Już sukces zdeklasowanej przez „Biedne istoty” w walce po Oscary „Barbie” pokazał, że „feministyczny” marketing zwyczajnie zaczął się opłacać. Ba, potrafi – jak opowiadała mi niedawno Paulina Zagórska – sprzedać niejedno gówno w różowym papierku.

Wywiad, esej, reportaż, książka, film, serial. W każdą sobotę odpalamy weekendowe wydanie Krytyki Politycznej.
Już sukces zdeklasowanej przez „Biedne istoty” w walce po Oscary „Barbie” pokazał, że „feministyczny” marketing zwyczajnie zaczął się opłacać. Ba, potrafi – jak opowiadała mi niedawno Paulina Zagórska – sprzedać niejedno gówno w różowym papierku.
Krytykowanie globalnej dominacji USA nie czyni Rosji ani trochę bardziej postępową i mniej groźną dla mieszkańców jej sąsiednich państw.
Oglądacie Sejmflixa, konferencje Hołowni i szturm na Sejm, ale krytykujecie freak fighty? Te dwie rzeczywistości mają ze sobą więcej wspólnego, niż wam się zdaje.
Rok 2024 jest dla połowy świata rokiem wyborów – do głosowania uprawnione są aż 4 miliardy ludzi. To też potęguje niepewność.
Czy ktoś poważnie oczekiwał, że żony skazanych polityków wyprą się swoich mężów i okażą zadowolenie z działania wymiaru sprawiedliwości?
Celebrytki już nie wstydzą się nazywania ich feministkami. Ale traktują to miano bardzo powierzchownie, koniunkturalnie i tak, by nie narazić się na krytykę i odpowiedzialność.
Jakub Majmurek rozmawia ze scenarzystą serialu „1670” Jakubem Rużyłłą i Michałem A. Zielińskim – scenarzystą „Kosa”.
Skoro, jak pokazuje Tarantino, dokonanej historii nie da się odkręcić inaczej niż tylko w kinie, Maślona sugeruje, że jej odkręcanie poza kinem trzeba zacząć już teraz. I tak właśnie moim zdaniem brzmi kluczowa lekcja z „Kosa”.
Nieszczęsne opóźnienie cywilizacyjne, które zafundowało nam utknięcie za żelazną kurtyną, skutkuje teraz poczuciem, że musimy coś światu udowodnić.
„Biedne istoty” Graya to właściwie opowieść o radzeniu sobie z mansplaningiem. Co z literackiego pierwowzoru wykorzystał w swojej ekranizacji Jorgos Lantimos?
Udział zgonów związanych z zanieczyszczeniem powietrza wynosi w Polsce 23,8 proc., co przekłada się na 93 842 zgony rocznie. W tym rankingu jesteśmy niechlubnym liderem Europy. Jak to się ma do tegorocznego celu WOŚP-u?
To szczyt dehumanizacji, że Palestyńczycy muszą publikować na Instagramie zdjęcia swoich martwych dzieci, aby Zachód uwierzył w ich cierpienie.