Wydawnictwo Krytyki Politycznej poleca wakacyjne lektury. Dobre książki, idealne do koszyka.
![](https://krytykapolityczna.pl/wp-content/uploads/2021/07/vendi_krzyś_lgbt_ksiażki-removebg-preview-1-840x440.png)
Wydawnictwo Krytyki Politycznej poleca wakacyjne lektury. Dobre książki, idealne do koszyka.
Nie brakuje głosów, że nowy „Berlin Alexanderplatz” to dzieło wybitne, arcydzieło na współczesne czasy, które na zawsze zapisze się w historii kina. Czy rzeczywiście tak jest?
Żeby odczuć przyjemność z płatnego przytulania, musisz na chwilę oszukać się w myślach, że przytulająca osoba jest dla ciebie kimś bliskim.
Podniosłam ciężką od senności głowę i zobaczyłam, jak sąsiad spod szesnastki raz za razem wali głową w drzwi.
W pierwszym odcinku policjanci i patolodzy badają bagno – scenę zbrodni. W większości jest dość płytkie, ale są zdradliwe miejsca, gdzie można utonąć. Podobnie jest z tym sezonem serialu. Miejscami to naprawdę przyzwoita telewizja, a czasem przeciętna, czy wręcz kiepska.
Twórcy serialu „Kruk. Czorny Woron nie śpi” mogli wskoczyć na niosącą seriale falę kulturowych przewartościowań i spróbować opowiedzieć nam Podlasie w jakiś zupełnie nieoczekiwany sposób. Ale nie spróbowali.
To homofobia okazuje się jedną z głównych sił napędzających akcję „Trzydziestki” Tomasza Żaka.
W mojej książce nie ma historii o ludziach, którzy czują się przegrani. Z tymi, którym nie udało się naprawdę, nie rozmawiałam, bo leżeli nieprzytomni na ławce w McCarren Park − mówi Ewa Winnicka.
W Poznaniu powstanie mural dedykowany Janowi Kulczykowi. Do namalowania go użyte będą specjalne ekologiczne farby, które oczyszczają powietrze. Ta farba o właściwościach zbliżonych do liści jest tylko listkiem figowym kolejnego projektu artwashingowego.
W gruncie rzeczy już teraz rządy najsilniejszych państw i wiele korporacji przygotowują się do obracania w zysk prawdopodobnych scenariuszy nieszczęść.
Całe „Moments in Love”, bo tak zatytułowany jest trzeci sezon serialu „Specjalista od niczego”, oglądam w podobnym rozchwianiu, napięciu między docenieniem eleganckiej formy a kłującą nieufnością.
Czy przypadkiem Andrzej Stasiuk nie postanowił dać czytelnikom tego, czego chcą? Chcecie narracji? Wzruszeń znanych i oswojonych, odrobiny patosu? Polskiego Styksu? Proszę uprzejmie.