Świat

Pussy Riot rozpoczęły dyskusję o przyszłości Rosji

Komentarze w rosyjskiej prasie dotyczące wyroku na Pussy Riot przegląda Paweł Pieniążek.

„Zimą wszyscy zaczęli mówić o polityce, a wiosną – jeszcze o religii” – zauważa pisarka Anna Fiedorowa w komentarzu dla „Izwiestii”. Od dawna nikt nie wywołał takiego fermentu społecznego jak trzy dziewczyny w kominiarkach, które w soborze Chrystusa Zbawiciela odegrały punkową modlitwę, a teraz zostały skazane na dwa lata kolonii karnej.

„Głupi” popierają cerkiew

Podobnie jednak jak w przypadku grudniowych protestów dziennikarze próbują opisać sprawę za pomocą prostych podziałów. Wtedy starano się przedstawić przeciwników prezydenta Władimira Putina jako oświeconą i zamożną klasę średnią, a popierających go jako biednych ludzi bez wykształcenia pracujących w administracji publicznej. Jednak ten podział był na dłuższą metę nie do obrony. Tym razem przyjmuje on postać: wykształceni zwolennicy świeckości kontra ludzie głupi i religijni. Rzeczywiście osoby z wyższym wykształceniem częściej zaliczają się do zwolenników zmniejszenia wpływów cerkwi na politykę, jednak – według badań Ogólnorosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej (WCIOM) – jest to tylko 33 procent tej grupy. Z kolei zwiększenia jej wpływów chce tylko 18–19 procent osób bez wyższego wykształcenia. Fiedorowa uważa, że traci wpływy niekoniecznie sama cerkiew, tylko jej najbardziej znane twarze.

Riot w łagrze. Paweł Pieniążek o wyroku w sprawie Pussy Riot

Może o tym świadczyć fakt, że 43 procent respondentów uważa, że obecnie cerkiew zajmuje właściwe miejsce w życiu publicznym, to znaczy nie miesza się w sprawy, w które nie powinna. Jest to podobny odsetek jak w przypadku osób, które odpowiadały „tak” (11 procent) i „raczej tak” (33 procent) na pytanie, czy sąd nad Pussy Riot był obiektywny i bezstronny (badania przeprowadziło Centrum im. Jurija Lewady). Te rezultaty pokazują, że chyba rację ma Oleg Kaszin z „Kommiersanta”, twierdzący, że liberalna i lewicowa opozycja ze swoimi emancypacyjnymi hasłami jeszcze przez długi czas nie będzie mogła stać się bohaterami dla większości Rosjan.

Sędzia Marina Syrowa i nowe gwiazdy opozycji

Tak na sali sądowej, jak i w gazetach mnóstwo krytyki spadło na sędzię Marinę Syrową, jej brak profesjonalizmu oraz nadmierne zaangażowanie. „Najbardziej w tej sytuacji […] interesuje mnie nie Władimir Putin i nawet nie patriarcha Cyryl, a sędzia Syrowa. Jakie książki ona czytała, kiedy uczyła się fachu prawnika?” – pisze Andriej Kolesnikow  z „Nowej Gaziety”. W reakcji na takie komentarze jeden z deputowanych Jednej Rosji Ilja Kostunow zaproponował projekt ustawy, który miałby ograniczyć „nieprofesjonalną krytykę” sędziów.

Prawdziwe bluźnierstwo: Slavoj Žižek broni Pussy Riot

Zupełnie inaczej niż Kolesnikow Syrową oceniają zwolennicy aresztowania Pussy Riot. „,Marina Syrowa poradziła sobie. Słusznie zakwalifikowała chuligański wybryk w Soborze Chrystusa Zbawiciela jako zbrodnię nienawiści” – pisze dziennikarz „Komsomolskiej Prawdy” Israel Szamil. Uważa on, że jest to taki sam werdykt jak te, które zapadały w sprawie zbrodni nienawiści w innych krajach. „Trzeba teraz bronić sędzi. We wszystkich państwach świata są specjalne ustawy, które pozwalają ogłaszać szybkie i ostre wyroki wobec tych, którzy hańbią sąd” – twierdzi dziennikarz.

Z kolei na bohaterki opozycji wyrosły nie tylko członkinie Pussy Riot, czyli Maria Alochina, Jekaterina Samucewicz i Nadieżda Tołokonnikowa, ale również broniący ich adwokaci – Nikołaj Połozow, Wioletta Wołkowa i Mark Fejgin – którzy mimo trudności w dostępie do materiałów śledczych, błyskotliwie odpierali zarzuty prokuratorów. Rośnie ich popularność wśród opozycji. Wołkowa na przykład jeszcze w trakcie trwania procesu Pussy Riot zaczęła pomagać liderowi Frontu Lewicy Siergiejowi Udalcowowi w obronie przed zarzutami aktywistki Młodej Gwardii Jednej Rosji.

Nie udało się skruszyć naszej trójki. Manifest Nadieżdy Tołokonnikowej z Pussy Riot 

Każdy ma swoje zdanie

Fiedorowa – podobnie jak wielu publicystów – uważa, że sprawa Pussy Riot i nacisk medialny wokół niej wymusiły na ludziach formułowanie własnych poglądów w sprawach religii i wolności słowa oraz prawdziwą dyskusję o prawosławiu, w którą zaangażowane jest społeczeństwo, a nie teologowie. Podobnie w oświadczeniu uznała redakcja „Wiedomosti”, twierdząc , że zmusiło to wiele osób do wypowiedzenia się w sprawie, w której w innym razie nigdy nie zabraliby głosu. Jako przykład podają rosyjskich celebrytów Czułpan Chamatową i Fiodora Bondarczuka, którzy podczas kampanii prezydenckiej wspierali Władimira Putina, a mimo tego stanęli w obronie Pussy Riot. „Wiedomosti” nadają sprawie punkowej modlitwy ogromną rangę. „Proces i wydarzenia, które w związku z nim następują, przyniosą wiele nowych problemów. […] To już nie będą postsowieckie problemy. […] To spór o to, jakiego rodzaju państwem ma być nowa, już nie postsowiecka Rosja” – pisze redakcja „Wiedomosti”. 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paweł Pieniążek
Paweł Pieniążek
Dziennikarz, reporter
Relacjonował ukraińską rewolucję, wojnę na Donbasie, kryzys uchodźczy i walkę irackich Kurdów z tzw. Państwem Islamskim. Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Autor książek „Pozdrowienia z Noworosji” (2015), „Wojna, która nas zmieniła” (2017) i „Po kalifacie. Nowa wojna w Syrii” (2019). Dwukrotnie nominowany do nagrody MediaTory, a także do Nagrody im. Beaty Pawlak i Nagrody „Ambasador Nowej Europy”. Stypendysta Poynter Fellowship in Journalism na Yale University.
Zamknij