Gdy szukasz pracy, lepiej nie bądź po pięćdziesiątce. Dyskryminacja kandydatek i kandydatów ze względu na wiek ma się w Polsce znakomicie.
Gdyby zapytać przeciętnego Polaka, czy w naszym kraju występują przejawy jakiejkolwiek dyskryminacji, zapewne miałby spore wątpliwości, a możliwe, że by się wręcz oburzył. Subiektywnie jesteśmy przekonani, że Polska to kraj niezwykle tolerancyjny i otwarty. Dotyczy to wszelkich form uprzedzeń, w tym oczywiście także ageizmu, czyli dyskryminacji ze względu na wiek.
W Eurobarometrze 2019 zapytano respondentów z całej Europy o skalę występowania różnych rodzajów dyskryminacji w ich państwach. Wszystkie te rodzaje co do jednego okazały się istnieć w Polsce na znacznie niższym poziomie niż w UE jako całości. Na przykład zaledwie 28 proc. respondentów z Polski stwierdziło, że w naszym kraju dochodzi do dyskryminacji ze względu na niepełnosprawność, choć w całej UE stwierdziło tak 44 proc. pytanych. A przecież Polska nie jest znana z przyjaznego otoczenia dla osób z niepełnosprawnościami – czego dowiódł niedawno Wojciech Sawicki, autor bloga Life On Wheelz, w jednym ze swoich materiałów.
Kręgosłup lepiej złamać przed osiemnastką, czyli niepełnosprawni i konstytucja
czytaj także
Dobre samopoczucie nie opuszcza Polek i Polaków również w kwestii dyskryminacji ze względu na wiek. Według Eurobarometru zaledwie 26 proc. pytanych z Polski przyznało, że w naszym kraju taka dyskryminacja występuje. Tymczasem wśród wszystkich Europejczyków ageizm dostrzega aż 40 proc. pytanych. Według badania CBOS z 2016 roku, Czy osoby starsze są w naszym społeczeństwie dyskryminowane, przytłaczająca większość badanych stwierdziła, że nigdy nie była świadkiem gorszego traktowania seniorów.
W rodzinie to już w ogóle takie przypadki nie mają miejsca. Dbamy o naszych seniorów niczym Matka Tere… a nieważne. W każdym razie dziewięcioro na dziesięcioro pytanych przez CBOS stwierdziło, że nigdy nie było świadkiem złego traktowania starszych w rodzinie.
Co ciekawe, najbardziej wyczuleni na przypadki takiej dyskryminacji są młodzi. W grupie wiekowej 18–24 lata aż 40 proc. pytanych przyznało, że widziało przypadki złego traktowania osób starszych w miejscach publicznych. To najwyższy wynik we wszystkich grupach wiekowych. Zapewne wiele zachowań, które w oczach starszych wydają się niewinne, wśród młodych już zwyczajnie nie uchodzi.
czytaj także
Jednak zamknięcie oczu nie sprawi, że nadwiślański ageizm przestanie istnieć. Wiele jego przykładów dostarcza nam życie.
Szukamy młodego, dynamicznego kierowcy
Na początku lutego w Warlubiu wydarzył się tragiczny wypadek. Autobus szkolny, na szczęście prawie pusty, utkwił na przejeździe kolejowym między szlabanami. Sprawa była niezwykle pechowa. Szlabany na moment się podniosły, ale autobus nie zdążył przejechać, gdyż po chwili znów się zamknęły z powodu kolejnego nadjeżdżającego pociągu. Pociąg uderzył w autobus, co doprowadziło do śmierci 71-letniego kierowcy. Trudno jednoznacznie obarczyć go całą winą. Być może zbyt powoli przejeżdżał przez tory, jednak w sytuacji, gdy dwa pociągi przejeżdżają w bardzo krótkim odstępie czasu, szlaban powinien otworzyć się dopiero po przejeździe drugiego – bo otwarcie kierowcom tak krótkiego okienka, jak widać, może prowadzić do tragedii.
Szczegółowa ocena tej sytuacji jest jednak drugorzędna. Kluczowe jest zachowanie wójta Warlubia, czyli popularnego niegdyś byłego posła PSL Eugeniusza Kłopotka. Otóż Kłopotek, według informacji redaktora Łukasza Zboralskiego, po prostu zakazał zatrudniania do szkolnych autobusów osób starszych niż 65 lat. Tyle się dyskutuje o konieczności aktywizacji osób w wieku emerytalnym, tymczasem wystarczyło jedno tragiczne i pechowe wydarzenie, żeby gmina odcięła je od potencjalnych stanowisk pracy.
Polscy kierowcy są bardziej śmiercionośni niż rak szyjki macicy
czytaj także
Tymczasem nie ma żadnych dowodów na to, że starsi kierowcy są szczególnie niebezpieczni. Wręcz przeciwnie, najwięcej wypadków proporcjonalnie powodują młodzi, nieopierzeni kierowcy. Kierowcy w wieku 18–24 lata, chociaż jest to stosunkowo nieliczna grupa, powodują aż jedną czwartą wypadków w Polsce, a wypadki spowodowane przez kierujących z tej grupy charakteryzują się najwyższą śmiertelnością i częstotliwością obrażeń ciała. Dlaczego więc Kłopotek odciął od jednego z komunalnych miejsc pracy osoby starsze? Bo najłatwiej było zrzucić winę na zaawansowany wiek kierowcy.
Przechytrzyć nieświadomą dyskryminację
Tak właśnie działa ageizm. On zwykle nie jest celowym działaniem wymierzonym w osoby starsze, tylko efektem pójścia na łatwiznę, najczęściej intelektualną, czyli podążanie za utartymi ścieżkami zbudowanymi na stereotypach i przesądach wymierzonych w osoby w nieco starszym wieku. Nie zatrudnię tego 60-latka, bo z góry wiem, że się nie zaadaptuje do naszego „młodego i dynamicznego zespołu”, więc po co ryzykować. Do tej pracy potrzebujemy pełnego energii człowieka, więc ta 50-letnia kobieta na pewno się nie nadaje, w tym wieku na pewno jest już zmęczona życiem. To nic, że ma potężne doświadczenie zawodowe i jest świetnie wykształcona – weźmy lepiej tego młodego, lekko nadpobudliwego, to bezpieczniejsza opcja.
Żaden rekruter nie przyzna, że kieruje się uprzedzeniami wobec osób starszych. Każdą swoją decyzję będzie w stanie racjonalnie uzasadnić. Dlatego badanie ageizmu na podstawie ankiet nie ma większego sensu. Lepiej wziąć rekruterów małym podstępem w słusznej sprawie.
Tak zrobiła trójka analityków z Polskiego Instytutu Ekonomicznego (Baszczak, Mokrzycki, Trojanowska). Autorzy badania przeprowadzili eksperyment terenowy, by móc nakreślić prawdziwy obraz polskiego ageizmu na rynku pracy. W tym celu wysłali 1260 fikcyjnych CV, w których zawarli kilka stworzonych wcześniej typów pracowników odpowiadających zamieszczonym ofertom. Wszyscy odpowiadali wymaganiom ofertowym, mieli wyższe wykształcenie, podobne umiejętności językowe oraz umiejętności cyfrowe. Zainteresowania wszystkich osób świadczyły o ich wysokiej aktywności. Różniły się jedynie wiekiem (28 lub 52 lata) oraz płcią (kobieta lub mężczyzna). Osoby starsze miały odpowiednio wyższy staż pracy. Aplikacje wysłano do firm z różnych branż – obsługi klienta, handlu, administracji, sektora finansowego i ubezpieczeń. W drugim etapie badania dodano jeszcze „osiągnięcia”, które były dopasowane do rodzaju oferty, ale w każdym przypadku mogące zrobić wrażenie na rekruterach.
Stolica woli młodych
Wyniki eksperymentu były jednoznaczne: mając 52 lata, znacznie trudniej znaleźć w Polsce pracę. W pierwszym etapie badania 52-letnie kobiety były dwukrotnie rzadziej zapraszane na rozmowę kwalifikacyjną niż 28-letnie, a 52-letni mężczyźni nawet jeszcze rzadziej. Drugi etap przyniósł bardzo podobne wyniki, tylko że tym razem na niekorzyść kobiet – gdyż to do 52-latki odzywano się ponad dwukrotnie rzadziej, a do 52-letniego mężczyzny „jedynie” 40 proc. rzadziej.
Co więcej, do starszych kandydatów odzywano się głównie wtedy, gdy wstępnie wybrano też młodszych. Na palcach jednej ręki można policzyć przypadki, gdy po wstępnej weryfikacji młodszy kandydat odpadł, za to starszy został zaproszony na rozmowę.
czytaj także
Generalnie wyniki pierwszego etapu badania pokazały, że w całym kraju i w samej stolicy osoby nieco tylko starsze, bo 52 lata to wciąż okres bardzo daleki od schyłku aktywności zawodowej, miały dwukrotnie mniejsze szanse otrzymać odpowiedź na wysłane CV. W drugim etapie badania w Warszawie 52-latkowie mieli jednak aż czterokrotnie mniejszą szansę na zaproszenie do rozmowy – a w całym kraju prawie dwukrotnie. Jest więc całkiem prawdopodobne, że ageizm w stolicy przybiera większą skalę niż w pozostałych miastach i miasteczkach w Polsce. Chociaż przypadek Warlubia pokazuje, że i w tych ostatnich kwitnie.
Też się zestarzejecie
Oczywiście, dyskryminacja ze względu na wiek nie jest polską specyfiką. Jednak w innych państwach jest znacznie lepiej rozpoznana. Według badania przeprowadzonego przez brytyjski ośrodek AARP prawie dwie trzecie Brytyjczyków spotkało się z dyskryminacją ze względu na wiek w miejscu pracy. Wśród osób bezrobotnych i czarnych odsetek pozytywnych odpowiedzi wyniósł aż trzy czwarte. Najrzadziej z ageizmem spotykają się biali mężczyźni, jednak nawet oni dostrzegali go lub doświadczali w 59 proc.
We wcześniejszym badaniu, przeprowadzonym przez Petera Riacha i Judith Rich w pierwszej dekadzie XXI wieku, skala ageizmu na brytyjskim rynku pracy przypomina skalę uprzedzeń rasowych. „Wskaźnik dyskryminacji netto starszych absolwentów uniwersytetów i starszych kelnerów podczas prób znalezienia pracy w Londynie odpowiada najwyższym wskaźnikom, jakie kiedykolwiek odnotowano w testach pisemnych dotyczących dyskryminacji rasowej” – piszą autorzy badania.
Ekonomia fuchy: jak Uberem wróciliśmy do XIX-wiecznych fabryk
czytaj także
Według GUS w 2020 roku wskaźnik zatrudnienia osób w wieku 20–64 lata wyniósł rekordowe 74 proc. Jednak wśród osób w wieku 55–64 lata zatrudnienie miało zaledwie 52 proc. – co, swoją drogą, też było najlepszym wynikiem w historii. Ten niski wynik jest po trochu efektem przywilejów emerytalnych, w wyniku których część osób w tej grupie wiekowej zdążyła już przejść na wcześniejszą emeryturę. Jednak jest także efektem trudności ze znalezieniem pracy przez osoby „za stare do pracy, ale za młode na emeryturę”. Według GUS w III kwartale w urzędach pracy zarejestrowanych było 158 tys. osób w wieku powyżej 55 lat. Osoby w wieku 55–74 lata szukają pracy w Polsce przeciętnie 10 miesięcy. W żadnej innej grupie wiekowej nie szuka się jej tak długo. W grupie wiekowej 30–34 lata okres szukania pracy jest o kwartał krótszy.
Polska „to nie jest kraj dla starych ludzi” także przez dyskryminację ze względu na wiek, która dotknie każdego i każdą z nas, chociaż jeszcze o tym może nie myślimy. A jak już zaczniemy myśleć, będzie za późno.