Kraj

Wymierzenie policzka to adekwatna reakcja na molestowanie

Okazuje się, że fanów freak fightów, które w dużej mierze polegają na fizycznych atakach „z partyzanta” podczas wywiadów i konferencji, razi wymierzenie drugiej osobie ciosu. Ale tylko jeśli zrobi to kobieta, broniąc się przed napastowaniem seksualnym.

Po konferencji Fame MMA prawie 30-letni streamer mówi do 22-letniej zawodniczki z Ukrainy, Lizy, że stanąłby mu przy niej, tylko gdyby zażył dużą ilość viagry. „Chyba musiałabym być facetem” – odpowiada dziewczyna. Gdy ona rozmawia z prowadzącym, Paramaxil staje za nią i symuluje, że robi mu loda. Liza przewraca oczami, odsuwa się, próbuje go ignorować. Po chwili mężczyzna robi to samo, tym razem przed nią. Zawodniczka daje mu z liścia i odchodzi. „Ale ci wyjebała. Ja chciałem lekko poddymić, ale nie aż tak” – komentuje prowadzący. Idzie za nią i pyta, czy jest git. Liza jest wyraźnie zdenerwowana i zestresowana.

Fragment nagrania został wrzucony na Twittera jednego z portali plotkarskich. Rozpętało się tradycyjne polskie piekiełko usprawiedliwiania sprawcy przemocy, bagatelizowania molestowania i obwiniania ofiary.

Okazuje się, że fanów freak fightów, które w dużej mierze polegają na fizycznych atakach „z partyzanta” podczas wywiadów i konferencji, razi wymierzenie drugiej osobie ciosu. Ale tylko jeśli zrobi to kobieta, broniąc się przed napastowaniem seksualnym. Gdy mężczyzna kopie swojego przeciwnika na scenie, bo ten nazwał go „cipą” – wszystko jest w porządku. Jemu przyniesie to poklask, kasę i sławę.

Przemoc ze strony mężczyzn tak nam spowszedniała, że nawet na nią nie reagujemy. Szokuje widok kobiety, która doświadczyła molestowania i stanęła w swojej obronie. Bo to, co zrobił Paramaxil, w pełni mieści się w definicji tego słowa. Molestowaniem jest każde niechciane zachowanie na tle seksualnym: słowa, gesty, zaczepki.

Nie dla wszystkich jest to jasne. Pod postem pełno jest stwierdzeń, że nie doszło do molestowania, bo streamer nie dotknął Lizy. Tyle że molestowanie wcale nie musi wiązać się z dotykiem – zazwyczaj jest werbalne. Inni przekonują, że w zachowaniu Paramaxila nie było podtekstu seksualnego. Nie dostrzegają go w symulowaniu seksu oralnego ani tekście o ruchaniu tylko pod wpływem viagry. Albo że nie molestował, bo nie dążył do osiągnięcia zaspokojenia. Ale celem sprawców molestowania jest przede wszystkim upokorzenie ofiary, a nie własna satysfakcja seksualna. Wreszcie – wiele osób tłumaczy, że Paramaxil tylko żartował. Jednak żarty również mogą być molestowaniem, jeśli dotyczą cudzej seksualności i naruszają granice innej osoby.

„Dymy” na freak fightach to przemoc. Czy ktoś zareaguje?

Po tego rodzaju komentarzach widać, jakie są konsekwencje braku edukacji seksualnej i antyprzemocowej w Polsce. Do bagatelizowania przemocy nie potrzeba nawet złej woli. Wystarczy ignorancja.

Tak myślą oprawcy

Przed Paramaxilem tysiące mężczyzn robiły to samo i nikt nie narzekał. Dlaczego nie narzekał? Bo milczenie nierzadko przynosi mniej bólu niż fala nękania, która następuje po tym, jak ofiara głośno sprzeciwi się przemocy.

W naszej kulturze jest ona tak znormalizowana, że to z pokrzywdzonych robi się winne – niezależnie od tego, jak reagują. Jeśli się nie broniły, to znaczy, że same chciały. Broniły się? Są agresywne, trafił swój na swego. Długo milczały? O, nagle się przypomniało! Od razu powiedziały o swoim doświadczeniu? Zrobiły to, żeby się wybić! Nic dziwnego, że większość ofiar nie chce, by sprawa kiedykolwiek ujrzała światło dzienne.

Od czasu #MeToo wielu mężczyzn mówi, że boi się posądzenia o molestowanie, fałszywych oskarżeń. Ale to, co robił Paramaxil, nagrały kamery, wokół było mnóstwo ludzi – i nikt poza Lizą nie zareagował. Gdyby oburzeni reakcją dziewczyny mężczyźni przyznali, choćby sami przed sobą, że zachowanie streamera nosiło wszelkie znamiona napastowania seksualnego, musieliby zmierzyć się z tym, że już wcześniej na nie przyzwalali – choćby milcząc. A zapewne niejeden sam przekraczał czyjeś granice.

Nekroinfluencerzy, media i boty monetyzują śmierć Mateusza Murańskiego

Część osób wskazuje na zachowania Lizy, które miałyby usprawiedliwiać stosowanie wobec niej przemocy – przeklinała, nosiła obcisłe ciuchy, krótkie spódniczki, uprawiała seks z innym streamerem, Franiem. Dochodzą do tego rasistowskie komentarze o tym, że jest czarnoskóra, oraz ksenofobiczne: ma ukraińskie pochodzenie i wschodni akcent. To sposób myślenia oprawców – szukają jakiegokolwiek pretekstu, by zacząć upokarzać, napastować, gwałcić.

W ich świecie ofiary przemocy istnieją tylko teoretycznie, bo zawsze znajdzie się coś, co zostanie uznane za nielicujące z tym tytułem. „Prawdziwa” ofiara ubiera się skromnie, nie imprezuje, nie miewa romansów, stroni od wulgaryzmów, a w reakcji na napastowanie seksualne nie wścieka się, tylko płacze w kącie. Zgodnie z tą logiką tylko ona może sprawić, by do przemocy nie doszło – dopasowując się do ideału z fantazji popleczników oprawców.

Idealna reakcja – nie zawracać dupy

Czy Liza mogła zareagować inaczej? Oczywiście! Mogła:

  1. Milczeć i ignorować – wtedy słyszałaby, że skoro godzi się na takie zachowania, to znaczy, że jej odpowiadają;
  2. Odejść – wtedy zostałaby wykluczona z rozmowy, sprawca zająłby całą przestrzeń, a przemoc uznano by za „zaoranie” i wygraną;
  3. Zacząć obrażać i przeklinać – wtedy zrobiono by z niej agresorkę, bo „kobieta się tak nie zachowuje”. A już na pewno nie molestowana kobieta;
  4. Kontynuować wypowiedź mimo roztrzęsienia – wtedy odnotowano by z satysfakcją, że dała się wytrącić z równowagi i jest mało odporna na „prowokacje”;
  5. Zażartować z sytuacji – dla komentujących byłby to dowód, że „sama tego chciała”, a molestowanie to nie przemoc, tylko normalny sposób komunikacji;
  6. Spokojnie tłumaczyć, czym jest przemoc i wyjaśniać jej mechanizmy lub powtarzać „przestań”, „to nie jest ok”, „to nie jest śmieszne” – wtedy zostałaby uznana za nawiedzoną babę, która nie zna zasad gry i jest odklejona. Wiem, bo sama w ten sposób reagowałam na rzucane w moim kierunku seksistowskie teksty ze strony uczestników freak fightów.

Stanąć w obronie swoich granic

W sieci pojawiło się mnóstwo doradców tłumaczących, jak Liza powinna zareagować. Na początku delikatnie dawała znać, że zachowanie Paramaxila jej nie odpowiada? Powinna od razu odejść, widocznie nie miała nic przeciwko. Rzuciła tekstem sugerującym homoseksualność sprawcy? Skandal! Jak mogła w stresującej sytuacji nie sformułować komunikatu inaczej? Uderzyła i odeszła – jest agresywna. Tak wygląda uciszanie pokrzywdzonych i tym samym przyzwalanie na przemoc. Byleby następnym razem milczały, a sprawca nie poniósł konsekwencji.

Kiedy patrzenie na tyłek jest molestowaniem?

czytaj także

Revo, youtuber komentujący afery w sieci, potępił zachowanie Paramaxila, ale także Lizy – i to jej reakcji poświęcił więcej uwagi. W swoim filmie tłumaczy, że mogła kontynuować dyskusję i wypunktować głupotę rozmówcy. Nie wiem, czy Revo widział całość nagrania – ale Liza rozmawiała ze streamerem bardzo długo. Mimo konsekwentnego werbalnego sprzeciwu mężczyzna posuwał się coraz dalej.

Revo uważa, że Liza, zamiast uderzyć, mogła podjąć kroki prawne. To pokazuje naiwność i brak wiedzy: zapis o molestowaniu jest zawarty wyłącznie w Kodeksie pracy, nie funkcjonuje w prawie karnym i cywilnym. Szansa na wyrok skazujący w sprawie o werbalne napastowanie seksualne jest bliska zeru.

Gdy oprawca był wcześniej ofiarą

Jakiś czas temu wyciekły nagrania, na których Paramaxil uprawia seks z mężczyzną. Nie wyraził zgody na ich udostępnienie. Jest biseksualny, ale nie mówił o tym publicznie – padł więc nie tylko ofiarą przemocy seksualnej, ale też coming outu wbrew woli.

„Mnie podniecają ogólnie kobiety, ale…” – mówi streamer podczas rozmowy z Lizą. Ona odpowiada: „Na tych filmikach nie było widać, że cię podniecają kobiety, w ogóle”.

– Ale to jest śmieszne czy co? – mówi on.

– Mnie to śmieszy.

– Co cię śmieszy?

– Ty.

– Dlaczego uważasz, że ewentualnie gdybym miał preferencje seksualne wobec facetów, to miałoby to być coś zabawnego? Jak dla mnie najbardziej zabawne jest ruchanie takich wywłok jak ty, które nic sobą nie prezentują.

– A ty co sobą reprezentujesz, powiedz, proszę – pyta Liza.

Praca Paramaxila to robienie streamów na Twitchu: mówienie do ekranu, oglądanie filmików, granie i komentowanie. Gdy ogłaszano jego walkę, wiele mediów zastanawiało się, kim jest. W świecie, gdzie to zasięgi i rozpoznawalność są główną walutą – to spore upokorzenie.

– Jestem osobą, która osiągnęła sukces w internecie…

– A ja osiągnęłam to w rok.

Paweł B., gwiazda freak fightów, został prawomocnie skazany za wykorzystanie niepełnosprawnego mężczyzny

Liza ma 273 tys. obserwujących na Instagramie. Paramaxil – 60 tys. Streamer brzmi, jakby próbował sobie zrekompensować niższą pozycję w sieci poprzez upokarzanie dziewczyny.

– Ale moja mama uczyła mnie, żeby nie iść do celu, nie zważając na szacunek do samego siebie, tylko szanować się.

– Ja mam szacunek do siebie.

– Tak, widać to na wszystkich tych filmach. Sexworking, tylko taki nowoczesny. Gdy moje filmiki wyciekły do internetu, to nie jest ten poziom, że muszę sprzedawać swoje ciało, żeby osiągnąć sukces, tylko skoro już do tego doszło, to i tak nic nie zmieni, bo wszyscy moje ciało widzieli, a ty handlujesz po linii najmniejszego oporu. Kurwa, każdy to może zrobić.

– Każdy to może zrobić, ale zrobiłam to ja i nie każdy jest mną.

Paramaxil wyrywa mikrofon. Mężczyzna, który doświadczył masowej przemocy seksualnej po wycieku jego intymnych nagrań, znęca się nad dziewczyną, która od miesięcy jest nękana ze względu na decyzje dotyczące własnej seksualności.

Liza od początku udziału w Fame MMA spotykała się z pogardą tłumu. Panowie, którzy popularność zdobyli dzięki graniu w gry albo komentowaniu sportu, dopytywali, jaką wartość ona – tancerka i influencerka – wnosi do społeczeństwa.

Na jednej z konferencji włodarz gali, Boxdel, przytomnie zauważył: „Panowie, a co my wnosimy do społeczeństwa?”. Nie leczą ludzi, nie uczą w szkole, nie opiekują się osobami z niepełnosprawnościami czy dziećmi, nie wypiekają chleba, nie uprawiają roślin. Dają, podobnie jak Liza, rozrywkę. A przy okazji utrwalają seksistowskie wzorce, promują alkohol czy hazard.

Własna krzywda nie usprawiedliwia krzywdzenia

Czy fakt, że Paramaxil sam doświadczył przemocy seksualnej, usprawiedliwia to, że stosuje ją wobec Lizy? Nie. Ale może wskazywać na źródło jego emocji.

Paramaxil, symulując obciąganie, użył dokładnie tej samej broni, która wcześniej była kierowana w jego stronę. Wyciek nagrań, na których uprawia seks z mężczyzną, nazywano nawet „aferą lodową”.

Liza w reakcji na upokarzanie uderzała tam, gdzie wiedziała, że zaboli: w przemoc seksualną, której doświadczył streamer.

Spora część hejterów to skrzywdzeni ludzie, którzy nie potrafią inaczej poradzić sobie z traumą. Stanięcie po stronie tłumu dręczącego kogoś innego to najłatwiejsza opcja. Sprzeciwienie się przemocy wymaga odwagi. W takiej układance przemocy – zwielokrotnionej i nakładającej się – jak na dłoni widać jej mechanizmy.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Maja Staśko
Maja Staśko
Dziennikarka, aktywistka
Dziennikarka, scenarzystka, aktywistka. Współautorka książek „Gwałt to przecież komplement. Czym jest kultura gwałtu?” oraz „Gwałt polski”. Na co dzień wspiera osoby po doświadczeniu przemocy. Obecnie pracuje nad książką o patoinfluencerach.
Zamknij