Świat

Syria, Izrael, Rosja, Turcja. Co się dzieje na Bliskim Wschodzie? [rozmowa]

Hezbollah liże rany w Libanie po błyskawicznej wojnie z Izraelem, Syria została przejęta przez protureckie i dżihadystowskie milicje, a Iran boi się, że będzie następny. Co będzie dalej, zależy głównie od polityki, jaką prowadzić będzie Donald Trump po zaprzysiężeniu na prezydenta Stanów Zjednoczonych – mówi doktorka nauk o polityce Agnieszka Bryc.

Kaja Puto: Czy można powiedzieć, że po latach terroru Syrię czeka pokój?

Agnieszka Bryc: Tego jeszcze nie wiemy. Przywódca syryjskich rebeliantów Muhammad al-Dżaulani zapewnia, że „to, co się stało, nie było przypadkowe, lecz planowane przez lata” oraz że rebelianci mają plany rozwiązania wszystkich kryzysów w Syrii. Z drugiej strony sytuacja jest płynna i może ewoluować w kierunku scenariusza libijskiego, czyli destabilizacji i wojny domowej. Na przykład, jeśli nowe władze nie porozumieją się z Kurdami kontrolującymi północny zachód kraju albo ożyje tzw. Państwo Islamskie, albo odbudują się siły lojalne wobec zbiegłego prezydenta.

Nakaz aresztowania Netanjahu, czyli Międzynarodowy Trybunał Karny nie tylko dla Afryki

Przyszłość Syrii zależy od tego, czy al-Dżaulaniemu uda się ustabilizować sytuację w kraju. Problematyczna pozostaje kwestia Kurdów na północy, którzy zawiesili dotychczasową walkę z ISIS, aby w pełni skoncentrować się na konfrontacji ze wspieraną przez Turcję Syryjską Armią Narodową (SNA). Trzeba jednak przyznać, że rząd przejściowy działa metodycznie i sprawnie.

To znaczy?

Zawiesił konstytucję i parlament na trzy miesiące, wzywa urzędników do nieporzucania swoich stanowisk i zapewnia, że ustanowi „rządy prawa” oraz ukarze wszystkich, którzy dopuścili się zbrodni przeciwko narodowi syryjskiemu.

Zagadką pozostaje, czy nowe władze wprowadzą rządy prawa szariatu, jak będą traktować Kurdów i chrześcijan. Próbują przekonywać, że są „umiarkowanymi dżihadystami”, co jest klasycznym oksymoronem. Wydaje się jednak, że świat to powoli kupuje, bo nie porównuje nowej władzy w Syrii z talibami w Afganistanie lecz raczej z szejkanatami z Zatoki Perskiej. Przekonamy się wtedy, gdy administracja amerykańska wykreśli HTS z listy organizacji terrorystycznych, na którą wpisała ją w 2018 roku.

HTS, czyli Organizację Wyzwolenia Lewantu, która przejęła władzę w Syrii.

Dokładnie. Organizacja Wyzwolenia Lewantu, czyli Hajat Tahrir asz-Szam, to koalicja różnych milicji dżihadystowskich, która powstała w 2017 roku. Wywodzi się z Dżabhat Al-Nusra, filii Al-Kaidy w Syrii. Jej lider Abu Muhammad al-Dżaulani (prawdziwe nazwisko to Ahmad Husajn asz-Szar) zerwał w 2016 roku z Al-Kaidą i ideologię globalnego dżihadu zastąpił ideologią narodowego dżihadu. Co oznacza, że skoncentrował się na przejęciu władzy w Syrii.

Žižek: Na Bliskim Wschodzie bez zmian

HTS od 2015 roku kontroluje syryjską prowincję Idlib. Czy na tej podstawie możemy wnioskować, jaka będzie Syria rządzona przez al-Dżaulaniego?

Kontrolowana przez HTS prowincja Idlib została przekształcona w tzw. embrio-state, gdzie ugrupowanie al-Dżaulaniego podporządkowało sobie konkurencyjne milicje, a on sam skonsolidował władzę. Jednocześnie zaczął kreować się na umiarkowanego, a więc akceptowalnego dla dotychczasowych wrogów na Zachodzie. Zrzucił turban, zaczął ubierać się w marynarki i koszule, a także udzielać wywiadów mediom zachodnim. Tak wygumkowywał wizerunek dżihadystowskiego ekstremisty i zabiegał o legitymizację na Zachodzie.

Pomaga mu też dobre przygotowanie do przejęcia władzy. Premierem rządu tymczasowego został Muhammad al-Baszir, były zarządca rebelianckiej administracji w Idlib. Po zdobyciu Aleppo koordynował tam wznowienie funkcjonowania sektora publicznego, usług komunalnych i administracji, wzywając urzędników z poprzedniego rządu do powrotu do swoich obowiązków, mimo zmiany władzy.

Izrael zajął pas buforowy na Wzgórzach Golan. Po co?

To operacja wyprzedzająca i prewencyjna, przynajmniej tak przedstawiają to władze izraelskie. Danny Danon, przedstawiciel Izraela przy ONZ, zapewniał, że jego kraj nie będzie angażował się w konflikt w Syrii, a zajęcie strefy buforowej ustanowionej w 1974 roku było ruchem obronnym i tymczasowym, dopóki nie będzie on mógł zagwarantować bezpieczeństwa wzdłuż granicy.

To znaczy, że Izrael zwróci to terytorium Syrii, kiedy sytuacja w kraju się ustabilizuje?

Wątpię. Nawet jeśli wycofa się z pasa buforowego, to nie sądzę, żeby Izraelczycy byli chętni oddać górę Hermon. Ma ona strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa Izraela. Jest naturalną fortecą, teraz całkowicie w rękach Izraelczyków. IDF może umieścić tam systemy radarowe i obserwować zarówno Syrię, jak i Liban, zapewniając wczesne ostrzeganie. Natomiast wywiad izraelski zdobył właśnie większą możliwość nasłuchu komunikacji wroga.

Hezbollah niszczy Liban, Strażnicy Rewolucji Iran, a Netanjahu?

Jednocześnie Izrael prowadzi dużą operację niszczenia potencjału militarnego Syrii.

Siły obronne Izraela (IDF) pochwaliły się, że zniszczyły ponad 80 proc. obrony przeciwpowietrznej Syrii, jej flotę morską, składy broni chemicznej. Premier Binjamin Netanjahu powiedział, że armia Izraela zbombardowała strategiczne obiekty wojskowe pozostawione przez syryjskie wojsko obalonego reżimu Asada, „aby nie wpadły w ręce dżihadystów”. Zadeklarował przy tym, że Izrael jest gotów nawiązać stosunki z nowymi przywódcami Syrii, ale nie zawaha się atakować, jeśli będą one stanowić zagrożenie dla Izraela, bądź pozwolą na odbudowę tam wpływów Iranu.

Jak zareagował na to al-Dżaulani?

W wywiadzie dla syryjskiej telewizji informacyjnej podkreślił, że Izrael „nie ma już wymówek”, by atakować, a nowe władze w Damaszku nie szukają konfliktu. Zasugerował „rozwiązania dyplomatyczne”, aby zapobiec regionalnej eskalacji.

Jak ta sytuacja wpływa na sytuację Druzów – mniejszości zamieszkującej południowo-zachodni region Syrii? Widziałam filmik, na którym Druzowie z wioski Hader wzywają do przyłączenia do Izraela.

Faktycznie w mediach społecznościowych krąży takie nagranie. „Jeśli musimy wybierać, wybierzemy mniejsze zło”, co w tym przypadku oznacza prośbę o przyłączenie do kontrolowanych przez Izrael Wzgórz Golan. Materiał ten nie został jeszcze zweryfikowany, nie mamy więc potwierdzenia, czy faktycznie Druzowie życzą sobie integracji z Izraelem. Generalnie jednak bardziej powinna niepokoić sytuacja Kurdów, Druzowie bowiem porozumieją się z każdym rządem.

Dlaczego?

To akurat specyfika Druzów i mądrość wynikająca z faktu, że jako społeczność podzieleni są granicami państw, w których żyją. Aby przetrwać jako mniejszość, są lojalni wobec lokalnej władzy. Bardzo dobrze obrazuje to status, jaki Druzowie osiągnęli w Izraelu, stanowiąc bardzo docenianą grupę żołnierzy w IDF, wyspecjalizowanych w rekonesansie.

Wybuchające pagery: izraelski atak na Liban to akt terroru

Rosja wycofała swoje wojska z Syrii. Czy można się spodziewać wzmocnienia potencjału militarnego Rosji w wojnie z Ukrainą?

Moskwa jeszcze nie wycofała swoich wojsk z Syrii. Sprzęt i żołnierze zostali częściowo ewakuowani, jednak wciąż trwają negocjacje z nowymi władzami w dwóch kwestiach. Pierwszą są gwarancje bezpieczeństwa dla ewakuujących się oddziałów rosyjskich – Syryjczycy ich udzielili. Drugą jest sprawa ewentualnego utrzymania przez Rosję dostępu do dwóch kluczowych dla Moskwy baz w Syrii, Tartus i Humejmim. Kreml robi wszystko, żeby utrzymać swoje syryjskie przyczółki, ale liczy się też z tym, że rozmowy mogą skończyć się fiaskiem.

Co do zagrożenia wzmocnieniem potencjału militarnego Rosji w wojnie z Ukrainą, to efekt ten miał miejsce w 2022 roku. Moskwa ograniczyła wtedy drastycznie swoją obecność wojskową w Syrii, przerzuciła większość sprzętu na potrzeby kampanii w Ukrainie, a w Syrii pozostawiła niewiele ponad 7 tys. żołnierzy, w zasadzie personel niezbędny do obsługi swoich baz.

Przegrana Asada osłabia Rosję i Iran. Czy to oznacza jednocześnie wzmocnienie Turcji?

Zdecydowanie tak. Turcja jest głównym beneficjentem obalenia reżimu Asada. Dotychczasowi protektorzy władz w Damaszku, Iran oraz Rosja, są „out”, Turcja jest zaś „in”. Zmiana na mapie geopolitycznej wynika przede wszystkim z rozbicia (ale nie zniszczenia) tzw. osi oporu, a więc państw i organizacji sprzymierzonych z Iranem. Hezbollah liże rany w Libanie po błyskawicznej wojnie z Izraelem, Syria została przejęta przez protureckie i dżihadystowskie milicje, a Iran boi się, że będzie następny. Co będzie dalej, zależy głównie od polityki, jaką prowadzić będzie Donald Trump po zaprzysiężeniu na prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Czy Europa może spodziewać się powrotu przynajmniej części uchodźców do Syrii? Czy Syryjczykom trudniej będzie o pobyt w Europie?

Już zauważamy powrót niektórych syryjskich uchodźców do kraju. Nie jest jednak to masowy trend, a przyszłość Syrii ciągle nie jest pewna. Potwierdził to Wysoki Komisarz ONZ ds. Uchodźców Filippo Grandi, który powiedział, że w obliczu wciąż niepewnej sytuacji miliony uchodźców ostrożnie oceniają, czy bezpieczny jest powrót do Syrii. Ich status także się zmieni, jeśli kraje europejskie uznają nowe władze w Damaszku, a Syrię za tzw. kraj bezpieczny.

Rok uszczelniania Twierdzy Europa

Na razie Niemcy, Wielka Brytania, Hiszpania i Włochy wstrzymały rozpatrywanie wniosków o azyl. Turcja ogłosiła plan otwarcia dodatkowych przejść granicznych, przewidując wzrost dobrowolnych powrotów w miarę poprawy stabilności w Syrii. Jednak ONZ zaleca krajom europejskim nie spieszyć się z repatriacją uchodźców do kraju po upadku reżimu Asada. Specjalny wysłannik ONZ do Syrii, Geir Pedersen, powiedział, że „nadal istnieją wyzwania związane z zagrożeniem dla życia”.

Jakie to zagrożenia?

Chociażby to, że nie wiemy, jak nowe władze będą traktować mniejszości etniczne – Kurdów, i religijne – alawitów i chrześcijan. Nie wiadomo, czy przestrzegane będą swobody obywatelskie, a więc opozycji wobec HTS – organizacji wyznającej przecież hasła dżihadyzmu. Wreszcie, nie można wykluczyć, że al-Dżaulani nie ustabilizuje sytuacji wewnętrznej, a gracze zewnętrzni – na przykład Turcja – będą wywierać presję na siłowe spacyfikowanie autonomii Kurdów. Z kolei Rosja i Iran mogą dążyć do odbudowy swoich wpływów w Syrii.

**

Agnieszka Bryc – doktorka nauk o polityce. Adiunktka na Wydziale Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Członkini Rady Ośrodka Studiów Wschodnich. Zajmuje się polityką zagraniczną Rosji oraz bezpieczeństwa Izraela.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Kaja Puto
Kaja Puto
Reportażystka, felietonistka
Dziennikarka i redaktorka zajmująca się tematyką Europy Wschodniej, migracji i nacjonalizmu. Współpracuje z mediami polskimi i zagranicznymi jako freelancerka. Związana z Krytyką Polityczną, stowarzyszeniem reporterów Rekolektyw i stowarzyszeniem n-ost – The Network for Reporting on Eastern Europe. Absolwentka MISH UJ, studiowała też w Berlinie i Tbilisi. W latach 2015-2018 wiceprezeska wydawnictwa Ha!art.
Zamknij