Kultura

Holland: Jak awansowałam na estetkę

„Ida” nie poddaje się krytycznej dekapitacji i bezczelnie zdobywa najważniejsze wyrazy uznania.

Przeczytałam natychmiastową reakcję Kingi Dunin na moją rozmowę z Cezarym Michalskim, o Idzie między innymi. Uderz w stół – wiadomo, co się stanie. Awansowałam na estetkę, nie mogłam o tym nawet marzyć. Co prawda w ustach krytyczki to określenie brzmi odrażająco – prawie jak dekadentka albo bikiniarz. Gorzej nawet być estetą niż chamem lub Żydem, wygląda na to.

Ciekawa szkoła krytyczna: wszystkich etykietować i umieszczać w osobnych boksach. Biedny Sobolewski awansował na naczelnego estetę, choć on wszak zajmuje się znaczeniami, Idę zanalizował w tę i we w tę, po kilka razy i opowiedział dokładnie, co według niego film zawiera. Więc chyba nie jest formalistą li tylko? Rozumiem, esteta to taki, z którym się nie zgadzamy. Dość eleganckie jak na warunki polskiej debaty.

Widać moje wypowiedzi nie były wystarczająco jasne, więc tłumaczę: nie zajmowałam się analizą treści filmu, tylko fenomenem jego polskiego odbioru.

Nie obliguję bynajmniej wszystkich, by się Idą zachwycali, tylko namawiam, by komunikując się z nią, otworzyli się na rzeczywistą przestrzeń dzieła, a nie rozprawiali się z nim przy pomocy ideologicznych gotowców, własnych obsesji, lęków, stereotypów, i generalnie żeby nie strzelali z armaty do jaskółki. To jest jakaś nowa (a moze stara, tylko odżyła) choroba: żądać od filmu, żeby mówił o czym innym, niż mówi.

Nawet Jakub Majmurek, któremu Ida się akurat autentycznie spodobała, czego teraz nieco wstydliwie, ale odważnie broni, podtrzymuje pretensje pana Pazińskiego, że w filmie nie został uwzględniony judaizm. Majmurkowi jest również przykro z tego powodu. Ciekawa jestem, gdzie ten judaizm mianowicie (podobnie jak nieobecni Niemcy) miał się znaleźć? Czy powinna o nim mówić nieświadoma swego żydowstwa młoda zakonnica? Czy odcięta od przeszłosci komunistka Wanda? Czy powinien się pokazać w napisach początkowych?

Nawiasem mówiąc, jako resortowe dziecko wychowałam się otoczona wieloma (na ogół głęboko rozczarowanymi) komunistami żydowskiego pochodzenia i ani razu nie słyszałam słowa o judaizmie, żydowskiej tradycji, świętach, języku. Sama musiałam się z tym – już dorosła – zapoznawać. Taki był, w czasach, o których Ida opowiada, klimat.

Kinga Dunin (choć sama mowi, że nie wypada, ale nie może się powstrzymać) wyraża żal, że reżyser zrobił mordercą żydowskiej rodziny prostego chłopa (choć to klasowo niesłuszne, przecież nie on winien, ale pańszczyzna), a nie miastowego akowca w oficerkach. Nieśmialo podpowiadam, że te wszystkie sprawy, ktorych poruszenia (albo nieporuszania) domagają się panie Graff, Dunin, Janicka, panowie Paziński i Majmurek (i jeszcze inne panie i panowie, już nie pamiętam nazwisk), może spokojnie opowiedzieć jakiś inny film, którego to właśnie, a nie co innego będzie treścią. I tylko moje niesłabnące zdumienie budzi zaciekła furia, z jaką to grono rozprawia się wszystkimi dostępnymi metodami z tym akurat utworem, jednym z niewielu, który odniósł tak spektakularny sukces, filmem, który zjednoczył w przeżyciu i porwał miliony ludzi (w tym szereg estetów w rodzaju J. Coetzee, że wymienię pierwsze z brzegu nazwisko) na świecie – jakby nie było dziesiątek filmów błahych, głupich, kłamliwych, niechlujnych i banalnych, którymi można by się zająć.

A może właśnie dlatego? Że jest bardzo jakiś? Inny? Nie poddaje się krytycznej dekapitacji i bezczelnie zdobywa najważniejsze wyrazy uznania, w swojej branży i dla polskiej kultury w ogólności?

***

DZIENNIK OPINII O „IDZIE”:

Ewa Puszczyńska, producentka Idy: Nie spodziewałam się komercyjnego sukcesu

Kinga Dunin: Chamy, Polacy, Żydzi i Esteci

Agnieszka Holland: Poraża mnie brak wrażliwości u krytyków „Idy

Jakub Majmurek: Sennik polski

Edwin Bendyk: 50 twarzy „Idy”

Sebastian Smoliński: Martwa natura, czyli polska historia według „Idy”

Slavoj Žižek: W tej perfekcji jest coś fałszywego

Kinga Dunin, Okrutnie dobre siostry

Agnieszka Graff, „Ida” – subtelność i polityka

Piotr Forecki, Legenda o Wandzie, co zastąpiła Niemca

Elżbieta Janicka, Ogon, który macha psem

Helena Datner, Agnieszka Graff: My, komisarki od kultury – polemika z Krzysztofem Vargą

Jakub Majmurek, Pierwsze odkrycie w Gdyni

 

**Dziennik Opinii nr 69/2015 (853)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij