Świat

Teorie spiskowe dają nam poczucie wiedzy, władzy i sprawstwa, dlatego są tak atrakcyjne

Większość strategii stosowanych do walki z teoriami spiskowymi jest błędna. Zamiast unieszkodliwiać – wręcz je wzmacniają. Dlatego kluczowe jest dokładne zrozumienie, co takiego teorie spiskowe oferują swoim krzewicielom.

Teorie spiskowe nie są niczym nowym. Stały się jednak powszechniejsze i bardziej wpływowe  wraz z nastaniem obecnej pandemii COVID-19, która dotknęła niemal wszystkie kraje na całym świecie i zatrzymała życie w miastach na niespotykaną dotąd skalę.

Spekulacje wokół źródeł nowego koronawirusa krążyły nie tyle na obrzeżach mediów społecznościowych, co wręcz znalazły poparcie osób na najwyższych szczeblach władzy. Wielu z nas niejednokrotnie słyszało, że pandemia została wywołana przez „planowaną technologię 5G”, że jest „bronią biologiczną”, która pozwala rządzić światem za pomocą metod medyczno-biurokratycznych. Że została wykorzystana przez potężną elitę przeciwko masom, niczym „koń trojański do rozbicia procesów demokratycznych i społecznej kontroli”. Niektórzy mają wątpliwości, „czy w ogóle mamy jakikolwiek kryzys?”. Albo że, jak jeszcze w lutym spekulował Giorgio Agamben, ta „wymyślona epidemia” została skutecznie wykorzystana przez „media i władze […] do szerzenia paniki” i „faktycznej militaryzacji” naszej codzienności.

Skąd się biorą teorie spiskowe o związku sieci 5G z koronawirusem?

czytaj także

Gdyby to wszystko było prawdą – jak powinniśmy zareagować? Czy wprowadzone i szeroko usankcjonowane środki społecznego dystansu były faktycznie tylko nakazem medyczno-naukowym? A może w rzeczywistości były one „pretekstem… [do normalizacji] ograniczeń wolności” przemieszczania się czy zgromadzeń, które wszyscy dzisiaj obserwujemy? Czy wszystko to było motywowane politycznie lub ekonomicznie?

W gąszczu nieprawd

Wśród ogłuszającego zgiełku słychać głosy badaczy namawiających nas do opracowania strategii epistemologicznych, które pozwolą lepiej odróżnić prawdę od fałszu, a także pomogą zdecydować, czy stosować się w pełni, a może tylko wybiórczo, do tego, co mówią władze, np. Donald Trump. Na świecie rośnie nieufność wobec instytucji – w pewien sposób jest związana z pojawieniem się populistycznych aktorów, którzy obiecują rozprawienie się ze skorumpowanymi elitami i instytucjami. Jaką możemy więc mieć pewność, że różne grupy społeczne „uwierzą” w informacje udostępniane przez te właśnie „skorumpowane” instytucje?

A co mamy zrobić z konkurującymi ze sobą narracjami, które pozornie wyjaśniają to samo zjawisko z dwóch różnych punktów widzenia, a które wydają się wzajemnie wykluczające albo bez związku?

Koronawirus: Bill Gates, 5G i zapach gotującego się nietoperza

Wielu komentatorów przedstawiło swoje wyjaśnienia dotyczące tej powszechności teorii spiskowych oraz zaproponowało sposoby radzenia sobie z nimi. Jednak większość z nich chciałaby ten temat zepchnąć w obszar patologii psychologicznych, a w ramach prób zaradzenia społeczno-politycznym skutkom sugeruje interwencję „naprawczą”, czyli po prostu skonfrontowanie ludzi z prawdą, i niemal jednocześnie na całym świecie pojawiły się platformy weryfikujące fake newsy.

Taka odpowiedź jest jednak skazana na porażkę. Jej skuteczność jest ograniczona, ponieważ krążące teorie spiskowe szerzą nieufność wobec tego typu konwencjonalnych inicjatyw medialnych. Gdy wiele skrajnie prawicowych organizacji w Niemczech denuncjuje główne media jako Lügenpresse [prasa kłamliwa] („Przestępstwa i gwałty dokonywane przez imigrantów zostały zatuszowane przez liberalno-lewicowych dziennikarzy”), dlaczego mieliby nagle uwierzyć w informacje zweryfikowane w ramach fact-checkingu przez te same media?

Jeśli chcemy odwrócić niekiedy katastrofalne skutki teorii spiskowych, koniecznie musimy zrozumieć dynamikę ich obiegu w grupach społecznych. W jaki sposób, pomimo tych wszystkich prób ponownego ugruntowania roli prawdy ustalanej w sposób naukowo-moralny, teorie spiskowe nadal przenikają nasze ekosystemy społeczno-polityczne?

Prawda

Teorie spiskowe to narracje, które twierdzą, że ujawniają tajne machinacje niewidoczne na pierwszy rzut oka, a mające na celu realizację szkodliwych planów. Ponieważ są na tropie „tego, co odbywa się w tajemnicy”, rzadko opierają się na dowodach, a wręcz ten brak dowodów je umacnia. Na przykład antysemici od dawna są przekonani o istnieniu żydowskiego spisku (patrz „Protokoły mędrców Syjonu”), mimo że nie mogą go znaleźć. Z badań nad osobami rozpowszechniającymi teorie spiskowe wynika, że każda próba sprostowania może w efekcie jeszcze silniej ugruntować ich stanowisko.

Ta podstawowa cecha teorii spiskowych ujawnia również poważny mankament w sposobie, w jaki im przeciwdziałaliśmy. Zarówno my badacze, jak i każdy członek społeczeństwa, który dystansuje się od teorii spiskowych – niemal jednomyślnie zakłada, że „objawienie” prawdy spowoduje zamieranie teorii spiskowych. Tymczasem, jak wielokrotnie widzieliśmy na przykładzie spisków coraz szerszymi kręgami rozprzestrzeniających się w internecie, to założenie zostało niestety obalone.

Jaszczuroludzie w koronach wirusów

Teorie spiskowe krążą wśród jednostek, oferując im uproszczone odpowiedzi na skomplikowane zjawiska społeczne. Na przykład w czasie spowolnienia gospodarczego i wahań walutowych w Turcji od 2015 roku dość użyteczną i na swój sposób skuteczną strategią rządu było oparcie się na teoriach spiskowych w celu przedstawienia tych trudnych doświadczeń jako „złowrogich manipulacji” „obcych mocarstw”, które próbowały podważyć „potęgę Turcji”. Poprzez zrzucenie odpowiedzialności za problem na działania różnych podmiotów zewnętrznych faktyczne strukturalne przyczyny, które wygenerowały taki kryzys gospodarczy, zostały schowane pod płaszczykiem całkiem klarownego wyjaśnienia.

Za kryzys uchodźczy na Węgrzech w 2016 roku również łatwiej było winić filantropa-miliardera George’a Sorosa, niż zająć się tłem społeczno-politycznym problemu i ponieść etyczną odpowiedzialność za ludzi uciekających przed wojną, niedostatkiem i dyskryminacją.

Teorie spiskowe operują manichejskimi podziałami, ustawiając krzewicieli tych teorii po stronie tych „dobrych”, naprzeciwko których stoją „złowrodzy oni”. Określenie uchodźców słowami: „muzułmańska inwazja”, czego dopuścił się węgierski premier, zachęca odbiorców do przyłączenia się do walki po stronie „Europejczyków”.

Niezależnie od tego, czy chodzi o narrację wokół „rychłej inwazji na greckie wyspy przez Turcję Erdogana”, czy też o „ujawnienie tajnych machinacji obcych mocarstw, które chcą uniemożliwić odrodzenie Turcji”, teorie te generują nieustanne podziały między grupą społeczną narratora a „złowrogimi innymi”.

Działanie

Moje badania podkreślają fakt, że obieg teorii spiskowych jest wplątany w generowanie poczucia władzy. Ludziom, którzy je rozpowszechniają, pozwalają przyjąć postawę „osoby dobrze poinformowanej” – człowieka, który wie. Poprzez możliwość wskazania „konkretnego laboratorium w Wuhan, w którym „sztucznie wytworzono najnowszego koronawirusa” lub poprzez „ujawnienie działalności wywrotowej finansowanej przez Sorosa” teorie spiskowe dają aktorom dnia codziennego narzędzie, za pomocą którego mogą umocnić swój status społeczny, udając, że dysponują wiedzą tak samo jak władze państwowe.

Kluczowym filarem atrakcyjności teorii spiskowych, związanym ściśle z tym, jak bardzo są one impregnowane na przedstawiane dowody, jest właśnie ta funkcja społeczna, dzięki której zbliżają one do siebie stanowiska władzy, wiedzy i statusu społecznego. Ponieważ jakość prawdy w tych narracjach pozostaje drugorzędna w stosunku do samego aktu „przekazania ich dalej”, wszelka interwencja epistemologiczna mająca na celu udowodnienie ich faktycznej nieprawdziwości (poprzez obalenie dowodów lub wykazanie ich logicznej niespójności) jest nieskuteczna.

Wyborca zaczadzony fake newsami jest zagrożeniem dla demokracji

Wreszcie, teorie spiskowe nie kończą swojego cyklu życia jedynie jako narracje rozprowadzane między jednostkami i grupami społecznymi. Często działają one jak samospełniające się przepowiednie. Podobnie jak w przypadku realnej ścieżki, po której codziennie kroczymy, społeczne podziały urojone w teoriach spiskowych generują wrogość i konflikty już realne.

Ta cecha sprawia, że odgrywają one ważną rolę w mobilizacji politycznej czy w motywowaniu oddziałów samozwańczych stróżów prawa i powstawania formacji paramilitarnych wymierzonych w to, co identyfikują jako zagrożenie. Na przykład grupy paramilitarne działające na granicy amerykańsko-meksykańskiej zawiązały się z powodu rzekomego „rychłego zagrożenia” nadciągającego od południa. W Turcji zaś narastająca paranoja sprawiła, że wielu obywateli zamieniło się w strażników państwa skłonnych podejrzewać o działalność szpiegowską na rzecz Izraela nawet ptaki.

Krążenie teorii spiskowych generuje konkretny społeczno-polityczny wydźwięk, w którym aktorzy dnia codziennego podejmują działania względem tych „niewidzialnych zagrożeń stworzonych przez intrygi złowrogich innych”. Raz wprawione w ruch, teorie spiskowe wzywają do bezpośredniego działania w odpowiedzi na wyobrażone zagrożenia.

Labrador Patryka Jakiego. Jak się manipuluje za pomocą fake newsów

Zwrócenie uwagi na te społeczno-polityczne implikacje obiegu teorii spiskowych ujawnia przyczynę, dla której konwencjonalne strategie walki z nimi nie przynoszą pożądanych efektów. Narracje te nie funkcjonują bowiem na matrycy epistemologicznej (prawda vs. fałsz).

Doświadczenia z nacjonalistycznymi spiskami w Turcji sugerują, że jeśli mamy skutecznie walczyć z teoriami spiskowymi, musimy pilnie zająć się ich afektywną i społeczną atrakcyjnością oraz tym, jak poruszają one poszczególne jednostki i grupy społeczne, dając obietnicę siły, wiedzy oraz statusu społecznego.

Zamiast z góry odrzucać teorie spiskowe jako epistemologiczne niedociągnięcia wymagające „korekty”, musimy zacząć postrzegać je jako społeczne praktyki, poprzez które mężczyźni i kobiety ze wszystkich środowisk splatają razem swoje polityczne podmiotowości i rekonfigurują swoje relacje z grupami społecznymi, do których należą. Tylko poprzez tak radykalną rewizję sposobu, w jaki myślimy o teoriach spiskowych, jesteśmy w stanie zacząć ograniczać ich negatywny wpływ na politykę i społeczeństwo na całym świecie.

**
Erol Saglam – doktor na Uniwersytecie Sztokholmskim w Szwecji. W swojej pracy badawczej skupia się na teoriach spiskowych, męskości i sztuce rządzenia państwem.

Tekst ukazał się w serwisie openDemocracy na licencji CC BY-NC 4.0. Z angielskiego przełożyła Marzena Badziak.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij