Świat

„Nie rozrabiajcie i bab nie gwałćcie” – rosyjscy żołnierze wracają z frontu

Przemoc wobec kobiet w Rosji jest wszechobecna i całkowicie znormalizowana. Gdy z toczącej się wojny zaczęli wracać żołnierze z PTSD, niebezpieczeństwo wzrosło.

Gdy w styczniu 2023 roku byli więźniowie z Grupy Wagnera odchodzili do cywila, ich szef Jewgienij Prigożyn mówił: „Nie rozrabiajcie i bab nie gwałćcie”. Wyemitowały to wszystkie rosyjskie stacje telewizyjne. Wypowiedź nie wywołała poruszenia. W tym kraju przemoc wobec kobiet jest postrzegana jako męska forma komunikacji i narzędzie perswazji.

Według raportu Krajowego Centrum Zapobieganiu Przemocy Anna w co czwartej rodzinie w Rosji dochodzi do psychicznego bądź fizycznego znęcania się. Adwokatka Swietłana Ajwazowa, specjalizująca się w sprawach związanych z przemocą domową, twierdzi, że wskaźnik wynosi nawet 50 proc. Codziennie 36 tys. Rosjanek doświadcza bicia. Co 40 minut z rąk partnera ginie kobieta – to 14 tys. ofiar rocznie. Rosjanki ponoszą 2,5 razy większe ryzyko bycia zamordowaną przez swojego partnera niż Amerykanki i 5 razy większe niż Europejki.

Rosyjska kultura gwałtu i małżeński fresk, niepiękny [„Kobieta na froncie” Alaine Polcz]

Znęcanie się nad partnerką nie uchodzi w Rosji za powód do wstydu. W 2015 roku popularny aktor Marat Baszarow tak dotkliwie pobił swoją żonę Katię, że zapadła w kilkudniową śpiączkę. Sprawa przyniosła mu rozgłos, zaś ten – więcej propozycji zawodowych. Katię oskarżono o publiczne pranie brudów. Cztery lata później Baszarow pobił swoją kolejną żonę. Kobieta trafiła do szpitala ze wstrząsem mózgu. Gdy wniosła pozew o rozwód, celebryci publicznie nazywali ją histeryczką. Aktor Dmitrij Muchamadiejew w talk-show Sekret za milion wyraził zrozumienie dla Baszarowa: „Przecież to normalne, że mężczyzna potrząsa kobietą, jeśli musi doprowadzić ją do porządku”.

Bo nie dość się poświęcała

Za powszechnym przyzwoleniem na stosowanie przemocy stoi oficjalnie lansowany przez państwo patriarchalny model rodziny. „Kobieta zawsze powinna mieć nad sobą kogoś silniejszego i mądrzejszego” – słyszy córka od matki w popularnym serialu Lekarz powiatowy. Rola kobiet ma ograniczać się do „osłaniania tyłów”: serwowania trzydaniowych obiadów, inspirowania do kolejnych zwycięstw i pocieszania w przypadku niepowodzeń.

W największej rosyjskiej stacji telewizyjnej swatka Roza Siabitowa doradzała panom, by „kształtowali kobiety pod siebie”. Tylko żona i matka może być pełnowartościową kobietą. Przypominał o tym emitowany w latach 2008–2022 program telewizyjny Pobierzmy się. Każda uczestniczka, która skończyła trzydzieści lat, słyszała od prowadzącej, popularnej aktorki Łarisy Guziejewej, pytania w rodzaju: „Dlaczego pani nigdy nie była mężatką?”, „Ma pani ukryty feler?”. Współprowadząca Roza Siabitowa wątpiła w zdrowie psychiczne takich kobiet, sugerując przeprowadzenie wywiadu środowiskowego lub wizytę u psychiatry.

W przypadku rozwodu to kobieta obarczana jest winą za rozpad związku. Bo „nie poświęcała się” i „nie dawała mężowi tego, czego potrzebował”. Dlatego panie z całych sił starają się, by małżeństwo przetrwało. Do tego potrzebna jest – jak mawia się w Rosji – kobieca mądrość. W praktyce oznacza to przymykanie oczu na wszystko. Zachęcają do tego przykłady ich własnych matek i babek oraz ludowe mądrości w stylu: „taki już jest kobiecy los”.

Jak w 2020 roku donosiła Human Rights Watch, 70 proc. rosyjskich kobiet będących ofiarami przemocy nie zgłasza się na policję. A gdy któraś się odważy, zwykle w ciągu paru dni wycofuje zgłoszenie. Dlaczego? „Bo pogodziła z mężem, bo nie wie, jak ma się wytłumaczyć przed rodzicami i sąsiadami” – tłumaczy w wywiadzie dla kanału Czto budiet? na YouTubie pułkowniczka Anna Gierach, szefowa policji w jednej z moskiewskich dzielnic.

Rób feminizm, nie wojnę. Kobieca prawda o inwazji na Ukrainę

Oficjalnie Rosyjska Cerkiew Prawosławna jest przeciwna przemocy. Ale kaznodzieja Andriej Tkaczew, mający 1,5 mln subskrybentów na YouTubie, głosi odmienne poglądy. W swoich kazaniach wielokrotnie przyznawał, że podobają mu się zasady panujące w Arabii Saudyjskiej, gdzie „żona traktuje męża jak swojego pana”. Dlatego jeśli Rosjanki nie są wystarczająco pokorne, należy je ujarzmiać: „Są takie baby, którym szósty zmysł podpowiada »zaraz dostanę w łeb«. Dlatego one rozumieją, jak należy się zachować. Istnieją też głupie baby, którym tego zmysłu brakuje, więc trzeba im przyłożyć”.

Kobiety nie mogą liczyć na pomoc policji. Funkcjonariusze traktują przemoc jako prywatną sprawę małżonków. Najbardziej cyniczni radzą: „Przyjdź do nas po tym, jak mąż cię zabije!”. Ofiarą policyjnej znieczulicy jest 25-letnia Margarita Graczowa z podmoskiewskiego Sierpuchowa. Kobieta zgłosiła się na policję po tym, jak małżonek zagroził jej nożem i wywiózł do lasu. Dzielnicowy wprawdzie wszczął postępowanie, ale po 20 dniach zostało ono umorzone. Podczas następnego spotkania mąż odrąbał Margaricie dłonie.

Żołnierze wracają z frontu

Rosjanki mogły liczyć jedynie na wsparcie organizacji pozarządowych, udzielających im pomocy prawnej i schronienia. Jednak w 2015 roku weszła w życie ustawa zakazująca finansowania NGO-osów z zagranicznych darowizn, co skazało je na dalszą marginalizację. Władze zawsze uważały tę działalność za szkodliwą, bo promującą feminizm, co miałoby zagrażać trwałości rodzin. W 2016 roku Krajowe Centrum Zapobiegania Przemocy Anna uznano za obcego agenta, a cztery lata później również wspierającą ofiary przemocy organizację Nasiluju.net.

Obecnie pomoc Rosjankom jest potrzebna jak nigdy. Pracujący za granicą rosyjscy dziennikarze dotarli do zamkniętych czatów członków żołnierskich rodzin. Są tam opisywane liczne przypadki agresji wracających z wojny mężczyzn, w tym gwałtów i zabójstw. W Pietrozawodsku 49-letni, nienotowany wcześniej mężczyzna, zastrzelił swoją żonę – 47-letnią Wiktorię Jakuninę, bo podejrzewał, że ma romans ze swoim szefem. Z kolei mieszkaniec obwodu niżnonowogrodzkiego śmiertelnie ugodził nożem swoją 36-letnią żonę Katię. Twierdził, że była to samoobrona. Świadkami były córki pary – sześcio- i siedmiolatka. Trafiły do domu dziecka.

Wojna i gender: niewidzialne kobiety kontra hipermęskość

W Cchinwali, stolicy Osetii Południowej, wagnerowiec Gieorgij Siłukajew podszedł do spacerującego Sosłana Walijewa i wbił mu nóż w brzuch. Z kolei we wsi Nowyj Buriec (obwód kirowski) 28-letni Iwan Rossomachin (po kilku wyrokach, ostatni odsiadywał za zabójstwo) niszczył zaparkowane samochody, biegał z siekierą po ulicach i groził mieszkańcom śmiercią. Po licznych interwencjach policja zatrzymała go na 24 godziny. Wkrótce w sąsiednim miasteczku Wiatskije Polany odkryto ciało 85-letniej emerytki, u której Rossomachin wynajmował pokój.

Przemoc jako wykroczenie administracyjne

W 2017 roku nastąpiła dekryminalizacja przemocy w rodzinie. Od tej pory krzywda czyniona najbliższym jest traktowana jako wykroczenie administracyjne. Sprawca, jeśli już ponosi odpowiedzialność za swoje czyny, zazwyczaj dostaje grzywnę przeciętnej wysokości – w przeliczeniu około 250 zł.

Wkrótce po zmianie prawa organizacja Human Rights Watch odnotowała rosnącą skalę przemocy domowej. Sytuacja dodatkowo pogorszyła się w związku z pandemią. Jak informował opozycyjny portal Meduza, w ciągu pierwszych sześciu tygodni przymusowej izolacji kobiety 2,5 razy częściej dzwoniły na gorącą linię dla ofiar przemocy. Według danych opublikowanych przez magazyn „Forbes” w 2021 roku prawie 72 proc. zamordowanych Rosjanek zginęło z rąk swoich partnerów.

W owym czasie grupa deputowanych, w tym znana dziennikarka Oksana Puszkina i mistrzyni świata w łyżwiarstwie figurowym Irina Rodnina, opracowała projekt ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej. Został odrzucony. Argumentowano, że w Rosji należycie dba się o dobro rodziny, a propozycja zmian jest promowaniem zachodnich wzorców. Po ich przyjęciu kobiety zaczną mścić się na swoich mężach za to, że ci poskąpili im pieniędzy na nowe futra. Jak twierdzili dziennikarze opozycyjnego portalu Wiorstka, to patriarcha Cyryl, zwierzchnik Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, przekonał prezydenta Putina i Walentinę Matwijenko, przewodniczącą Rady Federacji Rosyjskiej, że projekt jest niebezpieczny.

W marcu 2023 roku Oleg Matwiejczew, deputowany partii Jedna Rosja, zaapelował o uznanie feminizmu za ekstremistyczną ideologię. Polityk przygotował projekt ustawy, który trafił do parlamentarnej Komisji ds. ingerencji obcych państw w wewnętrzne sprawy Rosji. W przypadku pozytywnej weryfikacji dokument trafi pod obrady Dumy Państwowej. W przeszłości Matwiejczew zasłynął swoimi poglądami o pożyteczności korupcji, obietnicą duszenia „liberalnej swołoczy” i nawoływaniem do gwałtów na uczestnikach antyrządowych protestów w Kazachstanie.

**

Violetta Wiernicka – autorka wielu książek, m.in. Polki, które rządziły Kremlem, Sekrety Ukrainy i Rosjanie w Polsce. Publikowała w „Polityce” i „Newsweeku”. Doktora nauk humanistycznych. Specjalizuje się w historii polskiej społeczności prawosławnej. Wydała monografie: Prawosławni w Łodzi i Prawosławna diecezja łódzko-poznańska.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij