Kraj

Jak partia prawicowych ekstremistów uwiodła liberalnych wyborców

Umieszczenie technokratyzmu oraz dogmatów wolnorynkowych w centrum debaty publicznej sprawiło, że partia autokratów i monarchistów uchodzi za liberalną i jest atrakcyjna dla wyborców przeciwnych dyktaturom, restrykcyjnemu prawu aborcyjnemu i silnej roli Kościoła w państwie.

Powstała pod koniec 2018 roku federacja partii politycznych stała się tworem, którego niekwestionowanymi liderami są obecnie Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego i Sławomir Mentzen z Nowej Nadziei, chociaż wciąż istotną rolę odgrywają dwaj najbardziej wyraziści posłowie tego samego klubu, czyli Grzegorz Braun i Janusz Korwin-Mikke. Są zarówno mocną stroną Konfederacji (przyciągają najbardziej radykalny elektorat), jak i problemem, odstraszającym bardziej umiarkowanych wyborców.

Janusz Korwin-Mikke znany jest ze skandalicznych wypowiedzi normalizujących pedofilię, postulowania odebrania kobietom praw wyborczych, a ostatnio z wytoczenia pozwu prawicowemu dziennikarzowi, zarzucającemu mu wybielanie Adolfa Hitlera, ponieważ „zobaczył szansę łatwego zarobienia pieniędzy z odszkodowania, a poza tym, zostanie urzędowo potwierdzone, że Hitler nie wiedział o Holocauście”. Grzegorz Braun kojarzony jest z kolei z wypowiedziami antysemickimi, antyszczepionkowymi i antyukraińskimi, a ostatnio także ze wtargnięciem na wykład prof. Jana Grabowskiego.

Im bardziej Kaczyński atakuje Konfederację, tym bardziej ją uwiarygadnia

Czy młodsi liderzy prezentują inny poziom? Wystarczy prześledzić wypowiedzi Krzysztofa Bosaka, by zauważyć, że różnice są kosmetyczne. O Braunie mówi: „Za dociekliwość należy mu się uznanie. Potrzebujemy posłów, którzy są aktywni i dociekliwi, którzy w interesie obywatela zmierzają do tego, żeby informacje, które rząd chce zataić, ujrzały światło dzienne”. Zapytany o atak na Grabowskiego, powiedział: „Prof. Grabowski, również za pieniądze polskich instytucji, wciąż uprawia swoją propagandę, która jest zbieżna z interesami niemieckimi i absolutnie antypolska. To słaba sytuacja, że ciężar powstrzymywania takich kłamstw spoczywa na pojedynczych obywatelach czy posłach. Od tego jest IPN”.

Do wielu wyborców Konfederacji nie docierają wypowiedzi Korwina-Mikkego o Hitlerze ani wyliczenia ofiar śmiertelnych obozu oświęcimskiego przez Grzegorza Brauna, oparte o niemieckie rejestry zgonów. Ten ostatni w 2015 roku pisał: „Figuruje tam ponoć 69 tys. zgonów – liczba nadal porażająca, wszak radykalnie różna od wcześniejszych norymberskich szacunków. Ten dysonans poznawczy prowizorycznie załatano właśnie na przełomie lat 80. i 90., kiedy to jeden z ówczesnych »autorytetów moralnych« zasiadających w radzie muzeum stwierdzić miał podobno, że przecież »mniej niż milion« być nie może”.

Demony i podatki

Bosak chce uchodzić za wszechstronnie uzdolnionego i chętnie wypowiada się na tematy takie jak polityka historyczna, bezpieczeństwo narodowe, rynek pracy, migracja, polityka zagraniczna, gospodarka. Studiował architekturę, ekonomię i filozofię, ale żadnego z tych kierunków nie ukończył. Zawodowo był posłem, pracownikiem prawicowej fundacji i instruktorem windsurfingu, ale „zna się” nawet na demonologii. Uważa, że złe duchy „przebywają w świecie równoległym do materialnego, ale poza czasem i przestrzenią, ich interakcje ze światem materialnym mają charakter oddziaływania na umysł lub na materie”.

Sławomir Mentzen jest obecnie najbardziej aktywny na TikToku. W krótkich filmikach opowiada o ciemnej stronie podatków, co przyciąga do ugrupowania młodzież wychowaną w III RP, w przeświadczeniu, że problemy kapitalizmu biorą się z tego, że kapitalizmu jest za mało i można je rozwiązać jeszcze większą deregulacją gospodarki.

Konfederaci nie rozumieją, że imigranci zapieprzają na nasze emerytury

Propozycje składane przez Konfederację są na tyle nierealne, że krytykuje je nawet Ryszard Petru, którego trudno posądzać o niechęć wobec reform wolnorynkowych. W programie Konfederacji można przeczytać, że ugrupowanie postuluje likwidację 15 podatków, wprowadzenie dla przedsiębiorców (i tylko dla nich) dobrowolnego ZUS-u, likwidację drugiego progu podatku dochodowego i wprowadzenie PIT na poziomie 12 proc.

Jeszcze w 2016 roku Mentzen opowiadał się za wprowadzeniem podatku pogłównego w wysokości 250 zł miesięcznie od każdego Polaka po 18. roku życia i dwukrotne podwyższenie podatku od nieruchomości. Dziś woli o tym nie pamiętać, tak jak nie pamięta swoich stu ustaw, które w tajemniczy sposób zniknęły z sieci. W rozmowie z ultrakatolickim portalem Pch24.pl wyraził swoje poparcie dla monarchizmu oraz stwierdził, że „dyktatury nie muszą być takie złe. Na przykład Chile, Singapur, Korea Południowa. Tam wprowadzili wolny rynek. A jak Pinochet oddał władze, to Chilijczycy chcą darmowych studiów i ZUS-u”.

Jednak takie wypowiedzi nie padają ani na Tik Toku, ani na spotkaniach wyborczych (tzw. piwie z Mentzenem). Wielu wyborców Konfederacji ich nie zna, a tych silnie indywidualistycznych mogą zwyczajnie nie obchodzić, bo liczą się dla nich tylko domniemane własne korzyści.

Aborcja? Lepiej pogadajmy o podatkach

W programie Konfederacji ani razu nie pada słowo „aborcja”, choć wszyscy jej posłowie poparli wniosek PiS do Trybunału Przyłębskiej, który umożliwił zaostrzenie prawa aborcyjnego bez zmiany w ustawie. Grzegorz Braun uważa, że całkowity zakaz aborcji to warunek bożego błogosławieństwa dla Polski. Krzysztof Bosak jest mężem Kariny Bosak, od lat związanej z Ordo Iuris, a Sławomir Mentzen proponował kary 10 lat więzienia dla kobiet, które przerwały własne ciąże.

Aborcja, nie policja. Zrób to sama i nie zostań złapana

Jednak w bieżącej kampanii Konfederacja skupia się na tematyce antypodatkowej. Zamiotła pod dywan swoje skrajnie antyaborcyjne przekonania, co w obliczu masowego sprzeciwu młodych ludzi wobec PiS jest sprytnym posunięciem. Wyborcy Konfederacji (w przeciwieństwie do jej polityków) nie są religijni, a 80 proc. popiera liberalizację prawa aborcyjnego.

Umieszczenie technokratyzmu oraz dogmatów wolnorynkowych w centrum debaty publicznej sprawiło, że partia autokratów i monarchistów uchodzi za liberalną i jest atrakcyjna dla wyborców przeciwnym dyktaturom, restrykcyjnemu prawu aborcyjnemu i silnej roli Kościoła w państwie. Bo mają gdzieś wszystko, czego nie uznają za zagrożenie dla własnego komfortu i konsumpcyjnego stylu życia.

Ściganie się na populizmy jest trudne, ale demokratyczna opozycja może podjąć się w tej sytuacji co najmniej trzech działań.

Po pierwsze, domagać się od polityków Konfederacji deklaracji programowych w dziedzinie przestrzegania praw człowieka w Polsce.

Po drugie, wykorzystać aktywność Mentzena do spopularyzowania mody na debatę o podatkach i podstawach ustrojowych państwa.

Po trzecie, znaleźć skuteczny kanał komunikacyjny z młodymi wyborcami, którzy nie oglądają telewizji, nie słuchają radia i nie czytają gazet, a gdzie wypchnięta z dyskursu medialnego Konfederacja stworzyła równoległy obieg informacyjny.

**

Jakub Woroncow – absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, publicysta, badacz dziejów najnowszych, ekstremizmów politycznych i radykalizacji.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij