Czytaj dalej, Weekend

Las Vegas Podhala

W 2019 roku „Tygodnik Podhalański” ruszył z akcją: jeśli góral na zawsze zdejmie baner szpecący krajobraz przy zakopiance, tygodnik udostępni mu swoje łamy na trzy miesiące za złotówkę, by się zareklamował. – Chyba tylko dwóch gości ściągnęło reklamy, ale tak spektakularnie, żeśmy nawet zdjęcia im robili. Fragment książki Aleksandra Gurgula „Podhale. Wszystko na sprzedaż”.

Wójt Kościeliska Roman Krupa lubi błyszczeć w świetle kamer i w mediach społecznościowych. Lubi też dobrze skrojone garnitury. Aktywnie udziela się na Facebooku, dyskutuje z mieszkańcami na wideoczatach. Publikuje zdjęcia z wizyt na budowach tras narciarskich. Krupa stawia na sport. Chce, by powstała pętla rowerowa wokół Tatr.

Widok na Giewont i atrakcje turystyczne na Gubałówce. Fot. Jakub Szafrański

W turystyce, pośrednio lub bezpośrednio, pracuje nawet 80 procent miejscowej społeczności.

Z rządem wójt Krupa żyje raczej dobrze, choć gdy PiS zdecydował się zamknąć stoki narciarskie, dołączył do buntu górskich gmin. Chwali się znajomością z odpowiedzialnym w rządzie za turystykę Andrzejem Gutem-Mostowym (kiedyś Platforma Obywatelska, teraz Zjednoczona Prawica) i zdjęciami z marszałkami województwa z Prawa i Sprawiedliwości.

Człowiek pozujący turystom do zdjęć za pieniądze na Krupówkach. Fot. Jakub Szafrański

Mam wrażenie, że może uchodzić za progresywnego, a na Podhalu nawet i za lewaka. Uprawia biegi, szusuje na nartach, harata w gałę. Walczy w starostwie o linie autobusowe łączące sołectwa, a z budżetu państwa usiłuje zdobyć pieniądze na światłowód. Na szkołach montuje czujniki zanieczyszczeń, nosi koszulkę z napisem: „Chcę czystego powietrza”, zbiera plastikowe butelki, namawia do segregowania odpadów. Pod drewnianym zabytkowym kościółkiem w Dzianiszu rozwiesił afisze z zarządzeniem zbiórki białej folii po sianokosach i informacją, że pod remizę można przynieść zużyte opony (żeby nimi górale nie palili i do lasu nie wywozili).

W powszechnej opinii samorząd nam się udał

czytaj także

W styczniu 2020 roku Krupa pokazał się w mediach ogólnopolskich – oto Kościelisko, jako pierwsza podhalańska gmina, wprowadza kodeks reklamowy. Na konferencji prasowej w nowiutkim centrum informacji turystycznej pracownicy gminy, pokazując dla kontrastu Zakopane ustrojone w migoczące reklamy i banery, nazywali je dość pogardliwie „Las Vegas Podhala”.

Urzędnicy z Kościeliska opracowali podręcznik dobrych praktyk. Na pięćdziesięciu sześciu stronach w formie prostych obrazków pokazali przykłady reklam, które będą akceptowane po 18 czerwca 2020 roku.

Atrakcje turystyczne na Gubałówce. Fot. Jakub Szafrański
Centrum Zakopanego. Fot. Jakub Szafrański

Co zakłada kodeks? Niezgodę, na przykład, na banery i billboardy na dachach, jak również wystające poza elewacje budynków. Kościelisko zakazało reklam z farbą fluorescencyjną i migających szyldów z elementami odblaskowymi. Kolejny zakaz objął dmuchane reklamy i maskotki (albo wielkie oscypki), wykluczył banery i billboardy na ogrodzeniach, telebimy i reklamy na lawetach oraz tak zwane potykacze i reklamy na słupach oświetleniowych. Wyjątek: imprezy okolicznościowe.

Centrum Zakopanego. Fot. Jakub Szafrański

Wreszcie najważniejsze, czyli ograniczenie rozmiarów. Powierzchnię billboardów promujących gminę Kościelisko, Tatrzański Park Narodowy i działania Wspólnoty Uprawnionych 8 Wsi w Witowie (o czym dalej) określono na maksymalnie dziewięć, a reklam wolnostojących, na przykład pensjonatów, na dwanaście metrów kwadratowych. Poza tym gmina chciałaby ujednolicić sznyt wszystkich ogrodzeń, żeby wyglądały spójnie, a nie tak jak dziś – co płot, to inna wysokość, wymiary i materiały.

Reklamowy chaos i „szyldoza” w Warszawie wkrótce staną się przeszłością

Do mieszkańców trafiło dwieście pięćdziesiąt egzemplarzy kodeksu. Wprawdzie urzędnicy nie dysponują inwentaryzacją reklam, ale zaczęli nagrywać filmy, by dokumentować zmieniającą się przestrzeń publiczną. Reklamy przy drodze to pojawiają się, to znikają.

Turyści na Krupówkach. Fot. Jakub Szafrański
Restauracja przy Krupówkach. Fot. Jakub Szafrański

Z Agnieszką Grzegorczyk, pracownicą odpowiedzialną za egzekucję kodeksu reklamowego, rozmawiałem kilka razy. Chodziła od domu do domu ze strażnikiem gminnym, bo jakby poszła sama, toby ją jeszcze ktoś przepędził. Pierwszego dnia odwiedziła dwadzieścia trzy posesje, w drugim przyszła burza, więc mniej. Na początku pobłażała, dawała trochę czasu na zdjęcie reklamy. Jeśli kogoś nie było, wrzucała do skrzynki informację, że billboard jest niezgodny z kodeksem, razem z listem od wójta, że kiedyś będą opłaty i kary. Po kilku tygodniach zatelefonowałem do niej. Grzegorczyk pochwaliła mi się, że wielu mieszkańców dzwoni teraz do gminy i pyta, co robić. Niektórzy nie ryzykują, zdejmują reklamy. Aż oczy odpoczywają.

Ściągnąłem reklamy, bo inni też ściągnęli

Kościelisko ma kodeks, ale co z pozostałymi gminami na Podhalu, a zwłaszcza z tymi leżącymi wzdłuż zakopianki?

Janusz Sepioł, architekt i były senator Platformy Obywatelskiej, swego czasu doradzał prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu. Nadzorował powstawanie raportu Przestrzeń życia Polaków. Niezależni eksperci punktowali w nim bolączki krajobrazu polskich miast i wsi. Po przegranych wyborach parlamentarnych w 2015 roku koledzy z PO zatrudnili Sepioła w małopolskim urzędzie marszałkowskim, a on wziął na celownik oczyszczenie zakopianki z reklam i uruchomił program Monte Video [Widzę góry]. Wraz ze swoimi ludźmi wykonał, między innymi, retusz fotografii, by pokazać widok na nieprzesłonięte billboardami Tatry. Jego zespół przygotował także wzorcowy projekt uchwały krajobrazowej dla gmin i zaoferował im pomoc prawną i merytoryczną.

Lokal na Gubałówce. Fot. Jakub Szafrański
Atrakcje turystyczne na Gubałówce. Fot. Jakub Szafrański

Ostatecznie uchwałę krajobrazową przyjął Nowy Targ – zaczęła obowiązywać w 2021 roku i już widać efekty: powoli znikają pierwsze reklamy przy billboardziance. Tylko w pierwszym roku obowiązywania uchwały wpłynęło do budżetu miasta około 170 tysięcy złotych z tytułu opłat za reklamy legalne, a niebawem zaczęły się także sypać kary za te nielegalne. Na początku 2022 roku za stojący bez pozwolenia olbrzymi billboard nowotarski urząd miasta policzył sobie 104 tysiące złotych. Przedsiębiorca od kary się odwołał. Trwają przymiarki do wprowadzenia uchwały krajobrazowej w Rabce-Zdroju.

Instalacja turystyczna w Zakopanem. Fot. Jakub Szafrański

W 2019 roku „Tygodnik Podhalański” ruszył z akcją: jeśli góral na zawsze zdejmie baner szpecący krajobraz przy zakopiance, tygodnik udostępni mu swoje łamy na trzy miesiące za złotówkę, by się zareklamował.

Styczeń 2020. Z Jurkiem Jureckim, wydawcą tygodnika, pijemy kawę na poddaszu redakcji. Twarz Jureckiego błyszczy triumfalnym uśmiechem, bo udało mu się zapobiec Sylwestrowi Marzeń TVP pod Wielką Krokwią. Setki zakopiańczyków protestowały przeciwko imprezie, która mogła w środku zimy obudzić niedźwiedzie w pobliskich gawrach, co dla tatrzańskiej przyrody byłoby niepowetowaną stratą. „Tygodnik Podhalański” naraził się przez to rządowi PiS-u, a Jurecki stał się na chwilę wrogiem numer jeden upolitycznionej telewizji Jacka Kurskiego.

Pytam, czy akcja dała rezultaty.

– Nie miałem wielkich nadziei, że przylecą do nas klienci – pada odpowiedź. – Chyba tylko dwóch gości ściągnęło reklamy, ale tak spektakularnie, żeśmy nawet zdjęcia im robili.

Efekt finansowy przedsięwzięcia jest żaden, ale Jurecki nie robił tego dla pieniędzy. Chciał poruszyć sumienie zakopiańskich władz.

Atrakcje turystyczne przy Krupówkach. Fot. Jakub Szafrański

W grudniu 2020 roku Zakopane, „Las Vegas Podhala”, pokazało pierwszy projekt uchwały krajobrazowej. Mieszkańcy niecierpliwie czekali na kolejne kroki, konsultacje społeczne i wreszcie jej wdrożenie. Jednak w styczniu 2022 roku dowiedzieli się, że powstał właściwie nowy projekt. W związku z tym szacuje się, że w praktyce uchwała wejdzie w życie dopiero w drugiej połowie 2023 roku.

Fotografie Jakuba Szafrańskiego nie pochodzą z książki, zostały wykonane w lipcu 2011 roku.

**
Aleksander Gurgul – absolwent dziennikarstwa, amerykanistyki i latynoamerykanistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 2014 roku związany z „Gazetą Wyborczą”. Autor książki Podhale. Wszystko na sprzedaż (Czarne 2022).

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij