Celebrytki już nie wstydzą się nazywania ich feministkami. Ale traktują to miano bardzo powierzchownie, koniunkturalnie i tak, by nie narazić się na krytykę i odpowiedzialność.

Celebrytki już nie wstydzą się nazywania ich feministkami. Ale traktują to miano bardzo powierzchownie, koniunkturalnie i tak, by nie narazić się na krytykę i odpowiedzialność.
Jakub Majmurek rozmawia ze scenarzystą serialu „1670” Jakubem Rużyłłą i Michałem A. Zielińskim – scenarzystą „Kosa”.
Skoro, jak pokazuje Tarantino, dokonanej historii nie da się odkręcić inaczej niż tylko w kinie, Maślona sugeruje, że jej odkręcanie poza kinem trzeba zacząć już teraz. I tak właśnie moim zdaniem brzmi kluczowa lekcja z „Kosa”.
„Zazdrościsz i nie wspierasz kobiet. Co z ciebie za feministka?” – ciekawe, ile razy jeszcze usłyszę ten tekst, odmawiając aplauzu kolejnej przedsiębiorczyni chwalącej się luksusową torebką albo sprzedającej koszulki z napisem „girl power”.
Nieszczęsne opóźnienie cywilizacyjne, które zafundowało nam utknięcie za żelazną kurtyną, skutkuje teraz poczuciem, że musimy coś światu udowodnić.
„Biedne istoty” Graya to właściwie opowieść o radzeniu sobie z mansplaningiem. Co z literackiego pierwowzoru wykorzystał w swojej ekranizacji Jorgos Lantimos?
Wątek niewolniczo-pańszczyźniany czyni „Kosa” dużo ciekawszym filmem historycznym, niż jakikolwiek polski film biograficzny o narodowym bohaterze powstały w ostatnich latach.
Problemem ostatniej dyrekcji Teatru Dramatycznego nie był nadmiar ideologii, tylko brak umiejętności przełożenia tej ideologii na techniki zarządzania, które by zbudowały wspólnotę demokratyczną i równościową.
Plenum KC KPP zdecydowało, aby w głosowaniu Zgromadzenia Narodowego komuniści poparli Piłsudskiego, a jednocześnie złożyli deklarację krytykującą marszałka. Z Moskwy nadszedł telegram, by na Piłsudskiego nie głosować i wystawić własnego kandydata.
Jako lewicowy syjonista Mayer spędził w młodości pewien czas w kibucu, ale rozczarowało go przerodzenie się Izraela w zmilitaryzowane państwo apartheidu, zdominowane przez nacjonalistów i radykałów religijnych.
Kinga Dunin czyta „Eileen” Ottessy Moshfegh i „Bądź dobra dla zwierząt” Moniki Isakstuen.
Żyjemy w erze „dziwacznego i osobliwego”. Mark Fisher, nim rozstał się z życiem, podarował nam przewodnik po tych emocjach.