Kraj

Droga do pełni praw kobiet wiedzie przez likwidację „klauzuli sumienia”

Fot. Jakub Szafrański

Od 1993 roku prawa kobiet są krok po kroku ograniczane. Musimy skończyć z przyzwoleniem na praktyki, które ograniczają dostęp nawet do legalnej obecnie aborcji, w tym z tzw. klauzulą sumienia. Inaczej nic się nie zmieni, a ogólne zasady będą niczym innym, tylko „prawem w książkach”.

Gwałtowny sprzeciw wobec ograniczającej dostęp do aborcji decyzji Trybunału Julii Przyłębskiej łączy się z żądaniem legalizacji aborcji. Niestety postulat prawa do bezpiecznego przerywania ciąży sformułowany przez Ogólnopolski Strajk Kobiet zdaje się zanikać w medialnym szumie. Tymczasem dostęp do bezpiecznego przerywania ciąży wymaga nie tylko zmiany przesłanek dopuszczalności aborcji, ale również szczegółowych przepisów. Chodzi tu przede wszystkim o zlikwidowanie przyzwolenia na praktyki, które i do tej pory ograniczały dostęp do legalnej aborcji, w tym „klauzuli sumienia”. Inaczej nic się nie zmieni, a ogólne zasady będą niczym innym, tylko „prawem w książkach”.

Decyzja Trybunału Julii Przyłębskiej skupiła uwagę protestujących na przesłankach dopuszczalności aborcji znajdujących się w przepisie, o którego konstytucyjności decydowano (art. 4a Ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży). Komentatorzy słusznie przypomnieli, że w podobnym tonie orzekał Trybunał Konstytucyjny w 1997 roku, likwidując jedną z przesłanek dopuszczalności przerywania ciąży dodaną do ustawy w 1996 roku w czasie rządów SLD. Przepis, który utracił moc wskutek wyroku, stanowił, że aborcja dopuszczalna jest w przypadku, gdy kobieta ciężarna znajduje się w ciężkich warunkach życiowych lub trudnej sytuacji osobistej.

Nie był to jedyny moment, kiedy prawo było używane jako narzędzie ograniczania dostępu do aborcji. Między wyrokami wydanymi w 1997 i 2020 roku odbywało się to w sposób znacznie subtelniejszy i trudniejszy do zauważenia przez media: poprzez nowelizacje szczegółowych przepisów. Dla praktyki dostępu do usług medycznych znaczenie ma bardzo wiele regulacji prawnych, tworzących złożony system.

W ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty (w rozdziale piątym zasady wykonywania zawodu lekarza) znajdziemy dwa przepisy, które mają istotne znaczenie dla możliwości uzyskania dostępu do świadczeń medycznych. Oba te przepisy w ciągu ostatnich kilku lat były przedmiotem zarówno orzekania przez Trybunał Konstytucyjny, jak i zwykłych nowelizacji. Wszystkie te działania jednoznacznie zmierzały do ograniczenia dostępu do legalnej aborcji.

Wszystko zaczęło się od Zolla [list]

czytaj także

Wszystko zaczęło się od Zolla [list]

Krzysztof Trześniowski

Mowa o art. 39 uchwalonej w 1997 roku ustawy, zwanym potocznie „klauzulą sumienia”. Daje on lekarzowi możliwość „powstrzymania się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem”, przy czym jest to ograniczone przez art. 30, zgodnie z którym „lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia”. Jednocześnie art. 39 nakłada na korzystającego z klauzuli sumienia lekarza obowiązek odnotowania tego w dokumentacji medycznej oraz (w przypadku zatrudnienia na podstawie umowy o pracę) pisemnego powiadomienia przełożonego.

Na początku brzmienie tych przepisów nie pozwalało lekarzom na tak szerokie stosowanie klauzuli sumienia. Art. 30 został ograniczony – wykreślono z niego zwrot, który nakazywał lekarzom udzielanie pomocy lekarskiej „w innych przypadku niecierpiących zwłoki”. Istotniejsza zmiana zaszła jednak w art. 39. Obecnie nakłada on na lekarza powstrzymującego się od wykonania świadczenia wyłącznie obowiązek odnotowania takiego faktu, ewentualnie powiadomienia o nim przełożonych. Wykreślono z niego natomiast dwa obowiązki dotyczące lekarza korzystającego z klauzuli sumienia. Wcześniej lekarz miał bowiem obowiązek nie tylko odnotowania swojej decyzji w dokumentacji medycznej, ale także jej uzasadnienia. Miało to ograniczyć ewentualne nadużycia. Ponadto zniesiono istniejący wcześniej obowiązek wskazania przez lekarza „realnej możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym”.

Opisane powyżej ograniczenie praw pacjenta wchodziło do polskiego systemu prawnego stopniowo. Najistotniejsze momenty były dwa: pierwszym z nich był wyrok Trybunału Konstytucyjnego wydany 7 października 2015 roku (K 12/14). Kierowany przez Andrzeja Rzeplińskiego organ orzekał wówczas m.in. o zgodności z konstytucją obowiązku wskazania realnej możliwości uzyskania świadczenia u innego lekarza.

Znany ze swoich konserwatywnych wypowiedzi przewodniczący Trybunału współuczestniczył (Trybunał orzekał w pełnym składzie) w wydaniu decyzji, która pchnęła nas w stronę minimalizacji obowiązków ciążących na lekarzu, poszerzenia możliwości odmowy wykonywania świadczeń medycznych, a przede wszystkim pogorszenia sytuacji pacjentów. Decyzji takiej nie zmieniły zdania odrębne zgłoszone przez czterech sędziów.

Szczególnie jaskrawym ograniczeniem dostępu do świadczeń medycznych wydaje się stwierdzenie przez Trybunał niezgodności z konstytucją obowiązku wskazania realnej możliwości uzyskania świadczenia. „Trybunał – podobnie jak wnioskodawca i uczestnicy postępowania – stoi na stanowisku, że nałożenie na lekarza obowiązku wskazania realnej możliwości uzyskania świadczenia niezgodnego z jego sumieniem stanowi ograniczenie wolności sumienia”.

Słowa te w niezwykle jednostronny sposób rozszerzają klauzulę sumienia. Wymóg wskazania miejsca, gdzie dane świadczenie medyczne można uzyskać, sprawiał, że art. 39 nie tylko umożliwiał lekarzom odstąpienie od czynności niezgodnych z ich sumieniem, ale także zabezpieczał prawa pacjenta. Usunięcie tego przepisu doprowadziło do tego, że klauzula sumienia drastycznie zmieniła swój charakter – umożliwiono lekarzom wpływanie na ograniczanie dostępności zabiegów, naruszając prawa pacjenta do informacji. Jednocześnie zlikwidowano obowiązek uzasadnienia podjętej przez lekarza decyzji – określenie „sumienie” zredukowano więc do nieweryfikowalnej decyzji jednostki.

8 sierpnia 2020 roku weszła w życie nowelizacja ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, wprowadzająca liczne zmiany do tego aktu prawnego. Z art. 39 skreślono wówczas wspominane wyżej obowiązki ciążące na lekarzu, a z art. 30 – obowiązek wykonywania świadczeń medycznych w innych przypadkach niecierpiących zwłoki. Na pierwszy rzut oka nowelizacja ta miała cele porządkujące – dostosowywała brzmienie ustawy do wydanego pięć lat wcześniej orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Jednak główną jej funkcją było utrwalenie takiego kształtu klauzuli sumienia, który ograniczył prawa pacjentów pod presją radykalnie konserwatywnych, katolickich środowisk. Ustawodawca mógł przecież uchwalić rozwiązania inne, np. łagodzące skutki fatalnego wyroku wydanego przez TK pięć lat wcześniej.

Drodzy dziadersi, „wypierdalać” jest również do was

Ograniczanie praw pacjenta poprzez wykorzystywanie klauzuli sumienia to nie tylko wynik zmian prawnych. W ostatnich latach do opinii publicznej wielokrotnie docierały sygnały o odmowach przeprowadzenia aborcji w sytuacji spełnienia przesłanek wykonania legalnego zabiegu przerwania ciąży.

Alicja Tysiąc była jedną z wielu kobiet, którym odmówiono dostępu do aborcji pomimo spełnienia przesłanki dopuszczalności aborcji ze względu na zagrożenie zdrowia. Trzecia ciąża, w której kobieta była w 2000 roku, niosła ze sobą realne ryzyko utraty wzroku. Wskutek postawy lekarzy kobieta została zmuszona do urodzenia trzeciego dziecka – co w istocie spowodowało pogorszenie wzroku. Trwająca przez wiele lat batalia sądowa zakończyła się wydanym w 2007 roku wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który uznał, że doszło do naruszenia Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, i zasądził odszkodowanie za złamanie przepisów konwencji. Sprawa ta była wielokrotnie dyskutowana w mediach; na fali toczących się obecnie w Polsce dyskusji powróciła jako przykład systemowego ograniczania praw kobiet.

Historia ta – podobnie jak setki innych, najczęściej anonimowych, nieprzedostających się do publicznego obiegu informacji – pokazuje kruchość ogólnych zasad w obliczu złej woli ludzi, którzy konsekwentnie starają się ograniczać prawo wyboru i nie dopuszczać do realizowania przysługujących praw i wolności, narzucając polskim obywatelom skrajnie konserwatywne, religijne wizje świata.

Duda zaproponował „nowy kompromis”. Chyba chce go zawrzeć z biskupami, bo na pewno nie z Polkami

W minionych dniach byliśmy świadkami popularności fake newsa o wprowadzeniu możliwości odmowy sprzedaży prezerwatyw przez farmaceutów zasłaniających się klauzulą sumienia. Fałszywa wiadomość wzbudziła szereg emocji – złość, wkurwienie, kpiący śmiech – jednak trudno było wśród nich szukać zaskoczenia. Nie było go, ponieważ od dawna funkcjonujemy w kraju, który sankcjonuje odmowę wykonywania świadczeń medycznych ze względu na przekonania ideologiczne. Zadziwiające jest to, z jaką łatwością zapomnieliśmy o tym, że przedstawiciele zawodów zaufania publicznego to osoby, którym dajemy monopol na wykonywanie określonych czynności – powinniśmy zatem wymagać od nich wywiązywania się ze zobowiązań i wykonywania swoich zawodów w sposób realizujący powierzone im funkcje społeczne, a nie tylko indywidualne interesy.

Zgłaszając postulaty legalizacji aborcji, warto pamiętać o tym, że nie ma praw bez systemu, który umożliwia jego realizację. Systemu zarówno prawnego – zabezpieczenia istotnych wartości w przepisach szczegółowych oraz technicznych – jak również systemu ochrony zdrowia, dostępności świadczeń i informacji o nich.

Uliczne manifestacje i oddolne ruchy społeczne często formułują hasła ogólne, które dopiero w toku późniejszego rozwoju protestów, debat czy procesów negocjacyjnych przyjmują formę szczegółowych postulatów. Podobną dynamikę można dostrzec także w trakcie trwających od końca października manifestacji. Bardzo dobrze, że postulaty Ogólnopolskiego Strajku Kobiet podkreślają konieczność zapewnienia dostępu do aborcji – a nie jedynie nowelizacji przesłanek jej dopuszczalności. Z prawami reprodukcyjnymi w istocie wiążą się także inne sformułowane przez OSK żądania, takie jak zwiększenie nakładów na opiekę zdrowotną, realizacja zasady świeckiego państwa czy natychmiastowa dymisja Przemysława Czarnka.

Październikowa rewolucja godności

Kolejną kluczową kwestią jest to, by ewentualne nowelizacje dotyczyły także regulacji wykonywania zawodu lekarza. Przywrócenie obowiązujących kiedyś w Polsce przesłanek przerywania ciąży lub inny sposób legalizacji aborcji musi iść w parze z gruntowną reformą klauzuli sumienia w zawodzie lekarza i jednoznacznym odejściem od obecnych rozwiązań, które ignorują prawa kobiet i prawa pacjenta.

**

Marcin Wróbel – kulturoznawca i prawnik, w pracy socjolog i nauczyciel – kiedyś tylko akademicki, dziś także licealny. W Instytucie Socjologii UJ (współ)bada świadomość prawną społeczeństwa polskiego.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij