Świat

Ameryka knebluje kobiety

Tak zwana „reguła knebla” zabrania finansowania z federalnego budżetu USA jakiejkolwiek organizacji pozarządowej w kraju lub za granicą, która udziela porad na temat aborcji, kieruje na zabieg aborcji albo działa na rzecz prawa kobiet do przerywania ciąży.

W sierpniu tego roku amerykańska organizacja Planned Parenthood, świadcząca niezbędne usługi z zakresu zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, została zmuszona do wycofania się z uczestnictwa w federalnym programie finansowania planowania rodziny, które zgodnie z Tytułem Dziesiątym Ustawy o publicznej służbie zdrowia przysługuje kobietom o niskim dochodzie. Decyzję tę spowodowało nowe zarządzenie administracji prezydenta Trumpa, które zabrania przychodniom działającym w ramach tego programu kierowania pacjentek na przerwanie ciąży. Budżet Planned Parenthood zmniejszy się tym samym o 60 milionów dolarów rocznie.


Rozmiar straty finansowej mogą jednak przyćmić ludzkie koszty naruszania zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego i związanych z nim praw poprzez zatajanie ważnych informacji medycznych przed pacjentkami. Utrata finansowania w ramach Tytułu Dziesiątego to brutalny cios. Środki, których Planned Parenthood nie otrzyma, byłyby wykorzystane na środki antykoncepcyjne, wykrywanie raka szyjki macicy, raka piersi i chorób przenoszonych drogą płciową, a także na inne niezbędne świadczenia zdrowotne. Co gorsza, Planned Parenthood nie jest odosobnione: na organizacje zajmujące się zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym na całym świecie nakłada się podobne, a nawet surowsze ograniczenia finansowe.

Alabama – stan, w którym zgwałcona 11-latka może być uwięziona i zmuszona do porodu

Wspólnota międzynarodowa wie, że tego typu usługi zdrowotne mają potężny wpływ na zdrowie i rozwój ludzkości – na edukację, zmniejszanie biedy i pogłębianie równości płci. Wiedzę tę odzwierciedlają Cele Zrównoważonego Rozwoju ONZ, przyjęte w 2015 roku przez przywódców świata. Wśród z nich znalazło się zapewnienie powszechnego dostępu do świadczeń z dziedziny zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego do 2030 roku.

Jednak bez odpowiedniego finansowania ten cel pozostanie nieosiągalny. Wszelkie świadczenia zdrowotne w krajach o niskim i średnim dochodzie są w dużej mierze finansowane przez darczyńców. Natomiast na planowanie rodziny przeznacza się środki niedostateczne, jak na tegorocznej konferencji „Women Deliver” zauważyła Pauline Irungu z międzynarodowej organizacji non-profit PATH, zajmującej się zdrowiem. Szacuje się, że na samo zapobieganie przedwczesnym zgonom matek, dzieci i nastolatków brakuje 33 miliardów dolarów rocznie.

Irlandia: Od panelu obywatelskiego do referendum w sprawie aborcji

Nie ma nawet gwarancji przedłużenia istniejącego finansowania. Odpowiadają za nie takie czynniki jak fluktuacje kursów walut czy zmieniające się programy polityczne. Administracja Trumpa dała pokaz tego, jak łatwo zachwiać delikatną równowagę w danym państwie.

Natychmiast po objęciu urzędu Trump przywrócił tak zwaną regułę knebla – oficjalnie nazwaną Zasadą z Mexico City – blokującą finansowanie z federalnego budżetu USA jakiejkolwiek organizacji pozarządowej w kraju lub za granicą, która udziela porad na temat aborcji, kieruje na nią albo działa na rzecz prawa do przerywania ciąży. Karząc w ten sposób wszelkie organizacje, które szanują prawo pacjentek do stosownych i potencjalnie ratujących życie informacji medycznych, administracja Trumpa praktycznie odcięła miliony kobiet nie tylko od usług zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego, lecz także niezwiązanego z nim zapobiegania i leczenia malarii, gruźlicy czy HIV/AIDS. Nie dziwi fakt, że przestrzeganie reguły knebla łączy się z wyższą zachorowalnością na choroby przenoszone drogą płciową, w tym HIV, niebezpiecznymi aborcjami i przedwczesnymi zgonami.

Jestem lekarką z RPA. Oto, jak Trump zamknął mi usta i zakazał mówienia o aborcji

Stany Zjednoczone zatamowały też strumień finansowania płynący do Funduszu Ludnościowego Narodów Zjednoczonych – jednego z czołowych globalnych dostawców usług z dziedziny zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, zwłaszcza w regionach ogarniętych konfliktem zbrojnym. Administracja Trumpa bezpodstawnie twierdzi, jakoby działając w Chinach, UNFPA naruszyła tzw. poprawkę Kempa-Kastena. Ten uchwalony w 1985 roku dokument zabrania pomocy organizacjom, które według USA są zamieszane w działania represyjne związane z reprodukcją, na przykład przymusowe sterylizacje.

Na samo zapobieganie przedwczesnym zgonom matek, dzieci i nastolatków brakuje 33 miliardów dolarów rocznie.

Ponadto w ubiegłym roku administracja Trumpa starała się doprowadzić do usunięcia zwrotu „zdrowie seksualne i reprodukcyjne” z dorocznych umów wielostronnych, takich jak dokumenty Komisji ONZ ds. Statusu Kobiet, twierdząc, że takie słowa oznaczają wspieranie aborcji. W kwietniu Stany Zjednoczone wywierały naciski na Niemcy, by rozwodnić rezolucję ONZ o zapobieganiu gwałtom podczas konfliktów zbrojnych poprzez usunięcie fragmentów o prawie kobiet do zdrowia reprodukcyjnego. Idąc jeszcze dalej, Stany Zjednoczone wykreśliły temat praw reprodukcyjnych z dorocznego Raportu o prawach człowieka Departamentu Stanu oraz odeszły z Rady Praw Człowieka ONZ.

Oczywiście niektóre państwa zajmujące się finansowaniem międzynarodowych przedsięwzięć mobilizują się, by chronić zdrowie seksualne i reprodukcyjne kobiet. Powołując się na „dramatyczne konsekwencje” upolitycznienia praw kobiet, premier Kanady Justin Trudeau przyrzekł niedawno, że do 2023 roku zwiększy wydatki swego kraju na zdrowie kobiet i dziewcząt na całym świecie z 1,1 miliarda dolarów kanadyjskich (czyli 836 milionów amerykańskich) do 1,4 miliarda dolarów kanadyjskich (jednego miliarda amerykańskich).

To nie wystarczy. Rządy krajów rozwijających się muszą pilnie zmniejszyć swoją zależność od zewnętrznych darczyńców. Dotychczas jednak nie nadążają z nadrabianiem zaległości.

Na przykład w 2001 roku państwa zrzeszone w Unii Afrykańskiej obiecały przeznaczyć 15 procent rocznych budżetów na rozwój sektora zdrowotnego w ramach Deklaracji z Abudży. Dekadę później tylko jeden z tych krajów osiągnął cel. Z kolei 26 z nich podniosło udział środków przeznaczonych na zdrowie w budżecie, ale 11 go zmniejszyło.

W moim kraju, Ghanie, rząd przeznacza teraz na zdrowie około 8 procent budżetu, z czego większość pożytkuje na wynagrodzenie pracowników, pozostawiając niewiele na inwestycje w podnoszeniu jakości świadczeń. Nie wiadomo, ile dokładnie pieniędzy idzie na usługi z dziedziny zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego.

Można jednak mieć nadzieję na lepszą przyszłość. W 2018 roku drugi doroczny Narodowy Szczyt o Zdrowiu Reprodukcyjnym Nastolatków – zorganizowany przez Narodową Radę Populacyjną z pomocą Marie Stopes International, rządu Ghany i partnerskich organizacji społeczeństwa obywatelskiego – skupił się na „finansowaniu wykraczającym poza pomoc humanitarną”. Zdarzenie to, podkreślające związek zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego z zarządzaniem populacją i promujące idee i innowacje wprowadzane przez młodych ludzi, uwieńczyła deklaracja władz, że będą stopniowo zwiększać środki przeznaczone na zdrowie.

Powszechna (tylko nie dla kobiet) opieka zdrowotna

czytaj także

Młodzi ludzie wszystkich krajów rozwijających się walczą o zdrowie seksualne i reprodukcyjne oraz związane z nim prawa. Na przykład w Młodzieżowej Radzie Doradczej Unii Afrykańskiej zasiadają Shakira Choonara, ogłoszona w Afryce Południowej Kobietą Roku 2017 w kategorii zdrowie, oraz Natasha Wang Mwansa, która otrzymała owację na stojąco od przywódców świata na konferencji Women Deliver w 2019 roku. Z kolei w ramach działalności oddolnej kampanię dotyczącą wody, kanalizacji i higieny (WASH – Water, Sanitation and Hygiene) w Bangladeszu prowadzi Shomy Chowdhury, a na kenijskiej prowincji nad żywieniem dzieci pracuje Maureen Muketha.

Odmowa dostępu do legalnej aborcji może być torturą − ocenił Komitet ONZ

Odpowiedzialność za ochronę zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz praw z nim związanych ostatecznie spoczywa jednak na przywódcach państw, którzy muszą opracować długofalowe strategie zapewnienia zrównoważonego finansowania zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, w tym planowania rodziny. Od tego zależy rozwój ich państw.

**
Esenam Amuzu – absolwentka klasy Młodych Liderów Women Deliver Young Leader w 2018 roku i członkini Młodzieżowej Rady Doradczej Ghana SRHR Alliance for Young People. Jest aktywistką działającą na rzecz zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz praw z nim związanych oraz założycielką projektu My Teen Life.

Copyright: Project Syndicate, 2019. www.project-syndicate.org. Z angielskiego przełożyła Aleksandra Paszkowska.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij