Świat

Sapieżyńska: Saamowie przeciwko norwegizacji i wiatrakom odstraszającym renifery

Raport o norwegizacji został publicznie odczytany w Teatrze Narodowym tego samego dnia, w którym się ukazał. 700 stron, 30 godzin, aktorzy pracujący na kilka zmian. Łzy, uściski, grupki wychodzące z teatru nad ranem, zmierzające prosto do pracy, z flagami Saamów niczym pelerynami superbohaterów na plecach.

„Norwegizacja Saamów trwa” – mówi do kamery saamska artystka i aktywistka Ella Marie Hætta Isaksen. Jest twarzą protestów, które w ostatnich miesiącach przetoczyły się przez Oslo. Jej grupa muzyczna ISÁK łączy tradycyjny saamski śpiew, czyli joik, z elektroniką. Ella gra też główną rolę w nowym głośnym filmie Pozwólcie rzece płynąć, opowiadającym o protestach Saamów pod koniec lat 70. i na początku lat 80., będących punktem zwrotnym w walce o ich prawa.

Obecnie Saamowie protestują przeciw największemu lądowemu parkowi wiatrowemu w Europie, zbudowanemu przez spółkę skarbu państwa Statkraft na półwyspie Fosen w Norwegii. W ostatnich miesiącach aktywiści skandowali pod oknami rodziny królewskiej, blokowali wejścia do kilku ministerstw. Pod Ministerstwem ds. Energii dołączyła do nich Greta Thunberg.

Między „ciapatym” a „ziemniakiem”. W Norwegii „polakk” to obelga

Saamowie to rdzenna ludność zamieszkująca północne obszary Norwegii, Szwecji, Finlandii i Rosji. W 2021 roku norweski Sąd Najwyższy uznał, że pozwolenie wydane na budowę parku wiatrowego w Fosen łamie artykuł 27. Deklaracji Praw Człowieka, bo nie pozwala Saamom na tradycyjny wypas reniferów w tej okolicy i w ten sposób niszczy ich kulturę. Saamscy aktywiści świętowali.

Od ogłoszenia wyroku minęły niemal dwa lata, a wiatraki w Fosen nadal stoją. Rząd twierdzi, że aby wprowadzić decyzję w życie, potrzeba opinii eksperckiej.

Pochodzę z górniczego miasta w Polsce i energia z wiatru kojarzy mi się raczej pozytywnie. Problem zrozumiałam, dopiero wchodząc do instalacji artystycznej w małym kontenerze w centrum Oslo. Usłyszałam potworny huk imitujący pracę turbin, które odstraszają renifery.

Coming out po saamsku

Na początku czerwca tego roku, po pięciu latach pracy grupy ekspertów, ukazał się zamówiony przez parlament raport o norwegizacji Saamów, jej konsekwencjach i działaniach zmierzających do pojednania.

– Nie ma mowy o pojednaniu, dopóki nie rozwiążemy problemu z Fosen – mówi mi saamski parlamentarzysta Runar Balto. – Protesty dotyczące parku wiatrowego i publikacja raportu zbiegły się w czasie, co nam sprzyja, bo coraz więcej ludzi rozumie i wspiera naszą walkę. Ale raport opisuje też wiele innych aspektów, jak historyczny wymiar norwegizacji i jej konsekwencje, jeśli chodzi o utratę praw, dyskryminację, zanikanie języków saamskich i naszej kultury.

Jeśli mnie kochasz

Raport o norwegizacji został publicznie odczytany w Teatrze Narodowym tego samego dnia, w którym się ukazał. 700 stron, 30 godzin, aktorzy pracujący na kilka zmian. Łzy, uściski, grupki wychodzące z teatru nad ranem, zmierzające prosto do pracy, z flagami Saamów niczym pelerynami superbohaterów na plecach.

Saamska tęcza i pocałunek w kościele

A flaga jest prawie tak kolorowa jak tęcza. Czerwień spotyka tu błękit, żółć i zieleń. To kolory gákti, tradycyjnego stroju Saamów. Do tego dwa spotykające się półkola, symbole słońca i księżyca, inspirowane rysunkami na szamańskich saamskich bębnach.

Na czerwcowe protesty pod gabinetem premiera Norwegii aktywiści przynieśli flagi z dodanym fioletem i pomarańczem, by tęcza była kompletna.

Tęczowy jest też podcast Lato z Runarem Balto, którego słucham w apce publicznego radia NRK, przygotowując się do wywiadu z politykiem. Runar Sammol Myrnes Balto ma 35 lat, w norweskim parlamencie Saamów zajmuje się głównie kwestią norwegizacji i zdrowia psychicznego wśród społeczności.

W podcaście opowiada o swoim coming oucie:

„Jako nastolatek nie rozważałem nawet wyjścia z szafy w naszej wiosce na północy. Zakładałem, że nie zostanę zaakceptowany. Więc stałem się typowym przykładem osoby, która wyjeżdża do Oslo, żeby się odnaleźć”.

Norwegia i świat oczami 9-latka

Dziś Runar nie ukrywa swojej orientacji, gdy odwiedza rodzinne strony. Dużą rolę w budowaniu tolerancji i otwartości odegrał tutejszy saamski festiwal Márkomeannu i tworzący go ludzie. Sam Runar, zanim wyjechał do stolicy, był szefem festiwalu. Kilka lat później, w 2016 roku, zobaczył na reklamującym go plakacie dwóch całujących się chłopaków w gákti. Był w szoku. Za czasów swojego szefowania nie odważyłby się tego zaproponować.

„Społeczność Saamów się zmienia, otwiera się. Tej Wielkanocy pocałowałem mojego nowego chłopaka w kościele w Kautokeino. Dwóch zakochanych saamskich mężczyzn, którzy nie mogą przestać na siebie patrzeć. Nie było żadnych negatywnych komentarzy, były pozytywne. Kościół na północy jest znany z konserwatywnego podejścia do homoseksualności, ale pomyślałem, że jeśli ludzie nie zdołają mnie zaakceptować, nadstawię drugi policzek”.

Saamowie i norwegizacja w podręcznikach?

Raport o norwegizacji dokumentuje jej konsekwencje dla zdrowia psychicznego Saamów. – Opisuje traumy indywidualne i zbiorowe – tłumaczy Runar.

– Przeczytamy w nim również o historii wysyłania dzieci do norweskich szkół z internatem, gdzie zabraniano im mówienia po saamsku. O szkołach, w których norwescy nauczyciele znęcali się nad saamskimi uczniami. W tej atmosferze strachu uczniowie mieli słabe wyniki, więc uznawano ich za niepełnosprawnych umysłowo i zamykano w instytucjach daleko od rodzinnych stron.

– Co dalej? – pytam.

– Teraz parlament saamski będzie obradował nad raportem i proponowanymi w nim działaniami dążącymi do pojednania. Potem będziemy próbować wpłynąć na debatę w parlamencie Norwegii, w którym pełnimy funkcję doradczą. Droga do wprowadzenia nowych rozwiązań w życie jest długa.

Runar ma nadzieję, że dzięki raportowi norweskie szkoły zaczną uczyć o historii Saamów i norwegizacji.

– Z doświadczenia wiemy, że państwo norweskie próbuje w kwestii saamskiej robić jak najmniej. Ale będziemy napierać. Już czas.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Ewa Sapieżyńska
Ewa Sapieżyńska
Iberystka i socjolożka
W latach 2006-2008 doradczyni kancelarii prezydenta i MSZ Wenezueli. Tytuł doktora nauk społecznych zdobyła na Universidad de Chile. Wykładała w Chile i w Polsce. Autorka szeregu publikacji naukowych o wolności słowa, a także z zakresu gender studies. W latach 2015-2018 doradczyni OBWE ds. praw człowieka i gender. Obecnie mieszka w Oslo i zajmuje się analizą polityczną. W 2022 roku opublikowała w Norwegii książkę „Jeg er ikke polakken din”, która z miejsca stała się przebojem na tamtejszym rynku. W 2023 r. książka „Nie jestem twoim Polakiem. Reportaż z Norwegii” ukazała się w Polsce nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej.
Zamknij