Świat

Gdy Djoković wygrywał w sądzie, ofiary niezaszczepionych traciły życie i zdrowie

Dostępne jest jeszcze inne rozwiązanie, które uszanuje decyzję osób niechcących się zaszczepić, ale sprawi, że osoby niezaszczepione będą ponosić konsekwencje swojego wyboru.

MELBOURNE – Novak Djoković, najwyżej notowany tenisista świata, właśnie otrzymał „zwolnienie lekarskie” ze szczepienia na covid i może wziąć udział w turnieju Australian Open. Djoković, który wygrał ten turniej dziewięć razy (a kolejne zwycięstwo więcej dałoby mu rekordową liczbę 21 tytułów mistrzowskich), odmówił okazania dowodu szczepienia, bez którego nikt nie ma wstępu do Australii. „Nie zamierzam ujawniać, czy się zaszczepiłem, czy nie” – oświadczył w wypowiedzi dla serbskiej gazety „Blic” i dodał, że „jest to prywatna sprawa, a wszelkie tego rodzaju dociekania są niestosowne”.

Z takim postawieniem sprawy nie zgadza się rodzina Dale’a Weeksa, 78-latka, który zmarł w grudniu. Weeks trafił do małego, wiejskiego szpitala w stanie Iowa z rozpoznaniem sepsy. Szpital próbował przenieść go do większej placówki, gdzie chory mógłby zostać zoperowany. Jednak nagłe spiętrzenie chorych na COVID-19, niemal wyłącznie niezaszczepionych, sprawiło, że w szpitalu zabrakło wolnych łóżek. Weeks czekał na przeniesienie 15 dni, ale wtedy było już dla niego za późno.

Dlaczego Europa Wschodnia nie chce się szczepić?

czytaj także

Dlaczego Europa Wschodnia nie chce się szczepić?

Kristen Ghodsee i Mitchell A. Orenstein

Weeks stał się jedną z wielu pośrednich ofiar pandemii COVID-19. Zmarł nie przez koronawirusa, ale dlatego, że topniejące zasoby systemu ochrony zdrowia, szczególnie łóżka na oddziałach intensywnej terapii, zajmowali chorzy na covid. Jego córka powiedziała: „To, co boli mnie najbardziej, to że ludzie z egoistycznych pobudek odmawiają szczepienia – i że nie dostrzegamy, jak to się odbija na większości z nas. Z tym najtrudniej mi się pogodzić”.

W ubiegłym miesiącu „New York Times” opublikował artykuł Roba Davidsona, lekarza pracującego na izbie przyjęć szpitala w Michigan. Znajdziemy tam sugestywny obraz szpitala, który od wielu tygodni pracuje na granicy wydolności. Przeważająca większość pacjentów choruje na COVID-19, a 98 proc. osób wymagających intensywnej opieki medycznej to osoby niezaszczepione.

W szpitalu Davidsona powtarzają się historie podobne do tej, która spotkało Dale’a Weeksa: pacjentów wymagających specjalistycznej opieki nie daje się przenieść do lepiej wyposażonych placówek, bo niemal każdy szpital w okolicy jest wypełniony po brzegi. Davidson nie uważa, że decyzja o szczepieniu jest osobistą sprawą każdego i każdej z nas. „Te decyzje powodują, że pacjenci ze złamaniami kości albo pęknięciem wyrostka czekają godzinami na izbie przyjęć. Te decyzje sprawiają, że musimy odkładać na później niezliczone operacje, a cały personel medyczny doprowadzają na skraj wycieńczenia”.

Istnieje silny sprzeciw wobec wprowadzania przymusu szczepień – jak wcześniej pisałem, uważam ten sprzeciw za niesłuszny. W przypadku wcześniejszych wariantów koronawirusa osoby niezaszczepione łatwiej zakażają innych. W przypadku bardziej zakaźnego omikronu nie jest jeszcze pewne, w jakim stopniu dotychczasowe szczepionki chronią przed zakażeniami lub przed roznoszeniem wirusa. Wiemy jednak na pewno, że szczepienie wyraźnie łagodzi przebieg choroby, a zatem zmniejsza liczbę osób wymagających hospitalizacji.

Singer: Szczepienia przeciwko COVID-19 powinny być obowiązkowe

W sytuacji, w której pandemia grozi zawaleniem lub zatkaniem się systemu opieki zdrowotnej – co doprowadziło do śmierci Weeksa – dostępne jest jeszcze inne rozwiązanie: takie, które uszanuje decyzję osób niechcących się zaszczepić, ale sprawi, że osoby niezaszczepione będą same ponosić konsekwencje swojego wyboru.

Szpitale, które zbliżają się do granicy swoich możliwości, powinny ostrzegać mieszkańców swoich rejonów, że od określonego dnia będą traktować priorytetowo zaszczepionych pacjentów covidowych, a niezaszczepieni będą musieli czekać na swoją kolej. Wskazana data powinna być odległa na tyle, by wszyscy chętni zdążyli się do tej pory zaszczepić.

Po upływie tego terminu, kiedy ostatnie wolne łóżko szpitalne okaże się potrzebne zaszczepionemu i niezaszczepionemu pacjentowi z covidem, szpital powinien przyjąć tego pierwszego. Kiedy zaś ostatnie miejsce na oddziale intensywnej terapii będzie zajęte przez osobę niezaszczepioną, bo w chwili, gdy tę osobę przyjmowano, nie było potrzebne nikomu innemu, a później w szpitalu zjawi się pacjent zaszczepiony, któremu to miejsce jest potrzebne tak samo lub bardziej, szpital powinien to miejsce zwolnić dla osoby zaszczepionej.

Niezaszczepiony pacjent lub jego rodzina mogą zaprotestować. Jeśli jednak taka decyzja szpitala pozostaje w zgodzie z ogłoszonymi odpowiednio wcześniej zasadami i jeśli wszyscy mieli możność się zaszczepić, zanim te nowe zasady weszły w życie, wówczas ludzie, którzy własnymi decyzjami prawdopodobnie szkodzą innym – i których uprzedzono o konsekwencjach tych decyzji – muszą ponieść konsekwencje swoich decyzji.

Szpitale, którym miejsc nie brakuje, powinny oczywiście nadal roztaczać najlepszą możliwą opiekę nad niezaszczepionymi pacjentami covidowymi. Chociaż powoduje to dodatkowe obciążenie personelu medycznego, każda osoba pracująca w szpitalu powinna mieć wystarczająco dużo empatii, by starać się ratować życie – nawet tych, którzy podjęli niemądre, samolubne decyzje.

Wyjątki powinny obejmować tych nielicznych pacjentów, którym z przyczyn medycznych odradza się zaszczepienie – ale już nie tych, którzy nie szczepią się z powodu wyznawanej religii. Żadna z wielkich religii nie potępia szczepień, a jeśli część osób unika szczepienia, powołując się na własną interpretację nakazów swojej wiary, to te właśnie osoby, a nie osoby postronne, powinny ponosić konsekwencje.

Wprowadzenie takich reguł powinno zachęcić do szczepień, na czym skorzystają zarówno już zaszczepieni, jak i ci, którzy jeszcze tego nie zrobili. Będzie też ratować życie – tak samo, jak ratuje je przymus szczepień: przez zwiększenie odsetka zaszczepionych.

Nawet gdyby takie zasady nie przekonały większej liczby osób do szczepienia, to i tak mniej pacjentów umierałoby bez własnej winy, tylko dlatego, że inni ludzie uznali szczepienie za „osobisty wybór” i egoistycznie z niego zrezygnowali, a potem zajęli szpitalne łóżka, których zabrakło dla zaszczepionych.

**
Peter Singer jest profesorem bioetyki na uniwersytecie Princeton, profesorem Uniwersytetu w Melbourne i założycielem organizacji non profit The Life You Can Save. Jest autorem książek Animal Liberation (Wyzwolenie zwierząt, przeł. Anna Alichniewicz, Anna Szczęsna, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2004), Practical Ethics (Etyka praktyczna, przeł. Agata Sagan, Książka i Wiedza, Warszawa 2003), The Life You Can Save (Życie, które możesz ocalić, przeł. Elżbieta de Lazari, Czarna Owca, Warszawa 2011) oraz The Most Good You Can Do.

Copyright: Project Syndicate, 2022. www.project-syndicate.org. Z angielskiego przełożył Marek Jedliński.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij