Kraj

Trzy powody, dla których PiS rezygnuje z Polskiego Ładu

Orban-Kaczynski-parody

Być może właśnie teraz, nie tylko z powodu negatywnego odbioru Polskiego Ładu, ale także wojny w Ukrainie, kończy się lewicowy zwrot w polityce prezesa Kaczyńskiego. I zaczynamy zwrot ku orbánizacji, rozumianej jako nacjonalistyczna retoryka i obniżanie podatków.

A jednak się stało! Opór ma sens! Wreszcie zwycięstwo! Nie, nie nad Putinem czy Orbánem. Zwycięstwo nad własnym społeczeństwem. Jakie zwycięstwo? Ano takie, że większej progresji podatkowej nie będzie. Polska wraca do „normy”. Kaczyński rejteruje jak przy słynnej „piątce dla zwierząt”. Widać, zmienić się musi wszystko, żeby nie zmieniło się nic.

Progresja po libkowemu

Mowa oczywiście o pomysłach kolejnej zmiany reformy Nowego Ładu. Reformie, która co do zasady miała być bardziej progresywna, ale progresywna być przestaje. Oddajmy zresztą głos wiceministrowi finansów Arturowi Soboniowi, autorowi poprawki, zapytanemu przez Business Insider Polska o to, z czego wynika zmiana filozofii i faworyzowanie zamożniejszych uczestników rynku kosztem słabszych:

Jeśli chodzi o progresję rok do roku – porównujemy do roku 2021, a nie do podatkowego Polskiego Ładu – to łączne obciążenie podatkowo-składkowe, czyli tzw. klin podatkowy, jest wyraźnie niższe dla osób o dochodach poniżej ok. dwukrotności średniej krajowej. Co więcej, klin podatkowy jest wyraźnie większy niż w 2021 r. i rośnie powyżej wymienionych dochodów, więc jest to system progresywny. Dla tych najmniej zarabiających on jest korzystniejszy i mniej korzystny dla osób, które zarabiają powyżej 18 tys. zł.

Tarcza antyputinowska? To już Polski Ład był lepszy

A więc system przestanie być korzystny dopiero od zarobków powyżej 18 tysięcy miesięcznie. Trudno to nazwać inaczej niż progresją po libkowemu, gdzie owszem, najlepiej zarabiający płacić mogą więcej, ale jako najlepiej zarabiających traktujemy jednie górne 1–3 proc., a nie 10 proc. Przy takim progu para specjalistów zarabiająca wysokie pensje w dużym mieście zostanie dotknięta mniej korzystnym rozwiązaniem z poprawki dopiero po przekroczeniu 36 tys. zł dochodów. Miesięcznie. Przecież to jest kpina.

Na twierdzenie rozmówcy, że na zmianach zyskają zarabiający ok. 12 tys. zł miesięcznie, Soboń odpowiada:

Niekoniecznie. Jeśli spojrzymy, jak dzięki zmianom wygląda przeciętna korzyść zestawiona z wysokością osiąganych przychodów, a więc w ujęciu procentowym, najwięcej oczywiście zyskują mniej zamożni. Jednak kwotowo, ma pan rację, że ten górny pułap korzyści jest przy granicy 120 tys. zł dochodów rocznie. Mamy więc taki dwutakt. Nowe rozwiązania są odrobinę mniej progresywne, za to są bardziej przewidywalne.

Oto 12 tys. zł to jest pensja wyższej polskiej klasy średniej. Klasa, która zarabia dwie średnie krajowe, dostanie kwotowo więcej niż ta, co zarabia jedną średnią krajową. Jeśli to ma być owa lewicowa sprawiedliwość PiS-u, to chyba ktoś tu się chciał zapisać do Platformy Obywatelskiej. Przy czym PiS nawet nie udaje, że to będzie bardziej sprawiedliwe. Po prostu korzysta z typowej libkowej nowomowy o „przewidywalnym prawie”, które zamiast być poprawione w kategoriach owej przewidywalności, przy okazji poprawiane jest w kategoriach „jeszcze więcej pieniędzy dla bogatych Polaków”. Dziwnym trafem każda poprawa „przewidywalności czy przejrzystości” prawa zwykle kończy się kolejnym przywilejem dla najbogatszych.

Kaczyński nigdy nie był lewicowcem

Gdyby jeszcze te zmiany w jakiś sposób pomagały budżetowi. Ale nie. Tuż po pandemii, w czasie wojny, PiS lekką ręką chce się wyzbyć 15 mld, bo tyle mają kosztować zaproponowane przez Sobonia poprawki. Powtórzmy: 15 mld mniej do budżetu, a kwotowo najwięcej do tych, co mają po 12 tys. menadżersko-specjalistycznych pensji. Tymczasem już dziś wiadomo, że usługi publiczne z powodu zaniedbań są w stanie katastrofalnym, trzeba przerzucić się na zieloną energię, w tym atom, trzeba się też zbroić, a wyzwania, jakie niesie katastrofa klimatyczna, są przeogromne.

Nowa Lewica ma plan rewolucji podatkowej. Jest skomplikowany i raczej się nie zepnie

Pytanie, dlaczego Kaczyński zgodził się na taką rejteradę. Nie, nie chodzi o to, czy zrobił dobrze, czy źle, tylko dlaczego?

Po pierwsze Kaczyński nigdy nie był lewicowy w sensie ideologicznym. W latach 90. równie gorąco bronił reform Balcerowicza, co później wojny w Iraku. W pierwszych rządach PiS nieprzypadkowo znaleźli się Andrzej Mikosz, Stefan Meller czy obniżająca składkę rentową Zyta Gilowska. To były osoby bliższe Unii Wolności niż SLD, o ludowej Lewicy nie mówiąc.

Lewicowy zwrot w myśleniu, nawet nie tyle całego PiS, ile samego prezesa, nastąpił podczas ośmiu lat pokuty w opozycji. Kaczyński, niczym Piłsudski w słynnym fejk cytacie, potrzebuje bowiem lewicowego przekazu jako tramwaju, który da mu władzę. Tyle że ten tramwaj może się jego zdaniem już wykolejać.

Skala niedoróbek w ekspresowo przyjętym Nowym Ładzie z jednej strony i skala neoliberalnych kłamstw o Nowym Ładzie w mediach z drugiej sprawiły, że coś, co poprawiało los milionów Polaków, kojarzyło się z jedną wielką porażką. A Kaczyński, jak to polityk nielewicowy, nie będzie ginął za lewicowe postulaty. Nie dla nich jest przecież w polityce. Dlatego ten balast trzeba było zrzucić. Mało tego, być może właśnie teraz, nie tylko z powodu negatywnego odbioru Nowego Ładu, ale także wojny w Ukrainie, kończy się lewicowy zwrot w polityce prezesa. I zaczynamy zwrot ku orbánizacji rozumianej jako nacjonalistyczna retoryka i obniżanie podatków. Skoro państwo polskie nie potrafi wprowadzić nawet reformy podatkowej, być może lepiej obniżyć podatki i niech się obywatele troszczą o siebie sami.

Podatkowy konkret dla niezdecydowanych 

Po drugie, Kaczyński, walczący niedawno o przetrwanie jako polityk szantażowany przez mniejsze partyjki i koterie, po napaści Rosji na Ukrainę dostał kolejne już polityczne życie. Owszem, poparcie gwałtownie nie skoczyło, ale jak trafnie twierdzi Marcin Duma, PiS zaczyna przygarniać z powrotem tych wyborców, którzy odeszli, a także wahających się. Jednak po wojnie mogą oni szybko odjeść, trzeba więc zatrzymać ich przy sobie czymś naprawdę konkretnym. Obniżka podatków dla wszystkich zarabiających poniżej 18 tys. jest całkiem kuszącym konkretem, prawda?

Po trzecie wreszcie, mogą się szykować nowe wybory. Owszem, Kaczyński, wbrew bajaniu rozmaitych mędrków, sam ich zarządzić nie może. Co do zasady, poza brakiem podpisu prezydenta pod kolejnym budżetem potrzebuje do tego aktywnej albo pasywnej opozycji. Aktywnej – przy głosowaniu za samorozwiązaniem Sejmu większością dwóch trzecich głosów, pasywnej – przy podaniu się rządu do dymisji i niewyłonieniu kolejnego rządu drogą konstytucyjną.

Tyle że propozycja nowych wyborów, chociaż dla opozycji niebezpieczna, będzie jednak bardzo kusząca dla elektoratu. Trudno będzie wytłumaczyć ludziom dniem i nocą marzącym o obaleniu „Kaczora dyktatora”, że opozycja niby chce jak najszybciej pozbyć się Kaczyńskiego, ale jednak nie głosuje za rozwiązaniem Sejmu. Wszak takie zachowanie to oczywisty sygnał braku gotowości do rządzenia krajem. A w konsekwencji – po prostu kompromitacja.

Morawiecki zawinił, Kaczyński powiesił ministra finansów. Na razie

Rzecz jasna, wszystkie powyższe powody mogą występować łącznie. Dla opozycji to bardzo zły sygnał. PiS zaczyna się ogarniać, odzyskiwać wahających się wyborców i chce dać ulgę polskiej klasie średniej, aby chociaż po części ją pozyskać. Jeśli doda się do tego środki z KPO, które, jak się coraz głośniej mówi w Europie, przynajmniej częściowo mogą być odmrożone, to za moment może się okazać, że nie tylko Orbán czy Le Pen będą tymi, którzy na wojnie Rosji z Ukrainą wyjdą najlepiej.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Galopujący Major
Galopujący Major
Komentator Krytyki Politycznej
Bloger, komentator życia politycznego, współpracownik Krytyki Politycznej. Autor książki „Pancerna brzoza. Słownik prawicowej polszczyzny”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej.
Zamknij