Kraj

Polska w ruinie przez 500+? Tak twierdzi redaktorka „Polityki”. Wbrew danym

Fot. Victoria Borodinova/Pixabay.com

Widmo krąży po Polsce – widmo Konfederacji. Wszystkie potęgi starej Polski połączyły się w świętym wysiłku dopomagania temu widmu: telewizja i TikTok, Kaczyński i Tusk, silnorazemkowi radykałowie i liberalni publicyści.

Przykładem tych ostatnich jest chociażby Joanna Solska z „Polityki”. Wieść niesie, że potrafi solidnie dołożyć Korwinem do pieca. Tym razem przeszła samą siebie.

„Zbyt hojne transfery społeczne, adresowane nie tylko, a nawet nie w największym stopniu do rodzin potrzebujących, nie tylko zadłużają kraj, ale pozbawiają też gospodarkę szans rozwojowych. I napędzają wzrost cen, u nas rekordowo duży. Ich jedynym celem jest utrzymanie władzy przez partię rządzącą. To, że przy okazji rujnują gospodarkę, nie ma dla PiS żadnego znaczenia. Przedsiębiorcy dostrzegli to szybciej niż pracownicy, nie mówiąc o seniorach. Ich bunt przeciwko rozdawnictwu jest w dużej mierze uzasadniony”.

Ten zbiór nonsensów jest doskonałym odtworzeniem libkowego mindsetu i wyparciem wszystkiego, co dziś wiemy o ekonomii. I czego najwyraźniej nie wie Solska.

Filozofia kapitulującego państwa. PO w kampanii oferuje mniej niż PiS w 2015 roku

Według OECD Polska w roku 2022 wydała na socjal 22,7 proc. PKB. Średnia światowa to 21,1 proc. Pech chciał, że największe transfery społeczne mają kraje skandynawskie, które, o zgrozo, są tymi z bardzo wysokimi szansami rozwojowymi. Większość państw zachodniej Europy wydaje na socjal większy odsetek PKB niż Polska.

Dodatkowo zadłużenie Polski w relacji do PKB wciąż jest poniżej średniej unijnej. I to, licząc z tymi „poukrywanymi” długami – w rozmaitych funduszach, które i tak są raportowane do Eurostatu.

Nie jest także prawdą, że zbyt hojne wydatki socjalne „napędzają wzrost cen, u nas rekordowo duży”. Pierwsze 500+ PiS wprowadził w roku 2016. Przez kolejne lata inflacja wynosiła około 3 proc., czyli mniej niż za rządów Platformy Obywatelskiej. Ba, w 2020 roku, gdy program rozszerzono na pierwsze dziecko, inflacja była na rekordowo niskim poziomie 2,4 proc. Wystarczy zerknąć na wykresy i nałożyć odpowiednie daty.

Skok inflacyjny zaczął się w 2021 roku i wzrastał w kolejnym. Można oczywiście twierdzić, że przez cztery lata inflacja nie ogarnęła wprowadzenia 500+, a potem nagle cyk, zauważyła socjal i zaczęła nadrabiać. Ale wówczas należałoby przyjąć, że Kaczyński wprowadził 500+ w całej Europie, gdyż – niespodzianka – inflacja wszędzie gwałtownie skoczyła. Bo wybuchła pandemia, a potem wojna.

800+ to kiełbasa wyborcza, ale nie spowoduje znaczącego wzrostu inflacji

Ekonomiści wytłumaczyli to dość zgrabnie, ale być może pani Solska nie doczytała. Gdyby zaś upierała się przy tym, że „rozdawnictwo” spowodowało inflację, mogłaby skupić się na liczbie 243 mld zł, które PiS rozdał przedsiębiorcom w ramach tarczy antycovidowej.

Pech chciał, że ostatnio oszacowano udział rozmaitych czynników inflacyjnych. Okazało się, że za wzrost inflacji aż w 45 proc. odpowiadają przedsiębiorcy, którzy celowo podnieśli marże.

Nie ma żadnej spirali cenowo-płacowej, jest spirala marżowo-cenowa. Wiem, że to może być szok.

Przedsiębiorcy zwiększają marżę nie tylko o wielkość, która ma pokryć ich stratę z powodu inflacji. Chcą sobie na tym dodatkowo zarobić, więc podwyżka ceny produktu czy usługi przewyższa stratę inflacyjną. I to znacznie. Z jednej strony monitorują ceny konkurencji, myśląc: każdy podwyższa, to podwyższę i ja. Z drugiej próbują antycypować przyszły wzrost inflacji. I tak właśnie napędzane są wzrosty.

Nie jest też prawdą, jak pisze Joanna Solska, że transfery socjalne PiS-u „przy okazji rujnują gospodarkę”. Przypomnijmy, że Polska obok Czech ma najniższą stopę bezrobocia w UE (2,7 proc.). Mamy też jeden z najwyższych wzrostów PKB w Unii, a ostatni kwartał był wręcz wyjątkowy.

Jak wskazuje Forsal: „Komisja Europejska podwyższyła prognozy inflacji na 2024 roku z 4,4 proc. do 6 proc., stopa bezrobocia w Polsce wzrośnie tylko nieznacznie, do 3,3 proc. w 2023 roku, po czym stopniowo spadnie do 3,2 proc. w 2024 roku oraz oczekuje się, że płace będą nadal rosły w szybkim tempie, napędzane wzrostem płacy minimalnej i niską stopą bezrobocia”.

Wygląda na to, że Komisja Europejska nie czyta „Polityki” i artykułów pani Solskiej. Nie czyta ich także OECD. Nie czyta Eurostat. Nie czytają agencje ratingowe. Dlatego nie rozumieją, że Polska jest w ruinie przez 500+.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Galopujący Major
Galopujący Major
Komentator Krytyki Politycznej
Bloger, komentator życia politycznego, współpracownik Krytyki Politycznej. Autor książki „Pancerna brzoza. Słownik prawicowej polszczyzny”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej.
Zamknij