Badania dowodzą, że algorytmy mediów społecznościowych i platform targetują chłopców i młodych mężczyzn jako odbiorców seksistowskiej propagandy. Wystarczy, że obejrzą kilka „reelsów”, by trafili na treści wzmacniające stereotypy płciowe, a na dalszym etapie skrajnie antykobiece.
W pytaniu tym nie ma pretensji, a jeśli już, to również do samej siebie. Jeszcze dwa lata temu nie zauważałam palących problemów chłopców i młodych mężczyzn. A przecież oni również, tak jak dziewczynki i kobiety, zasługują na wsparcie i wyzwolenie z opresyjnych wzorców męskości.
Ewa Pietruszczak, prezeska Fundacji moonka, w wywiadzie dla Tok FM przyznała, że zauważyła te zaniedbania, dopiero gdy próbowała znaleźć książki czy magazyny dla swojego syna – rozbrajające krzywdzące stereotypy i wspierające w nawigowaniu procesu dojrzewania. Bez problemu wyposażyła swoją córkę w tożsame, ale kierowane do dziewczynek. Uderzyła ją niedostępność takich pozycji. Przyznała, że dopiero parę lat temu zdała sobie sprawę z potrzeby wspierania chłopaków w dorastaniu – tak jak przytłaczająca większość ludzi zakładała, że ci mają w życiu z górki i sami sobie poradzą.
Podobny problem dotyczy badań naukowych, zwłaszcza w Polsce, a także organizacji pomocowych, kampanii społecznych i programów rozwojowych. Strona postępowa olała chłopaków, licząc, że bez jakiegokolwiek wsparcia dogonią coraz bardziej wyemancypowane kobiety. A jeśli nie dają rady, to wyłącznie ich wina. Tymczasem różnej maści patriarchalni influencerzy nie marnują ani chwili, by złapać ich w swoje sidła. Dlatego nie dziwi mnie już, gdy piszą do mnie rodzice – głównie matki – zaniepokojeni i zaskoczeni faktem, że ich synowie z dnia na dzień zaczęli głosić slogany rodem z incelskich forów.
Jak stereotypy krzywdzą chłopców
„Niewiele wiemy o problemach, jakie mają chłopcy dojrzewający w Polsce. Może oni po prostu nie mają problemów? A może je ignorujemy, przykrywając stereotypami o tym, że «chłopaki muszą się wyszumieć» albo «chłopak musi sobie poradzić»?” – pyta retorycznie Pietruszczak we wstępie do raportu.
Wynika z niego m.in., że „47 proc. polskich chłopców wskazuje, że największym wyzwaniem okresu dojrzewania jest zdrowie psychiczne. 44 proc. z nich deklaruje, że z wyzwaniami dojrzewania radzi sobie sama”. Dalej czytamy: „Dorastający chłopcy zmagają się z wizerunkiem stereotypowego mężczyzny i pojęciem «męskości». Najwięcej emocji (75 proc.) w negatywnym końcu spektrum (złość, zniechęcenie i bezsilność) wywołuje stereotyp dotyczący ukrywania emocji (który wyraża się m.in. w określeniu «chłopaki nie płaczą»). 13 proc. z badanych nie akceptuje swojego wyglądu, jako powód wskazując ogólne poczucie bycia brzydkim lub problemy z wagą”.
Sukces jest wielopokoleniową drabiną wygrywu. A „przegryw” o tym wie [rozmowa]
czytaj także
Badaczki i badacze, poza wywiadami z chłopakami w wieku od 16 do 25 lat, podparli się netnografią najpopularniejszych wśród nastolatków serwisów i mediów społecznościowych, a ich wnioski są zgodne z tymi zawartymi w wielu raportach z różnych części świata.
Dla ponad połowy chłopaków poważnym wyzwaniem są relacje romantyczne. Jako że wciąż funkcjonuje stereotyp, zgodnie z którym to oni powinni zrobić pierwszy krok, częściej niż dziewczyny mierzą się z odrzuceniem i zazwyczaj zostają z tym sami. Aż 41 proc. mierzy się również z trudnościami w relacjach koleżeńskich. „W wywiadach pogłębionych wybrzmiewała trudność w budowaniu głębokich przyjacielskich relacji między samymi chłopcami, związana m.in. ze stereotypem nieokazujących uczuć mężczyzn”.
W konsekwencji wyrastają na mężczyzn, którzy mają znacznie uboższe niż kobiety sieci wsparcia, częściej doświadczają skrajnej samotności i izolacji. A to czynniki, które niszczą zdrowie (zarówno psychiczne, jak i fizyczne), skracają życie (w Polsce mężczyźni żyją średnio krócej o osiem lat), zwiększają ryzyko samobójstw (Polacy odbierają sobie życie siedmiokrotnie częściej niż Polki), a także uzależnień.
Samotność w sieci
„Niestety ramy, w które wciąż wkładamy chłopców, normy kulturowe i stereotypy budują w nich przekonanie, że muszą radzić sobie sami” – pisze w raporcie Ola Trapp z infuture.institute. Jeśli już sięgają po pomoc, to w pierwszej kolejności u przyjaciół, a dopiero później rodziców – przy czym częściej u matki (47 proc.) niż u ojca (34 proc.). To unaocznia kolejny problem.
Ich ojcowie również zostali wychowani według patriarchalnego wzorca męskości, z którym wiąże się mniejsza otwartość na okazywanie czułości oraz nieumiejętność tworzenia szczerych i głębokich więzi. Od najmłodszych lat byli kastrowani emocjonalnie, by spełnić kryteria bycia „prawdziwym mężczyzną”. Można ich za to winić, ale prawda jest taka, że ten model – wraz z przekonaniem, że to matki są stworzone do opieki i lepiej wiedzą, co dla dziecka dobre – jest podtrzymywany również przez kobiety. To problemy systemowe i kulturowe, a nie jednostkowe.
czytaj także
Aż 67 proc. badanych chłopców mówi, że nie mając oparcia w bliskich, informacji o dojrzewaniu szuka w internecie. Co tam znajdują?
Liczne badania, w tym to przeprowadzone przez analityków z brytyjskiego Institute for Strategic Dialogue, dowodzą, że algorytmy mediów społecznościowych i platform targetują chłopców i młodych mężczyzn jako odbiorców seksistowskiej propagandy. Wystarczy, że obejrzą kilka przypadkowych „reelsów” – krótkich nagrań udostępnianych m.in. przez Instagrama, Facebooka czy YouTube’a – by trafili na treści wzmacniające stereotypy płciowe, a na dalszym etapie skrajnie antykobiece. Może warto poddać to głębszej refleksji, zamiast pohukiwać, że wśród młodych mężczyzn najpopularniejszą partią polityczną jest Konfederacja, a do idoli należą Andrew Tate czy Jordan Peterson? To my, dorośli, spapraliśmy robotę.
Przestańmy ich okaleczać
Największym plusem raportu Dojrzewanie polskich chłopców są rekomendacje. Kierowane są do dorosłych – zwłaszcza rodziców, nauczycielek, specjalistów i specjalistek od zdrowia psychicznego. Tytuł pierwszego punktu mnie rozbawił: Chłopcy to ludzie. A jednak trzeba to powtarzać, bo zbyt często traktuje się ich jak roboty, nastawione na samodzielne osiąganie celów. Wciąż funkcjonuje przekonanie, że są mniej wrażliwi, mniej delikatni, bardziej zaradni i samowystarczalni od dziewczynek, mimo że współczesne badania nie wykazują żadnych istotnych różnic między ich mózgami. Jeśli wpisują się w ten stereotyp, to dlatego, że zostali do niego dostosowani. Czyli okaleczeni.
„Zrewiduj krytycznie własne przekonania i stereotypy na temat płci i seksualności oraz zastanów się, jak schematy myślenia o chłopcach i męskości wpływają na twoje postawy, kontakty międzyludzkie oraz oczekiwania i zachowania wobec chłopców i mężczyzn. Nabierz dystansu do tego, czego nauczono Cię o «prawdziwej męskości»” – radzą badaczki. I dalej: „Chłopcy żyją pod presją «bycia męskim». Weź pod uwagę stereotypy i uprzedzenia, z jakimi codziennie mierzą się chłopcy w związku z męską rolą. Zastanów się, jaką rolę ta presja odgrywa w ich postrzeganiu siebie i innych oraz zachowaniach. Wiele powszechnie akceptowanych norm bycia męskim ma negatywny wpływ na zdrowie psychiczne i fizyczne chłopców. Pomóż im zrozumieć te mechanizmy”.
W tym raporcie nie ma ani jednego zbędnego słowa, dlatego wszystkich i wszystkie z was zachęcam do przeczytania go w całości. Zwłaszcza jeśli na co dzień macie do czynienia z chłopcami. Wszyscy odpowiadamy za to, jakimi mężczyznami się staną.