Biedroń nie został polskim Macronem, Wiosna nie zrewolucjonizowała polskiej sceny politycznej. Porażka Wiosny skończyła się jednak miękkim lądowaniem.

Biedroń nie został polskim Macronem, Wiosna nie zrewolucjonizowała polskiej sceny politycznej. Porażka Wiosny skończyła się jednak miękkim lądowaniem.
Jeśli fundusz przepadnie w polskim Sejmie, a przeciw zagłosuje cała opozycja i Solidarna Polska, to czeka nas kryzys polityczny, jakiego nie było jeszcze nigdy w Zjednoczonej Prawicy.
W środę Polska stała się tematem aż dwóch debat w PE. Pierwsza dotyczyła zagrożenia dla wolności mediów w krajach „nowej Europy”, druga ogłoszenia Unii Europejską Strefą Wolną dla LGBTQI.
Niezależnie od tego, co się stanie z Nowym Ładem, Zjednoczona Prawica będzie dalej pękać. Z dwóch powodów. Po pierwsze, wyraźnie widać dziś odrębne wizje, jakie wyartykułowały się w ramach koalicji rządzącej.
Bohater „Zabij to i wyjedź z tego miasta” zabiera nas w podróż po krętych ścieżkach własnej pamięci i fantazji. Chroni się w nich przed teraźniejszością, przed czasem, który przerzedził ukochane osoby, przynosząc samotność i zagubienie.
Objęcie sterów rządu przez Daniela Obajtka byłoby nie tylko awansem bez precedensu w historii III RP, ale także źródłem frustracji wielu baronów Zjednoczonej Prawicy.
IPN i jego historyczna narracja jest dziś problemem polskiej demokracji, a złożonych problemów nigdy nie da się niestety tak po prostu znieść ustawą.
Oto dlaczego żadna z partii opozycyjnych nie jest gotowa na scenariusz natychmiastowego upadku władzy Jarosława Kaczyńskiego, a nawet nie powinna sobie go teraz życzyć.
Anna Boleyn jest postacią historyczną, o której wiemy, że czarna nie była. Czy to jednak faktycznie oznacza, że nie może jej grać czarna aktorka?
Jeśli w telewizji zostaną nam „Wiadomości”, w internecie felieton Piotra Semki, a w radiu pieśni Jana Pietrzaka i dyskusje Sakiewicza z Karnowskimi, to nie tylko trudno nam będzie odczuwać smak życia, ale i zmienić władzę polityczną w Polsce w demokratyczny sposób.
Platformerski macronizm zbiera postulaty emocjonalnie ważne przede wszystkim dla względnie progresywnej klasy średniej i proponuje rozwiązania o różnym stopniu sensowności.
Oto partia z prezydium nieuznawanym przez sąd koleżeński i sądem koleżeńskim nieuznawanym przez prezydium. Z prezesem, którego mandat kwestionuje p.o. prezesa usunięty z partii przez jej zarząd.