Kraj

Kręgosłup lepiej złamać przed osiemnastką, czyli niepełnosprawni i konstytucja

Fot. pixabay.com, CC0

Minęła czwarta już rocznica niezrealizowanego wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych.

21 października to nie tylko data wyborów samorządowych. To także czwarta już rocznica niezrealizowanego wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych. Dzień, który przypomina o wielkiej niesprawiedliwości polskiego państwa i jego polityki społecznej.

Gdy przed czterema laty wraz z grupą opiekunów niepełnosprawnych dorosłych wysłuchaliśmy sentencji wyroku, nie byliśmy pewni, co będzie dalej. Przeważała jednak nadzieja, że zmiany idą ku lepszemu. Trybunał stwierdził w końcu niekonstytucyjność istniejących przepisów, które różnicowały świadczenia dla opiekunów ze względu na wiek powstania niepełnosprawności podopiecznego i zobowiązał ustawodawcę do bezzwłocznej korekty prawa. Czas pokazał, że nadzieje okazały się płonne, a każdy kolejny rok bezczynności państwa zdawał się oddalać horyzont pożądanych zmian. Dziś ledwie go widać. Wykluczenie byłych i obecnych opiekunów jest za to wciąż bardzo realne, materialne i domagające się publicznej interwencji.

W czasie wiosennych protestów rodziców osób niepełnosprawnych w Sejmie temat wyroku momentami przemykał przez publiczną debatę, a przedstawiciele opozycji zobowiązali się nawet, że po ewentualnym dojściu do władzy jego wykonanie będzie ich priorytetem. Kiedy jednak emocje wokół protestu opadły, nad sprawą wykluczonych opiekunów znów zapadło wieko przemilczenia. Choć znając dramatyzm sytuacji opiekunów zderzonych z murem bierności władzy, człowiek ma ochotę wyć.

Niepełnosprawni w Sejmie, czyli (tym razem) coś pękło, coś się zmieniło

Trudno dziś znaleźć aktywnych i konsekwentnych stronników tej sprawy, jeśli nie liczyć rzecznika Adama Bodnara, a od pewnego czasu także Helsińską Fundację Praw Człowieka, która wsparła sprawę przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. To chlubne wyjątki, o których warto pamiętać. Godne uwagi są również pozytywne decyzje niektórych gmin przyznających świadczenia, orzeczenia sądów, do których odwołują się opiekunowie starający się o świadczenie pielęgnacyjne, czy świeży wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie o prawa opiekunów. Systemowych gwarancji uzyskania świadczenia pielęgnacyjnego, o które walczą ci opiekunowie, wciąż jednak nie ma. Dla wielu z nich droga do choćby minimalnego wsparcia będzie zamknięta, dopóki nie nastąpią zmiany ustawowe. Podobnie jak w przypadku reprywatyzacji potrzebna jest do tego porządna ustawa, uwzględniająca złożoność materii, ale i zabezpieczająca pokrzywdzonych.

Krzywda opiekunów

Na czym zaś polega problem prawny i stojący za nim ludzki dramat? W skrócie: na dyskryminacji i wykluczeniu osób, które sprawują długoterminową opiekę nad znacznie niepełnosprawnymi bliskimi – tymi, którzy stali się zależni od opieki już w wieku dorosłym. Państwo ma im niewiele do zaoferowania, w najlepszym razie 520 złotych tzw. specjalnego zasiłku opiekuńczego. Jedyna i pierwsza od powołania tego świadczenia w 2013 roku podwyżka właśnie od listopada tego roku ma wejść w życie. Teraz ma to być 620 złotych, ale to wciąż niewiele. W relacji do najniższych wynagrodzeń, jak i kosztów życia, jest to de facto mniej niż w chwili, gdy specjalny zasiłek opiekuńczy zaczął obowiązywać przed ponad 5 laty. Nie tylko wysokość wsparcia jest jednak problemem, ale przed wszystkim warunki, jakie trzeba spełnić, by go otrzymać, a jest ich kilka.

Musiałam stać się silna – dla swoich dzieci

Po pierwsze, osoba opiekująca się nie może korzystać choćby z emerytury, renty czy świadczenia przedemerytalnego, nie może też wykonywać jakichkolwiek aktywności o charakterze zarobkowym. Z podopiecznym zaś musi łączyć ją relacja tzw. obowiązku alimentacyjnego, co w praktyce wyklucza ze wsparcia dalszych krewnych czy osoby bliskie, ale niespokrewnione, które gotowe byłyby podjąć opiekę. Jest jeszcze jedno kryterium – dochodowe. Zgodnie z nim, dochód na osobę nie może przekraczać 764 złotych na osobę w gospodarstwie domowym (jeśli opiekun i podopieczny tworzą osobne gospodarstwa, brany jest pod uwagę dochód w obydwu gospodarstwach). To kryterium po listopadowej weryfikacją świadczeń rodzinnych pozostanie nadal na tym samym poziomie. Ze względu na całokształt warunków, jakie trzeba spełnić, wiele osób sprawujących długoterminową opiekę nad innymi może pozostać bez jakiegokolwiek zabezpieczenia – co skazuje ich na wykluczenie społeczne.

W ocenie tej sytuacji punktem odniesienia mogą być zasady wsparcia dla rodziców niepełnosprawnych dzieci i opiekunów osób znacznie niepełnosprawnych dorosłych, którzy w zależność popadli jeszcze w dzieciństwie (a nie, jak wspomniana wyżej grupa, dopiero w okresie pełnoletności). Dla nich świadczenia są na poziomie trzy razy wyższym i rosną sukcesywnie wraz z każdorazową waloryzacją płacy minimalnej. Ponadto, by to świadczenie otrzymać, nie trzeba wykazywać odpowiednio niskiego dochodu. Zasady wsparcia głęboko różnicują więc dwie grupy o dość podobnej sytuacji – i to właśnie temu poświęcony był wyrok Trybunału Konstytucyjnego sprzed czterech lat.

Konsekwencje wyroku

Wbrew medialnym uproszczeniom, orzeczenie to nie mówiło o konieczności zapewnienia identycznych świadczeń dla niepełnosprawnych dzieci i dorosłych (ani też – jak ujął to jeden z nieprzychylnych sprawie komentatorów – „wrzuceniu wszystkich niepełnosprawnych do jednego worka”, mimo zróżnicowania ich potrzeb i sytuacji). Ba, Trybunał w ogóle nie mówił o świadczeniach dla niepełnosprawnych, a jedynie dla opiekunów, co jest kwestią powiązaną, ale nie tożsamą. Nie orzekł jednak, że świadczenia dla opiekunów muszą być identyczne (choć wg mnie tego nie wykluczył), a jedynie wskazał, że różnicowanie wsparcia według wieku powstania niepełnosprawności jest niezgodne z ustawą zasadniczą. Oraz faktycznie zobowiązał ustawodawcę do rychłej naprawy.

Państwo polskie ma więc pole manewru w kwestii kształtu nowych przepisów. Za obecnej władzy nie zaproponowano jednak żadnego scenariusza rozwiązania problemu, zaś projekt przygotowany w końcówce rządów PO-PSL nie został przegłosowany. Wyrok zatem pozostaje niezrealizowany i aż dziw, że tak skromna i mało systematyczna jest presja społeczna, by go wykonać.

Niepokoi to tym bardziej, że przecież w ostatnich latach powstał ruch czy wręcz ruchy społeczne upominające i kontestujące obecne rządy w kwestii łamania konstytucji. O ile można o tym usłyszeć czy przeczytać w kontekście np. zmian w sądownictwie (co jest jak najbardziej słuszne), o tyle już raczej nie usłyszymy szerzej o uporczywym łamaniu konstytucji na odcinku wsparcia opiekunów. Szkoda.

Co można zrobić już teraz

O problemie należy zresztą myśleć nie tylko w kontekście wyroku Trybunału, który nie określa precyzyjnie, co robić. Chodzi tu przede wszystkim o dramat, krzywdę i wykluczenie opiekunów oraz ich bliskich. Nawet gdyby wyroku TK nie było lub też był dla opiekunów niekorzystny, i tak ta sprawa wymagała pilnych działań, które przyniosłyby ulgę i wyższy poziom bezpieczeństwa opiekunów.

Nie będzie godności bez pieniędzy [rozmowa]

Pomijając scenariusz optymalny – rozszerzenie prawa do świadczenia pielęgnacyjnego na ogół opiekunów, bez względu na wiek powstania niepełnosprawności ich bliskich – można wskazać rozwiązania pośrednie, cząstkowe, kompromisowe, które łatwiej byłoby wprowadzić choćby niebawem. Oto kilka moich sugestii:

Po pierwsze, należałoby podnieść (choć najlepiej byłoby w ogóle znieść) próg dochodowy, na początek choćby do poziomu minimum socjalnego (dziś jest poniżej tego pułapu).

Po drugie, jeśli próg miałby pozostać na takim czy innym poziomie, należałoby zastosować zasadę „złotówki za złotówkę” tak, by nieznaczne przekroczenie progu nie pozbawiało ich prawa do zasiłku.

Po trzecie, sama wysokość specjalnego zasiłku opiekuńczego wymagałaby podniesienia. Punktem odniesienia mogą być tu różne miary. Może być to np. poziom najniższych emerytur, odpowiedni procent (np. 75 proc.) płacy minimalnej czy wspomniana wcześniej wysokość minimum socjalnego. O tym można dyskutować – faktem jest, że dzisiejszy poziom zasiłku jest za niski.

Sylwia Spurek: Przywróćmy głos wszystkim kobietom

Po czwarte, należałoby złagodzić zasady dostępu i podnieść wysokość wsparcia dla tych opiekunów, którzy mają więcej niż jedną osobę pod opieką. Bywa np. tak, że ktoś musi zajmować się dwojgiem niesamodzielnych, sędziwych rodziców. Jeśli każde z nich ma emeryturę wyższą niż te najniższe, bardzo łatwo przekroczyć próg dochodowy, a wówczas opiekun pozostanie nawet bez 520 złotych zasiłku, choć jego obciążenie jest ogromne. W takich przypadkach obecny próg powinien być bezwzględnie podniesiony (a najlepiej zniesiony), a kwota pomocy zwielokrotniona.

Po piąte, należały zadbać, aby każdy opiekun, niezależnie czy kwalifikuje się do świadczenia pieniężnego czy nie, jeśli nie ma ubezpieczenia z innego tytułu, był przez państwo ubezpieczony w aspekcie zdrowotnym i emerytalno-rentowym. Dzisiejsze prawo tego nie zapewnia.

Po szóste, należałoby uchylić furtkę do dorobienia do tych niskich świadczeń. Dla części opiekunów dorobienie będzie i tak nierealne z uwagi na skalę obciążenia opieką, ale dla niektórych każdy zarobiony dodatkowo grosz może być wybawieniem. Odkurzmy takie inicjatywy jak „Dom to praca” oraz „Chcemy całego życia” na rzecz godzenia opieki z dorabianiem i nie zabraniajmy opiekunom pracować.

Tych kilka, wcale niewygórowanych postulatów, można uwzględnić łącznie lub przynajmniej w części. Czwarta już rocznica niewykonanego wyroku Trybunału to odpowiedni moment, by je ponownie przemyśleć i poszukać sposobów złagodzenia problemów tych ludzi, których państwo wyraźnie skrzywdziło w związku z ich oddaniem się opiece nad bliskimi.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Rafał Bakalarczyk
Rafał Bakalarczyk
Doktor nauk społecznych
Doktor nauk o polityce publicznej, współredaktor naczelny pisma „Polityka senioralna”, członek komisji ekspertów ds. osób starszych przy RPO, współpracownik m.in. Fundacji Norden Centrum, OMS im. Ferdynanda Lassalle'a. Magazynu Kontakt i portalu Więź.pl. Ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. Zajmuje się polityką społeczną, głównie senioralną, rodzinną, wobec osób z niepełnosprawnościami, opieką długoterminową oraz ubóstwem i wykluczeniem.
Zamknij