Świat

Biomasa – spalony dowcip o zielonej przyszłości

Ile jeszcze lasów pójdzie z dymem, zanim odeślemy biomasę do lamusa i zrozumiemy, że energetyczne wykorzystanie drewna nie jest bezemisyjne ani przyjazne środowisku? Eksperci z Forests Defenders Alliance ostrzegają, że jeśli nie zmienimy swojego podejścia do tego surowca, wkrótce nie będzie ani czym palić, ani czym oddychać.

Osiągnięcie neutralności klimatycznej i ochrona bioróżnorodności to główne cele dużych projektów transformacji energetycznej. Nie inaczej jest w przypadku Europejskiego Zielonego Ładu, który stawia sobie ambicjonalną poprzeczkę bardzo wysoko. Jednocześnie organy i rządy państw członkowskich wybierają dość osobliwą drogę do jej przeskoczenia, zezwalając na wycinki całych połaci lasów i palenie nimi w piecach, co jedynie pogłębia, a nie oddala od nas klimatyczną katastrofę.

Biościema

Nie tak dawno pisaliśmy o wnioskach z raportu Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, która policzyła, że „największe polskie elektrownie wykorzystujące biomasę drzewną spalają równowartość kilku–kilkunastu hektarów lasu dziennie każda”. Ten problem nigdy jednak nie był typowo polski czy europejski, bo skutki decyzji unijnych interesariuszy wykraczają poza granice kontynentu i trują całą planetę, na której popyt na paliwo drzewne rośnie w błyskawicznym tempie.

W efekcie o gospodarce leśnej decyduje nastawiona na szybki zysk krótkowzroczność. W dodatku właściciele elektrociepłowni i producenci biomasy bezczelnie kłamią, powtarzając puste frazesy o zrównoważonym pozyskaniu drewna i zapewniając, że używają do spalania tylko peletu i odpadów z tartaków, jak wióry, zrębki czy trociny. Mogą to robić, bo działają w granicach prawa, dostają także hojne rządowe i międzynarodowe subsydia.

Tymczasem Forest Defenders Alliance (FDA), międzynarodowa koalicja pozarządowych organizacji środowiskowych, we współpracy z naukowcami pracującymi dla Komisji Europejskiej zebrała dowody na to, że drewno energetyczne pochodzi z drzew „wycinanych bezpośrednio z lasów, co, jak ostrzegają naukowcy, zwiększa emisje gazów cieplarnianych i uszkadza lasy”. Szczegóły tego śledztwa opublikowano w kwietniu tego roku w raporcie Future on fire. How the EU burns trees in the name of renewable energy.

Świat nauki, aktywiści klimatyczni oraz ekolodzy od lat wskazują, że biomasa to fatalny dla przyrody i ludzkości kierunek zmian w energetyce. Powyższa publikacja stanowi jednak przełom ze względu na zastosowaną metodologię. Eksperci, wiedząc, że nie mogą polegać na tym, co na papierze deklarują ustawodawcy, piewcy i dostawcy drewna energetycznego, wykorzystali zdjęcia satelitarne i naziemne (w tym publicznie dostępnych ujęć z Google Maps/Earth, Google Street View, materiałów wizualnych, które firmy i spółki zamieszczają na swoich stronach internetowych oraz dokumentacji fotograficznej, którą wykonuje się podczas prac), by przekonać się na własne oczy, jak pozyskuje się rzekomo zrównoważony środowiskowo surowiec.

„Skoro te zdjęcia pokazały tak wiele przypadków wykorzystywania przez przemysł biomasy całych kłód zamiast odpadów tartaków, to szkody wyrządzone środowisku przez całą branżę muszą być o wiele większe, niż wcześniej sądzono” – tak publikację skomentował Luke Chamberlain, dyrektor ds. polityki UE w Partnership for Policy Integrity, dodając, że hasło „zrównoważony rozwój” w wykonaniu producentów biomasy jest „fikcją”.

Czego nie strawi pożar, spali elektrownia. Gospodarka leśna w Polsce to „biomasakra”

Zamiast rosyjskiej ropy

FDA, zrzeszająca ponad 100 organizacji, w tym sygnatariuszek petycji wzywającej do usunięcia biomasy leśnej z grona źródeł odnawialnych określonych w unijnej dyrektywie RED II, podaje, że „pozyskiwanie i spalanie zarówno pni drzew, jak i grubych szczątków drzewnych (kawałków drewna pozostałych po wycince) zwiększa emisje netto gazów cieplarnianych”. W dodatku jest bardziej szkodliwe od eksploatacji paliw kopalnych, ponieważ drewno emituje więcej dwutlenku węgla na jednostkę energii.

„Kompensowanie tych emisji poprzez odrastanie lasów następuje powoli. Naukowcy ostrzegają, że pozyskiwanie przemysłowe drewna stanowi również wysokie zagrożenie dla bioróżnorodności, funkcji ekosystemu i zdolności lasów do regeneracji” – czytamy we wstępie do raportu. Autorzy publikacji przypominają, że wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans oficjalnie zwykle z przerażaniem reaguje na proceder spalania naszych „zielonych płuc”, ale nie znajduje to odzwierciedlenia w przepisach ustanawianych przez organy unijne.

FDA pod lupę wzięła 43 zakłady rozmieszczone w 21 krajach członkowskich Unii i zajmujących się produkcją biomasy. Około jednej czwartej firm podaje mylące twierdzenia, że używa trocin i innych odpadów z tartaków. Z kolei połowa z nich utrzymuje wbrew stanowisku Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu i czołowych naukowców, że biomasa leśna jest „neutralna pod względem emisji dwutlenku węgla” lub korzystna dla klimatu. Z tego względu autorzy publikacji apelują nie tylko o zmianę przepisów dotyczących odnawialnych źródeł energii i ochrony lasów, ale także interwencję w zakresie łamania praw konsumenta.

Biomasa to ekościema

czytaj także

Biomasa to ekościema

Łukasz Dąbrowiecki

„Przy ponad 405 milionów ton CO2 emisji rocznie, wśród wszystkich liczonych w ramach energii odnawialnej UE polityki jako „zero”, bioenergia emituje co roku mniej więcej tyle samo zanieczyszczeń co deklarowane emisje ogółem z Polski czy Włoch” – informują specjaliści, dodając, że drewno pozyskiwane bezpośrednio z lasów jest największym źródłem paliwa, a około połowy drewna pozyskiwanego w UE jest spalane na energię.

„UE w coraz większym stopniu importuje również pelet drzewny i wióry z USA, Kanady, Rosji i globalnego Południa, gdzie stoją ogromne zakłady produkujące pelet, odpowiedzialne za wyrąb lasów naturalnych”.

Raport został opublikowany w momencie, gdy trwa nie tylko kryzys klimatyczny, ale także inwazja Rosji w Ukrainie, zmuszająca decydentów do nałożenia embarga na paliwa kopalne sprowadzane z kraju Władimira Putina. W jaki sposób zależna od kremlowskich dostaw Europa chce poradzić sobie z brakami surowcowymi? Niestety bierze pod uwagę spalanie drewna. Już w tej chwili spalanie leśnych zasobów ma ogromny udział w energetyce europejskiej. „Zależność UE od bioenergii kosztuje obywateli UE około 17 miliardów euro rocznie, które są wypłacane jako dotacje dla przemysłu biomasy” – czytamy w raporcie FDA.

Wszystko wskazuje na to, że liczba ta znacząco wzrośnie, zwłaszcza że zastąpienie zaledwie 10 proc. paliw kopalnych importowanych przez UE z Rosji wymagałoby spalenia o 60 proc. więcej drewna niż do tej pory. A na to – jak piszą eksperci z FDA – planeta nie może sobie pozwolić.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paulina Januszewska
Paulina Januszewska
Dziennikarka KP
Dziennikarka KP, absolwentka rusycystyki i dokumentalistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Laureatka konkursu Dziennikarze dla klimatu, w którym otrzymała nagrodę specjalną w kategorii „Miasto innowacji” za artykuł „A po pandemii chodziliśmy na pączki. Amsterdam już wie, jak ugryźć kryzys”. Nominowana za reportaż „Już żadnej z nas nie zawstydzicie!” w konkursie im. Zygmunta Moszkowicza „Człowiek z pasją” skierowanym do młodych, utalentowanych dziennikarzy. Pisze o kulturze, prawach kobiet i ekologii.
Zamknij