Czytaj dalej, Weekend

bell hooks: chłopcy i mężczyźni są programowani do wiary, że w pewnym momencie życia będą musieli sięgnąć po przemoc

Mężczyzna, który nie podejmuje aktywnego wysiłku na rzecz kontestowania i kwestionowania patriarchatu, nie uchroni się przed jego wpływem. Nawet najbardziej bierny, życzliwy, spokojny mężczyzna może sięgnąć po przemoc, jeżeli w jego psychice zakorzeniona jest ideologia patriarchalna. Fragment książki bell hooks „Gotowi na zmianę. O mężczyznach, męskości i miłości”, która ukazała się w Wydawnictwie Krytyki Politycznej.

Każdego dnia w Ameryce mężczyźni używają przemocy. Patriarchalna psychologia uznaje tę przemoc za „naturalną”, twierdząc, że istnieje biologiczny związek pomiędzy posiadaniem penisa a gotowością do używania przemocy. Ten sposób myślenia kształtuje koncepcje męskości obowiązujące w naszym społeczeństwie, choć dysponujemy udokumentowaną wiedzą o tym, że istnieją na świecie kultury, w których mężczyźni nie stosują przemocy w codziennym życiu i gdzie gwałt czy morderstwo stanowią rzadkie zjawiska.

Każdego dnia w naszym kraju jacyś mężczyźni rezygnują z przemocy. Ci mężczyźni nie piszą książek o tym, w jaki sposób udaje im się poruszać po mapie patriarchalnej męskości, nie ulegając pokusie sięgania po przemoc. Odkąd kobiety zdobyły prawo do odgrywania roli patriarchalnych mężczyzn w spódnicy, dopuszczają się aktów przemocy podobnych tym, których dokonują mężczyźni. Ten fakt uświadamia nam, że gotowość do używania przemocy jest tak naprawdę związana nie z biologią, ale raczej z zestawem oczekiwań dotyczących roli władzy w kulturze dominacji.[…]

Terrence Real włączył do swojej książki Jak mam do ciebie dotrzeć? rozdział zatytułowany Zmowa milczenia, w którym podkreśla, że w naszej kulturze nie wolno szczerze mówić o prawdziwej naturze relacji z mężczyznami. To milczenie symbolizuje naszą zbiorową kulturową zmowę z patriarchatem. Uczymy się, że aby dochować wierności patriarchatowi, musimy strzec męskich tajemnic.

Real podkreśla, że największą tajemnicą, którą wszyscy współdzielimy, jest obietnica zachowania milczenia: „Czego nie mogą mówić dziewczęta wkraczające w kobiecość, chociaż mają taką potrzebę? Jaką prawdę, która nie może być wypowiedziana, dźwigają kobiety? Odpowiedź jest prosta i przerażająca. Wspólna dla dziewcząt, kobiet i małych chłopców. Nie wolno mówić prawdy o mężczyznach”. Jedna z prawd, o których nie wolno rozmawiać, dotyczy codziennej przemocy, której mężczyźni wszystkich klas i ras dopuszczają się w naszym społeczeństwie – przemocy emocjonalnej.[…]

Real przełamuje ciszę, opowiadając historie z sesji terapii rodzinnych, na których klienci i klientki otwarcie opowiadają o tym, jak ich ojcowie odprawiali rytuały władzy, wykorzystując taktykę zawstydzania, wycofania emocjonalnego i gróźb, a jeśli i to zawiodło, sięgali po przemoc fizyczną, żeby utrzymać pozycję dominacji.

W mojej rodzinie pochodzenia ojciec grzmiącym, rozgniewanym głosem często krzyczał do mamy: „Zabiję cię”. Przez lata w moich koszmarach sennych rozgniewany ojciec czasem zabijał mamę, a czasem mnie, jeśli próbowałam ją ochronić. Nasz tata nie zawsze był rozgniewany, ale brutalna przemoc emocjonalna i fizyczna, której dopuszczał się w tych rzadkich momentach, kiedy już pozwalał sobie na agresję, trzymały wszystkich w szachu, na krawędzi, w lęku. Tata, zimny, milczący i powściągliwy na co dzień mężczyzna, odzyskiwał swój głos, kiedy przemawiał w złości.

Koniec obciągania królom Polski

czytaj także

Dwaj mężczyźni, z którymi zbudowałam pierwsze bliskie więzi jako dorosła osoba, są, podobnie jak mój tata i dziadek, spokojni i powściągliwi. Inaczej niż w przypadku dziadka, który nigdy nie wyrażał przy mnie swojej złości, a tym bardziej gniewu, mężczyźni, których wybrałam na partnerów, nosili w sobie potrzebę okazjonalnego praktykowania dominacji poprzez rytuały przemocy. Jeden z nich kilkukrotnie użył wobec mnie przemocy fizycznej, chociaż nigdy nie przypisywał tym wydarzeniom wagi; regularnie też okazywał mi chłód emocjonalny.

Drugiego z moich długoletnich partnerów wybrałam między innymi dlatego, że żarliwie wspierał wysiłki na rzecz położenia kresu przemocy wobec kobiet, ale wraz z rozwojem naszej relacji zaczął używać wobec mnie przemocy emocjonalnej. Tak jakby czuł, że posiadam zbyt dużo władzy i to poczucie sprawiało, że chciał mnie tej władzy pozbawić, zadać mi ból i cierpienie. W osłupieniu przyglądałam się, jak przeszłość zostaje zrekonstruowana w teraźniejszości.

Niezliczone poradniki jako niezbitą prawdę prezentują tezę, że kobiety wybierają mężczyzn, którzy będą traktowali je źle. Książki te rzadko wspominają o patriarchacie czy męskiej dominacji. Nie biorą pod uwagę, że relacje nie są statyczne, że ludzie zmieniają się z czasem i dostosowują do okoliczności. Mężczyźni, którzy łączą pozytywne cechy osobowości z cechami negatywnymi i tendencją do dominacji, mogą w momentach kryzysu doświadczyć wzmocnienia tych drugich.

Chłopaki niech płaczą. I żyją

Obaj mężczyźni, których wybrałam do roli partnerów, podobnie jak wszyscy mężczyźni, których kiedykolwiek kochałam, byli w dzieciństwie w różnym stopniu ofiarami emocjonalnego zaniedbania i porzucenia. Nie kochali swoich ojców i nie mieli z nimi intymnej relacji. Kiedy z młodych dorosłych stali się mężczyznami, biernie zaakceptowali brak komunikacji z ojcami. Każdy z nich uważał, że to ojciec powinien wyjść z inicjatywą pojednania. Kiedy jednak wkroczyli w fazę dojrzałej męskości, zaczęli zachowywać się dokładnie tak jak ich ojcowie, których zachowania potępiali i których nienawidzili.

Przyglądając im się, dostrzegłam z czasem, że jako dwudziesto- i trzydziestokilkulatkowie byli pełni buntu i sprzeciwu wobec patriarchatu, ale kiedy podjęli pracę w nowym środowisku, zaczęli adaptować patriarchalne wzorce zachowań, które pozwalają utożsamić się z ideałem silnego i odnoszącego sukcesy mężczyzny. Kiedy nadszedł czas, żeby stać się „mężczyzną”, ich ojców przy nich nie było, ale obaj nieświadomie zrekonstruowali model z wczesnego okresu swojego życia. Żeby ochronić samych siebie i uniknąć powtórki tego doświadczenia, musieliby wykonać pracę wewnętrznej zmiany i zdobyć się na nielojalność wobec modelu dominacji.

Dlaczego Dzień Ojca obchodzimy mniej hucznie?

Mężczyzna, który nie podejmuje aktywnego wysiłku na rzecz kontestowania i kwestionowania patriarchatu, nie uchroni się przed jego wpływem. Nawet najbardziej bierny, życzliwy, spokojny mężczyzna może sięgnąć po przemoc, jeżeli w jego psychice zakorzeniona jest ideologia patriarchalna. Zachowania w stylu Dr. Jekylla i Mr Hyde’a, opisywane przez kobiety u mężczyzn, którzy bywają na zmianę troskliwi i przemocowi, mają często swoje źródło w tym fundamentalnym sojuszu z ideologią patriarchalną.

Indoktrynacja do tego sposobu myślenia zaczyna się już w dzieciństwie, a jednym z jej elementów jest inicjacja psychiczna, która wymaga od chłopców zaakceptowania przekonania, że gotowość do stosowania przemocy czyni z nich patriarchalnych mężczyzn. Można, a nawet trzeba dokonać rozróżnienia pomiędzy gotowością do stosowania przemocy a jej faktycznym użyciem. Badacze zjawiska gwałtu na randce byli zszokowani wynikami przeprowadzonych z grupą studentów koledżu wywiadów, z których wynikało, że wielu z nich nie widzi nic złego w używaniu przemocy seksualnej wobec kobiet. Wyniki zdawały się kwestionować akceptowane dotąd przekonanie, że gwałt to rodzaj rzadkiej męskiej aberracji.

Chociaż jest mało prawdopodobne, że któryś z mężczyzn biorących udział w badaniu był wówczas lub stał się później gwałcicielem, sposób, w jaki badani rozumieli „odpowiednie okoliczności”, jasno wskazywał, że przynajmniej teoretycznie dopuszczali oni użycie przemocy seksualnej. Nieświadomie zaakceptowali patriarchalną logikę, zgodnie z którą mogli uznać gwałt za dopuszczalny, chociaż być może sami nigdy się go nie dopuścili.

Ludzie, którzy gwałcą

czytaj także

Oto patriarchalny truizm, któremu większość naszego społeczeństwa pragnie zaprzeczyć. Kiedy tylko badaczki, w szczególności zaś teoretyczki feministyczne, mówią o wszechobecnym problemie męskiej przemocy, pojawiają się gorliwi, którzy koniecznie muszą zaznaczyć, że większość mężczyzn nie stosuje przemocy. Nie chcą oni przyjąć do wiadomości, że chłopcy i mężczyźni są od momentu narodzin masowo programowani do wiary w to, że w pewnym momencie życia będą po prostu musieli sięgnąć po psychiczną czy fizyczną przemoc, żeby udowodnić, że są mężczyznami.

przeł. Magdalena Kunz

**
bell hooks właśc. Gloria Jean Watkins (1952–2021) – amerykańska pisarka, poetka, feministka trzeciej fali. Jedna z najwybitniejszych przedstawicielek czarnego feminizmu, marksistka i krytyczka kultury popularnej. Wykładała m.in. na uniwersytecie Yale i w City College of New York. Opublikowała kilkadziesiąt książek, m.in. Ain’t I a Woman?: Black Women and Feminism (1981) i Where We Stand. Class Matters (2000), Teoria feministyczna: od marginesu do centrum (2013).

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij