Kraj

Skandal na rekolekcjach w Toruniu: „każdy z nas jest dziwką”

Skąd decyzja, by zamienić chorą 12-latkę z Ewangelii na katowaną seksualnie dziewczynę? Po co na oczach setek, a w internecie – setek tysięcy nastolatków przedstawiać drastyczną scenę gwałtu na kobiecie? By krzyknąć w twarz młodzieży, że „wszyscy jesteśmy dziwkami i sprzedajemy swoją godność”?

– Ratunku, puść mnie! Ratunku! – przeraźliwy krzyk dziewczyny niesie się po kościele wypełnionym nastolatkami. Pod ołtarzem chłopak rozrywa jej ubrania, ściąga spodnie, ona zaś leży w samej koszulce i majtkach na podłodze. Zostaje zakuta w obrożę i wrzucona do klatki.

– Zamknij ryj, szmato! Ty nie jesteś człowiekiem, rozumiesz? Ty jesteś moim kundlem. Nie jesteś już człowiekiem. Więc zamknij ryj! – wrzeszczy chłopak.

To część rekolekcji dla uczniów w wieku 15–19 lat, organizowanych przez Wydział Katechetyczny Diecezji Toruńskiej. Nagranie z brutalnej sceny w kościele pojawiło się w sieci wczoraj, udostępniane przez wstrząśniętych nastolatków biorących udział w wydarzeniu.

Udało mi się skontaktować z jedną uczennicą biorącą udział w tych rekolekcjach. Opowiedziała, że scenka polegała na tym, że jej bohaterka pokłóciła się z rodzicami, bo nie przyszli na jej koncert. Do siedzącej samotnie na ławce dziewczyny podeszła grupa pijanych ludzi, chłopak dał jej alkohol i ją upił. Później zabrał ją do domu, zaczął się do niej dobierać i zdjął z niej ubrania.

Jak widzimy na nagraniach, które dostały się do sieci, chłopak bije dziewczynę, dotyka, rzuca ją na podłogę, wyzywa od szmat, ubiera w obrożę i wrzuca do klatki. Według relacji kobieta została w klatce i siedziała tam półnaga przez kolejną godzinę rekolekcji, a ludzie dzielili się w tym czasie swoimi świadectwami i przemyśleniami. W rozmowie ze mną uczennica dodaje, że nastolatki były przerażone.

Nie znaczy nie

„Będą to rekolekcje miejskie dla uczniów toruńskich szkół ponadpodstawowych. Ich hasłem przewodnim będzie wezwanie WAKE UP (czyli obudź się) nawiązujące do słów Pana Jezusa, które skierował do umarłej córki Jaira (Mk 5, 35–43), aby ją wskrzesić” – pisał w zapowiedzi wydarzenia na profilu Diecezji Toruńskiej ks. Mariusz Wojnowski.

Do tego nawiązuje też początek sceny z kościoła. Dziewczyna jest na smyczy, chłopak przyciska jej twarz do ziemi, wpycha w miskę, ciągnie ją na smyczy.

– Obudź się! – krzyczy on.

– Nie…

– Obudź się! – powtarza.

– Nie! – odpowiada dziewczyna.

Przedstawienie ożywionej przez Jezusa 12-latki z Ewangelii jako katowanej dziewczyny, nad którą znęca się ten, który chce ją „uratować” – to znamienne przesunięcie. Dobitnie ujawnia kierunek, w którym idzie polski Kościół rzymskokatolicki. I jak daleko mu od przesłania Jezusa Chrystusa. Chrystus nie był gwałcicielem dzieci, a 12-latka nie doświadczała od niego przemocy seksualnej. Takie pociągnięcie tego wątku jest nie tylko niepokojące – ale i głęboko niebezpieczne. Zwłaszcza w obliczu niedawnych dowodów i doniesień o tuszowaniu pedofilii w Kościele.

Jedna trzecia kościelnych hierarchów w Polsce broni pedofilów

„Sprzedała się”

Patetyczny, aktorski głos narratorki tak podsumowuje scenę brutalnej przemocy na kobiecie w toruńskim kościele:

– „Jak byście nazwali tę dziewczynę, co? Sprzedała się! Rozebrała się przed jakimś chłopakiem. Po prostu mu się oddała. Jeszcze się spiła. Zwykła szmata i dziwka. Tak byście powiedzieli? Tak byście powiedzieli o tej dziewczynie? A co, jeśli teraz ja wam powiem, że każdy z nas jest tą dziewczyną? Każdy z nas jest dziwką? Codziennie się rozbieramy. I to nie tylko z ciuchów! Z naszej godności, z wolności, z talentu, z mądrości. Ze wszystkiego, co jest w nas najlepsze. I mało tego – my żyjemy w takiej klatce. Żyjemy dokładnie w takiej klatce, w takiej samej obroży, każdy z nas, każda jedna osoba”.

Nie ma niewłaściwych reakcji na gwałt

Skąd decyzja, by zamienić chorą 12-latkę z Ewangelii na katowaną seksualnie dziewczynę? Po co na oczach setek, a w internecie – setek tysięcy nastolatków przedstawiać drastyczną scenę gwałtu na kobiecie? By krzyknąć w twarz młodzieży, że „wszyscy jesteśmy dziwkami i sprzedajemy swoją godność”? Zbyt wiele uczniów i uczennic ma za sobą doświadczenie przemocy – ze strony rodziców, rówieśników czy partnerów. Zbyt wiele nastolatek wie, czym jest molestowanie. A z ambony usłyszały, że są „dziwkami” – bo zostały skatowane.

„Zawsze się trochę gwałci”

Tak naprawdę to zwykły spektakl znęcania się nad kobietą, który od wieków z przyjemnością odgrywają kolejni duchowni. Upokorzyć, skopać, spalić, zgwałcić, wpisać w jakąś uniwersalną metaforę, by usprawiedliwić swoją żądzę obejrzenia upodlenia kobiety – to niechlubna tradycja Kościoła rzymskokatolickiego, sięgająca jeszcze średniowiecza.

Półnaga kobieta leży w klatce po tym, jak została pobita i molestowana, a nastolatkowie debatują nad symboliką sceny. Ale jej wstyd, jej ciało i jej upokorzenie nie są symboliczne – są realne. A młodzież patrzy na jej odsłonięte, marznące w obroży ciało i rozmyśla o tym, że też zgrzeszyła. Też? Bo wypiła alkohol? Pokłóciła się z rodzicami? Więc „zasłużyła” na tortury?

Znęcanie się Kościoła nad kobietami trwa do dziś. Księża z ambony wciąż opowiadają o seksie jako „obowiązku małżeńskim” – to normalizuje gwałt małżeński. Całkowity zakaz aborcji dosłownie doprowadza kobiety do śmierci.

Na nasze „nie” co rusz słyszymy: „obudź się” – i doświadczamy tortur ze strony „wybawicieli”. W końcu gdy mówimy „nie”, to tak naprawdę myślimy: „tak”. „Zawsze się trochę gwałci”. Nasza niezgoda nic nie znaczy, nasza odmowa to zachęta do działania – oto podstawy przemocy.

Księża z ambon atakują mężczyzn noszących sukienki, a na ołtarze wznoszą mężczyzn znęcających się nad kobietami (czasem też w sukienkach). Kościół w Polsce przestrzega nas przed edukacją seksualną, która potrafiłaby uchronić przed przemocą seksualną – a w tym samym czasie przedstawia na ołtarzu gwałt kobiety jako symbol uniwersalnej grzeszności: masturbacji czy niechodzenia do kościoła. Gwałt okazuje się równie potworny jak stosunek przed ślubem. A osoba po gwałcie to grzesznica. To ona jest winna.

Wchodzi nastolatek z telefonem do kościoła. Solidarną Polskę xuj strzela

„Sama sobie winna”

I to jest naprawdę chore, bo bagatelizuje przemoc wobec kobiet. Skoro zostaje ona przyrównana do takich grzechów jak masturbacja, to w istocie stanowi codzienny „występek”, który każdemu może się zdarzyć. Co więcej, takie inscenizacje normalizują gwałt, bo granica między nim a stosunkiem ze zgodą znika, skoro gwałt staje się symbolem codziennych grzechów.

To nie katujący, tylko katowana jest tu symbolem grzechu. To ona wypiła alkohol, więc „sama jest sobie winna”; ona „rozebrała się przed chłopakiem” (chociaż to raczej on ją rozebrał bez jej zgody) – tak jak my codziennie „rozbieramy się z godności”, grzesząc. To ona jest zakuta w obrożę i uwięziona.

To typowy victim blaming – zgodnie z jego logiką to nie gwałciciel jest winny, tylko ofiara; liczy się fakt, że dziewczyna wypiła alkohol czy pokłóciła się z rodzicami. To są grzechy – a nie katowanie, gwałcenie, bicie czy uwięzienie przez mężczyznę. On tylko ją „ożywia”, ratuje. Ale obwinianie ofiary – o czym w kościele raczej nie usłyszymy – skazuje ofiary gwałtu na traumy, a czasem i na śmierć.

„Trochę poniosły ich emocje”

Filmik w sieci – poza słusznym wzburzeniem – wywołał także lawinę seksistowskich komentarzy. Dla wielu osób stanowił przyzwolenie Kościoła na wyżywanie się na kobietach. „A mnie się to podoba. Babę trza trzymać krótko, wiecznie opierdzielać i kija nie żałować”.

Ksiądz parafii, proszony o komentarz przez redakcję gazety „Tylko Toruń”, przeprosił i uznał, że najgorszą sceną było picie alkoholu. Nie znęcanie się nad kobietą – tylko alkohol: „To była tylko jedna scenka i w tej butelce absolutnie nie było przecież alkohol, tylko sok. Zdecydowanie o tę jedną scenkę było za dużo. Czas na reakcję był bardzo krótki. Tym bardziej że w dalszej części rekolekcji było już o wiele łagodniej”. Ksiądz dodał, że „trochę poniosły ich emocje”.

Nie pozwólcie dzieciom przychodzić do nich

czytaj także

Scena ożywienia 12-latki, która patronuje rekolekcjom, ze sceną brutalnego gwałtu na dziewczynie przedstawiają potworną prawdę o Kościele w 2023 roku. Ale i dobitnie pokazują jedno: elity Kościoła uwielbiają „ratować” kobiety wbrew ich woli. Uwielbiają przedstawiać znęcanie się nad nimi jak opiekę nad nimi. Lubią je oceniać i potępiać po przemocy; lubią je „ocalać” i „uwalniać” przez przemoc.

A wystarczyłoby nas nie gwałcić i nie więzić. Resztę ogarniemy same, naprawdę. Nie musicie nas budzić, pozwólcie nam wreszcie się wyspać bez strachu o każdy dzień.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Maja Staśko
Maja Staśko
Dziennikarka, aktywistka
Dziennikarka, scenarzystka, aktywistka. Współautorka książek „Gwałt to przecież komplement. Czym jest kultura gwałtu?” oraz „Gwałt polski”. Na co dzień wspiera osoby po doświadczeniu przemocy. Obecnie pracuje nad książką o patoinfluencerach.
Zamknij