centrum dyskusji o zmianach klimatycznych. W 2020 roku w trakcie Obozu dla klimatu uczestniczył w zatrzymaniu działania kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Drzewce.
Zamknij