Kraj

Zbiórka na bayraktara a przestawianie zwrotnicy [polemika z Marcinem Kąckim]

Jeśli masz wątpliwości, czy można być odpowiedzialnym za niewpłacenie pieniędzy, jest to w pełni zrozumiałe. Twoja wątpliwość ma nawet swoje fachowe określenie – efekt pominięcia – i jest uznawana za błąd poznawczy.

Marcin Kącki w sobotnim felietonie w „Gazecie Wyborczej” argumentuje przeciwko zorganizowanej przez Sławomira Sierakowskiego zbiórce na dron Bayraktar. Jego rozumowanie opiera się na dwóch kwestiach: argumencie z potencjalnych negatywnych konsekwencji wynikających z zakupu oraz argumencie z równi pochyłej.

Zrzutka na bayraktara dla Ukrainy

Kącki pisze o sytuacji, w której zbłąkane pociski lecą na przedszkole, „ruskie albo ukraińskie, dokładnie nie widać”. Oczywiście wypadki na wojnie się zdarzają. Nie możemy wykluczyć, że wystrzelona z bayraktara rakieta trafi w przedszkole. Całkiem rozsądne jest uznanie, że osoby zrzucające się na drona są za ten wypadek współodpowiedzialne. Rozważmy jednak trochę inny scenariusz.

Usiądźmy nie za pulpitem sterowniczym, ale wraz z ukraińskim oddziałem zwiadowczym w lesie nieopodal małej ukraińskiej miejscowości. Bezpiecznie schowana grupa obserwuje zbliżającą się do miasta kolumnę rosyjskich czołgów. Kapitan jednostki nawiązuje kontakt z dowództwem. Chłopaki wiedzą, że w okolicy nie ma sił naziemnych zdolnych im pomóc, proszą więc o wsparcie z powietrza. Dowództwo odmawia. Jedyny dron zdolny operować w rejonie został zestrzelony poprzedniego dnia. Rosyjska jednostka wchodzi do miasta. Krew widziana przez lornetki zwiadowców nie jest czarna jak na pulpicie sterowniczym, o którym pisze Kącki. Jest czerwona i leje się gęsto. Nikt nie nacisnął czerwonego guzika.

Sierakowski: Kupmy Ukrainie bayraktara

To, czego nie mogą wiedzieć, to że nowy bayraktar pojawi się w rejonie ich działań już następnego dnia. Zabrakło niewiele, kilkudziesięciu wpłat, troszkę większej mobilizacji, a owego feralnego dnia polałaby się krew rosyjskich żołnierzy. Kolumna zostałaby zmuszona do odwrotu. Cywilom nic by się nie stało.

Czy bardziej prawdopodobne jest, że kupiony przez Polaków dla Ukrainy bayraktar uratuje cywilów, niż że ich zabije? Wydaje się, że tak. Czy w przedstawionym wyżej scenariuszu niewpłacający również są współodpowiedzialni za śmierć cywilów? W moim odczuciu – również tak.

Jeśli masz wątpliwości, czy można być odpowiedzialnym za niewpłacenie pieniędzy, jest to w pełni zrozumiałe. Twoja wątpliwość ma nawet swoje fachowe określenie – efekt pominięcia – i jest uznawana za błąd poznawczy. Polega on na ocenianiu działań jako gorsze niż efekt niepodjęcia działań skutkujący takimi samymi rezultatami. Przykładem działania efektu pominięcia jest słynny dylemat wagonika autorstwa Philippy Foot:

Wagonik kolejki pędzi po torach. Na jego drodze znajduje się pięciu ludzi przywiązanych do torów przez szalonego filozofa. Ale możesz przestawić zwrotnicę i w ten sposób skierować wagonik na drugi tor, do którego przywiązany jest tylko jeden człowiek. Co powinieneś zrobić?

Mimo że gdy spojrzymy na to przez pryzmat konsekwencji, decyzja może być tylko jedna – przestawienie zwrotnicy – za moralnie poprawną uważa ją jedynie około 90 proc. respondentów. To właśnie efekt pominięcia może odpowiadać za część z 10 proc. głosów przeciwnych. I to efekt pominięcia może wyjaśniać moralnie wątpliwą opinię Marcina Kąckiego.

Shore: Po stronie Rosji widzę czysty, przerażający nihilizm

To nie koniec zarzutów. W dalszej części tekstu autor pyta:

„A skoro już zrzuciliśmy się na zabijanie zła, bo nie chcieliśmy już na to zło patrzeć, rozmawiać o nim, wątpić, płakać, pytać ani oddać czerwonych guzików nieodpowiedzialnym i tchórzliwym politykom, a tylko to zło eliminować, to co później? Może zbiórki na inne zła, o których nie warto już rozmawiać ani z nimi rozmawiać, a czas je zabijać lub eliminować. Może zbiórki na chemiczną kastrację księży pedofilów, na kamienie do kamienowania pisowców, na reedukacyjne obozy dla homofobów i rasistów, na siłowe zaszywanie ojców alkoholików. Ale zaraz… ci z naprzeciwka, co w wakacje remontują swoje życie wiertarką udarową? No ich też bym dobrymi nie nazwał. A skoro dostaliśmy nadludzkie poczucie sprawczości, to w masowych zbiórkach przeciwko złu możemy łatwo utopić wszystkie wątpliwości”

Na postawione wyżej pytania odpowiadam: nie, skąd ten pomysł?

To, co zastosował autor, to chwyt erystyczny, zwany równią pochyłą. Polega on na sugerowaniu, że po jednym działaniu nastąpią kolejne przynależące do tej samej kategorii, mimo że nie zachodzi między nimi wynikanie logiczne. Taki sposób argumentacji często pojawia się w dyskusji o prawach osób LGBT. Polega on na insynuowaniu, że następnym krokiem po zalegalizowaniu związków partnerskich będzie legalizacja małżeństw homoseksualnych, umożliwienie im adopcji dzieci, a w końcu legalizacja pedofilii i przymusowe odbieranie dzieci parom heteroseksualnym. Oczywiście żaden z wymienionych kroków nie pociąga za sobą kolejnego, jednak niewprawione oko może mieć trudność z zauważeniem tego faktu.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt: Kącki zdaje się nie zauważać, że motywacją zbiórki na bayraktara nie jest chęć ukarania i zabicia rosyjskich żołnierzy. Ich śmierć jest jedynie celem pośrednim, prawdziwym celem jest przyspieszenie zwycięstwa Ukrainy i, ostatecznie, uratowanie tych Ukraińców, którzy zginęliby w przedłużającym się konflikcie. Zresztą jeden bayraktar i tak niewiele zmieni. Realny wpływ zbiórki dzieje się raczej w warstwie symbolicznej – zbierając pieniądze na drona, pokazujemy, że nie tylko polskie państwo wspiera walczących sąsiadów, ale również nasze społeczeństwo stoi po ich stronie.

Dron dla Ukrainy? Ja to kupuję [list]

czytaj także

Na koniec zauważmy, że w przestrzeni publicznej pojawiają się również godne rozważenia zarzuty, które można wysunąć wobec zbiórki Sławomira Sierakowskiego. Mówi się, że w obecnej fazie wojny bayraktar nie jest już skuteczną bronią i że kupowanie akurat bayraktara wspiera turecki przemysł zbrojeniowy i pośrednio uderza w Kurdów.

Może rzeczywiście zbiórka powinna była powstać na nieco inny cel – czasem w tym kontekście wymienia się polskie drony Warmate. Jednak przez kilka miesięcy takowa nie powstała. A nawet nie do końca skuteczny dron będzie większym wsparciem dla walczącej Ukrainy niż świetny, ale niekupiony sprzęt.

Przytulam cieplutko.

**
LINK DO ZBIÓRKI: https://zrzutka.pl/bayraktar

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij