Unia Europejska

Do jakiej Ukrainy trafi unijna transza w 2027 roku?

W cieniu wdrażanego pakietu pomocowego dla Kijowa i związanych z tym negocjacji wokół węgierskiego weta kryje się nadchodząca reforma instytucjonalna UE, z perspektywą Unii wielu prędkości na czele. Reforma, która będzie prawdziwym testem na przyszłość unijnej jedności.

Tekst powstał w ramach współpracy Krytyki Politycznej z mediami z Polski i Węgier. Zainspirował nas projekt Spięcie, w ramach którego pięć polskich redakcji z różnych stron sporu politycznego dyskutowało o sprawach ważnych i ważniejszych, we wspólnym celu przebijania baniek informacyjnych. Teraz zapraszamy redakcje i dziennikarzy do dyskusji, podnosząc kwestie szczególnie istotne z perspektywy naszego regionu.

1 lutego Węgry wycofały swoje weto wobec unijnego wsparcia Ukrainy kwotą 50 mld euro, rozłożoną na lata 2024–2027. Na kanałach społecznościowych najważniejszych europejskich polityków wywołało to euforię. W dodatku, pomimo węgierskich nacisków, pakiet pomocowy nie będzie przegłosowywany co roku na nowo.

Przywódcy innych państw unijnych oraz Komisja Europejska nie chcieli dopuścić, aby kolejne transze wsparcia dla Kijowa były regularnie zagrożone węgierską obstrukcją. Brak ustępstwa w tym zakresie pozwoli Ukrainie długofalowo planować wydatki, a nie działać ad hoc po corocznym głosowaniu nad kolejnym „brukselskim przelewem”.

50 mld od UE dla Ukrainy nie wystarczy. A to najgorszy moment, by pokazać słabość

Ten realny sukces nie powinien nam jednak przysłonić ponurej wojennej rzeczywistości. Ukraińskie Ministerstwo Finansów wskazuje bowiem na blisko trzykrotnie wyższe potrzeby finansowe – mowa o 37 mld euro tylko na 2024 rok.

Kolejnym krokiem w ramach procedury pomocowej jest głosowanie nad zwiększeniem unijnego budżetu, które odbędzie się w Parlamencie Europejskim pod koniec lutego. Co oznacza, że europejskie pieniądze popłyną do Kijowa najwcześniej w marcu. Optymizmem nie napawa także rozłożenie całości wsparcia na tak długi okres. Patrząc na spadającą chęć państw Zachodu do udzielania pomocy wojskowej, szczególnie na zamieszanie, jakie panuje w tej sprawie w Waszyngtonie, można zadać pytanie: do jakiej Ukrainy trafi unijna transza w 2027 roku? Czy na pewno suwerennej?

Na politycznym horyzoncie rysuje się już kolejna okazja do przetestowania ambicji państw członkowskich oraz unijnej jedności jako takiej. Chodzi o przyjęcie trzynastego pakietu sankcji przeciwko Kremlowi, na drugą rocznicę pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Niestety, nic nie wskazuje na działania, które mogłyby zrobić realną różnicę.

Blokada przystąpienia Ukrainy do UE i NATO to sukces Orbána. Czy teraz poniósł porażkę?

Nie należy spodziewać się zwiększenia skali wsparcia wojskowego (zwłaszcza w zakresie amunicji), wdrożenia sankcji na import produktów aluminiowych z Rosji oraz zaprzestania importu rosyjskiego skroplonego gazu ziemnego (LNG). Zwłaszcza ta ostatnia kwestia pozostaje nadal wyzwaniem nie do przeskoczenia dla unijnych decydentów. W 2023 roku państwa członkowskie UE importowały 15,8 mln m3 LNG bezpośrednio z Rosji, co oznacza spadek importu o ledwie 1,9 proc. względem roku 2022.

Ponadto trzeba podkreślić, że nowy pakiet wsparcia ma charakter finansowy i gospodarczy. Jest ważny dla zachowania płynności ukraińskiej gospodarki, ale brakuje w nim drugiego wymiaru wsparcia – militarnego. To amerykański pakiet pomocowy, procedowany nadal w Kongresie, ma większy potencjał wsparcia krótko i średnioterminowego Ukrainy na froncie, gdzie każdy miesiąc wyczerpuje ukraińskie zasoby militarne.

Znikająca Ukraina

czytaj także

Znikająca Ukraina

Jan Wysocki

W raporcie Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego Jak zakończyć wojnę na Ukrainie? Scenariusze zakończenia konfliktu Józef Lang zaznaczał: „Biorąc pod uwagę wysokie koszty pośrednie wojny (głównie wzrost cen energii i wysoką inflację), w całościowym ujęciu zwiększenie wsparcia wojskowego dla Ukrainy jest prawdopodobnie tańszą alternatywą niż przedłużanie się konfliktu”.

Państwa UE dla zwiększenia poziomu własnego bezpieczeństwa militarnego powinny postawić na długofalowy proces zbrojeń, gwarantując choćby własnemu przemysłowi wieloletnie kontrakty na produkcję amunicji. To zbrojeniowe przestawienie wajchy powinno nastąpić zwłaszcza w obliczu perspektywy powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu.

W cieniu wdrażanego pakietu pomocowego dla Kijowa i związanych z tym negocjacji wokół węgierskiego weta kryje się nadchodząca reforma instytucjonalna UE, z perspektywą Unii wielu prędkości na czele. Reforma ta, która będzie prawdziwym testem na przyszłość unijnej jedności, może odbić się także na intensywności dalszego wsparcia Ukrainy.

Czy Zachód da jeszcze Ukrainie szansę wygrać tę wojnę?

W Polsce było głośno o niemiecko-francuskim raporcie, proponującym zmiany w ramach procedur głosowań w Radzie, w tym o potencjalnym zniesieniu prawa weta państw członkowskich w zakresie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa oraz przy podejmowaniu decyzji dot. art. 7 TUE (w kontekście ochrony praworządności), w zamian za przyjęcie nowych państw do UE (potencjalnie nawet siedmiu).

Tego rodzaju warunki stawiane przez Europę Zachodnią, bez zagwarantowania realistycznej i łatwej ścieżki dla mniejszych państw Europy Środkowo-Wschodniej, umożliwiającej zebranie mniejszości blokującej w najważniejszych głosowaniach, będą uderzać w unijną jedność, a w konsekwencji w skłonność wspólnoty do ambitnego wspierania Ukrainy.

Ostatnie przełamanie węgierskiego weta jest dowodem dalej istniejącej jedności unijnej i chęci wspierania Ukrainy przez UE. To nie znaczy, że powinniśmy wpaść w samozadowolenie. Kijów potrzebuje większego zaangażowania, zwłaszcza militarnego, ze strony unijnych partnerów, aby przetrwać. A budowanie jedności będzie wymagało intensywnej pracy i otwarcia się na perspektywę mniejszych państw w obliczu czekających Unię reform związanych z rozszerzeniem.

**

Michał Wojtyło – wicedyrektor Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego i szef pionu analitycznego portalu opinii Klubu Jagiellońskiego.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij