Kraj

PiS znów złamie konstytucję. Żeby móc wywozić dzieci do lasu

Proponowana ustawa jest niezgodna z prawem unijnym i wieloma aktami prawa międzynarodowego, a także z polską ustawą zasadniczą. Ale gdzie PiS ma polską konstytucję, wiedzą wszyscy.

„[…] To są bezbronni, niewinni ludzie, którzy uciekli tylko ze względu na swoje bezpieczeństwo. Dostałam informację od sąsiadów z Kabulu, że dom mojej siostry został już kilkakrotnie przeszukany przez talibów. Szukają ich. Jednym z powodów ich ucieczki było to, że talibowie zmuszają młode dziewczyny do małżeństw […]”. To fragment listu nadesłanego do Fundacji Ocalenie.

Tych ludzi PiS chce wyrzucać do Białorusi na mocy bezprawnej ustawy, którą w piątek ma głosować polski parlament.

Pan komendant od odwołań

Sejm będzie głosował nad zmianami, które ułatwią wyrzucanie cudzoziemców z Polski. W ten sposób rząd PiS chce usankcjonować to, co pogranicznicy faktycznie robią już od wielu tygodni, czyli wypychanie obcokrajowców z powrotem za białoruską granicę. Przepisy są niezgodne nie tylko z konstytucją, ale i prawem unijnym oraz wieloma aktami prawa międzynarodowego.

Rządowy projekt nowelizacji ustawy o cudzoziemcach wpłynął do Sejmu pod koniec sierpnia. Proponowane zmiany odnoszą się do postępowania wobec obcokrajowców, których służby zatrzymają niezwłocznie po nielegalnym przekroczeniu granicy. Bezpośrednio po takim zdarzeniu miejscowy komendant straży granicznej ma wydawać postanowienie, na podstawie którego cudzoziemiec będzie musiał natychmiast opuścić terytorium Polski.

Na taką decyzję cudzoziemiec będzie mógł złożyć zażalenie. Zgodnie z proponowanymi zmianami nie wstrzyma to jednak wykonania postanowienia o jego usunięciu z Polski. Zaskakujący jest też podmiot, który zażalenia będzie rozpatrywał – to komendant główny Straży Granicznej. Dodatkowo osoba wydalona z kraju może zostać objęta zakazem ponownego wjazdu przez okres od sześciu miesięcy do trzech lat. Zakaz ten ma uniemożliwić ponowny wjazd nie tylko do Polski, ale do wszystkich krajów strefy Schengen.

Ale to nie wszystko: rząd chce jeszcze zmiany w ustawie o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP. Ma ona umożliwić Szefowi Urzędu ds. Cudzoziemców pozostawienie wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej bez rozpoznania. Zapis ten odnosi się do przypadków, w których obcokrajowiec zostanie zatrzymany niezwłocznie po przekroczeniu granicy RP, będącej także granicą strefy Schengen. Odnosi się zatem to do tych osób, które do Polski dostają się z Białorusi, Ukrainy i Rosji.

Nowelizacja przewiduje wyjątek od tej zasady, który ma obejmować cudzoziemca, który przybył bezpośrednio z terytorium, na którym jego „życiu lub wolności zagrażało niebezpieczeństwo prześladowania lub ryzyko wyrządzenia poważnej krzywdy, oraz przedstawił wiarygodne przyczyny nielegalnego wjazdu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i złożył wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej niezwłocznie po przekroczeniu granicy”.

Zabijanie ludzi przestało nas interesować

Odwołanie zza granicy

Proponowane zmiany spotkały się z krytyką ekspertów, którzy podnoszą, że pozbawiają one cudzoziemców możliwości ubiegania się o ochronę międzynarodową.

– Realizacja tych zapisów w praktyce będzie oznaczała, że wobec osób, które nielegalnie przekroczą granicę z Polską, nie będzie już stosowana decyzja o zobowiązaniu do powrotu na podstawie unijnej dyrektywy powrotowej, tylko zarządzenie komendanta straży granicznej, które będzie wykonywane natychmiast – wyjaśnia mec. Daniel Witko z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Witko dodaje, że nowelizacja pozbawia też cudzoziemców skutecznego środka odwoławczego: – Jeśli człowiek będzie natychmiast wydalony z terytorium Polski, to w praktyce będzie mógł się odwołać od zarządzenia straży granicznej dopiero poprzez pełnomocnika i z terytorium innego kraju.

Obecnie obowiązująca procedura powrotowa przewiduje, że decyzję o usunięciu obcokrajowca z Polski może podjąć komendant straży granicznej, ale od jego decyzji cudzoziemiec może się odwołać do Szefa Urzędu ds. Cudzoziemców. Dopóki trwa postępowanie, osoby nie można z Polski usunąć.

Zmiany w tej procedurze krytykuje też Fundacja Ocalenie, która pomaga uchodźcom, migrantkom i repatriantom w zorganizowaniu życia w Polsce. W opublikowanej na stronie Fundacji opinii czytamy m.in., że przekierowanie odwołania do komendanta głównego SG narusza zasadę dwuinstancyjności postępowania administracyjnego, która zakłada, że sprawa jest rozpatrywana przez niezależne od siebie organy.

Witko krytykuje też nowelizację umożliwiającą pozostawienie bez rozpoznania wniosku cudzoziemca o udzielnie mu ochrony. – Oznacza ona, że indywidualna sytuacja cudzoziemca nie będzie weryfikowana. Tak jak w przypadku zarządzenia o natychmiastowym opuszczeniu terytorium Polski wydawanym przez pogranicznika, nie będzie wiadomo, czy osoba wraca do kraju, w którym nie zagraża jej niebezpieczeństwo.

O Podlasie upomina się historia i banalna geografia

Krycie swoich

Przedstawiciel Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uważa, że proponowane zmiany stanowią próbę legalizacji tego, co od co najmniej kilku tygodni i tak dzieje się na granicy z Białorusią. – Chodzi o nieprzyjmowanie wniosków o udzielnie ochrony międzynarodowej i bezprawne cofanie cudzoziemców na stronę białoruską. Rozwiązania zawarte w nowelizacji ustaw to tylko próba znalezienia mechanizmów dalszej legalizacji tej praktyki – tłumaczy Witko.

Wątpliwości co do tego nie ma także Maciej Konieczny, poseł Lewicy. – To próba usankcjonowania tzw. pushbacków, czyli bezprawnego cofania cudzoziemców na granicę. One i tak już się dzieją na naszej wschodniej granicy, od niedawna na podstawie rządowej podkładki – tłumaczy poseł. Ta podkładka to rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji z 20 sierpnia, które pushback ma umożliwić.

Rozporządzenie zostało błyskawicznie skrytykowane przez prawników jako sprzeczne z obowiązującymi w Polsce zasadami prawa międzynarodowego. Samo zawracanie obcokrajowców na stronę białoruską odbywało się jeszcze przed wydaniem rozporządzenia.

– Obecna nowelizacja to próba krycia osób, które wydają i wykonują nielegalne rozkazy. Już wcześniej chciano to zrobić za pomocą absurdalnego rozporządzenia. Jedno i drugie łamie międzynarodowe zobowiązania Polski i ma chronić osoby, które łamią prawa człowieka – komentuje Konieczny. I dodaje: – Do tego dochodzi wprowadzenie stanu wyjątkowego, który ma ukryć przed dziennikarzami, organizacjami społecznymi i opinią publiczną wszystko to, co się dzieje na granicy.

Według posła rządzącym zależy na tym, aby wypychanie obcokrajowców do Białorusi było jak najskuteczniejsze. – Temu ma służyć zakaz ponownego wjazdu do Polski. Teraz cudzoziemcy są w nieludzkiej grze wielokrotnie przepychani przez granicę. Intencje rządu są jasne: skuteczne wyrzucenie ich z naszego kraju, bez sprawdzenia ich sytuacji, bez możliwości powrotu i bez możliwości dochodzenia swoich praw.

Konieczny zapowiada, że Lewica będzie głosowała za odrzuceniem nowelizacji w całości. Ale zanim to, posłowie i posłanki z klubu podejmą próbę jej złagodzenia. – Będziemy składać poprawki, które pozwolą na odwołanie się od decyzji komendanta straży granicznej do sądu rejonowego, który miałby siedem dni na jego rozpatrzenie. Druga propozycja to wprowadzenie przyspieszonej procedury rozpatrywania wniosków o udzielenie ochrony międzynarodowej na granicy, tak żeby zachować gwarancję jakiejkolwiek weryfikacji sytuacji cudzoziemca.

Dwie policyjne suki, namioty i wojskowa ciężarówka, czyli jak sprawić, żeby uchodźcy zniknęli z naszych sumień

Azyl u dyktatora

Wejście nowelizacji w życie będzie w praktyce oznaczało, że cudzoziemcy będą cofani na terytorium Białorusi. – Nie można twierdzić, że kraj ten szanuje prawa człowieka – komentuje mec. Witko. A Maciej Konieczny dodaje: – To jest ogromna hipokryzja tej władzy. Na co dzień argumentuje, zgodnie z prawdą, że Białoruś to złowieszcza dyktatura. Natomiast ostatnio przekonują, że to bezpieczne miejsce, do którego można cofać cudzoziemców. Białoruś nie jest bezpiecznym miejscem dla własnych obywateli, a obcokrajowców wykorzystuje w cynicznej grze politycznej. Nie spodziewajmy się, że będzie rozpatrywać wnioski azylowe osób, które wydaliła Polska. Tym osobom grozi nieludzkie traktowanie w Białorusi oraz deportacja do kraju pochodzenia, bez względu na to, co im tam realnie może grozić – mówi.

„Jeśli cię znowu zobaczymy, może stać ci się krzywda. Po prostu idź i nic nie mów. I Białorusini robią tak samo: idź i nie wracaj. Jesteśmy przerażeni i nie wiemy, co się stanie z naszym życiem” – mówią uchodźcy aktywistkom Fundacji Ocalenie.

⛔️ PUSHBACKI – na czym polegają, jak przebiegają i dlaczego są nielegalne? ? https://bit.ly/pushback-testigo"Jeśli…

Posted by Fundacja Ocalenie on Monday, August 30, 2021

Intencje rządu są kontrowersyjne z jeszcze jednego względu.

– Zarówno obowiązujące już ministerialne rozporządzenie, jak i proponowane w nowelizacji rozwiązania są niezgodne z wieloma aktami prawnymi wyższego rzędu – krajowymi, unijnymi oraz konwencji genewskiej – tłumaczy Witko.

Odejście od rozpatrywania sytuacji faktycznej cudzoziemca łamie zasadę zapisaną w konwencji dotyczącej statusu uchodźców z 1951 r. Zgodnie z tą zasadą osoby, której nie przyznano statusu uchodźcy, nie można odesłać do kraju, w której będzie zagrożona prześladowaniami.

Jak czytamy na stronie Fundacji Ocalenie, proponowane przez PiS zmiany są sprzeczne także z unijną dyrektywą powrotową, która określa procedury deportowania cudzoziemców. Ponadto nowelizacja łamie zapisy Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka oraz Karty Praw Podstawowych.

Autor opinii zaznacza na koniec, że proponowane zmiany są także niezgodne z art. 56 ust. 2 Konstytucji RP: „Cudzoziemcowi, który w Rzeczypospolitej Polskiej poszukuje ochrony przed prześladowaniem, może być przyznany status uchodźcy zgodnie z wiążącymi Rzeczpospolitą Polską umowami międzynarodowymi”.

Stosunek PiS do polskiej konstytucji nie wróży dobrze piątkowym głosowaniom.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Mateusz Kowalik
Mateusz Kowalik
Dziennikarz Krytyki Politycznej
Dziennikarz, stały współpracownik Krytyki Politycznej. Absolwent Polskiej Szkoły Reportażu i europeistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Wcześniej dziennikarz „Gazety Wyborczej”.
Zamknij