Kraj

Pięć grzechów głównych Andrzeja Dudy

Z perspektywy praw pracowniczych i sytuacji na rynku pracy istnieje jednak co najmniej pięć powodów, aby nie głosować na Andrzeja Dudę.

Kończy się kampania wyborcza, w której właściwie nie pojawiły się tematy związane z rynkiem pracy i polityką społeczną, i to pomimo narastającego kryzysu związanego z epidemią koronawirusa. Andrzej Duda ograniczył się do przytakiwania partii rządzącej, która w ostatnich miesiącach nie miała praktycznie nic do zaoferowania ludziom pracy, zaś Rafał Trzaskowski ograniczył przekaz do ogólnych deklaracji poparcia idei dialogu społecznego.

Z perspektywy postępowych związków zawodowych trudno o jednoznaczne rekomendacje i oceny, bo obaj kandydaci nie traktowali w kampanii pracowników jako swej grupy docelowej. Z perspektywy praw pracowniczych i sytuacji na rynku pracy istnieje jednak co najmniej pięć powodów, aby nie głosować na Andrzeja Dudę.

1. Zapaść dialogu społecznego

Po pierwsze, Andrzej Duda przyczynił się do tragicznej zapaści dialogu społecznego, a przecież troska o jakość dialogu między partnerami społecznymi jest ważną kompetencją prezydenta. W ciągu ostatnich pięciu lat dialog jest jednak fikcją. Rada Dialogu Społecznego stała się fasadowym ciałem, które nie odgrywa już żadnej roli w stanowieniu prawa. Jedynym partnerem dla prezydenta jest „Solidarność”, która bezkrytycznie wspiera prawie wszystkie decyzje rządu.

Prezydent nie mediuje też przy rozwiązywaniu problemów społecznych, nie wypracowuje kompromisów, nie pośredniczy przy negocjacjach. Nie zaangażował się w rozwiązanie sporu w PLL LOT, nie mediował przy sporze nauczycieli z rządem, nie interweniował w sprawie zwalnianych związkowców w Państwowych Portach Lotniczych czy w Poczcie Polskiej, nie przedstawił również żadnych rozwiązań na rzecz poprawy funkcjonowania spółek skarbu państwa.

Na tym tle Rafał Trzaskowski jako prezydent z pewnością lepiej dbałby o dialog społeczny choćby po to, by wyróżnić się na korzyść względem rządu. Prezydent jako organizator dialogu społecznego nie powinien jednoznacznie stawać po stronie jednej ze stron rozmów, lecz umieć między nimi pośredniczyć. Mateusz Morawiecki argumentuje tymczasem, że Duda powinien pozostać prezydentem, gdyż blisko… współpracuje z rządem i mu nie przeszkadza. To, co jest jednak dobre dla obozu rządzącego, nie musi takie być ani dla pracowników, ani dla pracodawców. Dlatego niezależność Trzaskowskiego od rządu z pewnością byłaby dla partnerów społecznych korzystniejsza niż posłuszeństwo Dudy wobec partii rządzącej.

Z pewnością również dla pracowników spółek skarbu państwa byłoby lepiej, gdyby prezydent wywodził się z opozycji i mógł krytycznie przyglądać się nagannym praktykom zarządów strategicznych firm, a niekiedy stawać w obronie dyskryminowanych pracowników. Duda jako prezydent nigdy takich działań nie podjął i raczej nie podejmie.

2. Niszczenie prawa

Po drugie, podległość Andrzeja Dudy wobec rządu fatalnie wpływa na jakość stanowionego prawa. Wszystkie kluczowe dla rządu ustawy podpisywał błyskawicznie i bez żadnych wątpliwości. Trybunał Konstytucyjny został całkowicie zwasalizowany przez PiS, a Senat nie ma mocy blokowania ustaw, prezydent pozostaje więc jedyną instancją, która może poprawić jakość legislacji.

Stawką w drugiej turze jest… podmiotowość lewicy

Urzędujący prezydent o tę jakość się niestety nie troszczył. Niemal żadna ważna ustawa nie została przez niego zawetowana, z wyjątkiem tej o Regionalnych Izbach Obrachunkowych i jednej ustawy sądowej, nawet gdy w sposób oczywisty były wadliwie skonstruowane lub otwarcie sprzeczne z konstytucją. Dotyczyło to zarówno ustaw dotyczących Trybunału Konstytucyjnego czy Sądu Najwyższego, jak też polityki społeczno-gospodarczej.

Prezydent Duda nie zgłaszał żadnych poprawek czy uwag odnośnie do zmian w systemie emerytalnym, programach socjalnych czy ustaw dotyczących rynku pracy. Dzisiaj już mało kto mówi o niskiej jakości stanowionego prawa, ale ustawy cały czas są pisane na kolanie, bez ekspertyz i opinii partnerów społecznych, a prezydent sam nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń w tym obszarze.

W konsekwencji radykalnie spadła jakość przyjmowanych ustaw, co pozwala na arbitralność interpretacji przepisów. Dobrym przykładem jest tutaj chociażby ustawa o handlu w niedzielę, która zawiera mnóstwo niezrozumiałych wyjątków. Niezależnie od poglądów na temat tej konkretnej kwestii ustawa jest fatalnie przygotowana i nie powinna być przyjęta w obowiązującej wersji.

Co myśleć o zakazie handlu w niedzielę?

3. Firmowanie antypracowniczych ustaw

Po trzecie, Andrzej Duda jest prezydentem mało przychylnym pracownikom.

Obrońcy prezydenta, również ci z lewej strony, wskazują, że Platforma Obywatelska po przejęciu władzy mogłaby forsować liberalne ustawy, które byłyby regresem w stosunku do polityki społecznej PiS-u. Warto jednak pamiętać, że prezydent Trzaskowski nie miałby możliwości cofnięcia czy zawieszenia programów socjalnych PiS-u, mógłby co najwyżej zgłosić własne inicjatywy legislacyjne. Wiadomo, że Koalicja Obywatelska, mając prezydenta, próbowałaby rozszerzyć swój elektorat, więc ze strony popieranego przez nią prezydenta mogłyby pojawić się raczej propozycje prosocjalne czy propracownicze, które stawiałyby obóz rządzący w trudnej sytuacji.

Przykładowo, gdyby Trzaskowski zgodnie z obietnicami przedstawił pomysły dotyczące zwiększenia zakresu opieki żłobkowej, rozwoju usług senioralnych czy wyższych płac za pracę w niedzielę, narobiłby obozowi rządzącemu kłopotów, a przy okazji zgłosił pożądane społecznie inicjatywy. Gdyby z kolei wniósł rozwiązania antypracownicze, prawdopodobnie zostałyby one odrzucone przez parlament.

Nie ma więc obawy o wdrożenie antysocjalnych rozwiązań, za to w sytuacji kryzysu można by się obawiać, że Andrzej Duda będzie podpisywać wszystkie ustawy przesyłane mu przez obóz rządzący. W ostatnich tygodniach prezydent bezkrytycznie firmuje wszystkie działania rządu, chociaż wiele z nich ma charakter antypracowniczy, a część może budzić wątpliwości co do ich zgodności z Kodeksem pracy i Konstytucją RP. Swoimi tarczami rząd wprowadził cały wachlarz możliwości obniżania płac, wydłużania czasu pracy, zmuszania pracowników do urlopów, omijania układów zbiorowych, zaniżania odpraw. To prawdziwa antypracownicza bomba, a mimo to Andrzej Duda nie zgłosił żadnych poprawek ani uwag w tym obszarze. Trudno powiedzieć, czy Trzaskowski postąpiłby inaczej, ale być może z większą ostrożnością podszedłby do rządowych rozwiązań.

Jak Konfederacja rozumie wolność gospodarczą? Sprawdziliśmy to

Warto też przypomnieć obietnicę likwidacji umów śmieciowych, która była obecna zarówno w kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości, jak i Andrzeja Dudy. Tymczasem w ciągu ostatnich lat wzrosła skala umów-zleceń i umów o dzieło oraz samozatrudnienia. Jednocześnie utrzymała się olbrzymia skala niewypłacania pensji na czas czy nieprawidłowości przy rozliczaniu nadgodzin.

Duda nie zrobił nic, aby przeciwstawić się negatywnym zjawiskom, a jedynie bezkrytycznie firmował politykę rządu. Jednocześnie partia rządząca w ciągu ostatnich miesięcy nie przeforsowała żadnych propracowniczych rozwiązań i nic nie wskazuje na to, aby takowe szykowała. Trzaskowski jako prezydent nie mógłby więc blokować rozwiązań korzystnych dla pracowników, bo ich od dawna nie ma, mógłby natomiast wetować te niekorzystne, których tylko w ostatnich miesiącach było sporo.

4. Brak inicjatywy w polityce zagranicznej

Prezydent zgodnie z konstytucją jest ważnym podmiotem decyzyjnym, przede wszystkim w polityce zagranicznej. Niestety również na tym polu Andrzej Duda nie wniósł żadnej istotnej jakości.

Duda firmuje rozwiązania rządu, które skłócają Polskę z Unią Europejską, pogarszają naszą pozycję negocjacyjną, narażają nasz kraj na cięcia funduszy, sankcje i konkretne straty finansowe. Prezydent wspiera też politykę daleko posuniętej nieufności i dystansu wobec integracji europejskiej, co sprawia, że Polska ma ograniczony wpływ na ustawodawstwo unijne, a zarazem nie korzysta z profitów, które moglibyśmy mieć przy integracji bardziej pogłębionej.

W tym kontekście warto zauważyć, że Duda nie zrobił nic, aby na forum unijnym poprawić sytuację polskich pracowników. PiS wraz z prezydentem walczyli przeciwko temu, aby Polacy zatrudnieni w innych krajach Unii mieli takie same warunki pracy i płacy co tamtejsi pracownicy. W ciągu ostatnich pięciu lat obóz rządzący nie przedstawił też żadnej inicjatywy, która mogłaby podnieść standardy pracy w skali całej UE. Dzieje się tak, chociaż miliony Polaków i Polek, w tym setki tysięcy polskich opiekunek, pracują za głodowe stawki w krajach zachodnich.W tym obszarze głowa państwa nie ma na swoim koncie żadnych osiągnięć, a zatem i niewiele trzeba, aby nowy prezydent zanotował większe sukcesy.

Głosujesz na Dudę? Nie, nie jesteś lewicowym rebelem

5. Dyskryminacja

Po piąte, przekaz obozu rządzącego i Andrzeja Dudy jest otwarcie wrogi wobec osób LGBT+, niechętny wobec ateistów, powielający stereotypy i budujący bariery wobec migrantów. To podejście przekłada się też na relacje w zakładach pracy i sprzyja postawom dyskryminacyjnym. Strukturalne, odgórne uprzywilejowanie NSZZ „Solidarność” nie tylko zaś psuje dialog społeczny, ale często prowadzi do dyskryminacji ze względu na przynależność związkową. Nie ulega wątpliwości, że w tym obszarze Rafał Trzaskowski byłby lepszym prezydentem, bardziej wrażliwym na różne formy dyskryminacji na rynku pracy. Nawet gdyby nie promował równościowych postaw, nie przyczyniałby się do umacniania stereotypów i uprzedzeń.

Atmosfera pogromowa. Level: wybory prezydenckie w Polsce

Konkludując, Andrzej Duda w ciągu ostatnich pięciu lat nie miał praktycznie żadnych dokonań na polu praw pracowniczych, dialogu społecznego, poprawy sytuacji polskich pracowników w kraju i za granicą. Bezkrytyczne posłuszeństwo wobec obozu rządzącego sprawiało, że w najlepszym razie jego prezydenturę można uznać za nijaką, pamiętając jednak, że firmował on wiele decyzji niekorzystnych dla pracowników.

Czy to oznacza, że Rafał Trzaskowski zasługuje na poparcie ludzi pracy? Nie zabiegał nadmiernie o ich głosy, ale też konkurent nie postawił przed nim zbyt wysoko poprzeczki.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Piotr Szumlewicz
Piotr Szumlewicz
Lider związku zawodowego Związkowa Alternatywa
Lider związku zawodowego Związkowa Alternatywa, prowadzący program „Czas na związki” w Resecie Obywatelskim, felietonista Gazety Wyborczej, redaktor portalu lewica.pl, komentator spraw związkowych i pracowniczych w Krytyce Politycznej.
Zamknij