„Próba generalna” może być zarówno eksperymentalnym polem żartów, grą w „Simsy” w realu czy altruizmem śmieszka łaknącego poważnego traktowania, jak i próbą naprawy świata za sprawą tytułowej symulacji lepszej rzeczywistości.

„Próba generalna” może być zarówno eksperymentalnym polem żartów, grą w „Simsy” w realu czy altruizmem śmieszka łaknącego poważnego traktowania, jak i próbą naprawy świata za sprawą tytułowej symulacji lepszej rzeczywistości.
Fantastycznie, że aktorka nieco ponad dekadę temu przejęła kontrolę nad hollywoodzką narracją o samej sobie, nie zmienia to jednak faktu, że „The Last Showgirl” to kompletnie nieudana, przeestetyzowana indie wydmuszka.
„Syn stulecia” niewiele uwagi poświęca innym bohaterom historycznym, ale też nie musiał tego robić, skoro elity polityczne ustąpiły Mussoliniemu pola praktycznie bez walki.
Ze swoją brutalnością, seksualnością, walką klas i nawiązaniami do biografii Stalina czy Trockiego „Andor” jest bardzo odległy od klasycznych „Gwiezdnych Wojen”.
Czy 40 lat po premierze można spojrzeć na „Shoah” Claude’a Lanzmanna inaczej? Przyjrzymy się plenerom nieupamiętnionym instytucjonalnie oraz zaskakującej internetowej popularności materiałów niewykorzystanych przy montażu.
Trudno uwierzyć, że ambicją Hazanaviciusa było uniknięcie klisz i poetyki spod znaku holo-polo.
Mija 30 lat od momentu, kiedy adaptacje Jane Austen przebojem zdobyły sławę. Od czego się zaczęło i co przyczyniło się do popularności „Rozważnej i romantycznej”, a także mokrej koszuli pana Darcy’ego?
Nie da się uczciwie mówić o patriarchacie, nie zauważając, że jego fundamenty podtrzymują kobiety, które współtworzą i konserwują te same toksyczne wzorce, które je ranią. To nie znaczy, że są „współwinne”. Ale uczestniczą.
Obserwując trwającą kampanię prezydencką, myślę, że scenarzyści „Kiepskich” mieliby dzisiaj klęskę urodzaju, jeśli chodzi o inspiracje. Choć wśród starych odcinków nie brakuje takich, które doskonale oddają dzisiejszą rzeczywistość.
Zamiana „zblazowanego bohatera w podeszłym wieku” na kobiecy manekin to podobno „istotna różnica” w filmowym dorobku Sorrentino. Dla mnie to nadal pseuoartystyczne, seksistowskie męskie fantazje.
O czym jest film Guadagnino? Dwóch białasów jeździ po świecie i szuka okazji, żeby się naćpać, przy okazji odkrywając jakąś tam prawdę o sobie. Nowe, nie znałem.
Ta wielojęzyczna, czarno-biała „uchodźcza opowieść” nie ma nic wspólnego z naiwną hollywoodzką fantazją o spełniającym się na naszych oczach amerykańskim śnie.