Gospodarka, Świat

Jak rozwój sztucznej inteligencji zmieni świat w latach dwudziestych

Fot. Anja Mexicola, Flickr.com/CC BY-NC 2.0

Inteligentne fabryki Elona Muska na Marsie, roboty wydające wyroki w sądach, a może wygenerowany komputerowo kandydat na prezydenta USA, który wygrywa wybory? Co czeka nas w latach dwudziestych w związku z rozwojem sztucznej inteligencji? Na to pytanie odpowiadają nasi eksperci i ekspertki.

Nadchodzi technologiczne trzęsienie ziemi, a lewica rozgrywa wojny sprzed wieku

Jarek Gryz, prof. informatyki na York University: Dysydenci będą mogli zostać namierzeni, zanim staną się dysydentami

Techniki i narzędzia sztucznej inteligencji umożliwiają dziś kontrolowanie społeczeństwa na niespotykaną wcześniej skalę: Uber i Google Maps znają nasze położenie, Alexa podsłuchuje rozmowy, jakie prowadzimy w domu, a Nest Bell sprawdza, kto nas odwiedza. Na szczęście cyfrowe ślady, jakie po sobie pozostawiamy, są rozproszone, bo prawo – we wszystkich bodaj krajach Zachodu – zakazuje integrowania takich informacji.

Są jednak takie miejsca na świecie, gdzie władze mają dostęp do wszystkich danych o swoich obywatelach. W Chinach zainstalowanych jest 170 milionów kamer, które dzięki algorytmom rozpoznawania twarzy pozwalają zlokalizować niemal każdego w ciągu kilku minut. W tym roku zostanie tam w pełni wdrożony system oceny społecznej, gdzie wszyscy obywatele dostaną stosowne stopnie ze „społecznego sprawowania”. Ocena może zostać obniżona za palenie w niedozwolonym miejscu czy niewłaściwe wpisy w mediach społecznościowych. System pozwoli odróżnić „porządnych obywateli” od elementów gorszego sortu, dzieląc społeczeństwo w zależności od stopnia konformizmu społecznego.

Big Brother spotyka Big Data. Oto najbardziej totalna technologia władzy w historii ludzkości

A co będzie za 10 lat? Otóż w Chinach może już nie być dysydentów, bo dzięki algorytmom sztucznej inteligencji będzie ich można zidentyfikować, zanim dysydentami się staną. Tak oto po stu latach ziści się tam wizja Huxleya.

Sylwia Czubkowska, „Gazeta Wyborcza”: Internetowe wyszukiwarki mogą stracić rację bytu

Już dziś asystenci od Amazona, Google czy Apple są rozwiązaniami, w których rozwój największe big techy wkładają ogromny wysiłek. Nic dziwnego, skoro ich funkcjonowanie wymaga prac zarówno nad maszynowym uczeniem się (choćby w procesie jak najbardziej „ludzkiego” odpowiadania na pytania, które będzie uwzględniało także emocje), jak i nad technologiami głosowymi oraz jak najsprawniejszym korzystaniem z wiedzy, którą dostarcza sieć.

Amazon: czy będzie strajk przeciw rządom algorytmów?

Zastosowanie sztucznej inteligencji w tych urządzeniach konsumenckich spowoduje nie tylko ich coraz większą popularyzację, ale także zwiększy możliwość automatycznego wyszukiwania informacji. Takiego bez angażowania samych użytkowników – a tym samym dzisiaj znane nam wyszukiwarki zaczną tracić powoli rację bytu.

Jakub Chabik, informatyk i menedżer w sektorze IT: Autonomiczne pojazdy zablokują możliwość awansu społecznego

W nadchodzących latach czeka nas prawdziwa „rzeź niebieskich kołnierzyków” związana z wdrożeniem sztucznej inteligencji w autonomicznych pojazdach. Dzisiaj takie zawody jak operator wózka widłowego, maszyny budowlanej, kierowca tira czy taksówkarz dają wstęp do klasy średniej, a przynajmniej jej niższych stref.

Tymczasem najpierw w zamkniętych środowiskach (magazyny, place budów), potem także na frachtach długodystansowych i w przewozie osób rolę kierowców przejmą roboty. Za szokiem technologicznym pójdzie szok społeczny na tyle mocny i szybki, że ciężko będzie zamortyzować go w istniejących strukturach demokracji i społeczeństwa.

Aleksandra Przegalińska, Akademia Leona Koźmińskiego, współpracowniczka MIT: Rozwój komputerów kwantowych pozytywnie wpłynie na ekologię i może zrewolucjonizować gospodarkę

Czy komputer kwantowy zbawi świat? Raczej nie należy na to liczyć. Jednakże nie ma wątpliwości, że komputer kwantowy stanie się priorytetem rozwojowym firm i państw. Ostatni rok to wyraźny sygnał, że to quantum będzie przez najbliższe kilka lat tematem priorytetowym. Przede wszystkim: IBM zaprezentował wersję beta komputera Q.

Na możliwości zbudowania komputerów wykorzystujących prawa fizyki kwantowej zwrócił uwagę jeszcze na początku lat osiemdziesiątych Paul Benioff, musiała jednak minąć dekada, by pomysł wzbudził szersze zainteresowanie. Dziś powoli staje się rzeczywistością.

Komputer kwantowy może okazać się ekologicznym przełomem, jeśli chodzi o przetwarzanie ogromnych wolumenów danych. Może też pomóc rozwiązać stare, trudne algorytmiczne problemy, dla których do tej pory nie wypracowano jednoznacznych rozwiązań (przykładem jest tu słynny „problem komiwojażera”). A to z kolei może zrewolucjonizować całe sektory gospodarki, jak np. logistyka czy transport.

Elon Musk. O miliarderze, który brzydził się transportu miejskiego

Jan Zygmuntowski, think thank Instrat: AI zrewolucjonizuje medycynę, ale czy dla wszystkich?

Trzeba zachować pewien dystans kiedy mówimy o AI, bo często takim hasłem opatruje się po prostu algorytmiczne podejmowanie decyzji (ADM), niewykorzystujące uczenia maszynowego czy sieci neuronowych. Ale jeśli istnieje sektor gospodarki, który na pewno w latach dwudziestych będzie wykorzystywał AI, to jest nim opieka zdrowotna i medycyna.

Możliwości predykcji schorzeń, także na podstawie genomu czy unikalnej gospodarki hormonalnej, spersonalizowanego leczenia, telemedycyny, inteligentnej asysty przy operacjach są technicznie dostępne już dzisiaj. Niestety jednym z powodów, dla których rozwija się właśnie ta branża, są nierówności społeczne i chęć dostępu najbogatszych do leczenia nowej generacji. Właściwym pytaniem jest, czy owoce tego postępu będą dostępne w powszechnych systemach usług, czy będą przedmiotem rywalizacji stale ubożejącej klasy średniej.

System ochrony zdrowia, czyli polityczny granat bez zawleczki

Ewa Drygalska, badaczka związana z Polsko-Japońską Akademią Technik Komputerowych i Muzeum Chopina: Kolekcje muzealne staną się bazami danych, a muzea – interfejsami

Rozwój sztucznej inteligencji przyniesie też zmiany w obszarze kultury i dziedzictwa. Gdybym miała wskazać najważniejsze technologie, które wpłyną na muzea w najbliższej dekadzie, bez wahania wymieniłabym rozpoznawanie obrazów i widzenie maszynowe.

Technologie te otwierają możliwości tagowania i opisywania milionów obiektów z kolekcji muzealnych, co do tej pory robili kustosze i kuratorzy, a trwało to dosłownie dekady. Bez dobrych metadanych kolekcje sztuki pochowane w magazynach pozostają zamknięte i niezrozumiałe.

Komputer kwantowy może okazać się ekologicznym przełomem.

Konsekwencją tych przemian może być radykalnie nowy dostęp do dziedzictwa kulturowego i kompletne odwrócenie rozumienia tego, czym może być sztuka, które do tej pory było kształtowane przez instytucje kultury i ekspertów. Zanikać będzie uświęcony kanon arcydzieł, odkryjemy nowe perspektywy patrzenia na sztukę, będzie się również zmieniał sposób, w jaki publiczność doświadcza, a czasami również współtworzy sztukę. Kolekcje zamienią się w gigantyczne bazy danych, a muzeum – w interfejs pomiędzy sztuką a odbiorcą.

Marta Klimowicz, badaczka związana z sektorem IT, fundacja BalansPL: Możemy liczyć na to, że sztuczna inteligencja będzie mniej seksistowska

Druga dekada XXI wieku zmieniła sposób, w jaki korzystamy z internetu – aplikacje (webowe i mobilne) niemal zmonopolizowały nasze praktyki sieciowe, a gros naszej uwagi przechwytują gracze spod znaku big tech. Wielokrotnie aplikacje te okazywały się seksistowskie czy rasistowskie. Przykładowo system oceniający CV w Amazonie odrzucał zgłoszenia, które zawierały słowo „kobiece” (jak np. „przewodnicząca kobiecego klubu szachowego”). Natomiast inteligentna asystentka Apple, Siri, na uwagę „Siri, jesteś dziwką”, odpowiadała: „Zaczerwieniłabym się, gdybym mogła”.

Rekomendacje instytucji przyglądających się tej problematyce, ale również realia rynkowe (Komisja Europejska szacuje, że na naszych rynkach brak ponad 750 tys. osób z ekspertyzą w IT) wskazują, że w latach 20. możemy liczyć na zmianę w tym obszarze. Wraz ze zwiększeniem zróżnicowania zespołów pracujących nad oprogramowaniem możemy oczekiwać aplikacji, które nie tylko nie będą dyskryminujące, ale będą wspierały różne grupy społeczne w realizacji kluczowych dla nich wartości.

Ernest Wagner, architekt AI/RPA: Roboty będą się same programować? Nie do końca

Sztuczna inteligencja już dzisiaj automatyzuje częściowo zadania związane z samym IT. W szczególności należy tu wymienić generowanie tekstu (NLG), design graficzny (kreatory UI, logotypów), modele dopasowania czcionek i kolorów oraz obszar o największym potencjale, czyli programowanie. Przykłady takich narzędzi to programy uzupełniające kod (domyślające się, jak powinna wyglądać całość), sugerujące wywołanie klas i funkcji oraz korygujące składnię kodu, podobnie jak autokorekta ortograficzna i stylistyczna w MS Word.

Nadchodzi koniec eldorado informatyków?

Należy pamiętać, że programowanie głównie polega na rozwiązywaniu problemów biznesowych i tłumaczenie ich na funkcjonalność. Samo pisanie kodu to niewielka część procesu, ale usprawnienie tej części pracy wpływa już na wydajność zespołów programistycznych. Obecnie zasięg wpływu AI przypomina trochę istotność autokorekty tekstu podczas pisania.

Nie jesteśmy jeszcze w stanie generować kodu na bazie np. opisu funkcjonalności, jednak w miarę jak powstają coraz skuteczniejsze metody komunikacji biznes-IT i przy jednoczesnym wzroście poziomu abstrakcji języków programowania, jest na to szansa w najbliższych kilku, kilkunastu latach.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Kaja Puto
Kaja Puto
Reportażystka, felietonistka
Dziennikarka i redaktorka zajmująca się tematyką Europy Wschodniej, migracji i nacjonalizmu. Współpracuje z mediami polskimi i zagranicznymi jako freelancerka. Związana z Krytyką Polityczną, stowarzyszeniem reporterów Rekolektyw i stowarzyszeniem n-ost – The Network for Reporting on Eastern Europe. Absolwentka MISH UJ, studiowała też w Berlinie i Tbilisi. W latach 2015-2018 wiceprezeska wydawnictwa Ha!art.
Zamknij